Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 72 – S04E12 – Spoils of War


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
75 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Odcinek 72 – S04E12 – Spoils of War (127 użytkowników oddało głos)

Oceniamy odcinek:

  1. 10 (13 głosów [12.04%])

    Procent z głosów: 12.04%

  2. 9.5 (27 głosów [25.00%])

    Procent z głosów: 25.00%

  3. 9 (29 głosów [26.85%])

    Procent z głosów: 26.85%

  4. 8.5 (10 głosów [9.26%])

    Procent z głosów: 9.26%

  5. 8 (13 głosów [12.04%])

    Procent z głosów: 12.04%

  6. 7.5 (3 głosów [2.78%])

    Procent z głosów: 2.78%

  7. 7 (8 głosów [7.41%])

    Procent z głosów: 7.41%

  8. 6.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  9. 6 (2 głosów [1.85%])

    Procent z głosów: 1.85%

  10. 5.5 (1 głosów [0.93%])

    Procent z głosów: 0.93%

  11. 5 (1 głosów [0.93%])

    Procent z głosów: 0.93%

  12. 4.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  14. 3.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  15. 3 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  16. 2.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  18. 1.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  20. 0.5 (1 głosów [0.93%])

    Procent z głosów: 0.93%

  21. 0 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#1 SGTokar

SGTokar

    Abstynent

  • Moderator
  • 2 270 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 04.06.2007 - |17:08|

- „wydaje się że to bardziej jest trzecia część historii z poprzednich odcinków”.
- Kolejne rewelacje i rozwój wątku Teyli.
- Będzie scena narodzin Wraith. Mallozzi cieszył się że przed jej obejrzeniem nic nie jadł.
- Odcinek dużo wyjaśnia o Wraith

Użytkownik SGTokar edytował ten post 16.09.2007 - |18:36|

Log65: Happy camper

#2 Myszaqu

Myszaqu

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 300 postów

Napisano 12.01.2008 - |11:11|

No proszę.... Po ostatnim wzlocie autorom udało się utrzymać poziom. Odcinek wprawdzie trochę kole w oczy kopiowanym schematem "my w bazie wroga" ale poza tym scenariusz jest niegłupi. I poniekąd jest kontynuacją poprzedniego wątku, a nie oddzielną, wyssaną z palca historyjką. Mocne 8/10
  • 0

#3 River

River

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 38 postów

Napisano 12.01.2008 - |11:15|

zastanawialiście się czemu w poprzednim odcinku nie zabrano ZPM z planety replikatorów? okazuje się ze wraith wpadli na ten pomysł żeby zasilić swoją 'farmę'
jedno mnie zastanawia, no może dwie rzeczy:
-co oni ciągle z tymi trzema ZPM, 3 do zasilania atlantis, wystarczyły 3 do zasilenia 'farmy' i tym samym do porażki P
-królowa dostarcza materiału genetycznego do 'zrobienia' kilku W po czym tych kilku W jest klonowanych tysiące razy tak? co oni zrobiliby z taką ilością W przecież statków nie budują , na poczatku serialu mieli ich ok 60 i do tej pory zakładam ze stracili z 1/3 może więcej; przerzucili by się na żniwa podróżując przez wrota?

jest jeszcze jedna rzecz, po obejrzeniu można powiedzieć że Wraith z 'twarzami' rodzą się i dorastają jak Ellia (2x07) a W w kaskach sklonowane mięso armatnie :lol:
  • 0

#4 DJ_Sooflet

DJ_Sooflet

    Kapral

  • Użytkownik
  • 168 postów

Napisano 12.01.2008 - |12:14|

Odcinek bardzo bardzo mi się podobał !!

Tylko tak dalej. Daję 9,5/10
  • 0

#5 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 12.01.2008 - |14:06|

No cóż, dalej potwierdza się, ze pradawni to idioci... co gorsza potwierdził to Todd :/
Trzy okręty zasilane w ZPM wystarczyły by dumni pradawni przestali istnieć :/
Pradawni nie mają chyba w ogóle pojęcia o taktyce...
A swoją drogą, to także potwierdza moją i Inwe argumentacje o "niepokonanych" pradawnych... dokładnie te same słowa.... tylko ci "idioci" i tak przegrali...

no ale do odcinka....
Ktoś mnie wyśmiał w poprzednim temacie, że nasi nie wzięli ZPM... a tu proszę Wraith się na patyczkowali tylko wzięli - czyli jednak się dało. Nasi zaczynają przypominać Pradawnych (patrz akapit wyżej).
Ktoś doliczył się tylko 6 HS wchodzących w hiperprzestrzeń - no to ma już siódmego... czekał na ZPM...
Klonowanie żołnierzy - nic odkrywczego, ale miło się oglądało...

Mieliśmy po raz kolejny HS i znowu nie mamy, a łudziłem się, że może tym razem...

No więc ładny odcinek, miłe uzupełnienie po 2x11, ale znowu za szybko... takie odcinki naprawdę mogli by rozbudowywać na dwa... No i mogli by wreszcie pokazać jak wygląda ostrzał HS przez nasze trzysta czwórki, bo coś wątpię by łamały się tak ładnie jak aurory...

#6 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 12.01.2008 - |14:46|

9/10; odcinek bardzo mi się podobał;

jak zauważył River odcinek wyjaśnił skąd w tak dużych ilościach wzięli się Wraith, ale nie wyjaśnił w jaki sposób zbudowano statki dla takich ilości żołnierzy;

jak zauważył Toudi Pradawni to kretyni;

swoją drogą można by wprowadzić znormalizowaną skalę głupoty;
od 0 do 1 pradawnego( w skrócie Pr); 0 Pr-idealne posunięcie; 1 Pr-głupota na poziomie Pradawnych, czyli nie do prześcignięcia(jak prędkość światła); :lol:

Użytkownik inwe edytował ten post 12.01.2008 - |14:46|

  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#7 SGTokar

SGTokar

    Abstynent

  • Moderator
  • 2 270 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 12.01.2008 - |14:49|

A ja bym tak przestał wyzywać od idiotów, to normalne że ze wzrostem potęgi ktoś się czuje coraz pewniej. Tak bardzo zachłysta się swoimi możliwościami że uważa się za chodzącego po twardym gruncie i może robić co chce. Nowoczesnych jak to określasz "idiotów" było masę. Rzymian (Barbarzyńcy dali sobie radę), Hitlerowców (Sowieci dali radę), Amerykanów (Na terenie iraku z trudem dają sobie radę, traca helikoptery sprzęt).

Więc mamy sytuację. Alteranie przybywają do Pegaza, dopiero co po zarazie w galaktyce mlecznej chcąc tutaj szerzyć życie. Są tutaj najbardziej zaawansowaną i może nawet jedyną rasą w tej galaktyce. Mają statki, szerzą życie, prowadzą badania. Poprostu rządzą. W wyniku ewolucji na jednej planecie ewoluują Wraith, którzy zajmują coraz większe terytorium.
Pytanie jak Pradawni do nich na początku podeszli, bo dla mnie nie jest to jednak takie oczywiste. Czy uznali ich jako wynik ewolucji z którym trzeba się pogodzić czy odrazu jako zagrożenie. Pewnie po tym jak nowa rasa się rzopastwiła nad innymi próbowali hamować rozwój Wraith. Wysyłali statki. Idiotyzm że wysłali pojedyńczo przez co trzy zostały pojmane? Nie, potem okazało się że wysłanie całej floty podczas negocjacji było tragiczne w skutkach i pozostali zupełnie bez statków?

To nie jest idiotyzm, to jest pewna ufność w swoje możliwości i w swoje otoczenie. Przykłady:
- Pomimo możliwości takiej nie chodzę z kamizelką kuloodporną bo ktoś wydał na mnie zlecenie i załatwi mnie z broni
- W Łodzi dzieciak przestawiał zwrotnice tramwajowe i wykolejał tramwaje. Wszystko by działało, gdy nie zła wola "wroga" tramajów jeżdżących po torach.
- Ufam że auto automatycznie się zamknie, pozostając w niepewności czy aby na pewno nie zostawiam drzwi otwartych dla złodzieja. Nadgorliwością byłoby cały czas tego sprawdzanie (sprawdzanie przez próbę otwarcia klamką), a "idiotyzmem" jest w takim razie nie sprawdzanie!

Użytkownik SGTokar edytował ten post 12.01.2008 - |15:39|

Log65: Happy camper

#8 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 12.01.2008 - |15:31|

Wysyłali statki. Idiotyzm że wysłali pojedyńczo przez co trzy zostały pojmane? Nie, potem okazało się że wysłanie całej floty podczas negocjacji było tragiczne w skutkach i pozostali zupełnie bez statków?


tak, ale wysłali całą flotę jak już spieprzyli sprawę; pycha ich zgubiła; a tą nadmierną ufność we własne siły nazywam debilizmem; masz rację, że mieli powody wierzyć w siebie i swoje możliwości, ale nie mieli powodu wyłączać racjonalnego myślenia; a pchanie się pojedynczymi statkami w głąb obszaru kontrolowanego przez wroga nazywam nieracjonalnym;
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#9 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 12.01.2008 - |15:59|

Tokar i tak i nie:
Todd wyraźnie mówi, że nie mieli szans, było ich mnie, byli słabsi. A do tego pradawni mieli niemal niezniszczalne statki, zasilane ZPMami.
I problemem nie było to, że latali pojedynczo, ale to że pojedynczo zagłębiali się w terytorium wroga. (to tak jakby Hitler będąc pod Kurskiem, czy Mińskiem kazał z kilku różnych pozycji na froncie jechać pojedynczym sztukom Tygrysów na Moskwę...)
Partyzantka (czyli pojedyncze jednostki na tyłach wroga) są skuteczne, ale gdy wróg ma przewagę w otwartej bitwie, a nie gdy wróg musi przed nami uciekać - kiedy wróg ucieka, a my bawimy się w partyzantkę, to najczęściej dajemy mu możliwość zdobycia przewaga, nowej technologii - i tak tu się stało.

Pytanie jak Pradawni do nich na początku podeszli, bo dla mnie nie jest to jednak takie oczywiste. Czy uznali ich jako wynik ewolucji z którym trzeba się pogodzić czy odrazu jako zagrożenie. Pewnie po tym jak nowa rasa się rzopastwiła nad innymi próbowali hamować rozwój Wraith. Wysyłali statki. Idiotyzm że wysłali pojedyńczo przez co trzy zostały pojmane? Nie, potem okazało się że wysłanie całej floty podczas negocjacji było tragiczne w skutkach i pozostali zupełnie bez statków?

Jak już wielokrotnie pisałem, fakt że się przegrało, jak się przegrywało nie jest niczym dziwnym - czyli upadek pradawnych od momentu utraty floty nie jest czym niezwykłym. Problem stanowi wszystko wcześniej. Nawet to, że lecąc na spotkanie z wrogiem, wlatuje się bez podniesionych osłon... Jest to olbrzymi taktyczny błąd. Loty w pojedynkę w głąb terenów wroga - o ile nie chodzi o zniszczenie strategicznych punktów - to też głupota, zuchwalstwo, i jak się skończyło, to nam dziś powiedzieli...

a teraz:

Nowoczesnych jak to określasz "idiotów" było masę. Rzymian (Barbarzyńcy dali sobie radę), Hitlerowców (Sowieci dali radę), Amerykanów (Na terenie iraku z trudem dają sobie radę, traca helikoptery sprzęt).

Rzymianie chcieli więcej niż byli wstanie obronić - imperium było zbyt wielkie, zbyt podzielone, by mogła je utrzymać w ryzach jedna armia. Im większy teren, tym większa szansa, że wróg zniszczy cię, koncentrując ataki w pojedynczych punktach.
Podobnie Hitler. Popełnił tyle błędów, że nie mógł wygrać z całym światem, mając front wszędzie.
Front z Sowietami miał tak wielki, że nie było szans by mógł mieć wszędzie odpowiednią ilość żołnierzy, a do tego walczył jeszcze w afryce i na zachodzie. W Anglii zamiast niszczyć lotniska RAFu atakował Londyn w odwecie za omyłkowe zbombardowanie Berlina...
Amerykanie w Iraku nie wygrają, bo część Cywilów jest przeciw nim, a tracą sprzęt i maszyny, bo RPG nie widać, dopóki w ciebie nie mierzy... A jak pocisk leci tak z odległości 50m to raczej ciężko go uniknąć. Jedyny sposób by wygrać w Iraku, to pacyfikacja wioski po wiosce, domu po domu - a na to świat im się nie zgodzi. Do tego, z amerykanami walczą partyzantką, czyli nie wiesz, że ktoś jest twoim wrogiem, do póki do ciebie nie strzeli, a jak już strzeli to jest za późno....

- Pomimo możliwości takiej nie chodzę z kamizelką kuloodporną bo ktoś wydał na mnie zlecenie i załatwi mnie z broni

A jak ktoś strzeli w głowę? :P Kamizelka nie jest rozwiązaniem, jest ciężka, niewygodna i krępuje ruchu. A jak będzie na ciebie wyrok, to cię otrują...

- W Łodzi dzieciak przestawiał zwrotnice tramwajowe i wykolejał tramwaje. Wszystko by działało, gdy nie zła wola "wroga" tramajów jeżdżących po torach.

Ponoć w innych miastach tak się nie da... a swoją drogą synek pokazał bardzo słaby punkt w zabezpieczeniach, który mógłby być wykorzystany to o wiele gorszych rzeczy, niż tylko wykolejanie w miarę pustych wagonów - i jeśli służby o tym wiedziały, to źle o nich to świadczy - mam nadzieję, że to "załatają"

- Ufam że auto automatycznie się zamknie, pozostają w niepewności czy aby na pewno nei zostawiam czy otwartyc dla złodzieja. Nadgorliwością byłoby cały czas tego sprawdzania, a "idiotyzmem" jest w takim razie nie sprawdzanie!

Nie wiem jak ty, ale ja bez charakterystycznego kliknięcia od auta nie odchodzę, a często też sprawdzam klamką, czy na pewno zamknięte...
Na szczęście w swoim aucie, nie mam takich udogodnień.. więc mam pewność że drzwi są zamknięte (bo muszę je sam zamknąć)

#10 katja

katja

    Grupa Hatak

  • Grupa Hatak
  • 704 postów
  • MiastoArrakis

Napisano 12.01.2008 - |16:05|

Nasi zaczynają przypominać Pradawnych (patrz akapit wyżej).


i dokładnie taki wniosek dało się wysnuć po obejrzeniu tego odcinka. stajemy się 2 ewolucją pradawnych w każdym calu.

najpierw fusy:
- kolejny porażkowy pojedynek królowa wraith vs. teyla, może przynajmniej zrobi się z tego jakieś demon child, co nie zmienia faktu, że zrobiono i zagrano to imo tragicznie
- um, placówka zasilana w taki sposób nie powinna czasem wybuchnąć trochę bardziej spektakularnie? mogę się tu mylić, ale uuuch, no, czekałam na większe bum
- dobre pytanie, jak powstają statki wraith? no ale w zasadzie byli w stanie wybudować taką wielką placówkę, to może gdzieś indziej robią sobie statki

oraz plusy:
+ no rzeczywiście, wraith jednak mają łeb na karku, skoro potrafią ukraść coś pożytecznego w przeciwieństwie do nas, ładna ciągłość fabularna
+ dzięki za wyjaśnienie, w jaki sposób pradawni oberwali tak mocarnie od rasy, która nie potrafi sobie poradzić z efektami własnego nieudanego eksperymentu z żywnością ;D
+ genialny pomysł z placówką wraith; uch, problem integracji zpmów z ichniejszą technologią pomijam, bo głupi ludzie też to potrafią

Mieliśmy po raz kolejny HS i znowu nie mamy, a łudziłem się, że może tym razem...

to w zasadzie dobrze, bo bez pilotów dartów te hs są słabe, naczy się wartość badawcza itd. wciąż jest ogromna, ale z 2 strony sam kłopot jest z nimi -- potrzeba teyli do sterowania, wolne to, nie ma osłon, musi robić przystanki na regenerację :P..
gorzej, że ekipa nie zakosiła tych zpmów, bo o ile pamiętam w chwili obecnej mamy jeden *trochę* rozładowany. w perspektywie kilkuodcinkowców czarno widzę kolejne problemy z zasilaniem atlantydy, ale to już zostawiam scenarzystom ;d

ogólnie - pierwsza połowa świetna, akcja z królową zepsuła mi zabawę, zatem ocenię tego epa na 7.5

Użytkownik katja edytował ten post 12.01.2008 - |16:09|

  • 0
GG/L/MC/SS d+x s: a--- C+++(++++) !U--- P L---@ !E W+++ N- !o K--? w+ !O !M !V
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**

I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.

#11 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 12.01.2008 - |16:16|

+ dzięki za wyjaśnienie, w jaki sposób pradawni oberwali tak mocarnie od rasy, która nie potrafi sobie poradzić z efektami własnego nieudanego eksperymentu z żywnością ;D


IMHO odpowiedź nie jest jeszcze kompletna;
1)wspomniane powstawanie statków Wraith;
2)czy okręty P. są równie (nie)skuteczne w walce jak okręty R. pokazane w 4x11?;
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#12 SGTokar

SGTokar

    Abstynent

  • Moderator
  • 2 270 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 12.01.2008 - |16:22|

A mi się wydaje że od razu niepotrzebnie wstawiacie Pradawnych w wojnę z Wraith od samego początku. Mi się wydaje że te negocjacje które miały dać rozejm (które wydaje mi się działy po tym straceniu trzech statków) świadczą o pewnej koncepcji utrzymania przez Pradawnych pokoju za wszelką ceną. Pojedyncze statki pilnowały wybranych planet i robiły bardziej rozpoznanie (jak Aurora) niż miały prowadzić walkę. Podobnie działali teraz Replikatorzy niszcząc światy. Wysyłali pojedyncze statki. Znaleźli opór to postanowili się przegrupować w bazie. Tylko Replikatorzy nie zdążyli tego zrobić, a Pradawni po przegrupowaniu nie wiedzieli jeszcze o przewadze jaką dali Wraith tracąc swoje poprzednie trzy statki.

Todd wyraźnie mówi, że nie mieli szans, było ich mnie, byli słabsi. A do tego pradawni mieli niemal niezniszczalne statki, zasilane ZPMami.

Nie mówił że było ich mniej. Mówił że ich liczebność wzrosła tysiące razy.

I problemem nie było to, że latali pojedynczo, ale to że pojedynczo zagłębiali się w terytorium wroga. (to tak jakby Hitler będąc pod Kurskiem, czy Mińskiem kazał z kilku różnych pozycji na froncie jechać pojedynczym sztukom Tygrysów na Moskwę...)

Patrz wyżej, według mnie Pradawni wysyłając te statki nie byli w stanie wojny Wraith i nie mieli zamiaru zniszczyć Moskwy Wraith.

Partyzantka (czyli pojedyncze jednostki na tyłach wroga) są skuteczne, ale gdy wróg ma przewagę w otwartej bitwie, a nie gdy wróg musi przed nami uciekać - kiedy wróg ucieka, a my bawimy się w partyzantkę, to najczęściej dajemy mu możliwość zdobycia przewaga, nowej technologii - i tak tu się stało.

Rozumiem ze Pradawnych posądzasz o partyzantkę. To Pradawni formalnie próbowali kontrolować galaktykę utrzymując ją w pokoju i byli pod wpływem partyzantki Wraith. Powiedzmy taki Irak (Pegaz) w którym próbują utrzymać pokój Amerykanie (Pradawni) z partyzantką terrorystów (Wraith).
Owszem Wraith mówił że to ich terytorium i Pradawni je penetrowali. Ale to tylko jego punkt widzenia. Pradawni czuli się odpowiedziali za życie w całej galaktyce i próbowali zaprowadzić tu ład.

Rzymianie chcieli więcej niż byli wstanie obronić - imperium było zbyt wielkie, zbyt podzielone, by mogła je utrzymać w ryzach jedna armia. Im większy teren, tym większa szansa, że wróg zniszczy cię, koncentrując ataki w pojedynczych punktach.


Pradawni chcieli więcej niż byli wstanie obronić - galaktyka była zbyt wielka, zbyt podzielona, by mogła je utrzymać w ryzach jedna armia. Im większy teren, tym większa szansa, że wróg zniszczy cię, koncentrując ataki w pojedynczych punktach.
Pradawni = Rzymianie, galaktyka = imperium
Zbyt podzieleni mieszkańcy? Cóż podział gdzie jedna część jest jedzeniem dla drugiej jest bardzo wyraźny.
I masz wyjaśnienie pojedyńczych statków od razu.

Podobnie Hitler. Popełnił tyle błędów, że nie mógł wygrać z całym światem, mając front wszędzie.
Front z Sowietami miał tak wielki, że nie było szans by mógł mieć wszędzie odpowiednią ilość żołnierzy, a do tego walczył jeszcze w afryce i na zachodzie. W Anglii zamiast niszczyć lotniska RAFu atakował Londyn w odwecie za omyłkowe zbombardowanie Berlina...

Podobnie Merlin. Popełnił tyle błędów, że nie mógł wygrać z całą galaktykę, mając front wszędzie. Front z jedną królową Wraith miał tak wielki, że nie było szans by mógł mieć wszędzie odpowiednią ilość statków, a do tego walczył jeszcze w mgławicy X i na zachodzie. W laboratorium zamiast niszczyć Wraith za pomocą Replikatorów atakował planetę Replikatorów...

Amerykanie w Iraku nie wygrają, bo część Cywilów jest przeciw nim, a tracą sprzęt i maszyny, bo RPG nie widać, dopóki w ciebie nie mierzy... A jak pocisk leci tak z odległości 50m to raczej ciężko go uniknąć. Jedyny sposób by wygrać w Iraku, to pacyfikacja wioski po wiosce, domu po domu - a na to świat im się nie zgodzi. Do tego, z amerykanami walczą partyzantką, czyli nie wiesz, że ktoś jest twoim wrogiem, do póki do ciebie nie strzeli, a jak już strzeli to jest za późno....

Pradawni w Pegazie nie wygrają, bo część mieszkańców galaktyki jest przeciw nim, a tracą statki i maszyny, bo hive shipa nie widać, dopóki w ciebie nie mierzy... A jak pocisk leci tak z odległości kilometra to raczej ciężko go uniknąć. Jedyny sposób by wygrać w Pegazie, to pacyfikacja planety po planecie, układu po układzie - a na to rada Atlantis im się nie zgodzi. [wyciete, nie pasowalo]

Użytkownik SGTokar edytował ten post 12.01.2008 - |16:25|

Log65: Happy camper

#13 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 12.01.2008 - |17:06|

Pradawni w Pegazie nie wygrają, bo część mieszkańców galaktyki jest przeciw nim, a tracą statki i maszyny, bo hive shipa nie widać, dopóki w ciebie nie mierzy... A jak pocisk leci tak z odległości kilometra to raczej ciężko go uniknąć. Jedyny sposób by wygrać w Pegazie, to pacyfikacja planety po planecie, układu po układzie - a na to rada Atlantis im się nie zgodzi. [wyciete, nie pasowalo]

Przesadziłeś (a chciałem to przy Merlinie napisać, ale to mnie ścięło)
HS, widać przed atakiem na kilka dni... (pamiętne ataki na Atlatnis), Wróg WYRAŹNIE SIĘ WYRÓŻNIA z otoczenia.
Pacyfikacja galaktyki nie wchodzi w grę, bo w wyniku pacyfikacji niszczymy, to co chcieliśmy chronić. (patrz działania replikatorów)

Podobnie Merlin. Popełnił tyle błędów, że nie mógł wygrać z całą galaktykę, mając front wszędzie. Front z jedną królową Wraith miał tak wielki, że nie było szans by mógł mieć wszędzie odpowiednią ilość statków, a do tego walczył jeszcze w mgławicy X i na zachodzie. W laboratorium zamiast niszczyć Wraith za pomocą Replikatorów atakował planetę Replikatorów...

Zgadzam się, że w pewnym punkcie następuje to co napisałeś. U Hitlera to było wypowiedzenie wojny sowietom nim skończył na zachodzie, a na zachodzie, zmiana taktyki z dobrej na gorszą, z powodu urażonej dumy i wbrew doradztwu wojskowemu.
Pytanie co przyczyniło się u Pradawnych? Dlaczego nie starali się ograniczyć frontu, dlaczego wybrali całą galaktykę na raz, a nie stopniowe rozmieszczanie populacji? Dlaczego zamiast walczyć w obronie pojedynczych planet, pojedynczymi statkami, nie wybrali ewakuacji tych planet i walk na mniejszym terytorium? (mówimy oczywiście cały czas o sytuacji przed utratą całej floty w zasadzce)
Przecież na wojnie nie wysyła się po plutonie do każdego miasta czy wioski, tylko atakuje się całą armią na dany terem, a potem stopniowo mniejszymi siłami odbija kolejne umocnienia.
U pradawnych wszystko wskazuje na: Albo wszystko albo nic, i co gorsza albo wszystko na raz, albo nic nigdy.
Broń (replikatory) nie może mieć problemów egzystencjalnych. Broń jest w domyślnie zaprzeczeniem tych problemów. A jednak pradawni dają im możliwość myślenia. Ja rozumiem, gdyby pradawni chcieli za ich pomocą przedłużyć swój egzystencjalizm, ale przecież to była broń.
Wyobraźmy sobie sytuację, że samochodu budują nam "inteligentne" maszyny, które dążą do tego, by zbudować jak najbezpieczniejszy model. Ale gdzieś w tym procesie, dochodzą dane, że pomimo wszystkich zabezpieczeń i tak jedna osoba ginie na drodze, czy to w samochodzie, czy to przez ten samochód. Program jednak w końcu stwierdzi, że winny jest czynnik ludzki i jedyny sposób by zapobiec śmierciom jest albo pozbyć się czynnika ludzkiego (co jest nie możliwe) albo przestać produkować samochody... A przecież wszyscy wiemy, ze nie o to chodzi....

A bombardowania planety replikatorów, to obecnie już w ogóle nie rozumiem. Replikatory odmówiły walki (bo zostały przeprogramowane przez Wraith) - pytanie dlaczego Pradawni zamiast zmienić im przydział - dać na tył, nie produkują statki, ZPM itd. - postanowili ich zniszczyć...

edit:

A mi się wydaje że od razu niepotrzebnie wstawiacie Pradawnych w wojnę z Wraith od samego początku.

Patrz wyżej, według mnie Pradawni wysyłając te statki nie byli w stanie wojny Wraith i nie mieli zamiaru zniszczyć Moskwy Wraith.

Z relacji Todda, jak i innych w serialu, wyraźnie wynika, że te trzy jednostki, które przyczyniły się (z tego odcinka) do dalszej klęski Pradawnych, zostały utracone już w trakcie trwania wojny. Zaznaczył, że polowali na nie, przez wiele miesięcy - czytaj, wojna była w rozwiniętym stadium.

Nie mówił że było ich mniej. Mówił że ich liczebność wzrosła tysiące razy.

Masz racje, nie podaje proporcji, ale stwierdza, że po klonowaniu, pradawni nie mieli już szans...

Inaczej, to był punkt zwrotny w wojnie. Więc na pewno nie początek.

