czekajac 6 lat na wytlumaczenie sensu ich pobytu na wyspie - stwierdzenie ze Jacob zebral ich wszystkich bo zrobil blad wypuscil dymka i potrzebuje kogos do pilnowania wyspy - mega zenada. po prostu wielki cios w policzek od tworcow
I mam wierzyc, że wszystkie sytuacje z poprzednich 5s to wielki plan jakoba?? - bunkier, numery, inni, dharma, podroze w czasie, frachotwiec, znikniecie wyspy??
Jesli wiec oto chodzilo to powedzcie mi CZEMU i DLACZEGO Jacob pozwolil kandytatom na opuszczenie wyspy? by potem ich znow na nia sprowadzic??
Bzdura, bzdura, bzdura.
Mam swoja godnosc i czuje sie oszukany
a co do epa:
Jack zgadzajacy sie bez namyslu, wypicie wody i przejecie fuchy jakoba?? no prosze Was... zadnej zagrywki ze strony Sawyera? bezsensowne zabicie ricardo? (no chyba ze go nie zabil) smierc widmora?(pewnie sciema, gdzie miles).
na jedyne plusy odcinka - Desmond, powrot Bena (choc faktycznie obiecanki Flocka co do oddania benowi wyspy, po czym stwierdzeni ze ja zniszczy to strzal w stope scenarzystow).
pozostaje pytanko kto uratowal Desmonda? skoro wszyscy pozostali byli z Jacobem.
ogolnie wielkie rozczarowanie az strach pomyslec co bedzie w Finale...
baaaaaaaaaardzo brakuj mi Eco, mam nadzieje ze pojawi sie w ostatnim odcinku.
Szczerze jednak, po ostatnich "rewelacyjnych" odcinkach nawet nie jestem nagrzany na odcinek The End.
Użytkownik Cyrric edytował ten post 20.05.2010 - |08:07|