Nie napiszę niczego nowego, ale pomysł z prequelami wszelkiej maści uważam za chory... Żadne młode Spocki, Daty z jeszcze niepowkręcanymi śrubkami i inne owłosione Picardy nie mają sensu. Powinno się wrócić do pomysłu "Gwiezdna Akademia" (dla niezorientowanych przypominam, że był to jeden z pomysłów na serial po "Voyagerze", czym się skończyło, wszyscy niestety wiemy). Statek szkolny Federacji - dowódcą byłby ktoś w miarę młody z załogi DS9 lub Voy (moje typy to Kim, Nog, chief O'Brien albo Tuvok). Wówczas w naturalny sposób można by wprowadzić nowe postacie, do tego otworem stoi cała "franczyza", czyli plejada znanych postaci z TNG/DS9/VOY i nie trzeba kombinacji w stylu "świat równoległy" i temu podobne radosne idiotyzmy. Byłoby to doskonałe przygotowanie do następnego serialu, swoisty poligon doświadczalny, na którym można by "przetestować" nowych aktorów, do tego historia nie psułaby kanonu. Jeśli komuś zależy na "innym spojrzeniu" na świat Federacji, to można by całą historię opowiedzieć z punktu widzenia kadeta jakieś świeżo przyjętej rasy (i przy okazji tę rasę przedstawić), a jednocześnie nie tracić wszystkich wypracowanych przez trzy seriale smaczków. Tyle, że do tego trzeba by odstrzelić pana Bragę, co by niczego nie spartolił i wpuścić za kamerę kogoś młodego i z pomysłami, a na to się niestety nie zanosi... Dopieszczanie fanów ENT uważam za gruby błąd marketingowy - jest ich (w porównaniu do całości maniaków Treka) stosunkowo niewielu, są widownią najmłodszą, a więc najbiedniejszą (a czapeczki, koszulki, modele i co tam jeszcze trzeba przecież komuś sprzedać), do tego ENT wywołuje raczej złe skojarzenia dla całej reszty fanów Treka i drążenie akurat tego bolącego zęba może położyć świat Treka na amen. Ale co ja tam wiem
.