Odcinek 36 - S02E16 - The Long Goodbye
#41
Napisano 06.01.2006 - |00:10|
+ brak wieśniaków
- cała reszta
- miasto nie eksplodowało i nie zabiło wszystkich bohaterów
- scenarzyści SGA nadal żyją
5 Tudors,House,Clone Wars,In Treatment,Glee,Top Gear,Archer,Justified,Louie,Big C
4 SGU,Secret Diary,Damages,Nip/Tuck,Medium,Crash,Entourage, Chuck,Dark Blue,Paradox
3 Caprica,Vampire Diaries,Weeds,Lost,In Plain Sight,Mentalist,Psych
#42
Napisano 06.01.2006 - |23:27|
Ogólnie odcinek był przewidywalny(co zresztą wielu z Nas stwierdziło), pomysł z cudzą świadomością jest już niezbyt świeży/zabawny(Carter w Jolinar, później MC KAY od dwóch umysłach), zadziwiły mnie tez te pistoleciki(ale tak jak juz zostało napisane mogły zostać one po ataku Wraith)
To były minusy...
Podobały mi sie za to rzuty na miasto i scena gdy właczyli ZPM i cale misto sie rozświetliło.
Nie było wieśniaków.
Po dzisiejszym odcinku jestem pełen optymizmu co do rozwinietych cywilizacji. Wkońcu to były rasy które potrafiły stworzyc nie tylko broń(oraz flote - mysliwce) ale komnate stazy!!!
Podsumowąjac: odcinek na 7(aż tak strasznie nudny to nie był, i widze lepsze perspektywy za nowe rasy) + 0.5 za efekty(podróż kamerą z jednej strony miasta na drugą była cudowna)
Użytkownik Smoczywabik edytował ten post 06.01.2006 - |23:32|
#43
Napisano 07.01.2006 - |11:32|
po jakiś 10 minutach już wiedzialem co bedzie dalej... Nie chce się powtarzać po innych osobach ale taka mnie myśl naszła.... może Twórcy serialu mają taki scenariusz uniwersalny na zapchajczas:
1. pokaż statek
2 uratuj ludzia ze statku
3 ludź przejmuje kontrole nad Bardzo Ważną Postacią
4. różne wariacje na temat przejęcia kontroli
5. sprawdzian kondycji fizycznej całej ekipy
6. pif paf.... (no może kilka razy jak mamy kase na efekty)
7. heroiczna postawa resztek załogi
8. o kurcze czas sie kończy wiec jednym klawiczem ratujemy wszystko
I tak oto w 8 punktach zostałem scenarzystą.... reszta to tylko dopasowanie do sytuacji....
ehh
A może mały konkursik..... jakie waszym zdaniem filmy pasują do tego "scenariusza" ??
Pozdrawiam
MasterLord
#44
Napisano 07.01.2006 - |12:42|
My tylko decydujemy, jak wykorzystać dany nam czas"
Gandalf - Drużyna Pierścienia
#45
Napisano 07.01.2006 - |15:04|
#46
Napisano 07.01.2006 - |18:36|
#47
Napisano 07.01.2006 - |22:32|
#48
Napisano 08.01.2006 - |07:56|
PLD
FreeBSD
Mepis
Ubuntu
#49
Napisano 08.01.2006 - |11:06|
Odcinek dla mnie nie był ani słaby, ani nudny (tym bardziej do bólu). Intrygująca intymność małżeńska przeradza się w śmiertelną bitwę i na dodatek Caldwell ma ciężkie zadanie udowodnienia swoich zdolności dowódczych reszcie ekspedycji Atlantis, a szczególnie MacKay’owi.Słaby odcinek i do bólu nudny.
No kopia to nie jest, bo ani w SG-1, ani w Atlantis tego co powyżej opisałem nie było w takiej formule. Odcinek też raczej nie był zapychaczem. Mamy tu do czynienia z wątkiem rozpoczętym w pierwszym odcinku drugiego sezonu, a mianowicie skłonnościami Caldwella do przejmowania dowództwa nad Atlantis. W tym odcinku dochodzi do swoistego happy endu. W końcu został zaakceptowany przez AtlańczykówTo już nawet nie jest ciekawe, to już nawet nie jest kopia, to była najgorsza zapchajdziura jaką widziałem...
Rozumiem że wiemy że zawsze główni bohaterowie przeżywają. To niemal niezmienna reguła, którą próbuje ignorować w każdym serialu i filmie. To że podany był fakt że efekt zaniknie nie zmienia faktu, że serce nie zadrżało gdy Teyla już miała strzelić do Sheppard’a i inne podobne to tego sytuacje. Oczywiście brakuje niekonwencjonalnych rozwiązań (które ostatnio dzięki powtórce oglądania z ojcem sezonu 3 serialu 24 godzin miałem sobie przypomnieć), ale i tak ogólne wrażenie tutaj nie jest ani negatywne, ani bardzo pozytywne. Czyli takie na „może być”.Do tego od początku było wiadomo jak się skończy, sami aktorzy nam mówią że po jakimś czasie efekty ustąpią.
Opis spoilerów, a odcinek
Sytuacja podobna jak powyżej; w spoilerach nie było ostatecznego rozwiązania akcji i tak twierdząc mocno hiperbolizujesz.
Ja mam ostatnio dobrze po z powodu braku czasu wiele spoilerów przeszło mi że tak powiem przez palce i oglądając akurat ten odcinek nie wiedziałem o co będzie chodziło.
Arszenik argumentuje swoje „1/10” tym że pomysł podwójnych świadomości jest oklepany. Przy liczbie około 250 odcinków tak już jest! Jednak sam fakt że pomysł był już poruszany nie oznacza złego wykonania: chociażby motywy podróży w czasie, alternatywnych rzeczywistości… Tematy te powracają w różnych sytuacjach odpowiednio oprawionych innymi wydarzeniami.
Neoo, bieganie po mieście wcale nie głupie, chociaż trochę ze strony reżysera zostało źle pokazane. Ten przelot kamery bezczelnie skopiowany z jakiegoś finału nie pasował do sytuacji. Używali teleportów i przewidywania celów wroga (np. generatory, pomieszczenie kontrolne)
Analiza Ogrodnika dotyczące koncentracji tematów odcinka jest trafna. Chociaż akurat w tym odcinku wydawało mi się to bez różnicy. Zapewne przyczyny wojny jak zwykle były błahe względem naszych intergalaktycznych spraw.
To właściwie nie była „zamiana”. ;>zamiana osobowości to juz prawie chleb powszedni w serialu
Pomieszczenia mieszkalne, pomieszczenia energetyczne ZPM, pokój konferencyjny, szyby, pomieszczenia skoczków, pomieszczenie krzesła kontrolnego, pomieszczenia łączy od piorunochronów, laboratoria badań stworzeń innych wymiarów, wirusów … lista jest dłuższa…! Radzę obejrzeć odcinek po odcinku od początku.Kiedy wkońcu poznamy Atlantis? Bo oprócz komory z wrotami i centrum dowodzenia to właściwie nic o nim nie wiadomo.
Herosista, o walce mi tu nie mów. Ja zaliczyłem totalny LOL gdy oglądałem w „The Tower” jak sam Sheppard położył tych trzech w celi. Tym razem Weir tych załatwiła. Główny problem mam z tym że jeden lekki cios, a komandosi padają na podłogę!
To jeden z czynników który tworzy sztuczność całego serialu, w swój sposób był on wyśmiany w „Wormhole X-treme” ale co z tego jak nasi bohaterowie samym dotykiem powalają ludzi na ziemie.
Jednozdaniowych tłumaczeń typu „Weir powaliła wszystkich więc daje 0/10” nie kupuję, bo taką scenę można byłoby znaleźć podobną głupotę.
________________________ ROTFLNajgorszy odcinek w dziejach StarGate.
aaa
Z drugiej strony dobrze zna i darzy zaufaniem członków drużyny, szczególnie Sheppard’a. To było głównym powodem jego bezsilności, braku bezwzględności i sprytu. Te emocje wzięły górę nad jego charakterystycznymi cechami.- Ronan - jejku, okazał się przereklamowany. A tak na niego liczyłem. Że silny, bezwględny, sprytny
Głupie emocje powiązane z naiwnością wzięły górę nad strategicznym myśleniem, dobrze że niby Caldwell przynajmniej był przeciw, co ciekawa nawet Rodney był za!A załodze SGA znowu "humanizm" i poprawność polityczna zadały straty. Wzruszenie historią "Romea i Julii" - śmiech na sali.
Ogólnie logika tych dwojga obcych jest zupełnie głupia i nie do pojęcia. Po co walczyć dalej gdy wszyscy zginęli. Owszem niby chodzi o dumę i sam ostateczny fakt kto zwyciężył, jednak o ich rozgrywce nikt się tak naprawdę nie dowiedziałby. Jednocześnie ta gościówa by chociaż trochę było sprawiedliwie i mieć satysfakcję z zabicia musiała swojemu przeciwnikowi dać taki sam start jak sobie, by potem móc „zobaczyć ten wyraz twarzy doznanej porażki”.wystarczyło naszemu Caritasowi z Pegaza powiedziec ze on jest zly i nawet by tego nie otwierali, ewentualnie udawala by Weir i zabiła by go po ciuchu.
Tak jeszcze tylko zwrócę uwagę, próbując trochę to usprawiedliwić, że to nie Weir się biła. Fizycznie owszem to była ona, jednak wydaje mi się że aby tak bić to trzeba przede wszystkim mieć odpowiednie umiejętności które przechowujemy właśnie w głowie, a które trafiły do ciała Weir wraz z świadomością tej babki.- Weir = klon Rambo
Dokładnie nie wiem, ale komenda była wydana przez ziemski terminal, a ta procedura mogła oznaczać jedyne mechaniczne zamknięcie drzwi. Blokada automatyczna wprowadzona przez samo miasto podczas epidemii wirusa była na pewno o wiele bardziej doskonalsza.- Zamykamy miasto a jeden strzał i drzwi sie otwierają
Czytając Caspera trzeba przyznać naszła mnie myśl że ten sezon Atlantis jest w dołku! Zagrożenie od strony Wraith odeszło na pół sezonu. W 2x11 już miało powrócić gdy się okazało że Wraith rżą się między sobą co tym bardziej zminimalizowało zagrożenie. Podobnie jak z Goa’uld’ami w SG-1, okazuje się też że multum planet jest w jakiś sposób wolne od Wraith i ma sposoby walki z nimi. Teraz dryfujemy w momencie gdy głównym wątkiem stają się zdolności dowódcze Caldwella, a nie walka o przetrwanie z Wraith. Niewątpliwie jest to biedna sprawa, ale na razie daje serialowi spory kredyt zaufania. Chociaż szczerze jak tłumaczyłem spoiler do finału to za bardzo mną on nie rusza nawet.
Taa, nie zauważyłem pewnej strony odcinka, w sumie wady, bo ostatnio też na to narzekałem. Sheppard (a przynajmniej jego ciało) niemal zalicza kolejną dziewczynę (Weir). Nie orientuje się za bardzo we froncie jakie ship’y i które są główne i istnieją tutaj. Chyba muszę zacząć! Ale okazuje się że znowu producenci mieszają to w jedną to w drugą stronę i powoli powstaje trójkącik opanowany przez zarazy i inne świadomości popychający ich do określonego działania. Jak na razie nie mieliśmy tylko pokazu boku tego trójkąta którego wierzchołkami jest Weir i Teyla :>+ Z drugiej strony widok Weir w akcji (do tego pocalunek i ta koncowa scena) do przykrych widokow nie należy
Chciał widzieć wyraz porażki na jej twarzy :>tylko po co Szepard ustawil na ten tryb skoro chcial zabic Weir?
Skopiowane z innego odcinka :>Na plus: - Wstawki z przelotem kamery między budynkami
Seria dyskusji o wieśniakach scenarzystach! Ech… Powiem tylko ironicznie, to my dla nich jesteśmy wieśniakami porównując miejsca w jakich żyjemy.
Użytkownik SGTokar edytował ten post 08.01.2006 - |11:05|
#50
Napisano 08.01.2006 - |17:54|
#51
Napisano 08.01.2006 - |21:23|
Ogólnie sie zapowiadało fajnie,jakies kapsuły znalezione...niestety czar prysł szybko i okazało sie ze odcinek jest co najwyzej sredni.Nawet nie ma co sie rozpisywac wszystko zostało powiedziane. Musze jednak napisac o super Weir-ona przez ten transfer nie dostałą chyba zadnych zdolnosci lepszych,wiec nie ma bata by naukowiec
powala 4 marines,szkolonych dosyc długo :hyhy: no ale to w koncu sci-fi
NIE dla Spoilerów !!!!
Piszesz Spoilery???? Od Dziś używaj :
[spoiler] Text [/spoiler]
#52
Napisano 09.01.2006 - |00:07|
Rozwiazanie banalone i znane juz na poczatku odcinka.
Mam nadzieje że już nic gorszego nie bedzie.
#53
Napisano 09.01.2006 - |13:03|
Dałem 7 dlatego że to poczatek nowych odcinków.
Nie chcialbym sie czepiac, ale czy kazdy odcinek oprucz ostatniego nie jest poczatkiem nowych odcinkow?
#54
Napisano 13.01.2006 - |14:30|
I właśnie dlatego ja ograniczam sie w ten sposób.Najgorszy odcinek w dziejach StarGate. Aż żal pisać cokolwiek na temat tego odcinka.
No miałem podobnie przez kilkanaście minut.Pierwszy raz od dawna ziewałem i rozglądałem się po pokoju zamiast patrzeć w ekran...
No tego już nie pamiętam, bo chyba spałem. :]Kiedy Weir powaliła pięciu żołnierzy gołymi rękami uśmiechnąłem się i do końca oglądałem z politowaniem, dokładnie wiedząc, że McKay w ostatniej chwili złamie zabezpieczenia.
No ja dałem 1 bo dawno nie usnołem oglądając serial ostatnio to było na TNG któryś z pierwszych odcinków :] . Reasumując wnioskuje że SGA przeżywa chwilowo tendencję spadkową jeśli chodzi o akcje, oraz tendencję wzrostową jeśli chodzi o jakże wspaniałe pomysły jesli chodzi o scenariusz odcinków (fabułę). :/Dałem po raz pierwszy w życiu zero. Nie mam więcej nic do dodania.
#55
Napisano 19.01.2006 - |17:34|
#56
Napisano 19.04.2006 - |15:40|
Sheppard, słońce, czy nikt ci nie powiedział, że decyzje podejmowane na ciężkim kacu (nawet nie próbuj się tłumaczyć, że zrobiłbyś to w normalnej sytuacji) są najczęściej zupełnie chybione? I dlaczego wybrałeś akurat ten moment żeby udowodnić, że nie Oce ci są romantyczne porywy?
Ech.
Szefowa ekspedycji z imprintem obcej świadomości? Jasne, każdemu może się zdarzyć. Ale jej wojskowy odpowiednik, godzący się na to z własnej, nieprzymuszonej woli? Dlatego, że „oni chcą się pożegnać”? To urąga inteligencji zarówno Johna, jak i naszej, biednych oglądających.
Nie zrozumcie mnie źle – pomysł był naprawdę dobry.
Pierwsza scena w skoczku – miodzio.
John i Elizabeth, ganiający się po korytarzach z mordem w oczach i ogólnie szerzący zamęt – he, he, super.
Rodney w swojej najlepszej formie (all hail the snark! ).
Caldwell wrócił! I to w świetnej formie. I wygląda na to, że John udzielił mu kilku lekcji pt. „Jak obchodzić się z Rodneyem McKay”.
Carson w akcji :-)
Dialogi – oby takich więcej.
Jednym słowem – bardzo przyzwoity odcinek. Albo raczej byłby, gdyby nie ten „mały” problem, o którym pisałam wcześniej.
Jestem w stanie przełknąć błędy naukowe i techniczne – to w końcu serial sci-fi. Ale jeśli scenarzyści każą mi wierzyć, że nagle cała „góra” ekspedycji kompletnie zgłupiała (Shep się zgodził, ale nikt inny też nie protestował) – to moją pierwszą reakcją jest wzruszenie ramion i popukanie się w głowę. Panwie – minimum logiki, proszę…
Dlatego tylko 7.
#57
Napisano 12.05.2006 - |22:29|
QUOTE
Podczas wyprawy, której celem jest zbadanie tajemniczego źródła energii, ekipa Atlantis odkrywa dwie kapsuły orbitujące księżyc. Jedną z nich zabierają do miasta i odkrywają, że wewnątrz znajduje się kobieta w stazie.Kapsuła przekazuje świadomość rezydenta Weir, która przemawia w jej imieniu i prosi o sprowadzenie drugiej kapsuły, w której znajduje się jej mąż. Chciałaby po raz ostatni z nim pomówić. Jednak w chwili, gdy zahibernowany mężczyzna wciela się w Shepparda oboje ujawniają swoje prawdziwe role: są dla siebie śmiertelnymi wrogami i prowadzą wyniszczającą grę, do póki jedno z nich nie zginie.
Zabójcza gra się rozpoczyna, grożąc poważnymi uszkodzeniami miasta i nawet jego zniszczeniem. Beckett i McKay próbują odnaleźć sposób na obezwładnienie wrogów a Teyla i Ronon ich spowalniają.
Echhh spodziewalem sie ostrej bitki po przeczytani tego spoilera
a tymczasem pokazane bylo jak sheppard i weir biegaja sobie po korytarzach i konwersuja sobie z Mckayem
Ocena :6
Użytkownik Qrpkk edytował ten post 12.05.2006 - |22:30|
Book of ORIgin
#58
Napisano 26.05.2006 - |22:00|
Szczególnie Coldwell (jedyny myślący logicznie kolo). On zawsze zrzędzi i myśli logicznie. No i proszę - miał rację.
To, że dobrze sie skończy było wiadomo od razu - to nie Outer Limits, gdzie bohaterowie (czasem) umierają. Tu główni bohaterzy żyją zawsze (1 zasada serialu - giną tylko epizodyczni żołnierze).
Brakowało mi dwóch rzeczy:
1. Naszych dzielnych przejętych walczących w starciu.
2. I w ostatniej scenie. Weir i Shep leżą sobie wygodnie w łóżkach. Nagle pułkownik wstaje i mówi "A teraz cię zabije!" I zaczyna ją dusić. A w tle wreszczący Carson "Ochrona do ambulatorium!" Naprawdę byłoby fajnie...
#59
Napisano 15.06.2006 - |19:06|
Ocena: 7
PLUSY:
+ pomysł z przejęciem ciała przez obcego owszem był w obu serialach ale jakoś specjlnie z tego powodu nie narzekałem, nawet wyszło to dobrze.
+ teksty Becketta a szczególnie
[15257][15284]Widzę to, synu, przydałoby|się kilka "pochodni".
[15289][15303]"Latarek" po waszemu, no już.
[15312][15327]Cholerne średniowiecze.
+ wreszcie jakaś większa rola dla Weir, chyba największa w tym sezonie. Wczesniej to ona tylko słuchała informacji, na początku nie zgadzał się naoć, a potem ednak mowiła "zgadzam się" czy też "idzcie" a tutaj wreszcie pobawiła się dziewczyna
+ plus to wreszcie zrozumienie i sprawdzenie się w dowodzeniu przez pułkownika Caldwella. Ja zawsze lubiłem faceta za trzeżwość osądu sytuacji, logiczne myślenie, dbanie o bezpieczeństwo i tutaj mógł się sprawdzić i odrobić zaufanie mieszkańców miasta. Dobra rola pułkownika
+ wreszcie nie było "wieśniakow" :]
MINUSY:
- zgadzam sie z tymi minusami ktore napisał Bunio, dlatego pozwoliłem sobie je zacytować
Kilka minusow:
1) od kiedy to marines po upadku z 4 schodkow traci przytomnosc? sposob w jaki szepard rozwala tych dwoch marines wola o pomste do nieba....
2) to samo tyczy sie walki weir z (UWAGA!) calym oddzialem!! TAK! kobieta ktora nigdy nie walczyla, baa pewnie w zyciu nie widziala silowni, a moze nawet ab-gymnica (!!!) powala kazdego z zolnierzy jednym ciosem! to dopiero jest prawdziwe SCI-FI!!!
3) Dziwne ze wybrali szeparda do tej drugiej roli mezusia. W przyszlosci jak Wraith zaatakuja to cale dowodztwo powinno isc na pierwszy ogien!
4) po co jest ta blokada miasta skoro wystarczy strzelic w nazwijmy to zamek i wszystko sie otwiera? to jakas pomylka.
5) naiwny Ronon. czegos takiego dawno nie bylo! choc myslalem ze szepard przekupi go lizakiem albo co najwyzej cukierkiem "krówka"!
- OK fajnie, że nie było "wieśniaków", wreszcie jakaś rozwinięta cywilizacja, tylko szkoda, ze absolutnie nic nie powiedziano o konflikcie, o obu planetach, stosunku do Wraith i w ogóle czegoś wiecej o nich
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#60
Napisano 09.07.2006 - |10:29|
Daje 8,5
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych