Danielle faktycznie była sama przez jakiś czas, ale tak jak napisał Vol 7, miała sprzęt z rozbitego statku.
To kwestia mentalności,siły woli,samozaparcia,optymizmu itd.
mentalności - mogę się zgodzić, chociaż chętnie bym o tym podyskutował, siły woli - tak jak w przypadku mentalności, samozaparcia - to samo, ale co do optymizmu - wyobraź sobie, że przeżywasz katastrofę lotniczą, lądujesz na nieznanej Ci wyspie razem z czterdziestoma innymi ludźmi, którzy mają połamane kości, brakuje im jedzenia i picia, rzeczy niezbędnych do życia, boją się dziwnych odgłosów z dżungli. Oczywiście Ty lądujesz na tej wyspie z uśmiechem na twarzy robisz sobie chatkę, znajdujesz jedzenie i picie i zamiast pracy w Stanach masz wakacje na plaży - optymizm jak nic, gwarantowany