Użytkownik Toudi edytował ten post 12.01.2008 - |17:14|


#14 SGTokar

SGTokar

    Abstynent

  • Moderator
  • 2 270 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 12.01.2008 - |17:47|

Toudi zrozum samą koncepcje. Pradawni zachowują się na schemat potęg które już istniały, a to że dokładnie nie dopasowałem słów to inna sprawa. Po prostu przyjmij że Wraith mieli jakiś dobry partyzancki sposób, który wypracowali po wielu próbach i udało im się pomimo tego super wykrywania HS przejąć statek.
Pewnie że pacyfikacja nie wchodzi w grę, dlatego amerykanie jej nie użyli i pradawni nie wybili nikogo.

Pytanie co przyczyniło się u Pradawnych? Dlaczego nie starali się ograniczyć frontu,

Ja cały czas próbuje przekonać że Pradawni prawdopodobnie nie patrzyli na to w kategoriach frontu i wojny. Chcieli utrzymać pokój, by Wraith pomimo swoich racji żywnościowych wpisali się jakoś w ten obrazek. Pradawni wysyłając pojedyńcze statki raczej nie prowadzili kampanii wojennej, a badali teren.
Pradawni dali możliwość myślenia replikatorą? W zamiarze to miały być nanity które będą się powielać i niszczyć tkankę Wraith. Replikacja i cele jakie sobie program przyjął – samorozwój, jednak nie spodobał się pradawnym.

Wyobraźmy sobie sytuację, że samochodu budują nam "inteligentne" maszyny, które dążą do tego, by zbudować jak najbezpieczniejszy model. Ale gdzieś w tym procesie, dochodzą dane, że pomimo wszystkich zabezpieczeń i tak jedna osoba ginie na drodze, czy to w samochodzie, czy to przez ten samochód. Program jednak w końcu stwierdzi, że winny jest czynnik ludzki i jedyny sposób by zapobiec śmierciom jest albo pozbyć się czynnika ludzkiego (co jest nie możliwe) albo przestać produkować samochody... A przecież wszyscy wiemy, ze nie o to chodzi....

Jest drobna różnica pomiędzy inteligentą maszyną która zaprogramowana jest do szerzenia dobra (budowa bezpiecznych samochodów), a taką przepełnioną specjalnie agresją by zabijała tkankę Wraith.

Z relacji Todda, jak i innych w serialu,

Proszę o cytat z którego tak wnioskujesz. Wiemy że przed tym Atlantianie prowadzili, zakładając że trzymali jeszcze jakoś galaktykę w rydzach próbując powstrzymać Wraith przed ekspansją. Wtedy Wraith łapią trzy statki. Ich liczba gwałtownie rośnie i Wraith zabierają się na całaego za Pradawnych. Ci chcą negocjacji, wysyłają flotę na negocjacje i przegrywają sromotnie. Po stracie floty próbują wszystkiego (replikatorów między innymi) by pokonać przewagę sił wroga.
Log65: Happy camper

#15 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 12.01.2008 - |18:11|

Ja cały czas próbuje przekonać że Pradawni prawdopodobnie nie patrzyli na to w kategoriach frontu i wojny.


to byliby jeszcze głupsi niż to wynika ze znanych nam faktów; może myśleli, że Wraith jedzą ludzi przez czyste nieporozumienie?; <_< może myśleli, że Wraith trzeba tylko powiedzieć, że jedzenie ludzi jest bee; <_<
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#16 River

River

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 38 postów

Napisano 12.01.2008 - |18:21|

na początku serialu dowiadujemy się ze W mają ok 60 uli (56-65)
przez wszystkie sezony zniszczyli ich 11:
1x19 - 1H
2x01 - 4H
2x11 - 2H
3x01 - 1H
3x02 - 1H
4x11 - 1H
4x12 - 1H
i na pewno stracili jakieś w walce z replikatorami, więc jak sądzicie ile pozostało W uli?
  • 0

#17 rahl

rahl

    Kapral

  • VIP
  • 162 postów

Napisano 12.01.2008 - |18:25|

Odcinek całkiem, całkiem. Rozkręcili nam sie scenarzyści - taki poziom serialu daje nadzieję na kolejne sezony (nie tylko 5) :)

To nie jest idiotyzm, to jest pewna ufność w swoje możliwości i w swoje otoczenie. Przykłady:
- Pomimo możliwości takiej nie chodzę z kamizelką kuloodporną bo ktoś wydał na mnie zlecenie i załatwi mnie z broni
- W Łodzi dzieciak przestawiał zwrotnice tramwajowe i wykolejał tramwaje. Wszystko by działało, gdy nie zła wola "wroga" tramajów jeżdżących po torach.
- Ufam że auto automatycznie się zamknie, pozostając w niepewności czy aby na pewno nie zostawiam drzwi otwartych dla złodzieja. Nadgorliwością byłoby cały czas tego sprawdzanie (sprawdzanie przez próbę otwarcia klamką), a "idiotyzmem" jest w takim razie nie sprawdzanie!



Może nie idiotyzm, ale bezgraniczna arogancja - to zgubiło pradawnych. Przypomnijcie sobie zresztą odcinek "The Return" - pytanie "Może by tak podnieść osłony, ale po co, przecież replikatory nie mogą nas skrzywdzić"
Co do możliwości obronnych pradawnych - gdyby ich okręty były niezniszczalne, jak to próbują nam wmawiać niektórzy to gdyby zasilić kilka okrętów przy użyciu ZPM nawet 1000 hiveshipów nie miało by szans przeciw nim (dobrze wiemy, że pradawni mieli ich wiele w trakcie wojny z Wraith). Oczywiście nie wszystkie naraz - nawet ZPM ma swoje granice, ale Wraith nie mieli by żadnych szans.
Z tego co nam serwują scenarzyści wynika, że tak ofensywnie i defensywnie okręt klasy Aurora był znacznie słabszy niż taki Ori-ship. Poza tym wydaje mi się, że poza dronami pradawni nie posiadali żadnej broni ofensywnej - ten satelita z odcinka "The Siege" to był raczej łabędzi śpiew, wydaje mi się, że działał na podobnej zasadzie jak "plasma beam" (jakieś propozycje sensownej nazwy ???)

Co do tego jak wyglądała by reakcja okrętu Wraith na strzał z "plasma beam" - to wydaje mi się, że wyglądało by to podobnie jak w przytoczonym wcześniej odcinku "The Siege" po strzale z broni satelity.

Co do zamykania samochodu - zgodzę się z jednym z przedmówców, zawsze sprawdzam, czy jest zamknięty - na słuch(po kilku miesiącach używania obecnego na słuch wiem które drzwi się właśnie zamknęły) i niekiedy klamką.

W-ule - fajna nazwa, ale może lepiej ULO-STATKI :rolleyes:
Co do ilości - nie było powiedziane nigdzie ile ich jest - tylko to, że wg tego ile jest w kwadrancie galaktyki w którym leży Atlantis może ich być nawet 70.
Ale założenie to jest błędne, jeśli Wraith mają gdzieś jakieś punkty zborne (podobne do tego jaki mieli w poprzednim odcinku) - Ulo-statków może być nawet 150 - a może ich być tylko 20. Znając jednak scenarzystów - raczej postawiłbym na większą liczbę.

Użytkownik rahl edytował ten post 12.01.2008 - |18:34|

  • 0

#18 Thor`s Hammer

Thor`s Hammer

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 29 postów

Napisano 12.01.2008 - |18:29|

Odnośnie dyskusji na temat braku zdolności umysłowych Pradawnych. Mam pytanie. Czy jeślibyście mieli w perspektywie wniebowstąpienie, to byście się przejmowali jakimiś tam Wraith. Przecież nawet zbudowali urządzenie do przyspieszania ascendacji. To trochę jak w okresie średniowiecza. Ogólnie panowało przekonanie o rychłym końcu egzystencji na ziemi i bardziej zajmowano się życiem pozagrobowym aniżeli tym co tu i teraz, co się przejawiało między innymi bardzo znikomym tempem postępu cywilizacyjnego.

Odcinek miło się oglądało 8/10.
  • 0

#19 rahl

rahl

    Kapral

  • VIP
  • 162 postów

Napisano 12.01.2008 - |18:32|

Nie przesadzaj z tym życiem pozagrobowym - Ascendencja w wydaniu pradawnych nie ma nic wspólnego ze śmiercią taką jaką my znamy - to po prostu forma skokowej ewolucji.
  • 0

#20 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 12.01.2008 - |18:50|

Odnośnie dyskusji na temat braku zdolności umysłowych Pradawnych. Mam pytanie. Czy jeślibyście mieli w perspektywie wniebowstąpienie, to byście się przejmowali jakimiś tam Wraith. Przecież nawet zbudowali urządzenie do przyspieszania ascendacji.


ascendencja była formą ucieczki Pradawnych; gdyby nie zaraza, a potem Wraith to jeszcze długo by o tym nie myśleli(a przynajmniej takie odnoszę wrażenie);

Co do możliwości obronnych pradawnych - gdyby ich okręty były niezniszczalne, jak to próbują nam wmawiać niektórzy to gdyby zasilić kilka okrętów przy użyciu ZPM nawet 1000 hiveshipów nie miało by szans przeciw nim (dobrze wiemy, że pradawni mieli ich wiele w trakcie wojny z Wraith). Oczywiście nie wszystkie naraz - nawet ZPM ma swoje granice, ale Wraith nie mieli by żadnych szans.


to są moje słowa i jeśli na Aurorze zainstalowano by ZPM(pewne) i osłony analogiczne do tych na Atlantis(można się spierać) to tak by właśnie było;
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych