Odcinek 019 - S01E19 - Incursion (Part 1)
#41
Napisano 06.06.2010 - |11:29|
Wszystkie zaty i staffy jakie pojawiały się w SG-1 były zdobyczne, więc ich ilość była dość mocno ograniczona, żeby nagle zacząć wyposażać nimi całą załogę każdej pozaziemskiej bazy. Ciekaw jestem jak to wygląda w przypadku technologii Asgardy, której oni co prawda jeszcze do końca nie rozumieją, ale mogę replikować gotowe projekty. Nie ma tam jakiegoś handguna?
A co do Lucian to powiedzmy sobie szczerze - broń palna daje zupełnie inny klimat. Jest dużo hałasu, ognia, odgłosów rykoszetów itp. Widz musi zdawać sobie sprawę, że podczas walki w powietrzu unosi się zapach prochu. Poza tym broń energetyczna jest o wiele bardziej "higieniczna". Nie ma znaczenia fakt, że można na ekranie pokazać krwawiącą ranę albo paskudne oparzenie wywołane jakimś obcym "laserem". Widz i tak podświadomie wie, że to nie jest prawdziwe. Broń palną znamy z doświadczenia i doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak jest groźna. Przeciwnik trzymający karabin wygląda poważniej, a strzelanina na broń palną ma w sobie więcej realizmu niż w przypadku "laserów" i "pocisków plazmowych".
Niekiedy twórcy świadomie stosują broń energetyczną, która swoim działaniem przypomina palną. Można przytoczyć choćby klasyczną "Ucieczkę Logana".
#42
Napisano 06.06.2010 - |11:40|
patrz na to z drugier strony lucianie też nie łatwo zdobyli broń
Użytkownik SunTzu edytował ten post 06.06.2010 - |12:07|
#43
Napisano 06.06.2010 - |18:31|
+ Kolejne gościnne występy gwiazd tego uniwersum mianowicie Jacka i Sam, ale także naszego pięknego okrętu klasy BC-304
+ Lucianie i ich atak przemyśleli wszystko dorobili sobie klucze u jakiegoś międzygwiezdnego ślusarza i zaskoczyli naszych, ciekawe jakie jeszcze maja niespodzianki dla naszych.
+ Niespodziewane uśmiercenie Telforda bynajmniej dla mnie nie sądziłem że się do tego posunie Young.
+ Tajemnicza siła która wyparowała tego Luciana, podejrzewam że to sprawka naszego koleżki z krzesła ale mogę się mylić.
+ ogólnie za całokształt: zaskoczenie, akcja, dramaturgia, efekty specjalne(odparowanie "lucka", wybuch na planecie)
- Sceny z Chloe i Elli na pierwszy rzut oka wydają się nie potrzebne, ale podejrzewam że nasz mały geniusz coś jeszcze zmaluje wtedy minus zamieni się w plus.
Już nie mogę się doczekać zakończenia.
#44
Napisano 06.06.2010 - |19:21|
patrz na to z drugier strony lucianie też nie łatwo zdobyli broń
Tylko trudno powiedzieć czy ta broń palna, której używają pochodzi z Ziemi czy stanowi "produkcję własną". Tylko bez odpowiedzi w stylu: "No jak - przecież to karabinek ABC produkowany w kraju X od roku Y". Stworzenie przekonującej repliki broni palnej też kosztuje i wymaga trochę czasu. Niekiedy twórcy idą na łatwiznę i kupują atrapy istniejącej broni, oczekując iż:
a) Większość widzów i tak się nie zna i nie zauważy
Ci co się znają, będą udawać, iż nie widzieli
c) Paru nerdów się przyczepi na forach, ale kto by się nimi przejmował
Krótko mówiąc sytuacja rodem z BSG.
Oczywiście logika wskazuje, że Lucianie powinni mieć mnóstwo broni Goua'uldów. W końcu udało im się pozajmować Hataki, wielu pochodzi z planet przez tysiąclecia okupowanych przez wężyki. Niemniej jestem w stanie zrozumieć takie posunięcie twórców. Gdyby na pokładzie znalazła się broń energetyczna byłoby zbyt łatwo. Bohaterowie znaleźliby się w postaci komputerowego gracza korzystającego z kodów - nieograniczona ilość amunicji, a gdy coś się "wyczerpie" to jest ta "magiczna ładowarka". W tym serialu właśnie o to chodzi, że oni mają bardzo mocno ograniczone zasoby, to jeden z aspektów klimatu serii i scenarzyści chyba tak łatwo z tego nie zrezygnują. Nawet, gdyby było to bardziej logicznym posunięciem.
#45
Napisano 06.06.2010 - |20:20|
#47
Napisano 06.06.2010 - |20:52|
Co do broni to się zgadzam. Pytanie tylko o logikę.
Dla klimatu serialu lepsze. Dla widza lepsze. Pytanie tylko gdzie logika. Gdybyś się postawił w sytuacji lucian co byś wziął? Energetyczną czy ziemską (no trochę ziemskiej oczywiście)
Co do argumentów, ze lucianie mogliby niby sami to zrobić.... Dajcie spokój nie mają odpowiedniej technologii. By zrobić tak dobre karabiny jakie dziś mamy trzeba naprawdę "zaawansowanej" technologii.
W cudzysłowiu. Po prostu trzeba się na tym znać. Trzeba mieć odpowiednie fabryki. To nie jest tak proste. Broń musi być precyzyjna. Nie może się "przegrzewać" wygodna... najważniejsze niezawodna. Nawet gdyby mieli odpowiednie projekty... musieliby mieć odpowiednie fabryki. Bez replikatora asgardu tego się nie da zrobić. W końcu nie wystarczy zrobić jeden tylko parę set.
Użytkownik SunTzu edytował ten post 06.06.2010 - |20:55|
#48
Napisano 06.06.2010 - |21:11|
#49
Napisano 06.06.2010 - |21:18|
Więc producenci polecieli po kosztach nie zapominajmy że był kryzys
Najwidoczniej zawitał nawet do najodleglejszych zakątków wszechświata ;D
#50
Napisano 06.06.2010 - |21:19|
A G*wno prawda. Przy rzeczywistej broni wiemy jak działa i wiemy jak wygląda, trzeba się wielokrotnie bardziej starać, by wyglądała rzeczywiście, niż przy wymyślonych.To proste Przy zwykłej broni palnej nie trzeba generować takiej dużej ilości FX hehe
Użytkownik Toudi edytował ten post 06.06.2010 - |21:21|
#51
Napisano 06.06.2010 - |21:29|
Pewnie masz rację że ziemski odpowiednik tak działa bo jak pamiętam Atlantis to gdy złodziejka uruchomiła urządzenie wkładając tam kamień to dopiero strzał Ronona przerwał połączenie z dr. Keller Tak samo było w SG1; dopiero zniszczenie urządzenia komunikacyjnego spowodowało rozłączenie Daniela i Vali. Ale w jednym z poprzednich odcinków gdy Amanda Perry pomagała im to poruszali się po całym statku i trochę to naciągane że to odległość rozłącza. Ja bym stawiał na słabość technologii.Zdaje się, że Ciało Telforda znalazło się za daleko od kamienia. Nie ma nieścisłości.
Pozdrawiam
#52
Napisano 06.06.2010 - |21:32|
#53
Napisano 06.06.2010 - |21:38|
Masz rację sorkiwiesiek_n ale nie między galaktykami.
#54
Napisano 06.06.2010 - |22:47|
Użytkownik Dinsdale edytował ten post 06.06.2010 - |22:48|
#55
Napisano 07.06.2010 - |00:50|
Świetnie się oglądało, dużo się działo, cliffhangery poszły na banię, był O'Neill i Carter, Hammond i akcja na innych planetach więc plusy same
Fajne też to, że col. Young użył wiedzy zaczerpniętej z doświadczeń SG-1. Pamiętacie jak master Bratac sprowadzał Teal'ca na skraj śmierci żeby zniwelować efekty prania mózgu? To samo Young zrobił na Telfordzie. Bardzo mi się to podobało.
Ale też widzę jedną niekonsekwencję. W momencie kiedy Telford w ciele Rusha przybył na Destiny, oboje panowie wrócili do własnych ciał. Zupełnie bez sensu względem chyba piątego sezonu Atlantis, gdzie Jennifer Keller wymieniła się ciałami za pomocą kamieni z jakąś laską. Była potem sytuacja, kiedy ta druga kobieta w ciele Keller przybyła wrotami na planetę, gdzie była Keller w ciele tamtej typiary, i do żadnej powrotnej zamiany ciał nie doszło. Niekonsekwencja, czy ktoś ma jakieś racjonalne wytłumaczenie?
#56
Napisano 07.06.2010 - |01:22|
Ale też widzę jedną niekonsekwencję. W momencie kiedy Telford w ciele Rusha przybył na Destiny, oboje panowie wrócili do własnych ciał. Zupełnie bez sensu względem chyba piątego sezonu Atlantis, gdzie Jennifer Keller wymieniła się ciałami za pomocą kamieni z jakąś laską. Była potem sytuacja, kiedy ta druga kobieta w ciele Keller przybyła wrotami na planetę, gdzie była Keller w ciele tamtej typiary, i do żadnej powrotnej zamiany ciał nie doszło. Niekonsekwencja, czy ktoś ma jakieś racjonalne wytłumaczenie?
Pewnie masz rację że ziemski odpowiednik tak działa bo jak pamiętam Atlantis to gdy złodziejka uruchomiła urządzenie wkładając tam kamień to dopiero strzał Ronona przerwał połączenie z dr. Keller Tak samo było w SG1; dopiero zniszczenie urządzenia komunikacyjnego spowodowało rozłączenie Daniela i Vali. Ale w jednym z poprzednich odcinków gdy Amanda Perry pomagała im to poruszali się po całym statku i trochę to naciągane że to odległość rozłącza. Ja bym stawiał na słabość technologii.Zdaje się, że Ciało Telforda znalazło się za daleko od kamienia. Nie ma nieścisłości.
Pozdrawiam
wiesiek_n ale nie między galaktykami.
Tak trudno czasem przeczytać kilka postów? Ciało Telforda znalazła się w innej galaktyce niż kamięń którego dotknął i nastąpiło zerwanie połączenia - Kamienie też mają ograniczone działanie.
#57
Napisano 07.06.2010 - |12:58|
Trudno ocenić ten odcinek. Najlepiej byłoby się wstrzymać do czasu obejrzenia kolejnej części. Ale tak na szybko niech będzie 7/10.
#58
Napisano 07.06.2010 - |14:58|
Co to za problem powtórzyć sztuczkę? Ktoś wcześniej napisał, że przecież wróg mógł przekazać informacje przez wrota, że nie ma powietrza.
1. bez powietrza nie da się mowić
2. ludzie wylatywali z wrót jak korki z butelek od szampana i musieli być nieźle poturbowani (vide przybycie ekipy Younga)
3. ostatecznie przywódczyni LA (nie wyłapałem imienia) kazała swoim przechodzić przez wrota, mimo że pierwsza grupa jej żołnierzy się nie odezwała
4. można było wyłapać LA jak tylko wylecieli przez wrota bez szopki z zamykaniem pomieszczenia wrót. Dlaczego? Wszyscy musieli przejść tak czy siak, inaczej by zginęli wraz z wybuchem planety - nasza grupa na Destiny przecież wiedziała co się stało z bazą Icarus
a to wymyślone bez przeszkolenia wojskowego
#59
Napisano 07.06.2010 - |15:47|
Ciekawe jak? Gdyby nie zamknęli sali wrót i czekali na nich z wycelowanymi w horyzont zdarzeń karabinami to mogłoby to się nie udać. Wystarczy, że Lucki wrzuciliby przez wrota tę kulę (made by Goa'uld) powodującą utratę przytomności albo kilka zwykłych granatów, a obrona Destiny leży i kwiczy.Nawet dziecko potrafiłoby temu zapobiec.
A gdyby Lucki przewidzieli taką sytuację i przeszli przez wrota w maskach tlenowych?1. bez powietrza nie da się mowić
Bo nie miała wyboru. Czy Ty w ogóle oglądałeś ten odcinek? Plan był taki, że przechodzi pierwsza grupa i daje znać jak wygląda sytuacja. Kiva nie miała jednak wyjścia i musieli przejść wszyscy, bo planeta się rozpadała.3. ostatecznie przywódczyni LA (nie wyłapałem imienia) kazała swoim przechodzić przez wrota, mimo że pierwsza grupa jej żołnierzy się nie odezwała
To, że planeta na której była baza Icarus wyleciała w powietrze nie oznacza, że tego nie można uniknąć. Ty wszystkie te wydarzenia komentujesz z pozycji widza. Wiesz co się dzieje na Destiny i wiesz co słychać u Lucków. Young takiej wiedzy nie miał. Jedyny fakt jaki znał był taki, że Lucjanie chcą przejść przez wrota i przejąć Destiny. Nie wiedział czy przez wrota przejdzie 50, 500 czy 5000 osób. Dlatego właśnie zablokowanie pomieszczenia wrót było najrozsądniejszym rozwiązaniem.Wszyscy musieli przejść tak czy siak, inaczej by zginęli wraz z wybuchem planety - nasza grupa na Destiny przecież wiedziała co się stało z bazą Icarus
#60
Napisano 07.06.2010 - |16:27|
Winchell Chung
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych