Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 016 - S01E16 - Sabotage


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
161 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (110 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (22 głosów [21.57%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 21.57%

  2. 9 (21 głosów [20.59%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 20.59%

  3. 8 (29 głosów [28.43%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 28.43%

  4. 7 (12 głosów [11.76%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 11.76%

  5. 6 (9 głosów [8.82%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 8.82%

  6. 5 (5 głosów [4.90%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 4.90%

  7. 4 (1 głosów [0.98%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 0.98%

  8. 3 (2 głosów [1.96%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.96%

  9. 2 (1 głosów [0.98%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 0.98%

  10. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#41 Robin_DJ

Robin_DJ

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 09.05.2010 - |07:24|

Zagłosowałem na 9 :) Bardzo dobry odcinek, nie ma w sumie do czego się przyczepić :)

Zainteresowała mnie jedna rzecz...
Dołączona grafika

Czyżby to galaktyka Sombrero? Wiem, że tysiące galaktyk może wyglądać podobnie, ale jeśli scenarzyści mieli tą galaktykę na myśli, to nasi bohaterowie są ok 30 mln lat świetlnych od Ziemi...

Użytkownik Robin_DJ edytował ten post 09.05.2010 - |08:15|

  • 0

#42 SunTzu

SunTzu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 43 postów

Napisano 09.05.2010 - |07:43|

Taa z tym sarkofagiem to mam argument....

Pamiętacie. Był odcinek z danielem i sarkofagiem. Często używanie zmieniło faceta w narkomana. Dlatego sarkofagi są zakazane... Może jednak by zrobić wyjątek?

Hmm, Daniel musiał regularnie korzystać z niego i wkładać okulary. Podobnie jak starzy Goa'uldowie. Jedna terapia nie powoduje cofnięcia czasu o 100 lat. Trzeba z niej korzystać regularnie, a mózg nosiciela i pasożyta ulega degradacji.

Okazałoby się, że po regularnym stosowaniu tego narzędzania Pani znawca, nie jest już znawcą, a wrędnym pasożytem.
  • 0

#43 Logon

Logon

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 251 postów

Napisano 09.05.2010 - |08:58|

Ciekawe. Skąd masz te zdjęcie?
Do medycyny nie można się do czepić bo jest tak jak powiedzieli wyżej, chociaż jakby nanity dopracowali było by świetnie ;p

Mają teraz robota naprawczego, więc myślę że będą łatali statek podczas postojów. Ten hangar na pewno.
  • 0

#44 Soul33

Soul33

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 24 postów

Napisano 09.05.2010 - |10:23|

Nie rozumiem tego. Jak tylko pojawiła się trochę ciekawsza postać niż standard, od razu jest lament, że powinna być zdrowa, bo jesteśmy najwyższej klasy ekspertami w dziedzinie leczenia ludzi za pomocą pozaziemskich technologii oraz jej konkretnego przypadku (choć nawet nie padło zdanie o urazie rdzenia kręgowego!) i skoro tak właśnie twierdzimy, to tak być musi.

Użytkownik Soul33 edytował ten post 09.05.2010 - |10:26|

  • 0

#45 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 09.05.2010 - |10:46|

Widzę, że moja ocena jest najniższa jeżeli chodzi o ten odcinek.

No... Przebiłeś mnie... Na następny raz jak wyskoczą z czymś takim, to dam płonące 3 ;)...

Zawsze dawałem przyzwoite noty, i te błędy jakoś wybaczałem ale w przypadku tego odcinka, jakoś mi się to bardzo wreszcie nasunęło i zaczęło przeszkadzać, chyba musiałem skumulować trochę tych małych negatywów i w końcu się zebrało na tyle, żeby odbiło się na ocenie.

Bo widzisz, do tej pory żaden odcinek, nawet jak był nudny i ogólnie do kitu nie zafundował na raz takiego steku kretynizmów i takiego zaburzenia proporcji pomiędzy wątkami. Oczywiście były odcinki z płaczem na wódką albo barem, ale wtedy to było jeszcze rozumiałem. A ten jest zwyczajnie źle poskładany. I to nie małe błędy się poskładały - pojawił się błąd zupełnie nowej jakości - jawna sprzeczność z dotychczasową wizją SGwersum. Przy okazji widać główny błąd w założeniach - kamienie komunikacyjne. Throw away the stones!... Gdyby byli odcięci, to nie byłoby szans na takie akcje jak w tym odcinku. Po zastanowieniu stwierdzam, że już wolałbym, żeby czas poświęcony na korzystanie z kamieni był wymieniony na spotkania z kosmicznymi wieśniakami, którzy mówią po angielsku.

Sarkofagów nie posiadają, możliwe, że ze względów bezpieczeństwa, by nikt nie zaczął ich wykorzystywać do własnych potrzeb, vide, prezydent, który postanowił, że chce jeszcze pożyć kilkaset lat.

Pamiętacie. Był odcinek z danielem i sarkofagiem. Często używanie zmieniło faceta w narkomana. Dlatego sarkofagi są zakazane... Może jednak by zrobić wyjątek?

Problem, koledzy, w tym, że sarkofag potrafi przywracać do życia martwych i wcale nie trzeba z niego korzystać regularnie. SG-1 2x01 tak dla odświeżenia pamięci. Wsadzają babę do sarkofagu raz i wychodzi z niego zdrowa...
Z różnych technologii jest jeszcze tretonina (rotfl) (zawsze jak czytam tą nazwę, to nie mogę powstrzymać się od śmiechu, bo brzmi jak nazwa leku na trądzik... :P )

...i medycyna raczej nie jest priorytetem dla wojskowych przy rozpracowywaniu ich dziedzictwa.

Pomyśl o tym ile kosztuje wyszkolenie żołnierza. Teraz przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś. Widzisz niedorzeczność?

@Logon
1. Z komórkami macierzystymi to tak do końca więcej nie wiadomo niż wiadomo. Po pierwsze, to nie wiadomo nawet jak miałyby działać. Teorii było już kilka, ale najczęściej wychodziło, że są to pobożne życzenia.
2. dotychczasowe badania kliniczne nie wykazały skuteczności stosowania komórek macierzystych, niezależnie czy w przypadku CSNu czy serca.
3. Doświadczenia na modelach zwierzęcych nie zawsze da się przenieść w prosty sposób na człowieka. Co do twojego przykładu - im prostszy CSN, tym lepiej organizm rehabilituje się po uszkodzeniu.
  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#46 DevilDrom

DevilDrom

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 936 postów

Napisano 09.05.2010 - |10:54|

Taa z tym sarkofagiem to mam argument....

Pamiętacie. Był odcinek z danielem i sarkofagiem. Często używanie zmieniło faceta w narkomana. Dlatego sarkofagi są zakazane... Może jednak by zrobić wyjątek?

Można ale to stwarza okazje do nadużyć, bo ktoś wysoko postawiony bałby się śmierci i chciałby trochę wydłużyć życie. I w jakiej sytuacji stosować, leczyć jedynie osoby w wyniku poważnych wypadków a może też w wyniku naturalnych dolegliwości, ożywiać kogoś ważnego jeśli zginie? Zresztą to nie problem, bo raczej Tauri nie posiadają żadnego sarkofagu, chociaż możliwe, że z powyższych powodów nie przykładali szczególnej wagi, by jakiś pozyskać.

Zresztą nie wiem skąd przekonanie, że była ona kimś szczególnie istotnym, wszystko raczej wskazuje, że mogła być kimś w rodzaju Eliego, w której Rush dostrzegał powiew świeżego myślenia (w końcu był wykładowcą, więc można powiedzieć, ze była taka jego praca), które jest w niektórych sytuacjach bardzo istotne, ale nie musiała mieć jakiś szczególnie wybitnych zasług na rzecz SGC.
  • 0

#47 Botanix

Botanix

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 24 postów

Napisano 09.05.2010 - |10:59|

Mi powrót ekipy z planety sam w sobie nie przeszkadza, ot po prostu nowy problem przypadkiem rozwiązał poprzedni. Problem jest tu tylko z zasięgiem wrót. najpierw w serialu było pokazane, że z jednych wrót można być w zasięgu maksymalnie zaledwie kilka wrót. Jeśli Destiny odleciała już na tyle daleko że ładnie widzimy ramię galaktyki to powinny mieć większy zasięg. Jak ktoś ma ochotę pobawić się proporcjami na mapie obcych w serialu, widokiem ramienia galaktyki a średnimi odległościami w kosmosie to niech to zrobi, byłbym ciekaw efektów.

Za to faktycznie zdenerwowała mnie sprawa z panią naukowiec na wózku. Po prostu zastanawiam się czy w serialu nie ma już zwyczajnych ludzi i naukowców? Czemu zawsze MUSI być ktoś tragicznie doświadczony? Genialna sparaliżowana dziewczyna nieszczęśliwie zakochana w Rushu. No troszkę to przesadzone.

Co do ręcznego urządzenia leczącego, to jeśli dobrze pamiętam Nirti uleczyła nim Kassandrę mającą "poprawione" DNA więc skoro może manipulować już na takim poziomie to z pewnością mogłoby naprawić trochę neuronów. Zakładając że pacjentka ma je przerwane, bo na dobrą sprawę nie wiemy co jej było.
Raczej tutaj nie obwiniałbym SGU, tylko poprzednie seriale za wywindowanie w ciągu coś ponad dekady ludzkiej technologii, że teraz jest problem z robieniem nam problemów ;]

To tyle w temacie narzekania

Co do obcych nie narzekałbym na to że są słabi. Wolę żeby od początku byli na porównywalnym z nami poziomie, niż żeby stało się jak z SGA, tzn na początku w Wright trzeba było wpakować z dwa magazynki z P90 o ile nie pobawili się z naszym umysłem, a później tłukło się ich bez większych problemów.

A i rozmowa pani naukowiec z Elim, gdzie ten się dziwi może lubić Rusha była zabawnym kawałkiem :D

Użytkownik Botanix edytował ten post 09.05.2010 - |11:02|

  • 0

#48 DonBolano

DonBolano

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 505 postów
  • MiastoOstrów Wlkp/Wrocław

Napisano 09.05.2010 - |11:06|

Naręcze goauldów nie wiadomo jaka jest jego moc, ale raczej niewszechmocna, Jacksonowi nie było w stanie pomóc, mimo że używał go Selmak, który raczej był obeznany w jego działaniu.

Selmak ledwo zaczął, a już go powstrzymano, bo Daniel nie chciał zostać wyleczonym. Wolał ascendować.

A ja już myślałem, że z Franklina zrobią scenrzyści kogoś na kształt Hybrydy ze statków Cylonów, a tu zonk i zniknął był lub wyparował.


PS. Malkontenci wrócili! Sakramentos się ucieszy :D

Użytkownik DonBolano edytował ten post 09.05.2010 - |11:08|

  • 0

#49 DevilDrom

DevilDrom

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 936 postów

Napisano 09.05.2010 - |11:16|

Pomyśl o tym ile kosztuje wyszkolenie żołnierza. Teraz przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś. Widzisz niedorzeczność?

Ok, ale może w pierwszej kolejności starają się przeszczepić na grunt ziemski technologie, która w bezpośredni sposób pozwoliłaby im na obronę planety, w razie zajścia takiej konieczności. A nawet jeśli prowadzone są badania w tym zakresie, to ze względu na różnice w fizjologii i brak minerału na którym Asgard opierał swoją technologie konieczne są modyfikacje, które natomiast wydłużają symulacje i testy. Przecież nie będą traktować swoich najlepszych naukowców jako królików doświadczalnych. A raczej długa droga od stworzenia cudownej maszyny leczniczej do rozpoczęcia testów na ludziach.

Mi powrót ekipy z planety sam w sobie nie przeszkadza, ot po prostu nowy problem przypadkiem rozwiązał poprzedni. Problem jest tu tylko z zasięgiem wrót. najpierw w serialu było pokazane, że z jednych wrót można być w zasięgu maksymalnie zaledwie kilka wrót.

Niestety, zwłaszcza, że lecieli już od dość długiego czasu. A powinno wystarczyć kilka minut lotu, by oddalić się na wystarczającą odległość, by znaleźć się poza zasięgiem łączności wrót.

Naręcze goauldów nie wiadomo jaka jest jego moc, ale raczej niewszechmocna, Jacksonowi nie było w stanie pomóc, mimo że używał go Selmak, który raczej był obeznany w jego działaniu.

Selmak ledwo zaczął, a już go powstrzymano, bo Daniel nie chciał zostać wyleczonym. Wolał ascendować.

Hmm, to nie wiem, wydawało mi się, że stwierdził, że nie będzie w stanie mu pomóc, ale może to dotyczyło innego odcinka, ale mniejsza.


BTW: Bardziej mnie zastanawia w jakim stanie znajdował się Franklin, wydawało mi się, że był w śpiączce a przynajmniej był nieprzytomny, tymczasem nikt szczególnie nie przejawia zdziwienia, że jest przytomny i sobie chodzi po statku (przyprowadzono go spoza ambulatorium). Chociaż z drugiej strony musiał być przytomny, bo musiał być w stanie przyjmować pokarm, by przetrwać taki okres czasu.

Użytkownik DevilDrom edytował ten post 09.05.2010 - |11:27|

  • 0

#50 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 09.05.2010 - |11:19|

Nie rozumiem tego. Jak tylko pojawiła się trochę ciekawsza postać niż standard, od razu jest lament, że powinna być zdrowa, bo jesteśmy najwyższej klasy ekspertami w dziedzinie leczenia ludzi za pomocą pozaziemskich technologii


Jak już ktoś wspomniał.
Skoro przyzwyczaiłeś się do widoku naprawy napędu gwiezdnego przy pomocy wykałaczki i gumy do żucia to naprawa standardowymi metodami wyda ci się zajęciem conajmniej głupim.
Tak jest i tutaj. SG poszło za bardzo do przodu i ludzie przyzwyczaili się do cudów.

Po zastanowieniu stwierdzam, że już wolałbym, żeby czas poświęcony na korzystanie z kamieni był wymieniony na spotkania z kosmicznymi wieśniakami, którzy mówią po angielsku.


Graffi, nie prosze powiedz że to nie ty to napisałeś?
powrót wieśniaków?
Powrót jednego z najgłupszych pomysłów w SG? Proszę nie.


...i medycyna raczej nie jest priorytetem dla wojskowych przy rozpracowywaniu ich dziedzictwa.


Zależy czy mamy głupich wojskowych czy sprytnych wojskowych.
Dawno temu ktoś odkrył że zachowanie doświadczonego żołnierza w dobrym stanie może niemal zawsze jest tańsze i bardziej efektywne niż wyszkolenie nowego.


to jak scenarzyści rozwiązali powrót "zagubionych" na statek, woła o pomstę do nieba.

A mi się podobało.
Oby tylko nie korzystali z tej metody zbyt często.
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#51 Logon

Logon

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 251 postów

Napisano 09.05.2010 - |11:31|

Krótko DNO!

to jak scenarzyści rozwiązali powrót "zagubionych" na statek, woła o pomstę do nieba.
Już tracę nadzieję, że serial pokaże cokolwiek ciekawego, inteligentnego i nieprzewidywalnego.

Proponuję nową nazwę dla tego typu gatunku "Pop Fiction" czyli śmierdząca papka banału i dosłowności.


Tak? to jakbyś chciał by wrócili? Może żeby Eli naprawił tamten statek?
Ten powrót jest dobry lecz faktycznie taki bez polotu, ale wszystko się dobrze układa. Po za tym lepsze to niż 5s przed odlotem statku jak to było wcześniej.
Pamiętajcie że układy słoneczne nie leżą 5km dalej, mają też swoje spore odległości.
Nie ma co narzekać powrót był dobry i tyle ;]
  • 0

#52 OtrutyBober

OtrutyBober

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 24 postów

Napisano 09.05.2010 - |11:47|

Tak? to jakbyś chciał by wrócili? Może żeby Eli naprawił tamten statek?.........
Nie ma co narzekać powrót był dobry i tyle ;]


Chciałbym aby NIE WRÓCILI przez kolejne 20 odcinków. Żeby poprowadzili osobny wątek z nimi na innej planecie. To by ożywiło serial.

Teraz jest jak z uśmiercaniem Kennego w south parku. "Omg zostali na planecie! Już nie wrócą!" a w nastepnym odcinku "No cześć jesteśmy"

Użytkownik biku1 edytował ten post 09.05.2010 - |12:07|
zbędne powtórzenie poprzedniego posta

  • 0

#53 Botanix

Botanix

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 24 postów

Napisano 09.05.2010 - |11:53|

Tak świetny pomysł 20 odcinków typu "złapmy coś do zjedzenia" albo "Scott przetestuj to jedzenie" tudzież patrzenie jak żyją sobie w pojemniku w laboratorium, a galaretki nad nimi eksperymentują. A po 20 odcinkach Destiny byłaby tak daleko że bez żadnych poważnych naciągnięć fabuły nie mieliby możliwości powrotu.

Już wegetacja Franklina przez parę odcinków wkurzała nie wiedzieć czemu ludzi, a ty proponujesz zrobić to samo z tą trójką

Użytkownik biku1 edytował ten post 09.05.2010 - |12:08|
zbędne powtórzenie poprzedniego posta

  • 0

#54 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 09.05.2010 - |12:02|

Graffi, nie prosze powiedz że to nie ty to napisałeś?
powrót wieśniaków?
Powrót jednego z najgłupszych pomysłów w SG? Proszę nie.

Spokojnie :). Wcale nie chcę powrotu kosmicznych wieśniaków. Uważam tylko, że kamienie w podobny sposób psują SGU, jak wieśniacy SG(głównie A). Natomiast wieśniacy byli w swoim istnieniu bardziej nieszkodliwi. Mogli dostarczyć materiału na odcinek-zapychacz, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby były odcinki krytyczne dla fabuły w których występowaliby kosmiczni kmiecie ;). W dodatku ich istnienie było dość dobrze uzasadnione i w SG-1 i SGA. A kamienie... Do tej pory bruździły produkując nudne, czasami żałosne sceny, teraz zafundowały nam nową jakość pod postacią steku niedorzeczności, co już jest trudne do przełknięcia.

BTW, dobrze, że do tej pory wstrzymywałem się z wpisem w wątku o nowej formule SGU. Poczekam do końca sezonu. Mam nadzieję, że ten odcinek to tylko wypadek przy pracy.
  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#55 tbed

tbed

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów
  • MiastoKraków

Napisano 09.05.2010 - |12:02|

Witam!

Na początku przywitanie, bo choć SGU oglądam od początku i czytam każdy wątek na tym forum z nim związany (i nie tylko), to jednak nie miałem sił by się zebrać i napisać parę zdań swoich przemyśleń.

Co do odcinka:

Plusy:

+ Fabuła na statku (nigdy w swoich przypuszczeniach nie sądziłem, że scenarzyści zaproponują nam taką historię z FTL). Poza tym klimatyczna muzyczka (autor i tytuł?) tylko buduje klimat zawieszenia i pewnej bezsilności.

+ Użycie robota (słodki :D). Co do zarzutu, że na odnóżach, ze prymitywny. Tak, pamiętajmy że Destiny też jest w dużym stopniu prymitywne, a może raczej surowe i mało wyszukane jak na Pradawnych. To w końcu jeden z ich wcześniejszych projektów. A robot być może specjalnie jest przystosowany do specyfiki statku (może tylko do napraw napędu?), te odnóża bardzo mu się przydały przy manipulowaniu elementami napędu.

+ Gorzelnia i bimber (początkowo myślałem, że Brody konstruuje coś na potrzeby naprawy napędu, ale to by było idiotyczne w sumie :P).

+ Niebieskie galaretki nie są jednak takimi kretynami, jak sądziłem na początku. Sprytnie wykombinowali, jak obejść domniemaną niemożliwość obsługi Destiny (pewnie statek w jakiś sposób nie dopuszcza inny formy życia niż homo sapiens do kontroli), oczywiście przy założeniu chyba Rusha, że obserwują Destiny już od dłuższego czasu. Nie wiem jak też wychwycili, że istnieje w danej chwili możliwość przejęcia kogoś ze statku za pomocą kamienia. Albo próbują periodycznie się połączyć, albo też jakiś ich system dał im znać o "okienku". Kwestią niejednoznaczną, jest co zrobili, ze James się nie połapała. I w jaki sposób posiedli wiedzę co zrobić, by uszkodzić napęd?
W każdym razie, ich obecność w tym odcinku na plus.

+ Postać i aktorka grająca Mandy, "panią Hawking". Dobra gra aktorska, postać ciekawa. Kwestia jej "wyczarowania" - poniżej.

+ Dr Franklin. Zastanawia mnie jedno. Do czasu wyjścia z FTL był warzywem, prawda? Nagle, po wyjściu z nadświetlnej zaczyna przejawiać, stosownie do stanu, aktywność. Przypadek? Odnoszę wrażenie, jakby był czymś przytłoczonym. Jakby to nie był do końca dr Franklin. Wgrana czyjaś świadomość? To by było niezłe! Po posadzeniu na The Fotelu i podłączeniu nań, odnoszę wrażenie jakby już nie był tym samym ledwo zipiącym Franklinem. Co prawda, nie powiedział za dużo, tylko samo "Go", ale zaobserwujcie mimikę - to już było dość stanowcze wyrażenie się, wyartykułowanie się bez wyraźnych problemów. Dal mnie jest to wielka zagadka, co (kto?) odpowiada za taką przemianę i czy mam do czynienia z samym tylko dr Franklinem w jego ciele w tym odcinku. Jego zniknięcie tylko zdaje się pogłębiać moje wątpliwości. Zniknął, tak jakby wyparował, tyle że to akurat nie jest możliwe, bo temperatura spadał, nie rosła. Poza tym żadnych uszkodzeń w pomieszczeniu. The Fotel pozostawiony jakby dalej ktoś tam siedział. 2 wyjścia - teleportował się a la Asgard (ale czy pradawni, i to na takim etapie rozwoju mieli w ogóle taką technologię), albo też ze względu na rychła śmierć ascendował sam/przy czyjejś pomocy. Stawiam na 2 rozwiązanie. Nie wiem skąd zarzut, że nie mógł, bo nie zostały ciuchy? Pamiętacie odcinek "Sanctuary"? Tam nie zauważyłem pozostawienia ubrań, jako warunku sine qua non ascendencji :)

+ Realizm, realizm i jeszcze raz realizm, jeśli chodzi o naprawę statku. 3 tygodnie. Mozolna praca, żadnych cudownych rozwiązań. Jasno przedstawione 2 wyjścia z tej sytuacji - robimy to swoim tempem i odlecimy, kiedy będzie wszystko zrobione; w razie zagrożenia używamy krzesła z niewiadomym skutkiem. W SGA wyglądałoby to zapewne tak, po tym jak dowiedzieliby się o zagrożeniu ze strony niebieskich:

-X: McKay, jak tam naprawa FTL?
-Y: To niesamowicie skomplikowana fizyka, muszę przeprowadzić diagnostykę, możliwe że wylecimy w powietrze, nie sądzę...
-X: Czyli dasz radę to zrobić?
[...] (pojawiają się obcy)
-X: McKay! Masz 5 minut by nas stąd zabrać!
-Y: Co? Nie ma szans? Muszę przeprowadzić kalibrację napędu, blablabla...
-X: Teraz!
-Y: Ok, uwaga...
[...] Chwilę potem...
-Wszyscy - było blisko...


Teraz Minusy:

- James, James, James. Idiotycznie to scenarzyści rozwiązali, jeśli chodzi o jej zachowanie po przejęciu. Pewnie niebiescy umieścili ją ciemnym pomieszczeniu, no ale mogła się chyba "pomacać" :P Używała zresztą kamieni, więc wie chyba jakie to odczucie znaleźć się w innym ciele. Chyba, że ten niebieski, do którego wprowadzili James był specjalnie przygotowany - np. przy użyciu ich tych śmiesznych urządzonek miał spreparowaną rzeczywistość na wzór snu. Tyle, że jak w takim razie użył kamieni, no bo przecież trzeba tego dokonać osobiście, prawda? A może niebiescy rozpracowali urządzenie, tak że nie potrzeba im nosiciela? Wątpliwe, wiem ale pamiętajmy że to w końcu jakaś obca rasa, mają swoją technologię, prawdopodobnie opracowaną be udziału znanych nam ras (na co zdaje się wskazuje Rush przy ich rozbitym statku), więc dlaczego nie? Daję za to na razie minus, bo nie sądzę by twórcy posunęli się do tych 2 alternatywnych wariantów.
A tak przy okazji. Kurczę, chyba zdobędę adres do reżyserów SGU i wyślę w paczce stanik z informacją, by w końcu założyli go granej przez Julię Benson postaci :/ Nie wiem co chcą oni osiągnąć w tym, że prawie przy każdej możliwej okazji James prezentuje suty swoich monstrualnych piersi, to już się robi irytujące. Kto się tym ma jarać? Dzieciaki? Nerdzi SGU?

- Zbyt ogólnie potraktowany powrót zagubionej trójki. Jakkolwiek wszystko wydaje się być logiczne i spójne, to zastanawia mnie to, czy Destiny nie poleciała zbyt daleko w pustkę? Jak ktoś powyżej zaznaczył, widzimy już galaktyki w dość sporej odległości (obie!). Nie jest to wielki minus, choć chciałem innego rozwiązania ich powrotu. No, być może jednak twórcy nie chcieli zaserwować nam jednak jakiegoś absurdalnego i magicznego rozwiązania w stylu SGA, więc uznali, ze to musi wystarczyć.

- Zmarnowane dobre kilkanaście minut na kolejną część lesbijskiej telenoweli. Niech mnie kule biją, ale czy ciekawsze nie byłoby już poświęcenie tego czasu na akcję w melinie (tzn. barze :D)? Nie mogę wskazać nawet 1 zalety, argumentu przemawiającego za obecnością tego wątku :/ Rozumiem frustrację graffiego. Mielibyśmy wieśniackie sci-fi, ale ciągle sci-fi :/

- Trochę zgrzytu jest z tą całą niewydolnością FTL. Skoro Destiny jest tak dalece zautomatyzowanym statkiem, potrafi zadbać o wiele kwestii bez pytania czy notyfikacji, to dlaczego do obejścia uszkodzonego modułu potrzebował interwencji człowieka? Czy posiadając dane o tym, że uszkodzony moduł sprawia problemy, statek nie mógł go sam obejść? Mocno naciągane. W dodatku, skoro Destiny ma ich 16, to dlaczego na sam koniec widać, że wszystkie pracują?

- Wyczarowanie "Pani Hawking". Nie wiadomo skąd, nagle okazuje się istnieć jakaś kosmiczna Pani Doktor, której blask przyćmiewa nawet samego McKaya i Carter. Jej obecność tłumaczę tylko tym, że jest ona wyjątkiem, malutkim epizodem i aktorzy grające te 2 postacie nie zgodziliby się na coś takiego/mieli za wysokie żądania/nie mają miejsca w grafiku. Jej niepełnosprawność wprowadzono w sumie tylko po to, by dodać trochę telenoweli do odcinka.


Dałem 9, ale widzę, że przesadziłem. Taka ocena byłaby uzasadniona, gdyby nie było akcji na ziemi.Jest 8.

Użytkownik tbed edytował ten post 09.05.2010 - |12:11|

  • 0

#56 Robin_DJ

Robin_DJ

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 09.05.2010 - |12:18|

Ciekawe. Skąd masz te zdjęcie?


Można go znaleźć np. na Wikipedii
Dołączona grafika

Lekko obróciłem i wyciąłem... wygląda baaardzo podobnie
  • 0

#57 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 09.05.2010 - |12:25|

nie przypominam sobie, żeby były odcinki krytyczne dla fabuły w których występowaliby kosmiczni kmiecie ;)


hmmm
Teyla i Athosianie nie byli przypadkiem wieśniakami?

W dodatku ich istnienie było dość dobrze uzasadnione i w SG-1 i SGA


Fakt było.
Jeszcze samo ich istnienie można znieść.
To że jedną wioskę w pobliżu wrot uznawało się za reprezentację planety.
Nawet to że nie mieli problemów z akceptacją naszych i że wyglądali jakby wzieli się z któregoś z okresów średniowiecznej europy problemem nie było.

To co irytowało to fakt że zwykle wiedzieli co się dzieje w kosmosie, gdzie są statki wraith. Mogli o wiele za dużo niż wynikało z ich możliwości.


A kamienie, dla mnie pomysł naprawdę świetny ale z niewykorzystanym potencjałem.
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#58 lucasd

lucasd

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 125 postów

Napisano 09.05.2010 - |12:33|

Patrzac ze andromeda widoczna z ziemi jest wieksza od ksiezyca
http://www.sai.msu.s...d/ap061228.html
To wcale daleko poleciec nie musieli (lecieli do najblizszej galktyki przeciez).
Dodatkowo statek jest sotsunkowo wolny, zobaczcie ile lecieli pomiedzy kolejnymi wrotami.

Tak wiec do powrotu nie mozna sie przyczepic, najwyzej powiedziec ze wygodnie, ale jak widac bylo to dzialaniem kosmitow, ktorzy musieli sie przygotowac do sabotazu, pewnie zamkneli i przywiazali ochotnika w ciemnym pomieszczeniu i czekali na okazje.

Co do sparalizowanej mozna sie przyczepic, ale znowuz zakladajac ze maja nawet technologie to niekoneicznie moga ja uzywac na chorych od dziecinstwa ludziach, co innego jakby doktor miala wypadek podczas pracy i cywile o tym nie wiedzieli...
  • 0

#59 tbed

tbed

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów
  • MiastoKraków

Napisano 09.05.2010 - |12:42|

Jeszcze jeden minus, a raczej błąd, o którym zapomniałem napisać.

Gdy wysłali kino na planetę i statki niebieskich zaczęły strzelać w jego kierunku, to dziwnym trafem żaden pocisk nie przeleciał przez wrota. Wygodne, ale razi w oczy, jak się porówna to do SG-1/SGA :P
  • 0

#60 klorel8

klorel8

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 23 postów

Napisano 09.05.2010 - |12:45|

a mi się ten odcinek podobał, jestem z niego naprawdę zadowolony, długo czekałem właśnie na takie coś! Ujkazany zostaje nawet gość który wymyślił dla nich bimber - nie no odlot.... :) a tak poza tym, to fajnie że wkońcu poruszyli temat tych kamieni i dr franklina. Do minusów mógłbym zaliczyć tylko to wyparowanie franklina, hmmmm ciekawe:)

TBED! jak pocisk a raczej wiązka z broni energetycznej może przelecieć przez horyzont zdarzeń w tunelu z miejsca z którego nie dzwoniono??! :D przecież ich fizyka mówi nam że tunele działają tylko w jedną stronę(tylko od tej, która się łączy, to tak jak byś zadzwonił do ciotki z Ameryki i tylko ty byś mógł mówić a ona cię słyszeć ale ty nie usłyszałbyś jej) to jest proste...:)

Użytkownik klorel8 edytował ten post 09.05.2010 - |12:51|

  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych