Odcinek 063 - S04E10 - Revelations
#121
Napisano 18.06.2008 - |14:41|
Nie podzielam niestety powszechnego (w tej chwilij jest 77% głosów na ocenę 10) zachwytu nad tym odcinkiem. Jest bardzo dobry, ale jak na BSG to nic wyjątkowego. Na pochwałę zasługują gra aktorska i montaż - jak zawsze. Ujawnienie się Tigh'a, wściekłość i rozpacz Adamy, przybycie Tory na baseship, krótka mowa Adamy po przybyciu do Ziemi i reakcja ludzi we flocie to naprawdę znakomite sceny. Końcowe, długie ujęcie na Ziemi to arcydzieło. Z czym więc mam problem?
Po pierwsze, z bardzo dziwnym rozwinięciem wątku Starbuck i jej Vipera. Kara po powrocie do floty miała przeczucia, wyczuwała kurs na Ziemię bez jakiejkolwiek pomocy, jej szaleństwo narastało. A teraz? Bezbarwna postać o niejasnej roli, której jedynym zadaniem jest użycie pokręgła w kokpicie Vipera i stwierdzenie, że... no właśnie, że co? Że scenarzyści wyciągnęli motyw "aktywacji" nadajnika przez czwórkę Cylonów z kapelusza. Deus ex machina.
Po drugie, z nagłym nadejściem polityki miłości. W jednej chwili Lee Adama i D'Anna, postacie o wyjątkowo ciężkich charakterach, wygrażają sobie zabijaniem zakładników i niszczeniem floty. Zaraz potem ustalają wspólny plan działania i dobijają targu podaniem dłoni. Wyjątkowo słaba scena. Naprawdę lepiej byłoby bez tego ściskania rączek.
Po trzecie, z komediową przemianą Admirała, który zamienia szlafrok na mundur.
Odcinek sam w sobie na jakieś 6,5/10, ale jestem skłonny podnieść ocenę nawet o 2-3 punkty ze względu na fenomenalną muzykę. Utwór, towarzyszący skokowi floty, mowie Adamy i wybuchowi radości jest absolutnie genialny.
#122
Napisano 18.06.2008 - |19:06|
Odcinek wymiata. Stawia kolejne pytania a do tego ta muzyka.
Cóż mogłbym dać temu odcinkowi, jeśli nie 10...?
#123
Napisano 19.06.2008 - |00:22|
Rzeczywiście odcinek fajnie się ogląda, ale dwie rzeczy niestety tak mi zazgrzytały, że zepsuły mi całą atmosferę...
1. 'Negocjacje' D'Anny - porażka logiczna... Rozumiem, bierze zakładników, żeby ludziom nie przyszło do głowy zabić czwórkę cylonów. OK. Żąda ich wydania (tych cylonów). OK. Ale dlaczego nie powiedziała jasno, o kogo jej chodzi? To przecież powinno być oczywiste! Jeśli czegoś żądam kategorycznie, to podaję dokładnie czego, żeby nie tracić czasu na niepotrzebne zastanawianie się... Wyobrażacie sobie terrorystów, którzy biorą zakładników, a następnie żądają: "Uwolnimy ich jak wypuścicie 4 naszych kolegów. Sami się domyślcie o których nam chodzi." WTF? Po prostu w samym środku odcinka jakby mnie ktoś patelnią w głowę zdzielił A jak ona sobie wyobrażała, że wszyscy oni, tak jak Tory, pod jakimś pretekstem 'wymkną się' na Base Shipa? Przecież podstawowym warunkiem wydania kogokolwiek jest wskazanie kogo! Rozumiem, że scenarzyści dzięki temu mogli pokazać scenę przyznania się Tigha, ale nie dzięki takim nielogicznościom... Mnie się nasunęło pewne klasyczne już powiedzenie 'Ale głupi ci Rzy(tfu!) Cyloni!...'
O ile pierwsza nielogiczność ogranicza się tylko do jednego odcinka, to druga rzecz niestety jest zwiastunem 'zepsucia' całego serialu przez scenarzystów (obym się mylił!). O ile pamiętam, to rzeczona Final Five była od samego początku serialu bardzo istotna, gdyż wiedziała jak odnaleźć Ziemię. A tu doszliśmy do kluczowego momentu serialu i BAM - cały ich wkład w odnalezienie Ziemi to podejrzenie, że z viperem Kary jest 'coś nie tak'. No proszę, litości.... Tak jak ktoś już wcześniej zauważył, oznacza to ni mniej ni więcej, że całe to 'zadęcie' o przeczuciach Kary, 'negocjacjach' z cylonami itp. było 'o kant d... potłuc', bo trzeba było jedynie 'prztyknąć' guziczkiem w viperze... i mógł to zrobić praktycznie każdy... (tak przy okazji to dziwi mnie jeszcze jedna rzecz - jak to nie zostało wcześniej odkryte? Przecież ten viper był (a jeśli nie, to zdecydowanie powinien!) być prześwietlony od a do z! I co nikt, tego guziczka nie zauważył? nie pokręcił? Skucha!
Generalnie nie lubię w serialach SF wątku 'przeznaczenia', przede wszystkim dlatego, że niełatwo go dobrze skonstruować i rzadko się udaje... I tutaj będziemy mieli chyba kolejny przykład... (ponownie: obym się mylił!) Mam nadzieję, że scenarzyści jednak 'mają jakiś plan' na wytłumaczenie przynajmniej większości rzeczy, bo dzisiaj mnie niestety nie przekonali....
Generalnie jestem nieco zawiedziony pierwszymi rozwiązaniami zagadek serialu...
#124
Napisano 19.06.2008 - |00:27|
Taa jeszcze jakby to powiedziała, gdy sama była na BSG... to murowane, że wszyscy Cyloni na pokładzie lądują w próżni.1. 'Negocjacje' D'Anny - porażka logiczna...
Zagrała dobrze, ale Lee dostał lepszą kartę.
I był!!! Urządzenie o którym mowa, nie jest niezwykłe, mają je wszystkie Vipery, tylko ten jeden wychwycił sygnał. A pytanie jest Dlaczego?być prześwietlony od a do z! I co nikt, tego guziczka nie zauważył? nie pokręcił? Skucha!
#125
Napisano 19.06.2008 - |00:55|
Taa jeszcze jakby to powiedziała, gdy sama była na BSG... to murowane, że wszyscy Cyloni na pokładzie lądują w próżni.
Zagrała dobrze, ale Lee dostał lepszą kartę.
I był!!! Urządzenie o którym mowa, nie jest niezwykłe, mają je wszystkie Vipery, tylko ten jeden wychwycił sygnał. A pytanie jest Dlaczego?
Co do pierwszego - na BSG może rzeczywiście nie mogła tego powiedzieć - ale na BSG było ustalenie - jak cyloni będą chcieli przejść, to przejdą. Przypominam, że dopiero po powrocie na BS 'zmieniła warunki'! I ja odnozę się do tej sytuacji. Co więcej - chciała tych cylonów natychmiast, bo co 15 minut będzie wyrzucać ludzi za burtę! Ale w dalszym ciągu nie powiedziała, o kogo jej konkretnie chodzi. Czyli należy to rozumieć: wy tam sobie szukajcie tych cylonów (a co wam będę ułatwiać!), a ja w tym czasie będę sobie zabijać ludzi... Nie widzisz tutaj sprzeczności? To w końcu o co jej chodziło? O pretekst do zabijania ludzi, czy o szybkie przejęcie kontroli nad 'czwórką'? Bo jeśli o 'odzyskanie' cylonów, to gratuluje umiejętności logicznego myślenia... No i jak tu nie skojarzyć tego z 'głupimi Cylonami'? Wiem, że się czepiam szczegółów, ale mnie ten szczegół popsuł efekt...
Co do drugiego punktu, to znowu nie zrozumiałeś - po cholerę wałkować 3,5 sezonu wątek o 4 cylonach niezbędnych do odnalezienia Ziemi, kiedy w końcu okazało się, że niezbędny to był 'cudowny' viper, a ci cyloni byli de facto do niczego nie potrzebni (zwracam uwagę - urządzenie zidentyfikowała Kara - cyloni tylko chodzili w kółko i powtarzali, że 'coś tu jest nie tak' Życiowa rola po prostu...)
#126
Napisano 19.06.2008 - |01:19|
Wyobraź sobie, że dwie strony grają w Pokera.Czyli należy to rozumieć: wy tam sobie szukajcie tych cylonów (a co wam będę ułatwiać!), a ja w tym czasie będę sobie zabijać ludzi... Nie widzisz tutaj sprzeczności?
Jedna ma dobrą kartę (Adama, Roslin i reszta), druga nie ma nic. Więc 3 chce sprowokować Lee do kapitulacji, ale Lee nagle dostaje mocną kartę (Tigh) i gra ostro. 3 sprawdza i zabija, potem Lee dostaje Fulla (szef i Anders), trójka wówczas już blefuje (atak na flotę).
Gdyby Trójka podała kogo chce, automatycznie była by już na końcu (czyli jej trójka - Adama, Roslin, Baltar, czy góra blef na fulla, jeśli dodamy atak na flotę cywilną - przeciw mocnym i otwartym kartom Lee)
Trójka nie chciała by Lee oddał Cylonów, tylko by Ci sami do niej przyszli.
Czy ja wiem, od początku twierdzę, że w serialu nie ma mistycyzmu, a że FF ma wskazać drogę na ziemię to tak naprawdę wymysł tych samym ludzi. Dla mnie ważniejsze jest, że prawdopodobnie byli na ziemi, niż to że ją mają wskazać.Co do drugiego punktu, to znowu nie zrozumiałeś - po cholerę wałkować 3,5 sezonu wątek o 4 cylonach niezbędnych do odnalezienia Ziemi, kiedy w końcu okazało się, że niezbędny to był 'cudowny' viper, a ci cyloni byli de facto do niczego nie potrzebni (zwracam uwagę - urządzenie zidentyfikowała Kara - cyloni tylko chodzili w kółko i powtarzali, że 'coś tu jest nie tak' wink.gif Życiowa rola po prostu...)
A tak naprawdę, gdyby nie nasza trójka (Tich, szef i Anders) to nikt by do tego Vipera obecnie podszedł i nie włączył radia...
A przy okazji, wątek finałowej piątki wałkowany jest ledwo sezon, a że mają być szansą na znalezienie ziemi, to pół sezonu... Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Moore użył tego prościej, czyli zdesperowani ludzie szukają nadziei (do końca pierwszego sezonu, była nim myśl o ziemi, potem BSP, potem NC, potem algi, w miedzy czasie umierający przywódca, a teraz FF) doradzam sobie przypomnieć 4x08, tam Romo to ładnie streszcza.
Użytkownik Toudi edytował ten post 19.06.2008 - |01:19|
#127
Napisano 19.06.2008 - |09:14|
Dużo juz seriali SF się obejrzało i nie raz wymyślało najdziwniejsze teorie "co będzie dalej" ale BSG przebija wszystko na głowę.
Pierwszy raz odkąd pamiętam mogę powiedzieć z czystym sumieniem że w tym przypadku moja (niemała zresztą) wyobraźnia nie jest w stanie podołać przetworzeniu niewiarygodnej liczby możliwych kombinacji i rozwiązań...
Wymyślanie jakiejkolwiek możliwej kontynuacji nie ma najmniejszego sensu. Zero, absolutne nic...
Ten serial to ewenement. Kiedyś myślałem że doskonałością w SF jest SG-1 i SGA - myliłem się...
W 4 sezonie z odcinka na odcinek coraz bardziej widziałem że dosłownie KAŻDA teoria może okazać się prawdą jak i bzdurą, a po tym odcinku wiem to na 100%.
Teraz są same pytanie i tyle możliwości odpowiedzi że lepiej je sobie darować, bo zwiariowac można od teorii mniej i bardziej spiskowych.
Parę spostrzeżen jednak mi się nasuwa (odpowiedzi wolę nie snuc żadnych ) a tu tylko 12 odcinków na tyle wątków...
- czy to Ziemia czy nie? - tak czy siak to nuklearna pustynia (coś a'la licznik Geigera głośno to wskazuje) i osobiście mam nadzieję że twórcy mają zgrabny pomysł co i jak... Może Ziemia naprawdę tak nie wygląda a koloniści widzą to co chcą aby widzieli ci "inni" (obojętnie kto to). Mogą dysponować technologią zdolną do takich rzeczy na zasadzie "zobaczcie co się stanie jak się nie opamiętacie"...
- coraz bardziej FF wygląda mi jak zagubione dzieci - niby tacy wyjątkowi a sam inie wiedzieli kim są i po co są, niby byli na Ziemi ale nasza Final
Four to chyba amnezj dostała. W pozostałej 7 wiedza o FF była zakazana - ale i FFour wiedzę ma mizerną... Reasumując "wyjątkowa" Final Four nie jest chyba tak wyjątkowa... Oby ten Final One był czymś więcej...
- Co, kto i czy w ogóle stoi za "powrotem" Kary? Viper na 100% jest nowy i ma "naprowadzacz Ziemi" ale kim/czym jest Kara i co to za "siła zewnętrzna" mogłaby zadziałać. Osobiście bardzo podoba mi się zdanie z jednego z odcinków tego sezonu "Kara zgineła. Kto wie co wylazło z Vipera...".
- co prawda jest powiedziane że Viper Kary "jest drogowskazem na Ziemię" - ale to mogą być pobożne życzenia kolonistów a "sygnał kolonialny" mógł być celowo tak zamarkowany (jako coś znanego i niegroźnego) a sam Viper wcale nie musiał cokolwiek odbierać z zewnątrz - miał po prostu wbudowany taki program aby zawsze wskazywać "kierunek Ziemia". W końcu kompas nie potrzebuje zewnętrzych nadajników a zawsze wskazuje północ... Fakt że Viper był "prześwietlany" w każda stronę też jakoś mnie nie przekonuje. Jeśli powrót Kary jest wynikiem działania czegoś lub kogoś z zewnątrz to jest to coś/ktoś na wiele wyższym stopniu rozwoju od naszych kolonistów więc jesli nie chciano aby koloniści coś w nim znaleźli to na pewno porafiono to skutecznie ukryć...
- Jak ma się czas (taki zwyczajnie biegnący bez temporalnych pogmatwań) to całej historii - koloniści twierdzą że starożytne zwoje i przepowiednie Pytii to "historia starożytna" a przecież Cyloni to raczej "historia nowożytna" i co w końcu znaczy "to juz wszystkjo było..." - z sensownym wyjaśnieniem tego przez twórców wiąże największe nadzieje
- kim była Pytia, "bogowie chodzący między ludźmi" na Kobolu i ci z Świątynii Pięciu...
- czy to że główni bohaterowie noszą imiona najważniejszych greckich bogów z Panteonu to tylko przypadek...
- jaką rolę w tym wszystkim ma Baltar. Bo po tym odcinku hipoteza o Baltar - Jezusie i Ziemi w nam znanych czasach starożytnej grecji nie bardzo się ostaje...
- i jaki do cholery "plan" maja Cyloni a właściwie chyba ten Final? Bo chyba nie było to ostatecznie zniszczenie ludzi, a znalezienie Ziemi jako "nowego domu" też raczej nie - skoro FF byli na Ziemi (co prawda nasza FFour tego nie pamięta) no ale chyba ten Ostatni pamięta - a wtedy wiedziałby że szukanie takiego "nowego domu" nie ma sensu bo Ziemia wygląda jak wygląda...
No chyba że nasz Final jest równie oświecony co pozostała czwórka - ale wtedy oznaczało by to że tą "inną siłą" jest ktoś zupełnie dotąd nieznany i niewspomniany...
No, chyba że to 13 Plemię. Tylko że wtedy nie bardzo widzę jak mogło by ono być z Ziemi skoro ona jest pustynią. Ewentualnie może są ascendentami (jak w SG-1) i taka Ziemia im nie przeszkadza ...
Ehh słowem milion pytań i żadnej odpowiedzi a do 2009 r. daleko... ten serial to po prostu mistrzostwo Sf w najczystszym wydaniu.
Tak BTW - jak żaden rodzimy wydawca nie zdecyduje się na wydanie BSG na DVD w naszym pięknym kraju to zdecydowanie "ludzkość nie zasługuje na przetrwanie"
Użytkownik Lukassuss edytował ten post 19.06.2008 - |09:15|
#128
Napisano 19.06.2008 - |12:34|
Posunięcia D'Anny były bardzo inteligentne. Najpierw zażądała, żeby Czwórka przybyła na baseship z własnej woli. Już po chwili Foster odpowiedziała na wezwanie a Tigh dał do zrozumienia, że nigdzie się nie wybiera. Stało się więc jasne, że Tigh, Anders i Tyrol pozostają lojalni Kolonistom. Egzekucje zakładników miały ich zmusić do potajemnej ucieczki na baseship. I w tym momencie plan się posypał, bo Tigh postanowił poświęcić się dla ratowania ludzi.Co do pierwszego - na BSG może rzeczywiście nie mogła tego powiedzieć - ale na BSG było ustalenie - jak cyloni będą chcieli przejść, to przejdą. Przypominam, że dopiero po powrocie na BS 'zmieniła warunki'! I ja odnozę się do tej sytuacji. Co więcej - chciała tych cylonów natychmiast, bo co 15 minut będzie wyrzucać ludzi za burtę!
Nie przypominam sobie, żeby była mowa o "czterech Cylonach niezbędnych do odnalezienia Ziemi". Była mowa o tym, że Ostateczna Piątka pochodzi z Ziemi. Koloniści wydedukowali z tego, że Piątka zna drogę. Błędnie, bo ani Tigh, ani Foster, ani Anders, ani Tyrol nie mieli zielonego pojęcia o drodze do Ziemi.po cholerę wałkować 3,5 sezonu wątek o 4 cylonach niezbędnych do odnalezienia Ziemi, kiedy w końcu okazało się, że niezbędny to był 'cudowny' viper, a ci cyloni byli de facto do niczego nie potrzebni
Zgadzam się jednak, że wątek Vipera był słaby.
#129
Napisano 19.06.2008 - |17:22|
gdyby nie oni, nikt nawet by tego Vipera nie włączył. faktycznie nic nie zrobili, a le zwróć uwagę, że zostali zaaresztowani, więc zapewne domyśliliby się prędzej czy później (jak Kara), że trzeba go włączyć.Co do drugiego punktu, to znowu nie zrozumiałeś - po cholerę wałkować 3,5 sezonu wątek o 4 cylonach niezbędnych do odnalezienia Ziemi, kiedy w końcu okazało się, że niezbędny to był 'cudowny' viper, a ci cyloni byli de facto do niczego nie potrzebni (zwracam uwagę - urządzenie zidentyfikowała Kara - cyloni tylko chodzili w kółko i powtarzali, że 'coś tu jest nie tak' ;) Życiowa rola po prostu...)
- I think you're hugging wrong.
#130
Napisano 19.06.2008 - |17:58|
-jeśli chodzi o rzekome niespójności, to takowych nie ma, radze spokojnie obejrzeć odcinek. Te wszystkie zastrzeżenia "logiczne" są o kant roztrzaskać, naprawdę.
Jak już powiedziano, D'Anna nie mogła powiedzieć kto jest Final Five, bo to osłabiłoby jej i tak żałosną pozycje w te sytuacji. Sugerowanie czegoś odwrotnego to nonsens i głupota do kwadratu.
-Rola Final Five: po pierwsze nie wiadomo, czy się skończyła. Raczej nie, bo proszę zauważyć, że ostatniego cylona nie znamy. W ogóle nic nie wiemy, więc radzę wstrzymać brednie. Po drugie Viper był przebadany od góry do dołu i nic w nim nie znaleziono, namiar pojawił się dopiero teraz i dopiero teraz przydała się czwórka.
Tak poza tym to jęczenie na takie elementy jest złamanego kija nie warte bo serial się jeszcze nie skończył. To tak jakby w połowie książki narzekać, że nie wiemy kto zabił. Litości!
Natomiast odcinek faktycznie jest zbyt skondensowany, zbyt naładowany. Z całą tą połówka sezonu jest taki problem-jest w nim za dużo na raz. Coś, co przedtem zajmowało dwa, trzy odcinki teraz dzieje się w dziesięć minut. Po prostu widać, że to, co obecnie widzimy miało nastąpić w dużo większych odstępach czasu. Patrząc na nierówne tempo akcji, pomijane wątki lub traktowanie ich po macoszemu zaryzykuję stwierdzenie, że całe 10 odcinków tej połowy sezonu miało w istocie być jednym, pełnym sezonem. Nie wiem, czy "Revelations" miał być odcinkiem końcowym, ale moim zdaniem wszystko wskazuje na to, że zdarzenia w nim opisane planowano na więcej niż jeden epizod. Dwa-trzy może.
To, co widzimy wyraźnie w tym odcinku to decyzję stacji, by zakończyć emisję serialu. Tak więc zamiast otrzymać czwarty sezon kończący się odnalezieniem Ziemi i piąty, w którym rozwiążą się zagadki i wszystkie wątki, otrzymamy dwa w jednym i coś o wszystkim na raz. Coś jak feralne "Peacekepers wars" w Farscape-skondensowane rozwiązanie najważniejszych kwestii. Oczywiście, jest to możliwe i można to zrobić dobrze, mając do dyspozycji 10 odcinków, ale będzie (już jest) widoczna zmiana tempa i sposobu narracji. Niby jest ten sam styl, ale trochę inaczej.
Winchell Chung
#131
Napisano 20.06.2008 - |12:38|
Odcinek Revelations miał natomiast być pierwszą częścią dwuodcinkowca (albo nawet trzyodcinkowca?), niedawno któryś z aktorów o tym mówił i dlatego jest trochę urwany i niedokończony.
#132
Napisano 20.06.2008 - |20:21|
A dokładnie zarówno odcinek "4x10 - Revelations" - jak i "4x11 - Sometimes A Great Notion" -- mają tych samych twórców: written by: BRADLEY THOMPSON & DAVID WEDDLE [oba odcinki] oraz directed by: MICHAEL RYMER [4x10] i MICHAEL NANKIN [4x11].Odcinek Revelations miał natomiast być pierwszą częścią dwuodcinkowca (albo nawet trzyodcinkowca?), niedawno któryś z aktorów o tym mówił i dlatego jest trochę urwany i niedokończony.
I z tego co wiem oba odcinki były kręcone za jednym razem.
Dlatego nie ma się co dziwić, że oba będą jakby jedną częścią.
Zresztą można to zobaczyć w najnowszym David Eick's Video Blog Last Call --> http://www.scifi.com...e...11&sub=blog
I jak ładnie sam podtytuł wszystko wyjaśnia: Dwóch reżyserów, dwa epizody, jeden plan.
Zabawnie wszyscy wyglądają z tymi parasolami.
_Neoo_: jakiekolwiek komentarze do informacji z tego postu proszę pisać w TYM temacie
Użytkownik _Neoo_ edytował ten post 20.06.2008 - |20:40|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#133
Napisano 21.06.2008 - |00:58|
Piszecie ciekawe rzeczy ale nie zwracacie uwagi na fakty!:
1. Nigdzie nie bylo pokazane otoczenie tej "ziemi", nie pokazano Ksiezyca, Saturan i Jowisza,
statki wylonily sie przy zamieszkalej kiedys planecie i tyle, natomiast jesli przyjmiemy
ze Ktos tym kieruje, a to chyba jest oczywiste, to zauwazcie ze pojawienie sie przy tej
planecie jest w momencie kiedy ludzie sprzymierzyli sie z Cylonami, co biorac pod uwage
kontekst calego serialu sugeruje iz stalo sie to w tym odpowiednim momencie kiedy ludzie
i cyloni sa "razem" i sugeruje dalej ze wlasnie na tej planecie ludzie i "cyloni" kiedys
probowali zyc razem co skonczylo sie wojna (niekoniecznie miedzy ludzmi i cylonami), dlatego
wspolczesni ludzie i cyloni znalezli sie wlasnie tu i teraz zeby to zobaczyc i przemyslec
2. Zauwazcie ze celem Tego Kogos jest doprowadzenie na Ziemie nie ludzi albo cylonow ale
tych istot (ludzie i cylonie nie roznia sie biologicznie i mentalnie miedzy soba) ktore
cos zrozumieja, np. caly podzial u cylonow opieral sie na roznicy w wierze, jasno to nie jest
widoczne bo caly serial jest prowadzony z punktu widzenia: "musimy znalezc ziemie" ale jesli
odwrocimy ten punkt widzenia na tego Kto jest na tej Ziemi, to ten Ktos wcale nie musi chciec
byc odnaleziony a jesli juz to przez istoty odpowiednio uswiadomione
3. Jesli chodzi o tzw. Ostateczna Piatke to sprawa jest dosc jasna, nie jest nim jakis
ukryty gdzies niewiadomo gdzie cylon bo D'A widziala Go i znala, ale Cylon we flocie, ktorego
akurat nie bylo we flocie kiedy D'A mowila o czworce we flocie, Kara wiec niestety odpada a
z uwagi na role tego cylona, czyli doprowadzenie na Ziemie, pozostaje Roslin i Baltar, z tym
ze Roslin reprezentuje bardziej decyzyjne doprowadzenie na Ziemie, dazy do tego "fizycznie"
a Baltar "duchowo", osobiscie stawiam na Roslin, inaczej D'A nie byla by zainteresowana
zobaczeniem rekacji Roslin
Pare dygresji:
4. Ostateczna piatka jest narzedziem Tego Kogs tak samo jak pozostali cyloni, Piatka wcale
nie musi byc "decyzyjna" a jedynie sa aktywowanymi narzedziami w celu kierowania na ziemie
etapami, to ze tak jest, "przygoda" Kary pokazuje ze ten Ktos znacznie przewyzsza wiedza i
umiejetnosciami zarowno ludzi jak i cylonow, poza tym ciekawe jest to ze cyloni Centurioni
potrafia rozpoznac te Piatke! Co oznacza ze maja w swojej "swiadomosci" to zaprogramowane przez
swoich stworcow, mamy wiec dwie mozliwosci
A. Ktosiem jest bardziej zaawansowana cywilizacja, obojetnie czy sa to ludzie czy cyloni
z przeszlosci
B. Ktosiem sa Cyloni, ale raczej Cylon nie bedacy ludzkim modelem, Cylon tworca 12-stki,
z ktorych 5-tke umiescil w koloniach przed planowanym atakiem, a 7-mki pozbawil znajomosci
tej piatki, jednoczesnie dajac im wiedze ze sa, na pozniej ew. moga to byc sami cyloni z 5tki
ale czasowo pozbawieni pamieci, na jedno wychodzi, ten cylon po wojnie odnalazl Ziemie i
zrozumial ze ludzie i cyloni nigdy nie beda umieli zyc razem w pokoju, stad wytlumaczenie
dlaczego Piatka widziala Ziemie, dlatego tez prowadzi do sytuacji takiej aby powstaly mieszance
i to bedzie nowe pokolenie cylono-ludzkosci zwlaszcza ze te istoty nie roznia sie od siebie
a chodzi raczej o swoisty rasizm ktorego nie udalo by sie inaczej wyplenic
Mam nadzieje ze napisalem to logocznie, opierajac sie na swoich spostrzezeniach i ze to
wszystko potwierdzi sie w serialu
#134
Napisano 21.06.2008 - |12:09|
ps. lubie, gdy tworcy filmow szanuja widza. A ja sie czuje zrobiony w konia, bo ogladalem(ogladam) serial o konflikcie, ktory - jak sie okazuje - nie mial najmniejszego sensu. Czyli - i caly serial tego sensu nie mial...
#135
Napisano 21.06.2008 - |14:09|
Wiele rzeczy na tym świecie nie ma sensu. Patrząc z odpowiedniej perspektywy na obecnie prowadzone konflikty na naszym globie to większość z nich jest bezsensowna. Takie jest życie, więc chyba trochę niepotrzebnie się czepiasz.ps. lubie, gdy tworcy filmow szanuja widza. A ja sie czuje zrobiony w konia, bo ogladalem(ogladam) serial o konflikcie, ktory - jak sie okazuje - nie mial najmniejszego sensu. Czyli - i caly serial tego sensu nie mial...
#136
Napisano 23.06.2008 - |20:18|
Wszystko szybkie ale mniej jakieś ciekawe (mój subiektywizm) no cuż serial trzeba skończyć rozumiem.
8/8
#137
Napisano 23.06.2008 - |21:36|
#138
Napisano 23.06.2008 - |23:31|
I know I want to reach out with something other than these prehensile paws, and feel the solar wind of a supernova flowing over me!
#139
Napisano 19.07.2008 - |18:30|
#140
Napisano 31.07.2008 - |22:50|
Ocena: 9,5
PLUSY:
+ bardzo fajna scena, kiedy D'Anna po przylocie na Galacticę wraz z Adamą, wymienia spojrzenia z czwórką Cylonów wśród witających ludzi
+ mocna scena, w której Tigh idzie honorowo przyznać się swemu przyjacielowi admirałowi, że jest Cylonem, Adama zaś nie
może przyjąć tego do wiadomości, odrzuca tę informację, lecz potem z bólem i złością mówi Saulowi: "zabieraj te łapy ode mnie" po czym widzimy naprzemiennie rozbitego psychicznie Adamę i prowadzonego w kajdankach Tigha. Ach, piękna to scena.
+ plus dla Tory, bo w tym odcinku bardzo mi się spodobała. Sprytna zagrywka z lekami dla pani prezydent i hop siup, już jest na pokładzie Baseshipa i nikt na Galactice nie dowiedział się, że jest tam dlatego, że chce być ze swoimi cylonskimi braćmi i siostrami. Potem ładna scenka wprowadzenia na Baseship przez D'Anne, widok Cylonów na Tory a potem piękny uśmiech na twarzy:) Potem extra moment kiedy oznajmia Roslin kim jest i tekst, w którym oznajmia że nie wykonuje już rozkazów pani prezydent.
+ duży plus za trzymający w napięciu fragment odcinka z "przeciąganiem liny" między Cylonami z Baseshipa (D'Anna) a ludźmi z BSG (Lee Adama). Oboje ryzykowali bardzo mocno, oboje wierzyli w swoje racje, ale też oboje chcieli dostać się na Ziemię. I ku uciesze wszystkich i moim zaskoczeniu napięcie opadło, obie strony poszły po rozum do głowy i na wcale nie zgniły kompromis
+ wreszcie udaje się znaleźć drogę i dotrzeć na Ziemię - dzięki Cylonom we flocie i dzięki przenikliwości Starbuck (rzadko kiedy ją chwalę mówiąc eufemistycznie, ale w tym odcinku naprawdę dobrze sie spisała:) w tym kontekście bardzo podobała mi się scena, w której widzimy flotę na tle Ziemi, słyszymy przemowę admirała a na końcu wybuch radości w różnych miejscach w całej flocie. Przy całym nastroju pesymizmu, wreszcie rozbitkom sie coś udało i zasługują na moment radości. Choć ostatni fragment odcinka po raz kolejny przynosi ze sobą pesymizm...
MINUSY:
- widok Ziemi na samym końcu odcinka nie był dla mnie ogromnym zaskoczeniem, gdyż już od pewnego czasu spodziewałem się, że ta Ziemia jaką zobaczymy w universum BSG nie będzie tą obecną Ziemią na jakiej mamym przyjemność żyć. Liczyłem, że będzie to albo Ziemia z dalekiej przeszłości (zapewne starożytność) albo Ziemia z przyszłości. I jak widać moje przewidywania okazały się trafne:) Ziemia przyszłości to planeta (choć tutaj niebyłbym taki pewien czy cała planeta - wg mnie w drugiej połowie sezonu okaże się,że zapewne jakiś kontynent, lub jego część została nietknięta i będzie dało się tam spokojnie zamieszkać).
- główny minus tego odcinka to zadziwiająco bezsensowne wytłumaczenie (a raczej jego brak) tego, iż D'Anna mówi o Final Four, a nie Final Five! Od początku było powiedziane, że Final Five znajduje się we flocie i tylko oni mogą znaleźć drogę do Ziemi. A tutaj tak jakby scenarzyści nagle zmienili koncepcję i doszli do wniosku, że wcale nie potrzeba "piątki", a wystarczy "czwórka". Piąty Cylon w takim razie jest niepotrzebny, więc nie ujawniamy jego tożsamości w pierwszej połowie sezonu. Askoro już tak sobie wymyślono, to nie można tego było jakoś bardziej sensownie wytłumaczć fabularnie?? No bo co to ma być za dialog:
[1913][1938]Wtedy przekażemy wam Ostateczną Piątkę.
[1939][1959]Czwórkę.
[1960][1990]- Czterech jest we flocie.|- Czterech.
[1991][1999]Gdzie jest piąty?
[2000][2022]Chcę czwórkę z waszej floty.
A co na koniec można rzec? Nie będę orginalny jeśli powiem, że jestem niezmiernie ciekawy co miało by się dziać aż przez 10 odcinków po tym, jak zobaczyliśmy już Ziemię i to niestety w bardzo nieciekawej wersji. Czyżby tylko szukanie ocalałych rejonów Ziemi wraz z ludźmi oraz poznanie tożsamości Ostatniego Cylona?? Jeśli tak, to będę bardzo zawiedziony całym sezonem. Zdecydowanie bardziej wolałbym koniec serialu w takiej formie, jak widzieliśmy pod koniec odcinka 4x10.
Heh, teraz zaś przez pół roku wszyscy fani będą zadawać soie masę pytań po 4x10. Czy cała planeta jest zniszcozna? Czy są jacyś ocaleli? Skoro Ziemia jest zniszczona to kto naprawił Viper Starbuck? Czy zagłada Ziemi miała miejsce niedawno czy wieki temu? Kim tak NAPRAWDĘ jest ostateczna Piątka, bo widać wyraźnie, że od Cylonów różni ich wiele? Skąd pochodzą Final Five, czyżby z Ziemi? Czy zagłada na Ziemi będzie jakoś wyjaśniona fabularnie i czy będzie miało odniesienei do naszych czasów czy też jest to jakaś alternatywna Ziemia?
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych