Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 028 - S02E08 - Malice


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
63 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (85 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (20 głosów [23.53%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 23.53%

  2. 9 (35 głosów [41.18%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 41.18%

  3. 8 (13 głosów [15.29%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 15.29%

  4. 7 (10 głosów [11.76%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 11.76%

  5. 6 (1 głosów [1.18%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.18%

  6. 5 (3 głosów [3.53%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.53%

  7. 4 (2 głosów [2.35%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 2.35%

  8. 3 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  9. 2 (1 głosów [1.18%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.18%

  10. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#41 uszatypl2

uszatypl2

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 31 postów
  • MiastoRadom

Napisano 19.11.2010 - |09:40|

@lukanuss

Kamienie automatycznie rozłączały się po skoku FTL, a nie było żadnej opcji zabezpieczenia na wypadek śmierci jednego z używających? Ehh no "ale tandeta" jak mówił pewien pan...


W SG1/SGA też kamienie nie były zabezpieczone przez śmiercią którejś z połączonych osób (patrz. np. odcinek SG1 jak Daniel i Vale odkrywają Ori).

Tak BTW - bo pamięć już nie ta, rdzewieje na starość - czy kiedykolwiek w SG (bo w SGA chyba kamieni nie było) było
powiedziane że przy kamyczkach obie osoby natychmiastowo odwalają kitę gdy jedna ginie?


Patrzy wyżej. A co do SGA to w odciku 5x18 dr. Keller zamieniła się ciałami z jakąś złodziejką z innej planety.
  • 0

#42 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 19.11.2010 - |11:45|

Moim zdaniem bardzo dobry odcinek. Miał naprawdę fajny klimat i wciągnął mnie na te 40 minut, pomimo tego iż (tak jak wspomniano w poprzednich postach) scenariusz nie był specjalnie oryginalny.

Okazało się, że nie mamy jednak pełnej kontroli nad statkiem, więc wszelkie dyskusje o tym, czy powinni wracać czy też nie, można odłożyć na półkę.

Epizod dostanie ode mnie 9/10.
Minus na pewno będzie za scenę, w której Simeon strzelając w ścianę spowodował wyłączenie świateł w wielu pomieszczeniach. No bez przesady. Korki wysiadły?
Grupa pościgowa w postaci Rusha, Scotta i Greera, jak ktoś już wcześniej zauważył, zachowywała się "trochę" nieprofesjonalnie. Groźny zbieg chowa się między skałami, organizuje pułapki, a oni sobie beztrosko głośno rozmawiają. Co gorsza idą sobie spacerkiem będąc zupełnie odsłoniętymi i się potem dziwią, że ktoś dostaje kulkę.
Może w związku z tym powinienem wystawić odcinkowi 8/10. Ale co mi tam. Niech stracę.

Ogólnie jednak jestem zadowolony z zakończenia pościgu. Bardzo dobrze, że scenarzyści pozwolili Rushowi posłać Simeonowi kulkę prosto w czoło. Motywy z czarnym charakterem ściganym przez marines, któremu ostatecznie udaje się zbiec, żeby pojawić się za kilka odcinków przerabialiśmy już w poprzednich serialach. To jest moim zdaniem bardziej realne. Oglądając odcinek odniosłem takie samo wrażenie jak Archan79. Rush zabijając zbiega pokazał, że Ziemię ma w głębokim poważaniu i tak naprawdę to interesują go tylko rzeczy związanie z Destiny i jego misją.

Fakt, czarnych charakterów w SGU brakuje, ale sposób prowadzenia postaci Simeona mógł prowadzić tylko do jego śmierci. Gość od początku sprawiał problemy i kombinował, więc trzymanie go na pokładzie pomimo jego wybryków byłoby nierozsądne. Oczywiście mówię o sytuacji, w której byłby bardziej "czarnocharakterowy" i powodował więcej problemów, niż niegrzeczny tekst w stosunku do jakiejś kobiety. Wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby Simeon w stosunku do ziemian był bardzo przyjacielski, a tak naprawdę miał jakiś chytry plan. To byłoby moim zdaniem ciekawsze, ale cóż. Scenarzyści przedstawili tę postać i jej relacje z załogą Destiny tak a nie inaczej i taki wybór prowadził tylko do uśmiercenia postaci.

Nie widzę natomiast niczego nienaturalnego w zachowaniu Eli. Ginn to była najprawdopodobniej jego pierwsza dziewczyna. Przespał się z nią kilka razy i jej zamordowanie mogło go "trochę" poruszyć. Dlatego prośba o broń w pierwszym szoku nie była moim zdaniem sztuczna. Myślę, że każdy człowiek po utracie kogoś bliskiego w takich okolicznościach zareagowałby w podobny sposób. Chęć zemsty jest naturalna, nawet w przypadku tak łagodnej osoby jak Eli. Sytuacja na Destiny to właśnie trochę taki Dziki Zachód. Nie ma tam policji, więc sprawiedliwość trzeba wymierzać własnymi rękoma.

Coraz częściej wspominają w serialu o tym ataku na Ziemię. Mam nadzieję, że jeśli do niego dojdzie, to że będziemy mieli okazję to zobaczyć za sprawą kamieni. Jeśli okaże się, że Lucki zaatakują Waszyngton, a ktoś po prostu o tym powie, to się wkurzę.

Jeśli chodzi o broń to nie widzę żadnych nieścisłości. Tak naprawdę nie wiemy czy Simeon wziął karabiny Ziemian, czy Lucków. Zbrojownia zawierała broń jednych i drugich, więc ciężko powiedzieć na co padł jego wybór. Poza tym, broń Lucków jest bardzo podobna do naszej, także nie wiem dlaczego miałby mieć jakiekolwiek problemy z obsługą ziemskich wypluwaczek ołowiu. Wielokrotnie mieli z nami styczność w Drodze Mlecznej, więc nie jest to dla nich nowość.

Odcinek zaczal sie jak zwykle, czyli od irytowania mnie klipem przypominajaycm najwazniejsze "punkty programowe". Po pierwsze-jakos watpie by widzowie nie pamietali ich lub by nie skojarzyli tego, co sie dzieje na ekranie z tym, co bylo wczesniej.

Moim zdaniem nie jest to złe rozwiązanie. Generalnie fanom danego serialu o żadnym wydarzeniu nie trzeba przypominać (zwłaszcza jeśli to dopiero 28 odcinek), bo są z nim na bieżąco i potrafią kojarzyć fakty. Dla ludzi, którzy oglądają SGU od przypadku do przypadku takie krótkie zarysowanie ważniejszych scen może się przydać. Pokazując ciągle tę samą lekko zmodyfikowaną sekwencję nakreślasz kluczowe punkty fabuły i tyle. Dzięki tej powtarzalności unika się sytuacji, o której pisałeś, czyli pokazanie o czym będzie odcinek przez pierwsze 30 sekund. A tak zawsze pokazują "Why did you take one of our people prisoners?!" i nie wiadomo kiedy spodziewać się wizyty Galaret (o ile w ogóle jeszcze się pojawią).



Moim zdaniem SGU jest coraz lepsze i mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach dalej będzie trzymać poziom.
  • 1

#43 wzzzzzz

wzzzzzz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 50 postów

Napisano 19.11.2010 - |14:03|

@lukanuss

W SG1/SGA też kamienie nie były zabezpieczone przez śmiercią którejś z połączonych osób (patrz. np. odcinek SG1 jak Daniel i Vale odkrywają Ori).



Patrzy wyżej. A co do SGA to w odciku 5x18 dr. Keller zamieniła się ciałami z jakąś złodziejką z innej planety.


Hahaha. No przednie.
lukanuss zapytał czy kiedyś było powiedziane, że obie jeśli jedna zginie to druga automatycznie też.
Szkoda tylko, że odpowiedź jest absolutnie bez sensu.. Uszatypl2, tak, już kiedyś były odcinki, gdzie używano kamieni. Wiemy o tym. Właśnie dlatego, pada pytanie czy było gdzieś powiedziane, że jak jedna zginie to druga też.
Eh....

Tutaj fragment dialogu z SGA 5x18 Identity
Spoiler


Czyli wynika z tego, że nie bardzo.
Aczkolwiek, dopóki nie zadałeś pytania, lukanuss, jakoś bezkrytycznie przyjąłem wersje, że obie mogą zginąć. Może też gdzieś takie rozwiązanie było podane jako hipoteza w którymś odcinku? Albo twórcy nam to po prostu sprawnie zasugerowali.

Coraz częściej wspominają w serialu o tym ataku na Ziemię. Mam nadzieję, że jeśli do niego dojdzie, to że będziemy mieli okazję to zobaczyć za sprawą kamieni. Jeśli okaże się, że Lucki zaatakują Waszyngton, a ktoś po prostu o tym powie, to się wkurzę.


A ja wręcz przeciwnie. Jeśli serial jest budowany na idei grupy ludzi odciętej od reszty, którzy muszą sobie poradzić w nowych okolicznościach, walczyć o przetrwanie i mierzyć się z przeciwnościami losu, a w międzyczasie szukać sposobu na powrót do domu to takie powroty na Ziemię i budowanie tam akcji tylko zaburzają równowagę w serialu.

Mieli wątek z możliwym atakiem na Lucjan, gdyż mogli się się jakoś przydać Ziemi, gdyż mieli źródło informacji. Teraz nie są w żaden sposób potrzebni i serial powinien być o nich i o Destiny. A ściąganie ich kamieniami pod jakimś pretekstem, żeby można było nakręcić odcinek w stylu Dnia Niepodległości czy jaki inny tam ma być ten atak Lucian, jest zwykłym naginaniem konwencji.

Teraz miliśmy western, to potem przy użyciu kamieni mamy znowu tworzyć jeszcze bardziej sztuczne sutuacje odmienne dla całego serialu? Równie dobrze, mogą zrobić odcinek, gdy przy użyciu kamieni Rush wybiera się na narty, kolejka linowa się urywa, a on i grupa ludzi musi przetrwać w schrnoisku odciętym od świata podczas zamieci. Hah! Też są takie filmy, też moga się podobać, też mogą wzbudzać emocje, ale jak już obieramy jakiś kierunek to bądźmy konsekwenti, a nie taki misz masz, raz to raz tamto, byle się coś działo.

A ataku Lucian na Ziemię ja bym chciał dowiedzieć się wyłącznie w takim aspekcie w jakim dotyka on załogę Destiny. Czyli np. niemożność udzielenia wsparcia przez SGC przez kamienie, ograniczenie kontaktu, w sytuacji, kiedy będą czegoś takiego potrzebować i będą musieli poradzić sobie inaczej. Ziemię zostawmy Ziemi.
  • 0

#44 uszatypl2

uszatypl2

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 31 postów
  • MiastoRadom

Napisano 19.11.2010 - |16:03|

Hahaha. No przednie.
lukanuss zapytał czy kiedyś było powiedziane, że obie jeśli jedna zginie to druga automatycznie też.
Szkoda tylko, że odpowiedź jest absolutnie bez sensu.. Uszatypl2, tak, już kiedyś były odcinki, gdzie używano kamieni. Wiemy o tym. Właśnie dlatego, pada pytanie czy było gdzieś powiedziane, że jak jedna zginie to druga też.
Eh....

Tutaj fragment dialogu z SGA 5x18 Identity

Spoiler


Czyli wynika z tego, że nie bardzo.
Aczkolwiek, dopóki nie zadałeś pytania, lukanuss, jakoś bezkrytycznie przyjąłem wersje, że obie mogą zginąć. Może też gdzieś takie rozwiązanie było podane jako hipoteza w którymś odcinku? Albo twórcy nam to po prostu sprawnie zasugerowali.


Masz tu fragment napisów do odcinka SG1 9x02 z którego wynika, że przy połączeniu jak jednia osoba umrze, umierają obie( ciało Vali było w śpioczce, ale to nie powinno mieć żadnego znaczenia):
Spoiler


A co do SGA to chciałem tylko pokazać, że kamienie były też tam pokazane.

Użytkownik uszatypl2 edytował ten post 19.11.2010 - |20:36|

  • 0

#45 goral_222

goral_222

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 142 postów

Napisano 19.11.2010 - |20:34|

Bardzo dobry odcinek i tylko Eli biedak już sobie nie zamoczy <_< Były wrota, była obca forma życia nie mówiąca po angielsku, była akcja i na koniec śmierć Simeona, a to same plusy :P
Jak ktoś napisał, że może było trochę westernowo, ale mnie osobiście to nie przeszkadzało.

Spokojnie daję 9/10 :)
  • 0

#46 Archan79

Archan79

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 21 postów

Napisano 19.11.2010 - |23:39|

Taki Maly komentarz dotyczacy broni Luckow na Destiny.
Jak sie przypatrzec to oni maja ZIEMSKA bron. W wiekszosci oczywiscie. Na pewno te same pistolety i karabinki szturmowe. Co nie jest glupie. Nie dosc ze oszczedza pracy scenografom ;), to ma to uzasadnienie w taktyce. Jak wiemy Lucki lubily bron kinetyczna. Skuteczna, celna, prosta w produkcji i naprawie. praktycznie kazda srednio zaawansowana technologicznie planeta moze podobne produkowac. O niebo lepiej sie spisuje niz staffy, co pokazala Carter w ktoryms odcinku, i nawet Jaffa czesto wybierali ta bron, mimo wygranej wojny z goa'uld (straznicy urzadzenia Pradawnych prawdopodobnie mieli pierwszenstwo w doborze broni, a byli uzbrojeni w bron palna ;) ). Co do ataku na destiny. Lucki doskonale wiedzieli jak sa wyposazeni ludzie. Nie liczac materialow wybochowych, ktore i tak sa jednorazowego uzycia,a oparte na naquadah sa po prostu poreczniejsze, ta sama bron pozwala na przejecie zapasow amunicji po wyeliminowaniu ziemian, a takze sporej ilosci zapasowej broi. identycznej, wiec w razie czego mozna z kilku uszkodzonych sztuk zlozyc jedna sprawna. Dziwi mnie tylko ze oddzialy uderzeniowe Luckow nie wzieli ze soba Zatow. W koncu jak ktos niepotrzebny, to nieprzytomnego i tak mozna w przestrzen wyrzucic (bo szkoda ladonkow ;) ). Chyba ze szanowna pani Dowodca, nie zamierzala brac nikogo zywcem. Co tez jest mozliwe.
  • 0

#47 Pawel

Pawel

    Starszy chorąży sztabowy

  • VIP
  • 2 048 postów
  • MiastoNysa

Napisano 20.11.2010 - |13:38|

Odcinek bardzo dobry. Zemsta Rusha, przez co T-Bag (:D) nie miał nawet okazji do tego aby wyjawić informacje, które posiada (chociaż pewnie i tak by ich nie wyjawił). Co do Eli'a to w sumie miałem nadzieję że jednak jakoś się dostanie na tą planetę i to on wykończy T-Baga. Może wtedy stał by się takim już typowo drugim Rushem. Ale i tak chyba coraz bliżej mu do tego. Obaj teraz stracili osoby, na których im zależało.
Sama planeta, jak i muzyczka na końcu faktycznie przypomniała mi klimaty westernów. Ale jak dla mnie to tylko na plus :D.

Ocena: 10/10.
  • 0
[ Sygnatura usunięta zgodnie z ACTA ]

#48 dr Danielle Jackson

dr Danielle Jackson

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 335 postów
  • MiastoŹwirek

Napisano 20.11.2010 - |16:53|

wszystko ładnie, wszystko pięknie, ale czegoś mi brakuje. takiej drobnostki. zwanej motywem przewodnim.
fabuła tego serialu non stop miota się i nie jest w stanie się wyklarować (pisałam to w postach we wcześniejszych tematach) i niestety z odcinka na odcinek robi się coraz gorzej. Nawet, jeśli przyjmiemy, że serial jest poprostu wielowątkowy, to powinny być jaqkieś klamry, w których wszystko się zamyka. A tu mamy totalne rozbieganie, jak oczy zezowatego zboka na plaży nudystów.

jeżeli chodzi o ten konkretny odcinek - jest ok (wykonanie, aktorstwo). U-Bag wyłaniający się w slo-mo z mgły (jakoś tak na początku) czy kadr z 12:18 - nadały fajny dramatyzm i klimat. Chociaż nadal nie wiem po kiego grzyba Simeon wolał pójść na jakąś planetę z jednym zakładnikiem (którego od razu zostawił - niby jako pułapkę, ale mu nie wyszło) i bez zapasów, zamiast porozrabiać na samym statku. Chyba zdawał sobie sprawę, jak to się skończy (on sam przeciwko wyszkolonej grupie żołnierzy i bez jakiejkolwiek możliwości uzyskania wsparcia) więc mógł to zrobić z trochę większą fantazją.
dramatyzm psychologiczny - świetny. Po raz kolejny świetny popis Roberta Carlyle. w porównaniu z nim postać Eli i jego reakcja wypadła blado, ale moim zdaniem była też gorzej napisana.

szkoda mi postaci Amandy, bardzo ją polubiłam. Ginn już mniej, była jakaś sztuczna i naciągana.
  • 2
- And a hug is just like a public dry hump.
- I think you're hugging wrong.

#49 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 20.11.2010 - |17:33|

wszystko ładnie, wszystko pięknie, ale czegoś mi brakuje. takiej drobnostki. zwanej motywem przewodnim.


No jak to ?
Do ostatniego odcinka motywem przewodnim był powrót na Ziemię.
A teraz to sygnał od super hiper cywilizacji na końcu wszechświata.

::. GRUPA TARDIS .::


#50 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 20.11.2010 - |17:36|

A teraz to sygnał od super hiper cywilizacji na końcu wszechświata.

A tego to ja np już w ogóle nie kupuję. ;)

#51 scanning

scanning

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 143 postów

Napisano 21.11.2010 - |13:28|

Fanatyk SGU obejrzał odcinek i się spodobał, fanatyczka SGA obejrzała i jej też się podobało czyli jest dobrze. 

+ Klimat westernu

-/+ Rzeź na początku

+Muzyka

+Brak kanadyjskiego lasu

-/+ Nieudolny pościg
+ Sposób zabicia Simeona


PS Nikt nie wystawił zera ?  

Użytkownik scanning edytował ten post 21.11.2010 - |13:31|

  • 0
Dołączona grafika

#52 Logon

Logon

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 251 postów

Napisano 21.11.2010 - |14:59|

To że Rush, zareagował bardziej niż Eli jest do zrozumienia. Stracił ponownie ważna dla niego osobę do której coś czuł. Eli dopiero to odczuje, odbije się to w nim jak echo. Przynajmniej ja bym tak poprowadził :)
Tak, strzelenie w korki też mnie zirytowało trochę.
Co do strzelania, naprawdę zdziwiłbym się gdyby Rush zabił Simona normalnie z pistoletu. Sprawa strzelania z broni krótkiej nie jest łatwa, nawet na bliskie odległości. O wiele łatwiej strzela się z długo lufowej.
Jak dla mnie zwierzaki uciekały a nie biegły w stronę wybuchu. Fakt nie pokazali tego jak Rush podrzuca C4, ale sądzę że twórcy uznali że ludzie się domyślą że zwierzęta uciekają.

Sakramentos ładna epopeja ^^
  • 0

#53 reyden

reyden

    Plutonowy

  • Email
  • 410 postów
  • MiastoUSS Excalibur (Gliwice)

Napisano 21.11.2010 - |21:00|

Odcinek fajny tak jak ostatnie 2 .

Nie było dłużyzn ani innych zapychaczy .

Szkoda mi Ginn ,Amandy także .

To reakcje Eliego to może być dopiero początek - po zawodzie zwanym Chloe Eli wreszcie trafił na tą drugą połówkę - nie wiemy jak wygląda jego przeszłość pod tym względem ani w jakim stopniu był zauroczony Ginn ( a może zakochany ) .

Teraz parę odpowiedzi na pytania niektórych .

Strzelanie a przygasanie świateł w różnych miejscach Destiny - możliwe że w tym miejscu był przekaźnik mocy albo coś innego ważnego .

Ziemska broń czy to jednak guny Lucków na Destiny - w przypadku karabinów jest to na 100% nasza broń - konkretnie niemiecki H&K G36 - broń jest bardzo charakterystyczna .

Mniej pistolety , ten SMG w drugiej części odcinka to może być broń Lucków .

Co do do skuteczności posługiwania się Simeona naszą bronią - to w końcu wyszkolony żołnierz - miał już do czynienia z bronią palną do tego pewnie wywiad Lucków zdobył nieco informacji a może nawet samą broń .

W zasadzie każdy kto potrafi się posługiwać jednym egzemplarzem broni palnej może też skutecznie się posługiwać innym .
  • 0

We are Rangers
We walk in the dark places no others will enter
We do not break way from combat
We stand on the bridge and no one may pass
We do not retreat whateaver the reason
We live for the One
We die for the One

#54 DevilaN

DevilaN

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 93 postów
  • MiastoTarnowskie Góry

Napisano 22.11.2010 - |09:23|

Skoro Kiva mogła się bez problemu spotkać na Ziemi z Telfordem, to w czasie wycieczki nie mówcie, że nie było możliwości zakupu sporej nawet ilości broni. Dodatkowo logiczne się wydaje, że skoro wywiad doniósł, że na Destiny Tauri mają swoją broń, a należy ona do efektywnych, to warto Lucian przeszkolić w używaniu broni Tauri aby chociażby mogli walczyć bronią zdobyczną. Według mnie to jest logiczne i się niepotrzebnie czepiacie ;-)
  • 1

#55 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 22.11.2010 - |09:58|

Faktycznie, dobre wyjasnienie. Bo mnie nie przekonaly inne pomysly i tlumaczenia. Na przyklad to, ze bron wspolczesna kazdt umie obslugiwac. Nie sadze by Lucianie, ktorzy nie maja dostepu ani do naszej technologii militarnej, ani kultury byli w stanie tak szybko opanowac jej uzycie perfekcyjnie. Na dobra sprawe nie wiemy, jakie rozwiazania zastosowali w swojej broni palnej i czy w zwiazku z tym latwo by sie przerzucili na nasza. Ale nie uwierze, by szybko nauczyli sie z niej tak efektywnie strzelac-w biegu, juz na Destiny. Poza tym takie rozwiazanie pozwala powiekszyc zapasy amunicji.

Twoje rozwiazanie DevilaN pozwala uniknac tych wszystkich pytan i watpliwosci, dlatego jest dobre. Ale jest z nim jeden, zasadniczy problem, tak jak z reszta wyjasnien zreszta tez: nie ma na nie zadnego dowodu. Bardzo mi przykro ale jestem jednym z tych ludzi ktorzy jesli nie otrzymaja jasnej wypowiedzi na ekranie tyczacej sie szczegolow technicznych, no to beda uwazali kwestie za babol.

Pod tym wzgledem SGU od koncowki pierwszego sezonu zaczyna byc coraz gorsze. Prosze zwrocic uwage ze pojawia sie coraz wiecej wkestii, ktore zostaly olane przez scenarzystow. Gromadza sie i robi sie z nich juz mala encyklopedyjka. A zaczynano tak dobrze-w trzech linijkach dialogu i za pomoca jednej sceny (nigdy potem nie pwotarzanej) ustalono skad nasi biora energie do bateryjek, latarek i wszelkiego elektronicznego ustrojstwa. Dowiedzielismy sie gdzie zra i jak dbaja o higiene. Wszystko po to, by serial nie byl glupkowaty. Tymczasem do tamtego czasu pojawia sie coraz wiecej pytan a lenistwo tworcow wzrasta. Jak szybko Destiny pokonuje odleglosc miedzy galaktykami jest jednym z wiekszych przykladow tego rosnacego badziewia. To zreszta mozliwe ze nie tyle lenistwo, co wygodnictwo i asekuranctwo-bo a noz widelec przyjdzie kiedys pokonac jakas wieksza odleglosc i co wtedy zrobic? A przede wszystkim co zrobic z miesiacami oddzielajacymi jedna galaktyke od drugiej? Jak utrzymac tempo fabuly na zadowalajacym poziomie? Obawa przed twarda deklaracja tego szczegolu technicznego pozwala na powtorzenie Star Trek Case, gdzie predkosc warp 9,6 z TNG pozwalala na pokonanie takiej odleglosci, jaka w danej chwili byla potrzebna w czasie jaki uznawano za wygodny dla fabuly. Prosz mi teraz powiedzic, ze takie podejscie to nie syf.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 22.11.2010 - |09:59|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#56 wzzzzzz

wzzzzzz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 50 postów

Napisano 23.11.2010 - |15:34|

Najlepsze wyjaśnienie jest najprostsze. A najprostsze obecnie wyjaśnienie to obecnie takie, że potrafią obsługiwać naszą broń i tyle. I wyjaśnień takiego stanu rzeczy może być multum. Wielokrotnie się stykali z Tauri więc mogli ją przejąć, zdobyć, kupić na ziemi (skoro mają tak rozwinięty wywiad), bo im się spodobała, bo tak było łatwiej, bo cośtam. Może rzeczywiście jest wystarczająco podbna żeby jej używać bez problemu. Może była wystarczająco podobna, że pod tym kątem usprawnili i rozwinęli własny przemysł zbrojeniowy, na podobieństwo Tauri. Albo że w sytuacji swobodnego transferu przez wrota kwestie róznych technik budowy broni oraz opanowywania odmiennych technologii jest bardziej rozpowszechniona etc, etc.

W każdym razie argumentów za tym, że potrafią może być tak samo dużo jak za tym, że nie potrafią. Nie ma dywagować, tworzyć scenariuszy, jak to się stało, że potrafią, bo nie wiadomo. Być może wszyscy z Lucian poradzili by sobie, być może ten oddział został tak przeszkolony, być może tylko Simeon był tak przeszkolony (choć raczej przy ataku na Destiny wszyscy używali broni podobnej do naszej). Faktem jest, że potrafią. I dopóki nie scenarzyści nie zaczną sami sobie zaprzeczać (np. kiedyś pojawi się scena, że odmienność broni stanowi problem w jej używaniu I wtedy można dywagować, że czemu on potrafił, a oni nie i wymagać od scenarzystów krótkiego wyjaśnienia, bo inaczej to babol) to nie widzę o co tu się czepiać.

Jasne, zawsze to jest kwestia pewnego poziomu tolerancji. Ładowanie baterii było wyjaśnione, ale i przybycie nieprzygotowanej grupy na zupełnie obcy statek, sprzed "milionów" lat, która nie ma problemów z zapasami, energią, nabojami powodowało by znacznie większy zgrzyt. (właściciwe to cały czas imo powoduje, bo za dobrze sobie tam żyją, ot powyjaśniali trochę na początku, a teraz jest już wszystko dobrze, niemalże jak w SGC. Ładnie, schludnie niczego nie brakuje. Trudno, trzeba się z tym pogodzić.) Ale przy kwestii używania broni możliwości jest aż nadto, żeby to usprawiedliwić. Podobnie jak Greer, który skonstruował miotacz ognia. No przecież nie było jasnej wypowiedzi na ekranie, że Greer jest konstruktorem miotaczy ognia. Albo, że każdy żołnierz potrafi. Ale no cóż, potrafił. I tyle. Fajny chłop, gdzieś się nauczył. I jasne, jakby każdy nagle zaczął coś konstruować, to było by to raczej dziwne, że mamy stado techników, mechaników amatorów, ale w takim stężeniu było to akceptowalne i nie powodowało sprzeciwów. Nie zastanawiamy się skąd to umiał, gdzie się tego nauczył, gdzie służył itp. Ba, można to łączyć z później pokazanym pożarem domu, gdzie wyciągał rodziców i tworzyć teorię jak ogień i ta trauma wpłyneła na jego życie, że interesował się ogniem itp. Ale po co wymyślać coś gdzieś, gdzie nie jest to konieczne. Po prostu potrafił. Tak jak lucki potrafią obsługiwać naszą broń. Heh, można nawet dalej brnąć w dywagacje, czy nie trafiał na planecie bo jednak do końca nie miał opanowanej broni, czy jednak typowy feler filmowy, gdzie naszych się nie da porządnie trafić, ale bynajmniej do niczego to nie doprowadzi.

gdzie predkosc warp 9,6 z TNG pozwalala na pokonanie takiej odleglosci, jaka w danej chwili byla potrzebna w czasie jaki uznawano za wygodny dla fabuly. Prosz mi teraz powiedzic, ze takie podejscie to nie syf.


Raczej typowe fabularne naginanie sytuacji do potrzeb, bynajmniej nie nazwał bym tego domeną SF.
  • 0

#57 scanning

scanning

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 143 postów

Napisano 23.11.2010 - |15:40|

Według mnie scenarzyści jeszcze nie pozbyli się stylu SG1 i SGA, próbują napisać coś sensownego i logicznego w porównaniu z poprzednimi serialami tylko że Sakramentos robi potem epopeję dłuższą niż scenariusz do całego odcinka serialu   ;)  . Jakby pisali ze szczegółami na temat życia, techniki na statku, tego jak sobie radzą i zachowywali całkowitą logiczność wydarzeń to z narodu zwanego ameryką czyt. USA oglądałoby to jakieś 0,001 mln osób, z Polski natomiast około 300 ludzi. A kto kręci serial dla 4,5 tysiąca osób?



Czemu próbują pogrubione? Oni nigdy nie pisali poważnych seriali ?!  

Użytkownik scanning edytował ten post 23.11.2010 - |15:42|

  • 0
Dołączona grafika

#58 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 23.11.2010 - |16:42|

@wzzzzzz:
Problem w tym ze ja jestem zrzeda ktory lubi jak wszystko jest na swoim miejscu i jest ladnie wyjasnione. Jestem w stanie wybaczyc jakies niedopowiedzenie czy ulatwienie raz na jakis czas, ale nie co chwile i nie na co wazniejszym miejscu. Miotacz Greera byl ciekawostka, ktora nie napedzala fabuly w zaden sposob. Mial fajnie wygladac i tyle. Ale Simeon wlamujacy sie do zbrojowni i strzelajacy ze wszystkiego co popadnie to juz cos znacznie wazniejszego, bo gdyby nie to to facet moglby uzyc tylko tych bomb i przez to caly odcinek wygladalby calkowicie inaczej. Podczas gdy brak miotacza ognia u Greera w sumie nie wplynalby na historie gdy sie pierwszy raz pokazal. Po minimalnych zmianach fabula moglaby sie toczyc tak samo. Tutaj zas to by nie przeszlo.

Miotacz Greera nie byl wiec specjalnie dokuczliwy, bo byl gadzetem, dla fabuly zbednym i czlowiek nie zauwazal tego w natloku porzadnie wykonanego tla pierwszych odcinkow serialu. Ale w sumie wystarczyly dwa zdania, by i ta kwestie wyjasnic:
Ktos: Lal, gdzie sie tego nauczyles?
Greer: Special forces. Makes you man-up and learn how to make flamethrowers. (nawet jakis rym jest wiec to dodaje wiarygodnosci ze byl to wierszyk powtarzany w danej kompanii postaci)

Jest to jakies tam wytlumaczenie. Jakby sie troche postarac, to mozna by w tym jednym zdaniu Greera upchnac wiecej z jego zolnierskiego backgroundu. Chodzi o to ze nie trzeba konstruowac zadnej sceny, jakiegos przertostu tla nad akcja, rozpisywac sie tylko po to by wyjasnic ten jeden fakt. Nie, wystarczy dac dwa krotkie zdania. To nie jest trudne. I dlatego nie mam za grosz wyrozumialosci do przypadkow, gdy sie tego nie robi. Wiecie jak sie to wtedy nazywa? [beeep]ym lenistwem. Ktos pisze scenariusz i mu sie nie chce wymyslac powodu dla ktorego X umialby Y czy wiedzialby o Z, nie mowiac juz o dokonaniu B, wiec po prostu o tym nie wspomina. Nie che mu sie. Zal mu dwoch linijek dialogu i 12 sekund odcinka.

Oczywiscie wiem, ze trudno jest odpowiedziec na wszystkie watpliwosci, przewidziec wszystko i zapobiec jakims wpadkom, jak tez wszystko spostrzec i naprawic, a przede wszystkim poswiecic czas na wszelkie mozliwe wyjasnienia, bo rozwalalyby tempo, nastroj etc. Przez to prosi sie widza o pewna doze wyrozumialosci raz na jakis czas, i zamiast mowic mu cos wprost przekazuje mu sie to niebezposrednio albo na zasadzie faktow dokonanych. I jesli, tak jak piszesz, przedstawiona rzecz jest sprawnie wykonanym ominieciem, ale nie zaprzeczeniem, nie powinno sie o to miec pretensji. Ale ta wyrozumialosc nie pozwala na ciagle ignorowanie szczegolow tylko dlatego, ze tak jest wygodnie dla scenarzystow w prowadzeniu fabuly. Klasycznym przypadkiem, na ktory jeszcze raz sie powolam, jest naped z Star Treka, ktory raz pozwalal na pokonanie setek lat swietlnych a raz nie mogl doleciec nigdzie. Albo slynny deflektor ktory sluzyl do wszystkiego. W efekcie gromadzila sie ilosc bledow, glupot i wkrotce jakakolwiek logika i skladnosc swiata przedstawionego sypala sie, przez co widz musial polegac tylko i wylacznie na suspension of disbelief. To niedopuszczalne. I nie mozna tego usprawiedliwiac, ze jest to powszechna praktyka, bo to absurd. Nie mozna usprawiedliwic sie z zabojstwa przed sadem mowiac, ze inni tez popelniaja zbrodnie. Tak wiec dla lenistwa i partactwa nie ma usprawiedliwien. To trzeba bylo przemyslec fabule wczesniej, a nie zmyslac ja tak, zeby bylo wygodnie na ostatnia minute.

Poza tym, tak na marginesie, w wskazanym cytacie napisalem ze takie pdejscie to syf, a nie SF. Zabraklo ci "y" w srodku ;)

@scanning: nie wiem czy pisze wiecej jak wynosi scenariusz, bo typowy odcinek SGU ma okolo 12 tysiecy slow minimum. Za to na pewno latwiej jest znajdywac bledy a historii niz ja tworzyc. Nie jest to tak trudne jak ma sie jedna fabule z poczatkiem, rozwiniecem i zakonczeniem, ale jesli, tak jak w serialu, ma sie odcinki o takiej strukturze to w rzeczywistosci potrzebne jest wiele poczatkow, srodkow i zakonczen i coraz latwiej cos przeoczyc tym bardziej jesli wszystkie te osobne historie sa ze soba polaczone. Komplikacja rodzi coraz wieksze trudnosci. Dlatego krytkom i malkontentom jest zawsze latwiej. Ale to tez powod by starac sie bardziej. I na przyklad zatrudnic osoby ktore zajmowalyby sie tylko czytaniem skryptu na sucho i jego ocena pod wzgledem logiki. Jedna soba czy nawet grupka po pewnym czasie nie bedzie bowiem widziec tychze bledow. To znany efekt znuzenia praca, stepienia zmyslow i zdolnosci tworczego myslenia. W pewnym sensie wyszukwianie bledow-zwlaszcza w czyms co sie samemu stworzylo-jest jak wyszukiwanie bledow w swoim wlasnym sposobie myslenia, wiec to cholernie trudne i ludzie nie sa w tym specjalnie dobrzy-potrzebuja do tego innych ludzi, jesli chca rzecz wykonac szybko. Bo oczywiscie moga poczekac, odlozyc sprawe na pozniej i wrocic gdy ich mozg sie juz przebuduje i bedzie mial nieco inne spojrzenie na kwestie.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 23.11.2010 - |17:07|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#59 wzzzzzz

wzzzzzz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 50 postów

Napisano 23.11.2010 - |20:37|

Poza tym, tak na marginesie, w wskazanym cytacie napisalem ze takie pdejscie to syf, a nie SF. Zabraklo ci "y" w srodku ;)


Haha :D To się uśmiałem :) skojarzyło mi się z nazwą Syfy channel i tak się zasugerowałem. No nic, dobrze, że to była tylko dygresja z mojej strony, a nie podstawa do jakiegoś wywodu ;> Ba, co do kluczowości składności i logiki nie musisz mnie przekonywać, że nie ma tego jak usprawiedliwiać. I bynajmniej nie próbowałem tego robić wskazując na typowe fabularne naginanie sytuacji, które nie jest wyłącznie domeną SF. Bo zrozumiałem, że na podstawie absurdalności napędu Star Treka i Destiny dowodzisz, że to prawdziwe SF :) Ale oczywiście, prawdziwy syf pasuje tu lepiej. Gwoli wyjasnień. Wracając to tematu:

Tylko, że ta sprawa broni też da się załatwić dwoma zdaniami.
- Lal, gdzie się tego nauczyłeś?
- WTF? Ty taki tępy od urodzenia? Przecież są podobne.
No, wyszły mi 3 zdania. I takie słabe dosyć. Dlatego może lepiej nie mówić, tylko pokazać? Jeśli Lucian mają szpiegów na wysokich stanowiskach na Ziemi, przylatują i odlatują jak chcą, czyli mają bezpośredni, dobry kontakt z ziemską technologią. Ba! Dokonali abordażu Destiny wykorzystując właśnie broń palną. Ba! Posługiwali się nią jeszcze w swojej bazie. No to mamy sporo sugestii, że z ziemską technolgią jak i bronią palną są w stanie sobie poradzić. I to jest wypadkowa wcześniejszych odcinków. Także robienie z tego zarzutu uważam za nieuprawnione. Już bardziej rozumiem zarzuty na końcu sezonu, że czemu przygotowując się na taką wyprawę korzystali z broni palnej, której potrzeba amunicji, zamiast czegoś innego.

A i bynajmniej ten fakt nie ma jakiegoś istotnego wpływu na fabułę. Bo przecież Lucian mieli swoją broń, całkiem sporo, więc tak czy inaczej miałby z czego strzleać. I dla mnie czy strzela ze swojej, czy z ziemskiej nie ma za bardzo różnicy, bo wyjaśnienie, że używają podobnej broni jest dla mnie akceptowalne. A i tak broń wyjęta z walizeczki, w gąbce, kojarzy mi się bardziej jako przyniosiona przez przygotowujących się do inwazji Lucian, niż z ewakuującymi się w panice Ziemianami. Cały ten wypad za bramę i pościg, to jeden wielki babol, ale to, że Simeon miał z czego strzelać to zwyczajna konsekwencja.
  • 0

#60 naiti

naiti

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 75 postów

Napisano 24.11.2010 - |21:23|

Odcinek bardzo mi się podobał. Jest to pierwszy odc. w tym sezonie co do którego nie mam większych zastrzeżeń. Wreszcie coś się dzieje i zakończenie nie było głupie. 9/10 Maxa nie daje bo sądzę że mimo wszystko stać ich na więcej, a trzeba przyznać że z każdym odcinkiem jest coraz lepiej-takie moje odczucie.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych