131 odpowiedzi w tym temacie

[Macmax]

Po 2 epizodzie już wiem, że to najlepsza premiera tego sezonu, tylko jakie to zaskoczenie? Gdzieś się podświadomie obawiałem, że może być przesycone sztucznością i pozbawione klimatu. Nic z tych rzeczy, wręcz przeciwnie, cudownie zbudowany klimat, powoli prowadzona, ale wciągająca akcja.
Wyraźnie widać rękę Terence'a Wintera, ogląda się równie dobrze jak Soprano, doskonale budowane postaci, coraz lepszy jest Pitt, zaczyna mnie do siebie w roli Jimmy'ego Darmody przekonywać, nic tylko dalej oglądać - 8/10 za 2 ep.

[delta1908]

01x05
Początek odcinka strasznie niemrawy jednak w miarę upływu czasu nieźle się rozkręcił. Zabrakło mi troszkę jakichś mocniejszych momentów, ale i tak było dobrze. Serial potrafi nieźle wciągnąć, że aż szkoda, że się kończy i trzeba czekać kolejny tydzień.
Na plus rozmowa Rothsteina u fryzjera i tego karła z Nuckym. Coraz bardziej podoba mi też Margaret Schroeder, potrafi postawić na swoim. I za to chyba spodobała się Nuckiemu. Ciekawe co na to Lucy? Może dojść do jakiejś konfrontacji między obydwoma paniami.
Szkoda mi trochę Pearl ładny przerywnik z niej był (oczywiście przed tym oszpeceniem).
Trochę mało było Ala Capone'a, a to jedna z lepszych postaci tego serialu.
Van Alden faktycznie miał mocne wejście na tej prywatce, chłopak zaczyna ostro mieszać, oby tylko nie skończył przedwcześnie swojego żywota.
Ocena odcinka 8/10. Nie jest źle, ale mogliby dodać chociaż odrobinę więcej akcji, wtedy by było rewelacyjnie, a tak póki co jest bardzo dobrze.

[Macmax]

Nie jest to serial, o którym można napisać wow! Jest bardzo dobry, z wciągającą akcją, jest jednak jakieś takie w nim coś, nie do końca wytłumaczalne - co mi się nie podoba. I napewno nie to że akcja powolna, ślamazarna, to nawet pasuje do całego klimatu i nastroju.
Trudno to wytłumaczyć - naprawdę dobrze, ciekawie się ogląda, jest zrobiony bardzo solidnie, z dużą dbałością o szczegóły. Coś jednak denerwuje:
Może zupełny brak humoru, może sztuczność pewnych sytuacji (przesadny sadyzm i okrucieństwo brata Nucky'ego), a może to czepialstwo? Za 3 epizod takie solidne 8/10 (0,5 pkt więcej ze względu na fajne krągłości De La Huerty:)

I.04 - momentami brutalny, sadystyczny, ale zarazem bardzo realistyczny obraz światka przestępczego Ameryki lat 20-tych XIX wieku. Najlepszy IMHO odcinek jak do tej pory, od początku do końca oglądało się świetnie, najlepsze wątki z Capone i Jimmym, ale coraz ciekawsza postać Margaret. Świetna przemowa Chalky'ego przed torturami przewodniczącego KKK.
Nie bardzo wiem tylko po co wtrącili wątek tej księżnej Anastasii? - 9/10.

Użytkownik Macmax edytował ten post 31.10.2010 - |22:00|

[delta1908]

01x06
No i jesteśmy na półmetku. Odcinek niezły, ale miał momenty których można było uniknąć. Gdyby był krótszy o 10 minut byłoby lepiej, a tak kilka scen nic nie wnoszących. Na plus akcja w wykonaniu ekipy Jimmiego w hotelu, w końcu zaserwowali nam chociaż odrobinę akcji. Fajnie rozwija się też postać Margaret, a jej rozmowa z Lucy to już prawdziwy majstersztyk. Jimmy też przyplusował tym jak pojechał Capone'owi przy wszystkich o jego przygodach wojennych, utarł cwaniakowi trochę nosa. Jeszcze mina Luciano kiedy dowiedział się od Rothsteina, że posówa matkę a nie żonę Jimmiego - bezcenne No i jeszcze samobiczowanie się van Aldena, ogólnie strasznie dziwny z niego typ. Kilka ciekawych smaczków w tym odcinku było. Jakby jeszcze wrzucili troszkę więcej akcji, jakichś pojedynków gangsterskich to by już w ogóle było super. A tak jest dobrze, ale liczę na więcej.
Ocena 8/10.

[yungar]

Poznajecie tego pana z A Serious Man ?

You made my day W ogóle gościa nie skojarzyłem.
I zgadzam się, że sceny z jego udziałem należą do najlepszych w serialu.
Podobnie jak w przypadku Rubiconu nie wyczekuję jakoś specjalnie kolejnych odcinków i przez to często kilka epizodów leży odłogiem, ale jak już zaczynam nadrabiać, to nie mogę się oderwać od TV.
Brawa dla HBO.

[wergora]

Uwielbiam drobne smaczki, sytuacje typowe dla epoki które dziś nie mogły by mieć miejsca. Lekarz po włożeniu peta do ust palcami czyści narzędzie medyczne i z impetem wkłada je w penisa gościowi który wyje z bólu. Buscemi jest nie do pobicia. Facet zgrałby lodówkę i byłby kapitalny. Może tylko Tim Roth by się nadawał. Jedynie co mi nie pasuje to piosenka z czołówki w wykonaniu The Brian Jonestown Massacre "Straight Up and Down". Kapela z lat '60 w serialu o latach '30 jakoś się gryzą ze sobą.

[Dżakas]

Świetny serial.

Najlepsze postaci - Al Capone i Jimmy Darmody, jak ogień i woda.
Fabularnie posuwa się do przodu - agenci mają coraz więcej poszlak na udział Jimmy'ego w napadzie i zabójstwie.

Postać żołnierza w masce z siódmego odcinka - MIAZGA.

[Macmax]

5 epizod pokazuje jak ciekawie można pokazać nudę Odcinek był nudny i ślamazarny, a mimo wszystko cały czas przyciągał wzrok. To wielka sztuka. Szkoda samobójczej śmierci Pearl, jednak biorąc wszystkie aspekty pod uwagę należało się tego spodziewać.
Świetne postacie Rothsteina i agenta Van Aldena, myślę że wokół nich w dalszych odcinkach będzie najciekawiej.
Dziwny za to jest wątek Margaret, nie do końca rozumiem jej intencje i zamiary - 8/10.

[delta1908]

01x07
Odcinek troszkę słabszy od poprzednich, ale oglądało się dobrze. Praktycznie zero akcji, więcej dramatu i obyczaju.
Na plus dwie nowe postaci - Richard Harrow (snajper) i Meyer Lansky (przydupas Luciano).
Fajna rozmowa w barze Jimmiego z kolesiem, który okaleczył Pearl i jego smutny finał oraz rozmowa Lanskiego z Chalkym. Poza tym nic godnego większej uwagi. No ale klimat nadal świetny.
Ocena odcinka 7,5/10.

Użytkownik delta1908 edytował ten post 10.11.2010 - |13:06|

[Macmax]

Oglądanie 6 odcinka przypomina sinusoidę, momentami dech w piersiach zapiera i klimat i zwroty akcji, ale momentami z ekranu wieje nudą. Na najciekawsze postaci wyrastają Al i Jimmy (przy okazji myślałem skąd ja znam tego aktora, grającego Capone - przecież to Tommy od Turkisha z "Przekrętu"!) - świetna scena strzelanki w hotelu.
Zadziwiająco próżna i interesowna jest Margaret, no cóż istnieje niestety sporo takich kobiet (z charakteru podobna do Betty z Mad Men), chociaż jej rywalizacja z dziewczyną Nucky'ego (zapomniałem jej imienia) jakaś taka bez błysku i drapieżności.
Matka Jimmy'ego po prostu wygląda na góra 30 lat, ile miała jak go rodziła? Wygląda na niewiele starszą od pozostałych lasek, trochę to dziwne.
Ogólnie epizod jak wszystkie do tej pory bardzo dobry - 8,5/10.

Użytkownik Macmax edytował ten post 10.11.2010 - |13:01|

[delta1908]

Matka Jimmy'ego po prostu wygląda na góra 30 lat, ile miała jak go rodziła? Wygląda na niewiele starszą od pozostałych lasek, trochę to dziwne.

Też już kiedyś chyba o tym pisałem albo zastanawiałem się nad tym. Aktorka grająca matkę Jimmiego to Gretchen Mol, lat 38, a sam Jimmy czyli Michael Pitt ma lat 29 czyli różnica zaledwie 9 lat. Chociaż Jimmy kreowany jesy na kolesia o wiele młodszego, tak mi się wydaje. Była mowa, że zrezygnował z collegu i poszedł na wojnę. Więc jak dla mnie to ma jakieś 20 lat nie więcej. Czyli na upartego mogłoby być.

[Macmax]

No tak masz rację, Capone urodził się w 1899 roku, czyli w filmie ma jakieś 20-21 lat:)))
Jimmy oczywiście w zamierzeniu ma być jego rówieśnikiem, z tym że choćby nie wiem co - to nie wygląda na tyle, wygląda po prostu na swoje 29-30 lat.
Natomiast Gretchen Mol mimo swoich prawie 40 lat wciąż wygląda młodo i atrakcyjnie. Dziwię się, że przyjęła rolę matki, choć oczywiście jest to dla aktorek nieuniknione prędzej czy później.

Dla mnie to są błędy twórców, które w pewien sposób rzutują na całość serialu. Mam nadzieję, że nie będzie takiego sztucznego obniżania wieku w "Game of Thrones", gdzie bohaterowie mają góra 20-22 lata, a często są poniżej 18 lat.

Użytkownik Macmax edytował ten post 11.11.2010 - |15:13|

[delta1908]

Tylko, że czesto jest problem ze znalezieniem dobrego aktora w wieku 20 lat. Stąd też trzeba się podpierać aktorami z doświadczeniem, ale wyglądających na młodszych. A aktor grający Capone'a ma w rzeczywistości 37 lat, więc tutaj to już przegięli. Aktorzy 18-20 letni to występują w serialach typu 90210 czy innych Plotkarach. A tam poziom aktorski jest wiadomo jaki.

[wergora]

W SoN różnica wiekowa pomiędzy Charlie Hunnam a Maggie Siff wynosi 6 lat a z fabuły wynika że chodzili razem do klasy. Czyżby Tara powtarzała 3 klasę 6 lat?

[delta1908]

W SoN różnica wiekowa pomiędzy Charlie Hunnam a Maggie Siff wynosi 6 lat a z fabuły wynika że chodzili razem do klasy. Czyżby Tara powtarzała 3 klasę 6 lat?

Może i powtarzała, kto ją tam wie
Generalnie chodzi o to, że matka Jimmiego wygląda na o wiele za młodą by faktycznie być jego matką. Jak dla mnie błąd osób odpowiedzialnych za casting do serialu. I ta różnica wieku rzuca się wyraźnie w oczy. W SoA różnicy między Jaxem a Tarą w ogóle nie widać, IMO. Chociaż nie pamiętam żeby była mowa o tym, że chodzili razem do jednej klasy, ale mogę sie mylić.

Druga sprawa jest taka, że brakuje dobrych młodych aktorów, którzy mogliby wystąpić w produkcji HBO, gdzie moim zdaniem jakiś poziom aktorski trzeba już reprezentować.


A i jeszce mi się jedno skojarzyło. Czy nie uważacie, że Michael Pitt, aktor grający Jimmiego Darmody, jest łudząco podobny do Leo DiCaprio, ulubionego aktora Scorsese (wspólnie zrobili chyba z 5 filmów). Jakiś sentyment czy tylko zbieg okoliczności?

[delta1908]

01x08
Jeden ze słabszych odcinków. Sporo obyczaju i dramatu, praktycznie zero akcji. Kilka fajnych dialogów i nic poza tym.
Oczywiście klimat jak najbardziej na plus.
Ten van Alden strasznie mi na nerwy działa. Ciekawe co zrobił z tą kasą z szuflady?
Ocena 7/10.

[Dżakas]

Wysłał matce Jimmy'ego?

[delta1908]

Wysłał matce Jimmy'ego?

A po co miał wysłać matce Jimmiego skoro chyba jej nawet w życiu nie spotkał?

[Dżakas]

Może źle już pamiętam, ale chyba wyjmowała z koperty pod koniec odcinka pieniądze. Albo oglądałem nieuważnie

[delta1908]

Ale to nie była matka Jimmiego tylko jego laska, z którą ma dziecko. A te pieniądze to chyba dostała właśnie od Jimmiego. Nucky w rozmowie z Jimmim powiedział mu żeby ten wysłał jej pieniądze. Tak przynajmniej ja to zinterpretowałem.