Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 037 - S02E17 - Common Descent


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
82 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (67 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (32 głosów [47.76%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 47.76%

  2. 9,5 (17 głosów [25.37%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 25.37%

  3. 9 (11 głosów [16.42%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 16.42%

  4. 8,5 (2 głosów [2.99%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 2.99%

  5. 8 (4 głosów [5.97%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.97%

  6. 7,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  7. 7 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  8. 6,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  9. 6 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  10. 5,5 (1 głosów [1.49%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.49%

  11. 5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  12. 4,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  14. 3,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  15. 3 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  16. 2,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  18. 1,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#41 Lawok

Lawok

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 3 postów

Napisano 21.04.2011 - |22:33|

Przez cały czas gdy oglądałem ten odcinek, nawiedzało mnie jedno pytanie: skąd 2000lat temu wzięły się tam wrota? Czy nie jest tak, że statki kładące wrota, lecą parę "dni" przed Destiny i od razu przesyłają informację o stanie klimatycznym tych planet? Więc jeśli nie przeoczyłem jakiejś informacji o "statkach wysłanych wcześniej" to wrót w żaden sposób 2000lat temu nie powinno być nigdzie w tej galaktyce.


Sądzę, że seed shipy są nieco dalej niż te parę "dni" przed Destiny. Wystarczy sobie przypomnieć o Ursini, którzy z pewnością przesiedzieli trochę czasu w tym napotkanym. Inny dowód to warunki na niektórych planetach (wyłączone wrota bądź niezdatna atmosfera), gdyż wrota musiały być raczej rozsiewane na planetach przyjazne Pradawnym. Ilość takich przypadków oznacza, że trochę czasu musi dzielić seed shipy a Destiny. Gdyby to były pojedyncze wyjątki to co innego. No i pozostaje kwestia Edenu.
  • 0

#42 Marx red

Marx red

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 141 postów
  • MiastoOstrówki

Napisano 21.04.2011 - |23:20|

Choć w pierwszej serii obawiano się że w kolejnej galaktyce nie będzie już wrót to były. I pewnie w kolejnych są. Pamiętacie, że w tym serialu miała być jedna galaktyka na sezon?
  • 0
Dołączona grafika
fanatyczny wyznawca SGU

#43 rasdel

rasdel

    Orion-Tokra

  • Orion-Tokra
  • 339 postów

Napisano 22.04.2011 - |08:24|

Odcinek świetny. Ja bym się pokusił o wystawienie 10/10. Jedno co mnie najbardziej irytowało i zarazem śmieszyło jak diabli to nagranie z Kina momentu narodzin dziecka T.J. Niby fajnie, ona krzyczy po czym Camile ładnie się uśmiecha i dziecko wyskakuje :D
Szkoda, że już zostały tylko 3 odcinki.
  • 0

#44 rogue_ruda

rogue_ruda

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 49 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 22.04.2011 - |10:08|

Odcinek bardzo mi się podobał. Obejrzałam go z przyjemnością. Oczywiście podobało mi się nazwanie Rusha demonem porywającym dusze. Urocze :) Jestem ciekawa co tak właściwie stało się z tą całą cywilizacją. W końcu miasto wyglądało na całkiem zaawansowane więc musieli mieć jakieś schrony czy coś takiego.
Bardzo żałuję, że serial ma się skończyć po drugim sezonie. Wydaje mi się, że serial z odcinka na odcinek robi się coraz ciekawszy i coraz lepiej się go ogląda. Będzie mi brakowało tego serialu.
  • 0

#45 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 22.04.2011 - |16:50|

A co do rozwoju cywilizacji... Oni na starcie mieli wiedzę ludzkości?? Czy Eli umie zbudować np komputer??


Zdefiniuj "komputer". Eli to matematyczny geniusz. Sądzę, że zbudowanie komputera na przekaźnikach elektromagnetycznych (podobnego do przedwojennych konstrukcji Konrada Zusego) nie stanowiłoby dla niego problemu. Komputera w dzisiejszym tego słowa rozumieniu nie byłby w stanie stworzyć ani on, ani nikt inny z prostego powodu - jest to zadanie przekraczające możliwości jednostki. Do tego potrzeba sporego zespołu ludzi z różnych profesji.

Oni posiadali sporą wiedzę ale ograniczoną. Plus czy juz po 200 latach mieli taką infrastrukturę że mogli sobie pozwolić na wiele?


Chodzi właśnie o to, że oni już posiadali tę wiedzę! Chyba nie zdajesz sobie wcale sprawy z potencjału jaki ona daje. Poziom szkoły średniej to de facto wiedza dziewiętnastowieczna, no może jeszcze z pewnymi odkryciami z początku XX wieku. Nikt nie twierdzi, że już pierwsze albo drugie pokolenie kolonistów mogłoby budować statki kosmiczne. Na początku oczywiście priorytetem byłoby zasiedlanie planety, wzrost populacji, powolne pozyskiwanie zasobów itp. Ale pomyśl sobie jakim pięknym punktem wyjścia dysponowałaby ta cywilizacja. Mieliby już na starcie za sobą długi okres stracony na bezsensowne rozważania na temat liczby aniołów mogących tańczyć na końcówce szpilki. Mieliby gotowe, realistyczne interpretacje zjawisk naturalnych, a więc wysiłek "intelektualny" włożony w zrozumienie zamiarów istot nadprzyrodzonych rzucających piorunami byłby zbyteczny. Wiedzieliby, że za trzęsienie ziemi nie odpowiada lokalna czarownica, a ruchy płyt tektonicznych. Ich najstarsze księgi zawierałyby naukową wiedzę, a nie zbiór legend i przesądów pustynnych nomadów z epoki brązu, które nasi przodkowie przyjmowali jako obiektywną rzeczywistość tylko dlatego, że spisano je w bardzo starej księdze (Ba! Wielu robi to nadal!).

Na pokładzie znajdowali się naukowcy, wyjątkowo zdolni naukowcy. Mieli ze sobą sprzęt rejestrujący pozwalający rejestrować ogromną ilość nagrań na nośniku praktycznie niepodlegającym degradacji. Wiesz ile wykładów można by w ten sposób przygotować dla potomności? Nawet jeśli tak skompletowana wiedza byłaby niepełna, to (jak już ktoś słusznie zauważył) wskazywałaby kierunek rozwoju. Ewentualne braki można by zawsze uzupełnić. Wyobraź sobie o ile łatwiej miałby taki Humphry Davy, Michael Faraday albo Heinrich Rudolph Hertz, gdyby podesłać im dziecinną książeczkę z opisami najciekawszych eksperymentów naukowych do przeprowadzenia w domu. ;) Nie wiem jak inni, ale ja znalazłszy się w podobnej sytuacji najpierw postarałbym się zapewnić sobie dach nad głową i żywność. Gdybym już siedział w tej chatce i wiedział, że na tej planecie będą dorastały nowe pokolenia, to zrobiłbym wszystko, żeby przekazać im moją wiedzę, szczególnie tą naukową i techniczną.

Szczególnie po podziale na 2 grupy?


Dlaczego zakładasz, że te dwie grupy nie dysponowały całością "dziedzictwa przodków"? Argument łatwo obrócić przeciwko Tobie, bo przecież rywalizacja przyspiesza rozwój technologiczny.

A najbardziej śmieszyły mnie retrospekcje i ubrania rodem z kolonialnej Ameryki XIX w. WTF?


Ameryka (w sensie USA) w XIX wieku nie była kolonią!!!!!!!


A co w tym dziwnego albo śmiesznego? Stare ubrania im się pozdzierały, musieli w końcu wykonać nowe. Posługiwali się zapewne swoją wiedzą i eksperymentami. Trzeba pamiętać, że w amerykańskich High Schoolach i na Collage'ach mają o wiele szerszy wachlarz rozmaitych zajęć dodatkowych do wybory niż to ma miejsce u nas. Jest całkiem prawdopodobne, że jedna osoba zaliczyła kiedyś semestr z tkactwa artystycznego albo czegoś w tym stylu. :) Skoro już musieli sami robić swoje ubrania, to może właśnie w ramach autoironii postanowili zaczerpnąć wzór z czasów kolonialnych? Ogólnie taka stylizacja mi się podobała - fajny zabieg ze strony scenarzystów. Czepiać się do niego to trochę tak, jakby w BSG przeszkadzały mi realnie istniejące u nas na Ziemi ciężarówki.

Szkoda, że nie podali ile osób przeszło przez wrota z Destiny. Można by określić jaką pulą genów dysponowali przy założeniu, że kobiet jest tyle co mężczyzn i pary się nie mieszają, bo doszłoby szybko do degeneracji genów wspólnej puli, a to prowadziłoby do mutacji DNA


Zapewne można założyć, że wszyscy za wyjątkiem Telforda (który podróżował przez stabilny tunel) i Rusha (który pozostał na pokładzie). W przeciwnym razie zapewne zostałoby to w jakiś sposób zaznaczone. A tak powiedziano, że "their civilisation was founded by Destiny's crew". Nie "part of Destiny's crew". ;)

Nie rozumiem również wyrzutów odnośnie poziomu zaawansowania ich cywilizacji, bo co z tego, że załoga Destiny składa/składała się z największych umysłów ziemi, skoro potrzebowali kilku pokoleń, by móc wykorzystać swoją wiedzę. Która jednak szybko zanikała wraz z kolejnymi pokoleniami, ze względu na pilniejsze sprawy i potrzeby od wpajania wiedzy teoretycznej, której i tak nie byli wstanie wykorzystać jeszcze przez najbliższe kilkaset lat.


Jeszcze raz powtarzam: wystarczyłaby wiedza na poziomie licealnych podręczników, a mogliby bardzo szybko "apgrejdować" się do poziomu XIX wieku, gdy tylko dostępne zasoby by już na to pozwalały. Oni dysponowali o wiele potężniejszymi umysłami i doskonałymi metodami rejestrowania i przechowywania wiedzy. Ich dzieci może i żyły w prymitywnych czasach, ale w ich głowy nie pompowano prymitywnej papki o demonach żyjących w lesie albo czarownicach sprowadzających ulewne deszcze. Zamiast tego musiały otrzymywać rzetelną wiedzę na temat praw kierujących światem. Piękny start dla nowej cywilizacji po prostu...

Z pewnością posiadali wiedzę teoretyczną i praktyczną, ale do wykorzystania której potrzebowali wsparcia technicznego. Jedno zbudować komputer mając wsparcie techniczne w postaci wyspecjalizowanych fabryk produkcyjnym, a co innego nie mając niczego, nawet prostych narzędzi, od tworzenia których musieli zaczynać.


Nikt nie twierdzi, że to Oni (załoga Destiny) mieli budować komputery i fabryki za swojego życia. Sądząc jednak po wyglądzie zabudowań (które nie były prymitywnymi lepiankami, a porządnie zbudowanymi chatami) po tych trzydziestu latach dysponowali już całkiem niezłymi rzemieślnikami. Jeszcze w XX wieku w Polsce spotykało się gdzieniegdzie gorzej wyglądające wioski. ;P Mają do dyspozycji całą planetę bez jakichś większych niebezpieczeństw, więc w perspektywie szykuje się eksplozja demograficzna. Do tego dolicz wiedzę, którą otrzymali w spadku po cywilizacji technicznej (nas). Jaja sobie robisz?! ;P

Na niekorzyść również wpływała ich liczebność, która raczej nie przekraczała setki, co również silnie ograniczało tempo ich postępu cywilizacyjnego, jako że budowa wszystkiego pochłaniała sporo czasu, nie mieli nieograniczonych zasobów siły roboczej.


Załóżmy, że jedno pokolenie to około 30 lat. W ciągu 2000 lat było ich 66.
Setka ludzi. Środków antykoncepcyjnych raczej ze sobą nie przynieśli. :) Przy założeniu, że co pokolenie populacja się podwaja:
- Po 5 (150 lat) pokoleniach na planecie żyje już 3200 osób.
- Po 10 (300 lat) pokoleniach populacja przekroczy 100 000 osób.
- Po 15 (450 lat) masz już ponad 3 miliony.
- Po 20 (600 lat) ponad 100 milionów
- Po 25 (750 lat) już ponad 3 miliardy ludzi (czyli tylu, ilu żyło na Ziemi w latach sześćdziesiątych).

Wszystko to po niecałych ośmiu wiekach. Dodaj sobie do tego fakt, iż postęp naukowy i techniczny w naszej historii wcale nie dokonywał się w krajach najbardziej ludnych. Już parę milionów wystarczy na małe, uprzemysłowione państewko. Powyższe rozważania nie zakładają zresztą jakiegoś lawinowego przyrostu naturalnego.

1. Niech ktoś popatrzy na naszą historię, chiny, grecja, egipt, Muzułmanie i wiele innych. Wszystkie te kultury miały okresy gdy mocno wyprzedzały naukowo swoje czasy, po czym jakby cofali się w rozwoju.


Co Ty do czego porównujesz. Novas mieli na starcie zaawansowaną wiedzę naukową. Przytoczone przez Ciebie kultury co najwyżej kładły kamień węgielny. Często zresztą (Chiny albo Egipt są tutaj najlepszym przykładem) zadowalając się osiągnięciem jakiegoś praktycznego celu metodą "prób i błędów". Jednocześnie nauka przez dużą część naszej historii była niewolnicą religijnych dogmatów. W przypadku Novas spodziewałbym się raczej, że to naukowe podręczniki napisane przez załogę Destiny stałyby się "świętymi księgami". ;)
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#46 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 22.04.2011 - |19:20|

Załóżmy, że jedno pokolenie to około 30 lat. W ciągu 2000 lat było ich 66.
Setka ludzi. Środków antykoncepcyjnych raczej ze sobą nie przynieśli. :) Przy założeniu, że co pokolenie populacja się podwaja:
- Po 5 (150 lat) pokoleniach na planecie żyje już 3200 osób.
- Po 10 (300 lat) pokoleniach populacja przekroczy 100 000 osób.
- Po 15 (450 lat) masz już ponad 3 miliony.
- Po 20 (600 lat) ponad 100 milionów
- Po 25 (750 lat) już ponad 3 miliardy ludzi (czyli tylu, ilu żyło na Ziemi w latach sześćdziesiątych).

Wszystko to po niecałych ośmiu wiekach. Dodaj sobie do tego fakt, iż postęp naukowy i techniczny w naszej historii wcale nie dokonywał się w krajach najbardziej ludnych. Już parę milionów wystarczy na małe, uprzemysłowione państewko. Powyższe rozważania nie zakładają zresztą jakiegoś lawinowego przyrostu naturalnego.


Ech ta statystyka :))
Zakładasz, że cała setka rodzi? Czy tylko kobiety? ;)
Zakładasz, że powstaną małżeństwa czy wolna miłość ?
Jeżeli będzie to klasyczna zachodnia rodzina to najczęściej będzie to postać 2+1
Chyba, że zakładasz że kobiety zamienią w maszyny do rodzenia? Co roku potomek przez 20/30 lat okresu rozrodczego?
Jeden ojciec tych dzieci czy każde dziecko dziecko ma innego ojca aby zachować różnorodność genetyczną ( i ocalić całą skromną pulę genów) ? Rozumiem, że kobiety poddają się temu dobrowolnie (dla idei) czy też będziesz je sukcesywnie gwałcić?
I oczywiście na koniec zakładasz, że przez te 2000 lat nikt na tej planecie nie umarł, nie było kataklizmów, wypadków, epidemii itp. ?
Dalej kto i kiedy w tym samym czasie:
- będzie się opiekował dziećmi?
- będzie je nauczał?
- będzie zdobywał pożywienie?
- będzie siał i zbierał i czym?
- będzie znajdował złoża minerałów?
- będzie te złoża wydobywał?
- będzie wydobyte minerały przetwarzał?
itd itp.

Uważam, ten odcinek za utopijny (albo wspaniale komunistyczny).
Toż to nic innego nam się nie rysuje tylko "Nowy, wspaniały świat" Huxleya :)))

Zbyt mało ludzi aby w tak krótkim czasie doprowadzić do takiego rozwoju cywilizacyjnego.
Ta pula genów bardzo szybko (2 może 3 pokolenia) uległaby degeneracji.
Zresztą jak się dobrze przyjrzeć do pałętają się tam w tle osobniki co najmniej o rysach neandertalczyków :)
Więc najprawdopodobniej do degeneracji jednak dochodziło.
Nie mówiąc o tym, że nie nadążaliby za prostą "reprodukcją".

Użytkownik psjodko edytował ten post 22.04.2011 - |19:26|

::. GRUPA TARDIS .::


#47 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 22.04.2011 - |19:39|

psjodko wszystko zależy, czy ekipa z Destiny przyjęła że chce dożyć swojego kresu, czy stworzyć kolonię.
Jeśli przyjmiemy, że chcieli stworzyć prawdziwą kolonię (a to by wynikało z efektu który widzimy po 2 tys lat), to niestety, ale przy tak małej ich liczbie, każda kobieta musiała urodzić od 4 do 6 dzieci, i to każde z innym ojcem. Ten problem pokrótce umówiono w Star Trek TNG 2x18 Up The Long Ladder.

Ale też tak naprawdę, sprowadzanie dzieci na świat, gdyby tej kolonii jednak nie chcieli zakładać, to bardzo wyrafinowana forma sadyzmu i morderstwa.

A że to serial o "niskim" dostępie, to przecież scenarzyści nie będą takich rzeczy tłumaczyć dzieciom... Mimo, że jeszcze 20 lat temu nie mieli takich oporów...

Użytkownik Toudi edytował ten post 22.04.2011 - |19:41|


#48 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 22.04.2011 - |20:47|

Zakładasz, że powstaną małżeństwa czy wolna miłość ?


A co to ma do rzeczy? Piszesz tak, jakby jedno było przeciwieństwem drugiego. Zapewne niejeden mężczyzna w naszym kręgu kulturowym tylko myśli, że jego potomstwo faktycznie posiada jego geny. ;) I z drugiej strony - wiele kobiet może mieć tylko nadzieję, że przez kilkadziesiąt lat małżeństwa ich partner nie miał żadnej "przygody". Nadzieja (jak to w życiu) częstokroć bywa płonna. ;)


Jeżeli będzie to klasyczna zachodnia rodzina to najczęściej będzie to postać 2+1


Zachodnia rodzina? W takich warunkach? Raczysz chyba żartować? Skąd oni niby mieli wziąć na tej planecie odpowiednio skuteczne środki antykoncepcyjne? A może sądzisz, że powstrzymaliby się od współżycia, podczas gdy wokół brak jakichkolwiek innych rozrywek mogących odciągnąć uwagę od naturalnych instynktów? Uważam, że założona przeze mnie liczba (rodzice + czwórka dzieciaków) jest i tak zaniżona jeśli chodzi o ten wczesny okres.
Pozostaje pytanie o inne zagrożenia mogące ograniczyć przyrost naturalny. Nie wiemy nic o zimnie, chorobach i drapieżnikach. Niemniej dosyć szybko zorganizowali sobie czystą, bezpieczną osadę. Można więc założyć, że już pierwsze pokolenie zrobiło w tym zakresie dostatecznie dużo.


Chyba, że zakładasz że kobiety zamienią w maszyny do rodzenia? Co roku potomek przez 20/30 lat okresu rozrodczego?


Założyłem jedynie czterech potomków. Niemniej twój przykład wcale nie jest tak oderwany od rzeczywistości jak ci się wydaje...


Jeden ojciec tych dzieci czy każde dziecko dziecko ma innego ojca aby zachować różnorodność genetyczną ( i ocalić całą skromną pulę genów) ?


To, że ktoś jest nominalnie ojcem wcale nie znaczy, że dziecko nosi jego geny. Nawet jeśli faktycznie wprowadzimy instytucję małżeństwa, to przecież nawet małżeństwa się rozpadają. Niekiedy dosyć szybko. Czasem ludziom zdarzają się "skoki w bok". Nie żebym to pochwalał albo promował, ale hipokryzją jest udawanie, że tak nie jest i twierdzenie, że tylko "poślubiony" miałby szansę przekazać geny.


I oczywiście na koniec zakładasz, że przez te 2000 lat nikt na tej planecie nie umarł, nie było kataklizmów, wypadków, epidemii itp. ?


Generalnie w demografii po każdym takim kataklizmie obserwuje się gwałtowny wzrost tempa przyrostu naturalnego. Nawet już samo trafienie załogi na planetę wpasowuje się w tą zasadę. Poza tym jak mówiłem. Już przy kilku milionach ludzi możemy myśleć o uprzemysłowionym państwie. A przecież tutaj obowiązuje zasada "im więcej masz, tym więcej dostajesz". Im większa liczba obywateli, tym sprawniej możesz wprowadzać w życie wiedzę otrzymaną po przodkach. A jednocześnie wraz ze wzrostem stopnia wykorzystania tej wiedzy możesz sobie pozwolić na utrzymanie większej rzeszy obywateli.

Dalej kto i kiedy w tym samym czasie:
- będzie się opiekował dziećmi?


Pytasz poważnie?

- będzie je nauczał?


J.w.

- będzie zdobywał pożywienie?


Sto osób na planecie. Napiszę wytłuszczonymi literami planecie. Nie wiemy czy były tam jakieś lokalne zwierzęta czy tylko rośliny, ale to co było najwyraźniej wystarczało do zapewnienia zbilansowanej diety. No i w grę wchodziły jeszcze wyprawy przez Wrota. Dla setki ludzi (i ich dzieci) spokojnie wystarczyłoby zbieractwo i myślistwo na kilka pierwszych lat. Potem można by pomyśleć o eksperymentach z rolnictwem.


- będzie znajdował złoża minerałów?


Wait a minute... Te minerały to dopiero po jakimś czasie, gdy już się populacja rozrodzi. ;)


Ta pula genów bardzo szybko (2 może 3 pokolenia) uległaby degeneracji.


To straszenie degeneracją genów wydaje mi się trochę przesadzone. Przez całe tysiąclecia ludzie żyli w niewielkich, zamkniętych społecznościach. Przepływ "krwi" był mocno ograniczony. Średniowieczny chłop z reguły brał sobie za żonę kobietę z własnej wioski albo najbliższej okolicy i tak to się powtarzało wiele razy. Nasi bohaterowie byli i tak w nader korzystnej sytuacji. W grupie znajdowali się przedstawiciele wszystkich trzech ras, wywodzący się z różnych narodowości i grup etnicznych (społeczeństwo USA to przecież zlepek potomków imigrantów). Nie wiemy o żadnych spokrewnionych ze sobą członkach załogi.
Wymiana genów w zamkniętych grupach (rodziny królewskie, arystokracja) także nie doprowadziła do tego, co pokazuje się w tandetnych horrorach z Hollywood (makabrycznie postaci żądne ludzkiego mięsa :P). Faktycznie, prześladują ich pewne dolegliwości (np. hemofilia) ale znów zastanawiam się, czy po prostu szybciej cywilizacja (dysponując tym całym bagażem wiedzy) nie rozwinęłaby zaawansowanej medycyny i genetyki. ;)


Nie mówiąc o tym, że nie nadążaliby za prostą "reprodukcją".


Que? Czwórka dzieci na rodzinę (w przedstawionym przeze mnie modelu) to wcale nie jest tak dużo. Szczególnie jeśli porównasz to z czasami historycznymi i uwzględnisz brak dostępu do antykoncepcji.

Użytkownik Atlantis edytował ten post 22.04.2011 - |20:49|

  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#49 DevilDrom

DevilDrom

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 936 postów

Napisano 22.04.2011 - |21:39|

Jeszcze raz powtarzam: wystarczyłaby wiedza na poziomie licealnych podręczników, a mogliby bardzo szybko "apgrejdować" się do poziomu XIX wieku, gdy tylko dostępne zasoby by już na to pozwalały. Oni dysponowali o wiele potężniejszymi umysłami i doskonałymi metodami rejestrowania i przechowywania wiedzy. Ich dzieci może i żyły w prymitywnych czasach, ale w ich głowy nie pompowano prymitywnej papki o demonach żyjących w lesie albo czarownicach sprowadzających ulewne deszcze. Zamiast tego musiały otrzymywać rzetelną wiedzę na temat praw kierujących światem. Piękny start dla nowej cywilizacji po prostu...

Z pewnością posiadali wspaniałe metody przechowywania wiedzy, zapewne mieli przy sobie jakieś tablety etc, które jednak długo nie podziałały, uległy rozładowaniu, z ich trwałością też bym nie przesadzał. Wprawdzie nagrania z Kino obejmowały duży okres czasu, ale mogło być to spowodowane oszczędzaniem przez Elliego energii, która jednak w końcu musiała się wyczerpać.

A odnośnie zasobów strategicznych to ich rozmieszczenie mogło być niekorzystne lub ich eksploatacja wręcz niemożliwa, co by wpłynęło niekorzystnie na ich rozwój. Nie wiem też czemu wszyscy zakładają od razu stały postęp, nie dopuszczają możliwości stagnacji na setki lat lub wręcz regresu technologicznego.

Ale masz racje, byli to bardzo racjonalni ludzie, jedni uważali Rusha za boga a drudzy za demona. Mowa była też o jakiś ewangeliach etc. Nie uważasz tego za prymitywną papkę? Zwłaszcza, że wskazuje wszystko na to, że były to główne przyczyny rozłamu i sporów między nimi.

Jeśli przyjmiemy, że chcieli stworzyć prawdziwą kolonię (a to by wynikało z efektu który widzimy po 2 tys lat), to niestety, ale przy tak małej ich liczbie, każda kobieta musiała urodzić od 4 do 6 dzieci, i to każde z innym ojcem. Ten problem pokrótce umówiono w Star Trek TNG 2x18 Up The Long Ladder.

Z pewnością każda kobieta, w imię obowiązku, chętnie by się oddawała po kolei wszystkim mężczyzną i rodziła im dzieci - zwłaszcza Camile. Ale dotyczy to również innych, większość nie zgodziłaby się na takie ich uprzedmiotowienie, na pewno część nie chciałaby dzieci, a część byłaby stała w uczuciach, i raczej nie odpowiadałoby im oddawanie się wszystkim facetom.

Zachodnia rodzina? W takich warunkach? Raczysz chyba żartować? Skąd oni niby mieli wziąć na tej planecie odpowiednio skuteczne środki antykoncepcyjne? A może sądzisz, że powstrzymaliby się od współżycia, podczas gdy wokół brak jakichkolwiek innych rozrywek mogących odciągnąć uwagę od naturalnych instynktów? Uważam, że założona przeze mnie liczba (rodzice + czwórka dzieciaków) jest i tak zaniżona jeśli chodzi o ten wczesny okres.

To raczej ty sobie żartujesz. Uważasz, że Elli byłby w stanie zbudować prosty komputer (ciekawe z czego?), ale stworzenie prezerwatywy przewyższało ich możliwości i umiejętności? Poza tym, jakoś brak wysypu kobiet w ciąży na Destiny, to dlaczego miałoby się to zmienić po wylądowaniu na planecie?

Użytkownik DevilDrom edytował ten post 22.04.2011 - |21:42|

  • 0

#50 misiokles

misiokles

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 404 postów

Napisano 22.04.2011 - |21:54|

Z pewnością każda kobieta, w imię obowiązku, chętnie by się oddawała po kolei wszystkim mężczyzną i rodziła im dzieci - zwłaszcza Camile. Ale dotyczy to również innych, większość nie zgodziłaby się na takie ich uprzedmiotowienie, na pewno część nie chciałaby dzieci, a część byłaby stała w uczuciach, i raczej nie odpowiadałoby im oddawanie się wszystkim facetom.


Zgoda, ale tylko do oryginalnego pokolenia przybyszów-założycieli. Drugie, trzecie pokolenie, urodzone już na planecie nie miałoby zachodniocywilizacyjnych nawyków. I zadziałałby prosty i skuteczny instynkt przetrwania - silna rodzina to taka, która ma dużo dzieci. Ewolucja przerabiała to już nie raz i nie ma powodu twierdzić, że tym razem ma się potoczyć innym torem.
  • 0

#51 Erthain

Erthain

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 27 postów
  • MiastoRzeszów

Napisano 22.04.2011 - |22:44|

@Atlantis

W sumie to ciekawi mnie przyczyna, dla której jedni zaczęli uważać Rusha za demona, a drudzy za boga - chyba jako cywilizacja stworzona przez naukowców nie powinni mieć takich odpałów? (jak usłyszałem ten tekst o demonie, to prawie spadłem z krzesła :D).
A ludzie bez dostępu do antykoncepcji to potrafili mieć i po kilkanaście dzieci...

Też uważam, że widza naukowa to cenny nabytek na start dla nowej cywilizacji - o ile mieli gdzie i jak ją wykorzystać.

A tak BTW - co się stało z tą naszą dyskusją na temat religii? Skłonny ją jestem kontynuować (miałbym kilka następnych wątków do skomentowania). Przepraszam za przewrażliwiony tudzież bezmyślny styl mojej poprzedniej wypowiedzi, miałem wtedy ciężki dzień (i kilkanaście następnych też...). A tamtej wypowiedzi nie rozwijałem, z w. w. powodu.

@Devildrom

Zgadzam się co do spekulacji o niekorzystnych warunkach rozwojowych. BTW, wydobycie niektórych zasobów niezbędnych do rozwoju wymaga sporo czasu, nie mówiąc już o tym, że samo ich znalezienie to już spore wyzwanie... Zwłaszcza bez żadnych do tegoż celu narzędzi.

A co do rozłamów między nimi - zaczęło się to jednak od różnic w poglądach na ówczesną ich sytuację - debatowali nad tym, czy cofnęli się w czasie, czy nie. Potem zmieniło się to w dwa obozy - tych, co oczekiwali Rusha, i tych, którzy nie wspominali go zbyt dobrze. Resztę ideologii dorobiono później, jak już ludziska zapomnieli, o co w sumie chodziło założycielom obozów...

Myślę, że podejście się zmieniło z chwilą, kiedy już się towarzystwo upewniło, że ma marne szanse na powrót do domu. Dopóki mieli jeszcze nadzieję, że na Ziemię wrócą (w dodatku będąc na pokładzie statku kosmicznego, który swymi warunkami do reprodukcji nie zachęcał, za to dawał nadzieję na znalezienie drogi powrotnej), dopóty się wstrzymywali z rozmnażaniem.

@Misiokles

Co rozumiesz pod pojęciem silna? Genetycznie? Bo jakoś nie widzę w pierwszych pokoleniach nowej cywilizacji żadnej istotnej płaszczyzny do konkurencji, poza jedzeniem i schronieniem, a o to raczej, jako potomkowie ludzi współczesnych raczej by nie walczyli ze sobą - było ich za mało na zbyt wielką potencjalna ilość żywności, jaką mogło dostarczyć otoczenie. Zaś już po zabezpieczeniu swojej liczby (i infrastruktury) mieli inne tematy do sprzeczek...

Użytkownik Erthain edytował ten post 22.04.2011 - |22:48|

  • 0
Pośród gwiazd wędrowali... z otchłani pył wcierali w dłonie... do głębi rozmiaru sięgnęli... potężne budowle stawiali... piękne sztuk dzieła tworzyli... nowe światy odkrywali...
I nadal nic nie wiedzą... bo nie chcą widzieć obojgiem oczu, tylko jedno wytężają... odchodzą...
Małymi krokami zdążają ku ciemnościom...

#52 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 22.04.2011 - |22:54|

Atlantis coś ty się tak czepił tej antykoncepcji :)) ?
Gumka i piguła to jedyne znane ci środki ?

Pozwolisz, że zacytuje pewnych brodatych myślicieli:

"Zniesienie rodziny! Nawet skrajni radykałowie oburzają się na ten haniebny zamiar komunistów.
Na czym opiera się współczesna rodzina, rodzina burżuazyjna? Na kapitale, na dorobku prywatnym. Całkowicie rozwinięta, istnieje ona tylko dla burżuazji; ale jej uzupełnieniem jest przymusowy brak rodziny u proletariuszy, oraz prostytucja publiczna.
Rodzina burżuazyjna zaniknie naturalnie wraz z zanikiem tego jej uzupełnienia, a jedno i drugie przestanie istnieć wraz z zanikiem kapitału."

i dalej:

"Nie ma zresztą nic śmieszniejszego, niż wysoce moralne oburzenie naszych burżua, z powodu rzekomej oficjalnej wspólności żon u komunistów. Komuniści nie mają potrzeby wprowadzać wspólności żon, istniała ona niemal zawsze.
Nasi burżua, nie zadowalając się tym, że mają do rozporządzenia żony i córki swych robotników, - nie mówiąc już o prostytucji oficjalnej, - znajdują specjalną przyjemność we wzajemnym uwodzeniu swoich małżonek.
Małżeństwo burżuazyjne jest w rzeczywistości wspólnością żon. Komunistom można by zarzucić co najwyżej, że na miejsce obłudnie zamaskowanej wspólności żon, chcieliby wprowadzić oficjalną, otwartą."

Te XIX-wieczne idee jak widzę są ciągle żywe :))

::. GRUPA TARDIS .::


#53 Jamsen

Jamsen

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 9 postów

Napisano 22.04.2011 - |23:48|

A mnie po tym odcinku zaświtał pewien pomysł.

Ciekawe, czy Starożytni to nie przypadkiem ludzie, którzy cofnęli się w czasie ileś milionów lat temu i podzielili się na Ori i Lantian.

I czy to nie jest cała tajemnica, którą odkryje obecna załoga Destiny.

Jest zresztą taki motyw w kinowej wersji Stargate, jak Daniel Jackson twierdzi, że w Egipcie dochodzi do rewolucji, Egipcjanie buntują się przeciw Ra i zakopują wrota. Z kolei w serialu, w odcinkach Pętla Czasu (s08e19,20) dowiadujemy się, że do tej rewolucji doprowadza Jedynka cofając się w czasie, w poszukiwaniu ZPM.

Tutaj mogło być podobnie.
Z powodu jakieś zarazy, kataklizmu, czy innego czynnika, który mógł doprowadzić do zagłady ludzkości, część ludzi wymyśliła, jak cofnąć się w czasie, by zapobiec owej zagładzie.
Ale jak to z cofaniem się w czasie bywa (co pokazano w niejednym odcinku)często wynikają z tego nieprzewidziane problemy.

To dlatego, gdy w Atlantis Elizabeth Weir przenosi się w czasie, rada Atlantydy zabrania Janusowi eksperymentowania z cofaniem się, mając być może w pamięci (to moja wersja), co się stało, gdy to oni tego dokonali.

To by wyjaśniało, dlaczego w Stargate:SG-1, w odcinku s08e13 Uzurpator, Daniel Jackson odczytuje obeliski z pismem Starożytnych, gdzie jest przepowiedziane przybycie Jedynki i uratowanie tubylców przed Gouldami. Okazało się, że spisał to Starożytny podróżujący w czasie.

Ciekawy więc byłby motyw ostatnich odcinków SGU, gdzie załoga Destiny przenosi się w czasie ileś milionów lat wstecz i zakłada kolonie pierwszych Starożytnych, z których część stają się Ori, a część Lantianami.

Mógłby to być taki scenariusz:
- Destiny jest atakowana przez drony, grozi jej zniszczenie.
- Eli z Rushem znajdują w rejestrach Destiny możliwość uruchomienia mechanizmu pozwalającego na cofnięcie się w czasie.
- By uchronić się przed zniszczeniem włączają go, chociaż jest niestabilny.
- Cofają się ileś milionów lat wstecz.
- Niestety mechanizm ulega awarii i załoga nie może już powrócić do swoich czasów.
- Znajdują więc planetę, gdzie przenoszą się z Destiny zabierając ze sobą archiwa wiedzy.
- Destiny skacze w nadprzestrzeń i sama już dryfuje dalej.
- Na planecie dokonuje sie podział na zwolenników Rusha i zwolenników Younga
- Kolejne pokolenia pogłębiają ten podział i tak powstają Ori i Lantianie.

To mógłby być świetny wstęp do kolejnego serialu - Stargate: Początek.

Użytkownik Jamsen edytował ten post 23.04.2011 - |01:14|

  • 0

#54 Masterton

Masterton

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 40 postów

Napisano 23.04.2011 - |00:11|

Atlantis, jakoś nie chce uwierzyć że nagle wszyscy zdecydowali się na masowe rozmnażanie, szczególnie posiadania wielu dzieci z wieloma mężczyznami. Pewne ideologie musiały zostać przekazane potomkom. A co antykoncepcji... Nie oglądałeś nigdy pornola? :P Plus do tego dodaj sobie śmiertelność dzieci podczas porodu jak i śmiertelność matek podczas porodu. Bo rodzenie w kszaczorach nie jest za dobre :P a nawet juz w jakimś miłym domku... Zwykłe skaleczenie może doprowadzić do śmierci. Nie zapominajmy też że to jest obca planeta z obcymi bakteriami. To jest zawsze pomijane w s-f ale lądując na obcej planecie jesteś narażony na obce bakterie i inne tego typu "gówna". To tak jak byś wychowywał się w sterylnym otoczeniu i nagle został wypuszczony w świat. Zwykły katar był by śmiertelny. Więc problem rozwiązuje sie sam, epidemia jakiegoś wirusa i koniec twoich 3 miliardów ;) No chyba że pani medyk przy pomocy kijka i kamienia wynajdzie lek :P

A co do przekazywania wiedzy pokoleniom... Jak już to mogli przekazać im jakąś część. Bo na czym. Na lapie który nie ma zasilania i przetrwał może 20 lat, czy też kino które jest rozładowanym reliktem. Można oczywiście przekazać swoją wiedzę dziecku ale bez praktycznego zastosowania ta wiedza powoli zanika z wraz kolejnym pokoleniem.
Ideologicznie masz co do wszystkiego racje, ale to jest życie. Samo wymyślanie bogów i demonów świadczy o rozwoju takiej cywilizacji...
  • 0

#55 bolek

bolek

    Kapral

  • Użytkownik
  • 193 postów

Napisano 23.04.2011 - |00:58|

Hmm, to jest ciekawe - gdy Rush mówi "that's it, we need to jump" od razu po tym jak Volker powiedział, że wrota są uszkodzone to na ekranie mamy napisane po Lantiańsku (status wrót):
Dołączona grafika
(nie wyłapałem reszty zdania na zdjęciu, kto chce to sobie zobaczy).

GATE DAMAGED

DO NOT TRY DIAL GATE
THE GATE IS DAMAGED AND NOT FUNCTIONAL

plus albo ja jakieś literówki popełniłem w czasie tłumaczenia (usunąłem je ze zdania) albo na ekranie tak już były wyświetlone, do tego niektóre napisy na ekranie to jakieś bzdury więc pewnie nawet nie chciało im się pisać tego.

Poza tym co do odcinka to nie narzekam - był dosyć dobry, jak większość tych ostatnich (serial oczywiście teraz się rozkręca jak na złość i cancela).

@Jamsen - oglądasz SGU na AXN lub innym polskim kanale? To lepiej skończ panie starożytny - przyjęło się Pradawni.
Do tego gadasz bzdurami jak cholera, po pierwsze to Pradawni nawet nie pochodzą z tej galaktyki, więc oprócz tego, że w twoim pomyśle musieliby się przenieść 100 milionów lat wstecz to jeszcze do innej galaktyki i masz już swój nowy serial.

Użytkownik bolek edytował ten post 23.04.2011 - |01:20|

  • 0

#56 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 23.04.2011 - |01:53|

Z pewnością posiadali wspaniałe metody przechowywania wiedzy, zapewne mieli przy sobie jakieś tablety etc, które jednak długo nie podziałały, uległy rozładowaniu, z ich trwałością też bym nie przesadzał. Wprawdzie nagrania z Kino obejmowały duży okres czasu, ale mogło być to spowodowane oszczędzaniem przez Elliego energii, która jednak w końcu musiała się wyczerpać.


Jeszcze nigdy w serialu nie padła jakakolwiek wzmianka o przepełnieniu pamięci KINO, konieczności przerzucenia nagrań na inny nośnik itp. To przecież superzaawansowana technologia Pradawnych. Popatrz sobie w jakim tempie wzrosła pojemność naszych nośników danych, w ciągu ostatnich marnych dwudziestu lat. Pamięć podręczna KINO równie dobrze może umożliwiać rejestrowanie całymi latami.
Zasilanie? Najprostsza opcja to podpięcie się do źródła z którego korzystają Wrota. Pradawni zadbali chyba o jakieś standardy, a w SG widywało się bardziej kontrowersyjne kombinacje.

Poza tym nawet jeśli nie mieliby KINO to pozostają inne opcje. Przypomniały mi się właśnie "Statki Czasu" Baxtera. Grupka ludzi (mniej liczna niż załoga Destiny) zostaje tam rzucona w przeszłość odległą o 50 milionów lat. Tworzy się alternatywna linia czasu, w której zakładają swoją własną cywilizację. Znajduje się wśród nich pewien szczególny osobnik, nie będący przedstawicielem homo sapiens, ale pewnego przyszłego gatunku wywodzącego się od człowieka. Z naszej perspektywy jest on prawdziwym geniuszem, dla którego zaawansowana wiedza z wielu dziedzin stanowi "materiał z podstawówki". Do końca swojego życia spisuje ile może na suszonych palmowych liściach, aby potomkowie ludzi mogli zacząć korzystać z tej wiedzy, gdy tylko kolonia się rozrodzi za kilkaset lat. Potem główny bohater książki (a jest nim nie kto inny jak wellsowski Podróżnik w Czasie) udaje się pięćdziesiąt milionów lat w przyszłość, aby zobaczyć co wyszło z tego "eksperymentu". :)


Ale masz racje, byli to bardzo racjonalni ludzie, jedni uważali Rusha za boga a drudzy za demona. Mowa była też o jakiś ewangeliach etc. Nie uważasz tego za prymitywną papkę? Zwłaszcza, że wskazuje wszystko na to, że były to główne przyczyny rozłamu i sporów między nimi.


Też mnie to zdziwiło i uważam to za największą "wtopę" scenarzystów w tym odcinku. W końcu przy okazji planety z "monolitem" z załogi odsiano "elementy" najbardziej podatne na wiarę w nadprzyrodzone dyrdymały. Na pokładzie pozostali nie tyle ateiści, co osoby kierujące się sceptyczną analizą sytuacji. Taki Scott (i zapewne nie on jeden) mógł zaszczepić na planecie chrześcijaństwo, ale nikogo z głównych bohaterów nie podejrzewałbym o religijność posuniętą tak daleko, żeby wpływała na podejmowane decyzje i sposób odbioru rzeczywistości. To musiało się wykształcić później. Tylko jak? Przecież nagrania z KINO to materiał wideo, a ten dobitnie pokazuje, że założyciele cywilizacji byli zwykłymi ludźmi korzystającymi ze "zwykłej" technologii. Żadnej magii, żadnych latających rydwanów, żadnych płonących krzewów i rozstępujących się mórz. ;)


Z pewnością każda kobieta, w imię obowiązku, chętnie by się oddawała po kolei wszystkim mężczyzną i rodziła im dzieci - zwłaszcza Camile. Ale dotyczy to również innych, większość nie zgodziłaby się na takie ich uprzedmiotowienie, na pewno część nie chciałaby dzieci, a część byłaby stała w uczuciach, i raczej nie odpowiadałoby im oddawanie się wszystkim facetom.


Ale to nie działa w ten sposób. ;)
Siedzisz sobie na planecie kolejny rok. Zbyt wielu rozrywek nie ma. PSP zostało na pokładzie Destiny. Nawet jeśli któryś z naukowców zdołał doładować laptopa za pomocą Wrót, to zapisane na jego dysku gierki wszyscy przeszli już dziesięć razy. Podobnie rzecz ma się z filmami i muzyką z tego iPoda (co do którego nie ma gwarancji, iż ktoś w całym zamieszaniu wziął go ze sobą). Nie ma Internetu, radia, telewizji. W takich realiach seks zyskuje sobie lepsze miejsce na liście dostępnych rozrywek. ;) Oczywiście - w teorii łatwo jest sobie założyć życie w celibacie. Ale teoria i praktyka to dwie różne rzeczy. Zwłaszcza po powrocie z imprezy u Brody'ego, zakrapianej alkoholem domowej produkcji. ;)

To raczej ty sobie żartujesz. Uważasz, że Elli byłby w stanie zbudować prosty komputer (ciekawe z czego?)


Nie wiem nawet czy jest sens w dalszym prowadzeniu tej dyskusji, skoro masz problem z elementarnym czytaniem ze zrozumieniem. Gdzie ja coś takiego napisałem!? Powiedziałem tylko, że Eli (jako matematyczny geniusz) zapewne doskonale zdaje sobie sprawę z teoretycznych podstaw stojących za zasadą działania komputera i potrafiłby zbudować taki komputer na poziomie technologii z lat trzydziestych. Odnosiłem się w ten sposób do pytania o to, czy Eli potrafi zbudować komputer. Uznałem, że posiada taką wiedzę, jeśli odpowiednio zdefiniujemy "komputer". Ani przez chwilę nie twierdziłem, że w pierwszym pokoleniu kolonistów były odpowiednie warunki do realizacji takiego projektu. Co nie znaczy, że wiedza matematyczna Eliego nie mogła zostać zapisana i przekazana następnym pokoleniom.


ale stworzenie prezerwatywy przewyższało ich możliwości i umiejętności?


Na pewno nie byłoby możliwe stworzenie współczesnej prezerwatywy, bo synteza lateksu w warunkach jakimi dysponowało pierwsze pokolenie odpada. Oczywiście mogliby próbować antykoncepcji na poziomie siedemnastego wieku, ze wszystkimi tego konsekwencjami. A więc i ograniczoną skutecznością.


Poza tym, jakoś brak wysypu kobiet w ciąży na Destiny, to dlaczego miałoby się to zmienić po wylądowaniu na planecie?


Po roku już mieli jedną ciążę. Może nie wysyp, ale to i tak ma znaczenie biorąc pod uwagę mocno ograniczone zasoby.

@Masterton: twoja wypowiedź jest dla mnie ostatecznym dowodem na to, że nasze szkolnictwo wymaga wprowadzenia prawdziwego wychowania seksualnego, a nie żenującego WDŻWR. Potem młodzież (tak jak Ty) czerpie wiedzę na temat ludzkiej seksualności z filmów porno. ;) Nie wiem co miałeś na myśli, ale jeśli mówiłeś o stosunku przerywanym, to na twoim miejscu poczytałbym sobie dlaczego NIE JEST on metodą antykoncepcji. ;)
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#57 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 23.04.2011 - |07:39|

To straszenie degeneracją genów wydaje mi się trochę przesadzone. Przez całe tysiąclecia ludzie żyli w niewielkich, zamkniętych społecznościach. Przepływ "krwi" był mocno ograniczony. Średniowieczny chłop z reguły brał sobie za żonę kobietę z własnej wioski albo najbliższej okolicy i tak to się powtarzało wiele razy. Nasi bohaterowie byli i tak w nader korzystnej sytuacji. W grupie znajdowali się przedstawiciele wszystkich trzech ras, wywodzący się z różnych narodowości i grup etnicznych (społeczeństwo USA to przecież zlepek potomków imigrantów). Nie wiemy o żadnych spokrewnionych ze sobą członkach załogi.


Zwróć uwagę że nawet w tamtych czasach ludzie podróżowali, od czasu do czasu zdarzał się jakiś chętny na stosunek obcy.
Muszę jeszcze poszukać konkretnego artykułu na ten temat jednak z tego co pamiętam z badań na ten temat wynikało że mało która zamknięta społeczność była w stanie przetrwać dłużej niż kilka pokoleń. Próg liczebności oscylował w okolicy 400 osób przy braku jakiejkolwiek świeżej krwi.



Wymiana genów w zamkniętych grupach (rodziny królewskie, arystokracja) także nie doprowadziła do tego, co pokazuje się w tandetnych horrorach z Hollywood (makabrycznie postaci żądne ludzkiego mięsa ).


Serio?
Arystokraci jako zamknięta grupa społeczna? Nie rozśmieszaj mnie. Chyba że naprawdę wierzysz że wszyscy uznawani potomkowie byli z prawego łoża.

@Masterton: twoja wypowiedź jest dla mnie ostatecznym dowodem na to, że nasze szkolnictwo wymaga wprowadzenia prawdziwego wychowania seksualnego, a nie żenującego WDŻWR. Potem młodzież (tak jak Ty) czerpie wiedzę na temat ludzkiej seksualności z filmów porno. Nie wiem co miałeś na myśli, ale jeśli mówiłeś o stosunku przerywanym, to na twoim miejscu poczytałbym sobie dlaczego NIE JEST on metodą antykoncepcji.


@atlantis - przerywany jest jedną z metod zapobiegania ciąży czy tego chcesz czy nie. Przy czym o wcale nie tak małej skuteczności. W idealnych warunkach skuteczność wynosi do 96% (prezerwatywa 97%). Masz tu garść statystyk w tym temacie.
http://www.antykonce...d-antykoncepcji
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#58 Dreddenoth

Dreddenoth

    Kapral

  • Użytkownik
  • 175 postów

Napisano 23.04.2011 - |08:59|

Jak dla mnie odcinek świetny zasługuje na 9/10

Będę spolerować,bo chyba każdy już widział odcinek:
1)Pomijając wasze problemy z rozrostem populacji ( według mnie niema mowy o żadnych problemach w tej kwestii nie znamy liczby załogi, mamy jak już ktoś wspomniał mieszankę ludzi z ziemi, paru Jaffa/Lucjan to jest straszny miks genów i nie było ich tylko 15 czy 20 mogli się spokojnie mieszać. Nie parzymy się w rodzinach przez wzgląd kulturowy a reszta to domyślane dyrdymały, kobiety po gwałtach braci czy ojców rodziły zdrowe dzieci)

2)Rush jako Demon wysysający dusze ot to proste jest, przez 2000 lat opowieści się wypaczają każdy bawił się w głuchy telefon wie jak to działa. Mamy tam wrogość wojnę lub wzajemną niechęć dwóch nacji, wiec nic dziwnego że obraża się druga stronę. W którymś momencie plotka osiągnęła poziom kultu, a wystarczy przypatrzeć się jak jest u nas Chrześcijanin w Islamskim kraju długo nie pożyje, a taki Islamista tez będzie miał ciężko bo terrorysta. A do tego obraźliwe komentarze którzy jedni na drugich wygadują wzmaga wrogość i kolejne negatywne komentarze w rezultacie Chrzescijanie to mordercy i wyzyskiwacze społeczni a islamiści to religia miłości która propaguje terroryzm itd. etc

3)Zastanawia mnie sam Novus, olbrzymia planeta pełno ludzi zakładają kolonie, następuje katastrofa na planecie to nie wieże że tak duża populacja zginała w jednym momencie nie zostawiwszy sygnałów dla kolonii ( 30 lat to powinny działać jeszcze ich baterie) a nam zaserwowano puste miasta zasypane popiołem. Ewakuujemy planetę w pospiechu nie wszystkim się to uda ale jakiś 1000ludzi koło wrót powinno uciec, reszta nastawia emitery radiowe/podprzestrzenie na "uwaga ewakuowaliśmy nasza elitę i rząd na planetę abc123"

4)Wilki minus za to że Novus to tylko jedna planeta :/
  • 0
Oglądam:
Zamierzam obejrzeć: Firefly, Farescape,Lexx, Supernatural,4400, heroes
Obejrzane: SG1 SGA SGU BS:Caprica BSG StarTrek:OS TNG Voyager DS9 Enterprise Earth2 Babylon2 Crusade Andromeda

#59 Masterton

Masterton

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 40 postów

Napisano 23.04.2011 - |09:49|

Atlantis stosunek przerywany to lepsza antykoncepcja niż żadna ;p I nie czerpie mojej wiedzy z filmów porno ;)

Jeszcze nigdy w serialu nie padła jakakolwiek wzmianka o przepełnieniu pamięci KINO


Polecał bym abyś oglądał uważnie zanim zaczniesz mówić, hym... bzdury ;)
  • 0

#60 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 23.04.2011 - |09:52|

Zwróć uwagę że nawet w tamtych czasach ludzie podróżowali, od czasu do czasu zdarzał się jakiś chętny na stosunek obcy.
Muszę jeszcze poszukać konkretnego artykułu na ten temat jednak z tego co pamiętam z badań na ten temat wynikało że mało która zamknięta społeczność była w stanie przetrwać dłużej niż kilka pokoleń. Próg liczebności oscylował w okolicy 400 osób przy braku jakiejkolwiek świeżej krwi.


Oczywiście. Nigdy nie twierdziłem, że w przeszłości każda lokalna społeczność była w 100% hermetyczna i nie było żadnego dopływu świeżej krwi. Niemniej wymiana genów odbywała się zazwyczaj wewnątrz małej, zamkniętej (geograficznie i/lub kulturowo) społeczności. W czasach historycznych największy "dopływ świeżych genów" z zewnątrz odbywał się jednak w tragicznych okolicznościach - kosztem kobiet, które padły ofiarami gwałtów podczas przemarszu wojska.
Nie ma nawet co porównywać do obecnych czasów. Ludzie dużo podróżują, często zmieniają miejsce zamieszkania. Ilu waszych znajomych wyjechało do pracy albo na studia do innego miasta albo nawet kraju, zostając tam na dłużej i zakładając rodzinę? Załoga Destiny już na starcie tworzyła całkiem zróżnicowany koktajl genów. To im jednak daje pewną przewagę.


Serio?
Arystokraci jako zamknięta grupa społeczna? Nie rozśmieszaj mnie. Chyba że naprawdę wierzysz że wszyscy uznawani potomkowie byli z prawego łoża.


Oczywiście, że nie. Nie oznacza to jednak, że prawdziwi ojcowie nie pochodzili z tej samej grupy społecznej. Nie sądzę, żeby arystokratki masowo na boku romansowały z poddanymi chłopami. ;)


@atlantis - przerywany jest jedną z metod zapobiegania ciąży czy tego chcesz czy nie. Przy czym o wcale nie tak małej skuteczności. W idealnych warunkach skuteczność wynosi do 96% (prezerwatywa 97%). Masz tu garść statystyk w tym temacie.
http://www.antykonce...d-antykoncepcji


Właśnie o te "idealne warunki" się tutaj rozchodzi. Nie będę się rozpisywał na ten temat, bo niektórzy mogliby to zapewne uznać za niestosowne. :) A prezerwatywa? No cóż... Jej skuteczności też nie ma co gloryfikować. Jest popularna ze względu na wygodę stosowania i znaczenie odnośnie profilaktyki związanej z STD.
Gdyby proponowane przez Ciebie rozwiązanie było takie proste, to nikt tak naprawdę nie musiałby wynajdywać bardziej wyrafinowanej antykoncepcji, a dzietność w czasach historycznych byłaby kilka razy mniejsza. ;)


2)Rush jako Demon wysysający dusze ot to proste jest, przez 2000 lat opowieści się wypaczają każdy bawił się w głuchy telefon wie jak to działa.


Tak, tylko mnie zaskakuje jedno - ta kultura została założona przez naukowców. Najbardziej religijna część załogi popełniła śmiertleny błąd, zostając na planecie z monolitem. Był co prawda taki Scott - on jakąś koncepcję Boga mógł przekazać potomnym, ale spójrzmy prawdzie w oczy - zbyt prawomyślnym katolikiem to on nie jest. Niektóre dialogi w serialu świadczą, że nasi bohaterowie są raczej sceptyczni - nawet w obliczu tej całej wiadomości od "Boga" zachowują się bardzo powściągliwie. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by z tej grupy mogła wyłonić się wiara w prawdziwe demony. "Boski" kult któregoś z przodków-założycieli to inna kwestia. "Bóg" to słowo wytrych, może oznaczać wszystko i nic. Jesteśmy przyzwyczajeni do monoteistycznej definicji, ale przecież w historii istniały kulty w których boską cześć oddawano niektórym zmarłym. Daleko nie trzeba szukać - weźmy współczesny kult Elvisa. :) Albo Buddyzm - nie ma w nim koncepcji bóstwa jako takiego, ale sam Budda jest otaczany taką czcią, że niewtajemniczeni często biorą go za boga buddystów. ;)

Ewakuujemy planetę w pospiechu nie wszystkim się to uda ale jakiś 1000ludzi koło wrót powinno uciec, reszta nastawia emitery radiowe/podprzestrzenie na "uwaga ewakuowaliśmy nasza elitę i rząd na planetę abc123"


Dokładnie. Zwłaszcza, że w tym samym odcinku pokazano nam, że w awaryjnej sytuacji Wrota mogą posłużyć za awaryjną podprzestrzenną "radiostację" CW. :)
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych