102 odpowiedzi w tym temacie

[Mdeem]

1x01
Niezły początek z małą Addy, fajna czołówka. Papcio sexoholik, córka sznyciara – typowa amerykańska rodzinka . Całość jak dla mnie na razie bez specjalnych achów i ochów. Zobaczymy dalej.

[delta1908]

Jeśli chodzi o takie typowe strony o tym serialu to nie widziałem. Popatrz sobie na te amerykańskie popularne strony informujące o serialach, np. spoilertv, deadline, tv.com z tagami American Horror Story Nasza strona będzie taka więc wyjątkowa

Wymienione przez ciebie strony znam i często odwiedzam. Myślałem że może są jakieś poświęcone wyłącznie temu serialowi.
A kiedy start waszej strony? I czy będzie połączona z tym forum podobnie jak Terra Nova?

[rasdel]

Start strony gdzieś pod koniec tego tygodnia zapewne. A z forum się zastanowimy.

[no1special]

1x03 Początek, pomimo że przewidywalny, to nadal interesujący. Moira w dalszej części wypowiada bardzo ciekawe słowa: "I'm not naive to the ways of men. Their need to objectify, conquer. They see what they want to see. Women, however, see into the soul of a person.", które być może są jakąś wskazówką lub nakreślą nam powoli to co faktycznie dzieje się w tym domu, albo czym on obecnie jest. Potem już coraz bardziej rzeczywistość zatraca się z fikcją, nie wiadomo do końca co jest prawdziwe a co nie, co czyni ten odcinek najbardziej 'zakręconym' ze wszystkich do tej pory wyemitowanych. Pod koniec znowu wskazówka, tym razem z ust Violet "I love our house, it's got soul." Końcówka trochę dziwna wraz z naiwnymi reakcjami Ben'a, który jeszcze nie załapał nic z tego co się w tym domu dzieje. W dodatku tą mini altankę wybudował w ekspresowym tempie.

8/10 , głównie za intensywność, lekką psychodelę, niepewność i tajemnice. Pojawiają się szczątkowe odpowiedzi, wskazówki, ale także i nowe pytania. Ocenę daję taką samą jak pilotowi, jednak tutaj był trochę inny klimat niż w poprzednich odcinkach, co pokazuje że scenarzyści mogą nas jeszcze pozytywnie zaskoczyć. Jedynym minusem jest końcówka, która wyglądała trochę sztucznie, naiwnie i tak jakby została wrzucona tutaj na siłę. Za tydzień pierwsza część dwuczęściowego odcinka "Halloween (Part 1)". Tutaj scenarzyści będą mieli spore pole do popisu, tym samym mam nadzieję że te odcinki będą jeszcze lepsze.

Użytkownik no1special edytował ten post 20.10.2011 - |23:26|

[Rufusik]

Ktoś wie, co symbolizuje ta inaczej pisana literka 'o'?

[rasdel]

Hm nie zastanawiałem się nad tym nigdy. Mnie się wydaje, że to taka czcionka po prostu. Ale jeśli drążyć ten temat, to może to jest znaczek płci. Kółeczko i kropeczka w tym wypadku symbolizuje kobietę?



johnass: http://sjp.pwn.pl/szukaj/kółeczko

Użytkownik johnass edytował ten post 22.10.2011 - |09:33|

[cliffhanger]

Nie, to zwykła czcionka

[Me Myself and I]

http://www.fontsquir...onts/Hill-House

[rasdel]

@johnass - ale byk, aż wstyd dzieki za poprawę.
@Me Myself and I - dzięki za link, w sumie szukałem tej czcionki i nie mogłem znaleźć.

[Macmax]

I.03
w swojej zwariowanej i nieprzewidywalnej formule najlepszy epizod, dużo się wyjaśnia, zaczynam się przyzwyczajać do konwencji serialu, całe 40 minut to psychoza, schiza i wszystko to co nas przeraża i czego boimy się w życiu, w pewnym momencie doskonale zrozumiałem tego doktora - chirurga, który mieszkał w tym domu w latach 20-tych XIX wieku.
Nerwy i psychika mogą nie wytrzymać w obliczu załamania i kryzysu finansowego, wtedy podejmujemy decyzje, które nie do końca są zrozumiałe, a nawet są irracjonalne...
Jak dalej pójdzie tym torem - będziemy dostawać wyjaśnienia (pozostał człowiek w lateksie), mimo obracania się w pokręconym świecie jawy i snu serial trafi u mnie na górną półkę (przynajmniej w tym sezonie) - 9/10.
P.S. A końcówka była jak dla mnie znakomita, kochanka naszego psychiatry też trafiła do "dusz" domu i będzie nas z pewnością w dalszym ciągu nawiedzać.

Użytkownik Macmax edytował ten post 23.10.2011 - |20:38|

[Me Myself and I]

obejrzałem wczoraj dwa odcinki i miałem sobie dać spokój - trochę było zbyt pokręcone dla mnie, obejrzałem trzeci i faktycznie jak Macmax stwierdziłem że to jest nawet ok, ogląda się coraz lepiej, konwencja też jest ciekawa, a wszystko z czasem faktycznie staje się sensowniejsze (na swój sposób ). także czekam na następny odcinek nawet z niecierpliwością

[Krusty]

A ja sobie odpuściłem, lubię perwersje i małe zobaczenia jak każdy facet ale za bardzo mi tu śmierdzi brakiem logiki i większej spójności czyli powtórką z Glee sezon dwa.

[delta1908]

01x03
Odcinek w którym ktoś by nie zginął w wypadku tego serialu jest chyba nierealny.
Serial nadal jest mocno pokręcony i nie do końca wiadomo czy to co aktualnie oglądamy dzieje się we śnie czy na jawie. Scena z tą czarną pacjentką Bena mocno zakręcona. Rozmawiają sobie podczas terapii, a tu nagle gość stoi na dworze z krwią na rękach, a laska zniknęła. Myślałem, ze będzie to jakaś kolejna zagadka do rozwiązania, ale na szczęście wszystko się wyjaśniło oprócz chyba tego czyja to była krew na rękach Bena i na podłodze w domu.
Świetny klimat cały czas podtrzymany. Jest mroczno czasami strasznie, chociaż trochę brakuje mi takich scen jak te w piwnicy z pilota, no i Tate jakoś rzadko się pojawia. Ciekawe kiedy zdradzą sekret jego pochodzenia.
Sexapil Moiry bije z ekranu, zwłaszcza scena podczas mycia podłogi
Brakuje jednak Rubber Mana, który pojawiał się we wszystkich spotach, plakatach czy filmikach promujących. A tu póki co jakoś go nie za wiele. Pojawił się w pierwszym odcinku i gdzieś nam przepadł. Mam nadzieję, że jeszcze dane nam go będzie zobaczyć w akcji.
Poznajemy kilka odpowiedzi na pytania z pilota, ale pojawiają się kolejne i to sporo. Wiemy już co łączy Moirę z Constance. Btw ładny strzał w samo oczko. No i nie tylko Ben widzi ją jako młodą i atrakcyjną dziewoję, ale inni też. I generalnie była mowa, że każdy widzi ją taką jaką chce widzieć. Ciekawe wyjaśnienie, które chyba jednak powinni trochę bardziej rozwinąć.
Fajnie rozwiązali sprawę kochanki Bena. Łopatą przez łeb, do piachu, zalać betonem i mamy problem z głowy, a cmentarzyk przy domu się powiększa. A na koniec na tym wszystkim postawimy sobie altankę, w której nasza parka będzie sobie siedzieć i trzymać się za ręce, nice Ciekawe czy Heyden definitywnie umarła czy powróci w formie jakiegoś ducha żeby dręczyć Bena tak jak to robi np. młoda Moira.
Fajnie pokazana ta historia pierwszych właścicieli domu. Wiemy już skąd te dziwne stwory w słoikach w piwnicy. No i co połączy Vivien z tą pierwszą właścicielką i skąd ona ma tą dziurę w głowie? Chyba nic o tym nie było powiedziane póki co.
Jak dla mnie ten serial robi się z odcinka na odcinek coraz ciekawszy i intrygujący. A atmosfera gęstnieje coraz bardziej. Jak dla mnie mogą piętrzyć zagadki coraz bardziej pod warunkiem, że stopniowo będą dawać jakieś chociażby szczątkowe i co najważniejsze sensowne odpowiedzi.

[Me Myself and I]

kto jeszcze obstawia że Tate to ten "normalny" dzieciak Constance?

[no1special]

1x04

Bez fajerwerków. W miarę spokojny odcinek i bez znaczących niespodzianek. Czyli tak jak wcześniej, znowu dostajemy wskazówki, szczątkowe odpowiedzi, przy czym znowu pojawiają się pytania. Jedna rzecz warta uwagi, dziwny świat AHS nie ogranicza się tylko to domu, gdyż widzimy również matkę Moiry pod postacią ducha.

[zagubiony4]

Serial dostał zamówienie na 2 sezon.

[delta1908]

01x04
Klimat, który jest mocną stroną serialu został zachowany.
Poznajemy poprzednich właścicieli naszego wesołego domku. A jest nią parka gejów, a jeden z nich to stary znajomek Sylar-Spock, który btw w tej roli wypada bardzo dobrze.
W końcu powrócił facet w lateksie i wejście trzeba przyznać miał niezłe.
Co do Constance i Addy to już sam nie wiem czy ona ją kocha czy nienawidzi i zarazem wstydzi jej ułomności. Dziwnie pokręcone te ich relacje matka - córka.
Nadal mało wiemy na temat Tate'a i póki co twórcy nijak nie chcą nam opowiedzieć jego historii.
Kontynuowany jest wątek pierwszych właścicieli domu, a ich historia jest ciekawa i straszna jednocześnie, a dodatkowo zakręcona jak wszystko w tym serialu.
Moira wychodzi na to jest postacią bardzo tragiczną i chyba niezbyt pasuje jej świat, w którym musi przebywać, a w dodatku u boku kobiety, która stoi za jej zamordowaniem.
No i co to za akcja z tym dzieckiem Vivien. Mam nadzieję, że to wyjaśnią już w kolejnym odcinku.
Końcówka na duży plus chociaż znów mamy sporo pytań i mało odpowiedzi. Może kontynuacja tego odcinka rzuci więcej światła na to wszystko i trochę rozjaśni całą sytuację.
Zastanawiam się też w jakim wymiarze się to wszystko dzieje. Czy to jest sen czy jawa i kto jest żywy, a kto martwy.
Podoba mi się coraz bardziej.

Użytkownik delta1908 edytował ten post 02.11.2011 - |13:09|

[Me Myself and I]

strasznie to nie jest, ale chory, ciężki, schizowaty klimat mi się podoba

[Macmax]

I.04
jest schiza, ale jakoś pozytywnie ją tym razem odebrałem, śmiem twierdzić, że to był "najnormalniejszy" odcinek z dotychczasowych, wszystko było jasne i klarowne. No może poza sytuacją z matką Moiry, trochę niezrozumiała i oderwana od fabuły.
Cała reszta bardzo klimatycznie i wciągająco, jeszcze 9 odcinków ma nasza rodzinka mieszkać w tym domu? Nie wydaje się to realne i prawdopodobne, każdy normalny człowiek już by się wyprowadził, cóż to w brzuchu nosi nasza Vivien?

[Netor]

Jestem po piątym odcinku. I co? Chyba najbardziej dynamiczny ze wszystkich do tej pory, dużo się dzieje, pojawia się wiele nowych pytań.

Takiego serialu mi brakowało. Klimat niesamowity. Dla mnie na tą chwilę jest to zdecydowanie najlepsza premiera tego sezonu