Skocz do zawartości

Zdjęcie

Czego w SG1 nienawidze.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
98 odpowiedzi w tym temacie

#41 Dragonspirit

Dragonspirit

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 102 postów

Napisano 12.11.2005 - |15:57|

Co do Asgardu. Motyw z podszywaniem się pod cudze bóstwa prymitywnych ludów "dla ich własnego dobra" cywilizacji tak zaawansowanej że ludzie nie musieliby wiedzieć i ich istnieniu , (jak to się ma np z ziemią) uważam za najbardziej porażkowaty i nielogiczny w całym wątku Asgardu. Po prostu nie ma sensownego powodu dlaczego mieliby udawać tychże bogow opozniajac w ten sposob rozwoj cywilizacyjny planet w ktorych prosci ludzie widzac ich "czary" nie moga sie od tysiecy lat wyrwac z sredniowiecza...


Troche to zawile będzie i być może niezrozumiałe, ale Asgardczykom chodzi o to, że zbytni rozwój technologii może zniszczyć te słabiej rozwinięte społeczeństwa. Taką samą politykę wyznawali Tollanie. Niestety pod tym pretekstem ukryta jest prawda, że zawsze znajdzie się ktoś kto wykorzysta rozwój do złych celów, aczkolwiek jeżeli dobrze rozumiem pytanie Klapaucjusza to chodzi ci o to - Czy w takim razie, pomimo wszystko możemy karać niewiedzą pozostałą część tej ludności i skazywać ich na życie w wiekach średnich????
  • 0

#42 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 12.11.2005 - |17:52|

chyba nierozumiesz o czym mowie, w gatunku SCIENCE-fiction jasne że nauka jest istotną częścią kładzioną na piedestały, ale tylko w SG jest bogiem, czyms co moze zapewnic i zapewnilo wielu rasom niby-boskosc. Taki krótkowzroczny zachwyt nad nauka jest bardzo naiwny. Jest tez swego rodzaju religią ze swymi własnymi kapłanami - naukowcami.

chyba raczej na odwrót; to ty nie zrozumiałeś mojej myśli; :mellow: Sci Fi kładzie nacisk na rozwój wiedzy; zakłada, że wszystko jest poznawalne na drodze metody naukowej; tym samym usuwając wszelkie ślady Absolutu z horyzontu myślowego człowieka; o to mi chodziło, a nie o pochodne typu pseudoboska potęga; bo tak potężna technika nie jest w stanie tak wpłynąć na religię jak postawa epistemologiczna prezentowana w Sci-Fi;

Jest to częscią tego co nazywasz "rozrywką".

nie ty będziesz mi mówił co nazywam "rozrywką"(jeśli poczułeś sarkazam to całkiem słusznie) :P ;

Pomijając to - SG tak jak każdy inny warty funta kłaków serial w jakiś sposób kształtuje światopogląd widza, a przynajmniej próbuje zaszczepić mu, dotrzeć do niego ze swym przesłaniem

być może nieświadomego widza; jeśli masz określony sposób patrzenia na świat i widzisz inne przesłanie w serialu będzisz w stanie krytycznie do niego poodejść;

SG tak jak każdy inny warty funta kłaków serial

Kilka dni temu skończyłem ostatni 10 odcinek sezonu 9 i musze powiedzieć że ciesze się że 'dobrnołem' do końca, bo serial okazał się godny liczby swych fanów do których oficjalnie się teraz dołanczam

wart funta kłaków odnosisz tylko do przesłania?? bo inaczej nie rozumiem tych 2. wypowiedzi zestawionych ze sobą;
jeśli serial nie ma przesłania naprawdę dziecinie banalnego typu "Nie bij kumpla patykiem", to z przesłaniem można się zgodzić lub nie; nie można jednak uważać za wadę serialu, że nie odzwierciedla Twoich przekonań;
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#43 Klapaucjusz

Klapaucjusz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 33 postów

Napisano 12.11.2005 - |18:55|

zakłada, że wszystko jest poznawalne na drodze metody naukowej; tym samym usuwając wszelkie ślady Absolutu z horyzontu myślowego człowieka;

Taaa? A to są jakieś kryteria i zasady rządzące co jest science-fiction a co nie, poza samą właśnie połączoną fikcją i nauką ? Brak Boga, nieskończony postęp naukowy, heh, tyle filmów będę musiał usunąć teraz z mojej biblioteczki "sci-fi", co za pech no...

być może nieświadomego widza; jeśli masz określony sposób patrzenia na świat i widzisz inne przesłanie w serialu będzisz w stanie krytycznie do niego poodejść;

A kurde ja się pytam co ja teraz robie?

wart funta kłaków odnosisz tylko do przesłania?? bo inaczej nie rozumiem tych 2. wypowiedzi zestawionych ze sobą;

Skup całą siłe woli: serial bez przesłania nie jest wart funta kłaków; serial z przesłaniem może być już wart: Serial warty funta kłaków musi mieć jakieś przesłanie(m.in).

Jeśli serial nie ma przesłania naprawdę dziecinie banalnego typu "Nie bij kumpla patykiem", to z przesłaniem można się zgodzić lub nie; nie można jednak uważać za wadę serialu, że nie odzwierciedla Twoich przekonań;

Co za bzdura... rozumiem że grasz człowieka który MA swój światopogląd. Nie wiem, może już się z nim urodziłeś, przekazano ci go w genach lub coś w tym stylu. Niemniej ja światopogląd WYKSZTAŁCIŁEM, i był i nadal jest to proces ciągły na który wpływ mają nietylko rozmyślania przy kominku z fajką w ręce, ale codzienne mało istotne wydarzenia, traumatyczne przeżycia, a także TV, prasa, całe media,ludzie których znam. Trzeba być wyjątkowym ignorantem żeby upierać się przy tym że na ciebie nie ma to wpływu. Ma, mniejszy czy większy, w zależności od tego na ile pozwolisz by miała. Możesz np wogóle nie opglądać TV i wtedy nie będzie miała wpływu na ciebie żadnego, możesz włączyć dowiedzieć się w wiadomosciach że Al-Kaida znowu zorganizowała jakiś zamach i wyrobić w ten sposób sobie o niej opinie - bad, very bad al-kaida. Albo wręcz przeciwnie - wreszcie ktoś dokopał jankesom. Ale to TV ukształtowała twój pogląd. Chcesz czy nie.Podobnie możesz włączyć SG zastanowić się nad pytaniem które ono postwiło np. czy reliagia jest tylko tworem wystraszonych rzeczywistością przodków, a potem kontemplować w spokoju i dojśc do jakiegoś wniosku. Jakikolwiek by niebył pytanie było bezpośrednią przyczyną ukształtowania twego światopoglądu a więc miało na niego wpływ. Wiedze czerpiesz z jakiś mniej lub bardziej wiarygodnych dla ciebie źródeł. I to one decydują jaki będzie twój światopogląd. A więc wracając...
Z przesłaniem można się zgodzić, można nie mieć o nim zdania, można nie zgodzić się albo może nas skłonić do całkiem nowego spojrzenia na sprawe. Nawet jesli nie takiego jak by chcieli twórcy to innego. Druga sprawa - wiedząc że ziemia jest okrągła moge mieć za wade filmowi który będzie mi próbował wyperswadować że jest płaska. I nie będę się rozwlekał że ma fajne ujęcia, bo nie to "najbardziej w nim nienawidzę". Niechce mi się już dłużej pisać ale dodam jeszcze że to właśnie moje przekonania, moje , twoje i innych są podstawą do jakiejkolwiek dyskusji na tym forum. I jak najbardziej moge uważać za wade serialu niezgodność z moimi przekonaniami, bo tylko one są na tym forum istotne - moje przekonania, mój punkt widzenia(w stopniu równym jak każdego innego członka forum).
P.S nie wiem czy już was uprzedzałem, mam czasem agresywną forme wypowiedzi - prosze nie brać tego do siebie :)

Użytkownik Klapaucjusz edytował ten post 12.11.2005 - |18:57|

  • 0

#44 Gość_jooboo_*

Gość_jooboo_*
  • Gość

Napisano 12.11.2005 - |19:15|

Nie uczestnicząc w dyskusji napiszę, czego w SG-1 nie lubię i nie rozumiem (zgodnie z tytułem wątku):
- wszystkie rasy, narody i obcy mówią płynną angielszczyzną (i nie jest nigdzie wytłumaczone dlaczego, a mikrobów translacyjnych, czy innego "uniwersalnego tłumacza" nie widać),
- zwłaszcza na początku, pokazywanie kalki jakieś kultury na Ziemi, która przez ileśset lat nie zmieniła się ani trochę,
- nielogiczności i zmiany w działaniu różnych urządzeń (bo akurat w tym odcinku będzie działać inaczej :/ )
- rozwiązywanie problemów na skalę planety (a czasem galaktyki) w pięć minut. Zbyt często rozwiązania są bardzo proste i naiwne,
- wspomniana tu poprawność polityczna,
- bardzo ludzkie (za mało "obce") zachowania Robali - inteligencja tak inna od człowieczej, powinna się zdecydowanie różnić od ludzkiej, zarówno w celach, jak i pragnieniach. Tymczasem mamy okrutnych, ale bardzo ludzkich tyranów, którzy niczym nie różnią się od dowolnego dyktatora znanego z historii,

Poza tym serial jest sympatyczny i dobrze się go ogląda. Wady przedstawione wyżej powodują jednak, że dla mnie SG-1 zawsze będzie tylko "popołudniówką" i zażartym fanem tego serialu raczej nie zostanę.
  • 0

#45 Dragonspirit

Dragonspirit

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 102 postów

Napisano 12.11.2005 - |23:32|

- wszystkie rasy, narody i obcy mówią płynną angielszczyzną (i nie jest nigdzie wytłumaczone dlaczego, a mikrobów translacyjnych, czy innego "uniwersalnego tłumacza" nie widać)


Ej no nie róbmy z serialu Sci-fi, programu politologicznego bo nie o to chodzi. Powiem wam, że średnio by się ogladało gdyby co dwa odcinki Daniel przez 30 minut uczyl się jezyka, wtedy byście pisali, że jest to niemożliwe tak szybko sie go nauczyć i że SG-1 to jeden wielki kant. W serialu tej klasy musi być ciekawa fabuła i wartka akcja, a filozoficznych wycieczek i historyczno-religijnych smaczków mamy co nie miara.

- zwłaszcza na początku, pokazywanie kalki jakieś kultury na Ziemi, która przez ileśset lat nie zmieniła się ani trochę,


No cóż cywilizacja mogła się przecież rozwiną identycznie jak nasza - przecież, jest ewidentnie w serialu powiedziane, że Pradawni zapoczątkowali życie na dużej ilosci planet, a Goaul'dowie przecież roznosili ludzkich niewolników po całych galaktykach. Dlatego tu się nie zgadzam...

Do reszty argumentów przedmówcy się przychylam, aczkolwiek dla mnie ten serial to coś cudownego i ja oglądam codziennie po pare odcinków starych i dalej potrafie cieszyć się nimi jak dziecko. To jest dla mnie bardzo ważny serial, z postaciami z kórymi się bardzo zżyłem i tyle. Dla mnie zawsze bedzie czymś więcej niż zwykłym serialem !!!!
  • 0

#46 Lord Yu

Lord Yu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 29 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 13.11.2005 - |14:14|

Ej no nie róbmy z serialu Sci-fi, programu politologicznego bo nie o to chodzi.


Hmm... Jako student politologii chciałbym zauważyć, że ma się ona nijak do kwestii językowych :> Chyba chciałeś napisać: poliglotycznego :P
  • 0
Star Wars Mastermind

"SW fans are among the most negative, doom-saying whiners I've ever encountered. Count on SW fans to take one statement and turn it into either a lie or a proclamation of disaster"
-- Randy Stradley

#47 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 14.11.2005 - |07:29|

A to są jakieś kryteria i zasady rządzące co jest science-fiction a co nie, poza samą właśnie połączoną fikcją i nauką ? Brak Boga, nieskończony postęp naukowy, heh, tyle filmów będę musiał usunąć teraz z mojej biblioteczki "sci-fi", co za pech no...

większość Sci-Fi to zakłada-to nie jest reguła czy definicja tylko moja obserwacja, zapewne skażona w dużej mierze subiektywizmem;

Ale to TV ukształtowała twój pogląd. Chcesz czy nie.Podobnie możesz włączyć SG zastanowić się nad pytaniem które ono postwiło np. czy reliagia jest tylko tworem wystraszonych rzeczywistością przodków, a potem kontemplować w spokoju i dojśc do jakiegoś wniosku. Jakikolwiek by niebył pytanie było bezpośrednią przyczyną ukształtowania twego światopoglądu a więc miało na niego wpływ

jeżeli w ten sposób obserwujesz kształtowanie światopoglądu to masz rację, że serial ci ją kształtuje, ale w sposób pośredni, bo ty jako świadomy widz(o czym mi nie omieszkałeś przypomnieć :P ) możesz skonfrontować je z całym swoim doświadczeniem i wyrobić sobie swój punkt widzenia; wtedy ważne jest, że serial w ogóle ma przesłanie; natomiast z twoich wcześniejszych postów wyniosłem wrażenie, że zarzucasz mu, że nadano mu takie, a nie inne przesłanie, co moim zdaniem wadą nie jest;

Użytkownik inwe edytował ten post 16.11.2005 - |11:17|

  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#48 Denara

Denara

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 40 postów
  • MiastoWrocek

Napisano 14.11.2005 - |08:58|

Jeny!!! To temat o tym, co denerwuje w serialu, a nie jakiś teologiczno- fizyczno jakiś tam. Przestańcie się przedrzeźniać i napiszcie cos na temat. A jak chcecie się kłócić to podajcie sobie numery gg, bo to już nudne i wkurzające!!! ;)
  • 0

#49 Smokun

Smokun

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 79 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 16.11.2005 - |15:00|

Mnie denerwuje kretyńskie podejście do widza w całym serialu SG-1. Mianowicie chodzi o nadzwyczajną zdolność Sam do rozwiązywania najbardziej nieprawdopodobnych trudności stających na drodze drużyny. Pierwszy raz widzi na oczy "coś", nie ma o tym bladego pojęcia ale w dwa kwadranse rozkminia problemik.
Ot tak, strzał paluszkami. Coś jak w "Zaczarowanym ołówku" albo "Pomysłowym Dobromirze" :/
Przydałoby się trochę więcej realizmu.

Użytkownik Smokun edytował ten post 20.11.2005 - |20:26|

  • 0
Dołączona grafika

Smokun
"Poruszanie się szybciej od światła jest niemożliwe,
a już na pewno nie pożądane, bo zwiewa czapkę."
- Woody Allen

#50 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 17.11.2005 - |08:30|

rzeczywiście to bzdura; ale serial musi tu mieć pewną dozę umowności; przecież gdyby Sam nie była taka to Ziemia zostałaby miliardy razy już zniszczona :P, a i widz znudziłby się całkiem "realistycznym" serialem :P;
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#51 Ogrodnik

Ogrodnik

    Starszy sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 310 postów
  • MiastoPcim Dolny

Napisano 17.11.2005 - |10:24|

...i jeszcze ten kabel usb, ktorym Sam podpina laptopa do skoczka....buhahaha ;-))))
  • 0
Dołączona grafika

#52 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 17.11.2005 - |10:38|

właśnie!! Sam ma najwyżej USB 2.0, a pradawni biorąc pod uwagę miliony lat rozwoju mają co najmniej wersje 3.5 :D :D
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#53 Dragonspirit

Dragonspirit

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 102 postów

Napisano 17.11.2005 - |19:37|

Dobra Sam musi być taka bo inaczej z naszej planety zostałyby już szczątki. Poza tym musimy łamać stereotyp blondynek więc sami wiecie :P Co do USB podłączanych do każdego skoczka, to o ile w Atlantis można przypuszczać, że mogli przystosować skoczki do takiego sposobu połączenia, to w SG-1 Carter nie miała na to czasu i jest to conajmniej dziwne :P
  • 0

#54 Denara

Denara

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 40 postów
  • MiastoWrocek

Napisano 20.11.2005 - |19:34|

No tak. Sam podpina się kablem USB do skoczka. I to jest dziwne... Hmmm... Ale był w Atlantis odcinek, że Weir spotkała się z Pradawnymi, jakiś czas przed zarazą. Może wtedy powiedziała im, że maja problemy z podłączeniem się do Skoczków i poprosiła ich o to, żeby jakos to ułatwili. No i takim sposobem mamy Carter podlączającą się do Skoczka. :clap:
  • 0

#55 medusa

medusa

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 559 postów

Napisano 21.11.2005 - |23:42|

bo Sam zrobiła się taka od przebywania w towarzystwie Mc Gaywera :)
ale bez przesady..
już nie macie się czego czepiać tylko tego angielskiego??? Ja nie chcę oglądać SG po jakiemuśtam, no chyba że po Polsku będą nawijać.
Mamy alternatywę albo oglądamy SG, Treka, Babylon czy np Firefly, albo Plebanię, Klan, Pensjonat pod Różą czy Bar
Wybór należy DO CIEBIE
  • 0
Biorę sobie w tej pętli wolne.

#56 Klapaucjusz

Klapaucjusz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 33 postów

Napisano 07.02.2006 - |15:19|

Mamy alternatywę albo oglądamy SG, Treka, Babylon czy np Firefly, albo Plebanię, Klan, Pensjonat pod Różą czy Bar
Wybór należy DO CIEBIE

Albo słudznie zwracamy uwage że skoro w treku, Babilonie, Farscapie, każdy gatunek może mówić swoim językiem to i Sg-1 zamiast iść na łatwizne mogliby coś wykombinowąć...
Niewiem czy zauważyliście ale strasznie mnie denerwuje powtarzające się nagminnie w każdym odcinku do obrzydliwego znudzenia motyw z tłumaczącą coś Sam której ktoś przerywa bo nie może dorównać jej pozioowi intelektualnemu... "Carter , czy to będzie działać" , "Jęsli weźmiemy pod uwage siłą amortyzacji, interferującą ze sztucznym polem grawitacji generowanym przez tłumiki inercyjne..." "Carter! Czy będzie działać?!" "Yes sir".
Może za pierwszym razem to było śmieszne ale teraz uważam że to maskymalnie porażkowate. Pomijam oczywiście fakt tego czy Carter jest choć troche wiarygodna w tej swojej roli galaktycznego geniusza... Szczególnie przy dobrej grze Zelenko i McKeya.
P.S Czy kogoś zdenerwowała też całkowita olewka po zniszczeniu Prometeusza? "Ok, wyślemy tam Dedala żeby sprawdził co się stało" :o Chyba mają nadwyżki budżetowo że stratą połowy floty się nieprzejeli...

Użytkownik Klapaucjusz edytował ten post 07.02.2006 - |15:21|

  • 0

#57 SiLenT

SiLenT

    Redakcja GHN

  • VIP
  • 271 postów
  • MiastoBialystok

Napisano 10.02.2006 - |11:11|

E tam mnie najbardziej denerwuje ze niema Oneilla w 9 sezonie. Osobiscie uwazam to za najwieksza porazke tego serialu. SG-1 zaczolem ogladac jakos kolo bozego narodzenia - 8 sezon konczy sie kazdy wie jak - jak dla mnie " ni w pic ni w cyc" pomijam Moebius - ktory mi sie nie podobal. Ale jak zobaczylem 9 sezon to myslalem ze mnie szlak turystyczny trafi. Gdzie sie podzial Oneill co to za typ co dowodzi SGC, Carter w strefie 51, Daniel leci na Atlantis. Potem sie troche wyjacnilo ale nadal do tej pory nie wiem czemu Oneill niejest juz dowodca SGC. Czemu Carter i Oneill nie sa razem :P . Przieciez ona mozna powiedziec ucieka ze slubnego kobierca i zostawia tego buraka , Oneill dowiaduje sie od swojej kochanki(laska z CIA) ze ona nie moze zyc z czlowiekm ktory kocha inna kobiete (Carter). A przeciez mogli by zrobic ze Oneill odchodzi z wojska chajta sie z Carter - ku uciesze wszystkich fanow SG-1 jak mniemam. A w 9 sezonie nic, pustynia nikt nic nie wie czeski film.
Grrrr....

Użytkownik SiLenT edytował ten post 10.02.2006 - |11:12|

  • 0

Greed is eternal.


#58 Ogrodnik

Ogrodnik

    Starszy sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 310 postów
  • MiastoPcim Dolny

Napisano 10.02.2006 - |12:10|

Wczoraj szukając jakiegos ładnego (?) zdjęcia teamu SG1 doznałem olśnienia :censored: i chyba już wiem czego nienawidzę w SG1:
- fryzur Amandy Tapping (czyli Sam Carter). :o

Dziękuję za uwagę. -_-
  • 0
Dołączona grafika

#59 Hans Olo

Hans Olo

    Lost Moderator

  • Lost Moderator
  • 2 394 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 10.02.2006 - |14:52|

To ja może trochę mniej poważnie. Dlaczego Asgaard nie latają latającymi spodkami? Tylko jakimiś latającymi super fortecami? Ale nie bierzcie sobie tego do serca:)
  • 0

BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out" 


#60 Jany

Jany

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 11 postów

Napisano 10.02.2006 - |19:05|

Ja nienawidzętego, że jużw SG-1 nie ma mojego ulubionego aktora Jack'a O'Neill'a!!!!!!! Lipa na maxa!!!!!!
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych