Odcinek 011 - S01E11 - Space
#41
Napisano 04.04.2010 - |02:10|
- Cały powrót Rusha na statek pasowałby może do Atlantisa, ale nie tu. Ktoś już tam wyżej pisał o tym bardziej szczegółowo, więc nie będę powtarzał, a powiem tylko że się zgadzam w 100%.
- Poza tym strasznie zirytowały mnie takie rzeczy, jak szkło pękające po dwóch uderzeniach jakimś kijem, itp. Strasznie dużo dziwnych uproszczeń.
A zapowiadało się tak genialnie. Wymiana świadomości z Niebieskim (Furlingiem? ) na początku zbudowała świetną atmosferę i masakrycznie mnie nakręciła, że tak powiem. Potem było tylko gorzej, naprawdę wyglądało to jak SGA. Nie mówię, że stare Stargejty były złe, ale jak już mamy określoną formułę serialu to nie powinno się od niej odchodzić nawet na trochę. Mnie osobiście kompletnie coś takiego wybija z rytmu i nie pozwala się wczuć. No i z tego powodu daję tylko 7, choć ten odcinek miał potencjał na okrągłą dychę.
#42
Napisano 04.04.2010 - |09:23|
To się nazywa budowanie akcji, napięcia. Ktoś wspomniał, że statek obcych przypomina trochę styl pradawnych. Może i ma rację, ale właśnie zdałem sobie sprawę, że za pomocą sondowania umysłu mogli zdobyć dawno temu, wiedzę od starożytnych na temat budowania statków(jakiś mało znaczący inżynier), bądź nie dawno przejąć od innej cywilizacji, z tą sama techniką. Jestem raczej za drugim rozwiązaniem, ponieważ było by to śmieszne, że przez tysiące lat nie posuneli się technologicznie, tak jak to było w SGA z widmami, co mnie w pewnym stopniu raziło.
Blasi - powiedz mi, czy ty oglądając CSI - lub inny kryminalny film, nie zaczynasz sam spekulować kto zabił? Jakie miał powody? To jest normalne ze ludzie spekulują, domyślają się, przyjmują różne możliwości. Jeśli Ty tak nie robisz i uważasz, że jest to nie realne to bardzo mi przykro ale telewizja za bardzo Cię ogłupiła(nie żebym Cie obrażał tylko stwierdzam fakt, do którego można dojść po twoim poście)
No i jeszcze co do iskier na statku. Jeśli to bezpośrednio spowodowała broń obcych, to no cóż widocznie Destiny ma słabsze bezpieczniki. W innym przypadku po ostrzela mogły się one po prostu uszkodzić i wywołać przepływ prądu wewnątrz statku(kojarzy mi się to gdy Mckay na Atlantydzie musiał przepuścić energie przez korytarze Atlantydy by móc się zanurzyć ).
#43
Napisano 04.04.2010 - |10:57|
powtózę więc - 11 x 42 minuty = 462 minuty = prawie 8 godzin.
8 godzin! i nie wiadomo nic ani o destiny, ani o kamieniach czego nie wiedzieliśmy w 1 odcinku.
właśnie zdałem sobie sprawę, że za pomocą sondowania umysłu mogli zdobyć dawno temu, wiedzę od starożytnych na temat budowania statków(jakiś mało znaczący inżynier), bądź nie dawno przejąć od innej cywilizacji, z tą sama techniką. Jestem raczej za drugim rozwiązaniem, ponieważ było by to śmieszne, że przez tysiące lat nie posuneli się technologicznie, tak jak to było w SGA z widmami, co mnie w pewnym stopniu raziło.
no pięknie!!! przystopujcie trochę ludzie z tą fantazją bo popadniecie w schizofrenie!
aż strach pomyslec jak interpretujesz filmy Lyncha....
swoje powiedziałem - nikogo do racji nie przekonam - warto jednak zaznaczyć że nie każdy daje się nabrać na tą do tej pory udawaną fabułę,
#44
Napisano 04.04.2010 - |11:42|
To nie interpretacja, tylko teoria ;]
Powiedz mi czy od razu po wejściu na Atlantydę wszystko było wiadome? Nie
Edit: Literówka
Użytkownik Logon edytował ten post 04.04.2010 - |11:43|
#45
Napisano 04.04.2010 - |11:51|
#46
Napisano 04.04.2010 - |12:01|
Ps:
Oczywiście, że mieli, już nikt nie pamięta jak ich stateczek oderwał się od Destiny w jednym z pierwszych odcinków?Moim zdaniem obcy juz dawno mieli do czynienia ze statkiem pradawnych
Użytkownik Toudi edytował ten post 04.04.2010 - |12:54|
#47
Napisano 04.04.2010 - |12:45|
Nie powiem, żeby przyrost wiedzy o Destiny albo w ogóle rzeczywistości SGU powalał, ale jakoś niespecjalnie mi to przeszkadza. Z prostej przyczyny - serialowe wyjaśnienia z reguły rozczarowują, więc wolę pozostać przy własnych pomysłach i domysłach. Przykłady? Mnóstwo - SG-1 i SGA są pełne kretyńskich wyjaśnień i ich konsekwencji w postaci degeneracji przeciwników i levelowania bohaterów. Ale i tak mistrzostwem jest końcówka BSG. Nie twierdzę, że to jakieś wybitne dno i nie wieszałem na niej psów, jak spora część tzw. prawdziwych fanów, ale wolałbym, żeby serial skończył się po 3 sezonie.powtózę więc - 11 x 42 minuty = 462 minuty = prawie 8 godzin.
8 godzin! i nie wiadomo nic ani o destiny, ani o kamieniach czego nie wiedzieliśmy w 1 odcinku.
Logon, wyświadcz mi tą przysługę i wyrażaj się po ludzku. Jak słyszę AXNową nowomowę, to niewiele brakuje, żebym się zdekompensował...
Użytkownik graffi edytował ten post 04.04.2010 - |12:50|
#48
Napisano 04.04.2010 - |12:49|
Dalej obcy moze byc rownie dobrze owadem , czyli byc zimnokrwisty wiec to czym sie odzywia nie ma juz znaczenia jak w przypadku istot cieplokrwistych, bo organizm nie traci energi na utrzymywanie temperatury ciala.To samo sie tyczy np gadow, itp itd. Jedynymi kryteriami wedlog ktorych mozna spekulowac o prawdopodobnej budowie obych sa : inteligencja,posiadanie chwytnych konczyn/lub inny sposob na precyzyjne modyfikowanie otoczenia , np symbiotyzm z nizsza forma zycia posiadajaca chwytne konczyny itp itd , Zmysly pozwalajace na identyfikowanie otoczenia.
Dana istota w ogole nie musi posiadac zmmyslu wzroku sluchu czy mowy. rownie dobrze moze uzywac echolokacji, feromolokacji czy dowolnego innego sposobu *.lokacji .A tak na marginesie dana istota moze w ogole ewoluowac w inna strone, nie w technologie a w rozwoj biologiczny , i posiasc zdolnosc do podrozowania w przestrzeni kosmicznej bez uzycia jakiejkolwiek technologi. Aka kosmiczny zeglowiec. itp itd. zakladanie ze istota kosmiczna musi automatycznie byc humanoidem i chociaz czesciowo byc wielkosci czlowieka to bzdura. Jak stwierdzil prof Hawkings : jesli kiedykolwiek napotkamy inna cywilizacje mamy mniej niz 1 % szans ze w ogole rozpoznamy w nich inteligencje.
#49
Napisano 04.04.2010 - |13:18|
Szczęśliwie w skali całego odcinka nie zauważyłem większej zmiany stylu. Uważam co najwyżej ze za szybko ogólnie doszło do powrotu Rush’a (myślałem że to utknięcie na planecie i badanie, porwanie i inne zdarzenia będą) pokazane. A tu jedno-dwa zdania i po sprawie.Faja: Ostatnie 5 minut było trochę w stylu starego SGU ale widać że starają się to jakoś pogodzić.
Osoby robiące efekty specjalne bez urazy, ale by pewnie wybuchły śmiechem.-Fatalna walka w kosmosie i jej przebieg , beznadziejna animacja , nawet najstarsze animacje z sg-1 bily to na glowe , bez urazy.
Nie powiem ogólnie jeszcze nie chciałbym się wypowiadać o obcych, mają oni coś na celu, coś chcą zrobić. W ramach fantazjowania (o czym później) chciałbym powiedzieć że oni pozwolili Rush’owi i Chloe uciec by mieć może jakąś swoistą wtykę. No ale to jedna z fantazji z których pewien użytkownik będzie mógł mnie rozliczać później.Super obcy po 1 przejeciu ciala przez pulkownika nie nauczyli sie ze taka sytuacja moze sie zdarzyc 2 raz...
Bo nie, w ogóle wcześniej tego nie było. Co to za statek, co robi gdzie, jest, jakie jest jego nomen omen przeznaczenie, kto stał za śmiercią tego gościa szpikującego się tabletkami, czemu tym razem w okolicy takiej i takiej planety Destiny się pojawiło, nowe technologie: panel, kino, nowe wrota, cyczące rury ;p, broń (no chyba że chodzi o nacisk na słowo nowe i nie widzimy takich ładnych plastikowych błyszczącychch działek), otoczoka science – wystarczy posłuchać wypowiedzi Rush’a.W space wreszcie pojawilo sie to co najbardziej lubie w sf : tajemnice . nowe technologie, cala otoczka "sience".
Tak teraz czytam tą wypowiedź bo miałem ją skomentować i muszę powiedzieć to jest fakt, ale jak rozumiem to był zarzut. No cóż… tak zrobili i taki mieli cel. Robią rozpoznanie.Obcy przecieli kadlub destiny ale nie weszli na poklad, i nie probowali zajac destin
To ty nie znasz ludzi chyba. Każdy ma różny charakter. Jak widać mało kto rozumie Chloe, więc tym bardziej trudno ją tu usprawiedliwiać.Kolejnym bledem logicznym bylo zachowanie chloe ,
No to trochę szkoda. Ale jak widać jakąś realność próbowano oddać w bitwie kosmicznej i skończyło to się lamentem że walka w kosmosie była niezgrabna.Najwiekszym bledem logicznym bylo zbicie pjemnika w ktorym byl rush.Young nie mogl znac skladu atmosfery na statku obcych, gdyby to bylo w swiecie realnym, rush miał
Dodatkowo dodam że pułkownik może nie pomyślał, bo doszedł do głupiego wniosku że jak on oddycha to i Rush będzie mógł. A po drugie jakoś bardzo specjalnie na życiu Rusha mu nie zależało wiec może był skłonny zaryzykować.
Słowa komponujące się do powyższego"Niezgrabna" walka w kosmosie? WRESZCIE! Tak, dzieci BSG, taki wahadłowiec ma swoją masę i musi być mało zwrotny. Wiem, że to bije na początku po nie przyzwyczajonych do takich widoków oczach, ale taka jest smutna prawda...
Rush mówił że wyczytał z umysłu takie instrukcje jak to zrobić.geniuszy ludzkich uciekającym obcym statkiem, robiącym nim dziury laserem, ucieczce z obcego statku "z buta przez korytarze"]
Wow, taki temat to oznaka telenoweli?walka azjatki z szefem na słowa - nudna polityczna walka o włądze.
Była chyba nowa.I PO RAZU KOLEJNY....w serialu o gwiezdnych wrotach nawet ANI RAZU NIE WSPOMNIELI O GWIEZDNYCH WROTACH - to chyba pierwszy taki odcinek w historii świata SG (pomijając te wszystkie odcinki "dla jaj").
Wrzucając grosik do dyskusji. Kamień mógł aktywować Rush po schwytaniu. Obcy mogli mu kazać
Bo lepiej założyć że jest to błąd i tyle, bo skoro Ci nie powiedzą tego na ekranie lub nie napiszą to Ty sam na podstawie uniwersum SG się tego nie domyślisz?Sgu robi sie ciekawym doswiadczeniem socjologicznym o tym jak to ludzie sobie wymyslają coś na podstawie szczątkowych obrazów "a moze to , a moze ten jest tym, a moze kamienie są takie, a może obcy chcieli tamto" tłumacząć sobie coś czego faktycznie nie ma, nie widać i nie sposób się domyśleć. Czy jakiekolwiek przewidywania Wasza sie w ogole sprawdziły??
Fantazja jest od tego… aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całegono pięknie!!! przystopujcie trochę ludzie z tą fantazją bo popadniecie w schizofrenie!
W ogóle mówi osoba oglądająca film FANTASTYCZNO-naukowy.
Z braku czasu bo święta, ale tego typu komentarze że osoby broniące będą posądzane o różne choróbska i inne przywary ponownie będą usuwane.
A więc Wesołych i mokrego dyngusa.
Użytkownik SGTokar edytował ten post 04.04.2010 - |13:27|
#50
Napisano 04.04.2010 - |13:39|
- Walka nie była moim zdaniem jakaś rewelacyjna. Ktoś pisał, że lepiej bywało w SG-1. Może aż tak bym nie przesadzał, ale czegoś mi tutaj zabrakło. O wiele lepsze ujęcia widzieliśmy podczas walk z Wraith w SGA. Sam prom mi się nie podoba. Może i jego zachowanie w kosmosie było realistyczne, ale on jest po prostu dziwny. Swoją drogą ciekawe jak ten prom jest napędzany, bo wygląda na to, że ma napęd rakietowy ( ). Twórcy trochę przesadzili z jego uwstecznianiem w stosunku do tego co widzieliśmy w pozostałych serialach. Moim zdaniem mogli zostawić napęd "skoczkowy".
Jeśli chodzi o sam przebieg walki to był on po prostu debilny. Mieliśmy jeden(!!!) statek przeciw kilkunastu jednostkom i co? I nic! Naszym bohaterom, którzy odbywali pierwszą kosmiczną walkę w swojej karierze udało się pokonać wroga pomimo jego przewagi liczebnej. Ja rozumiem, że statki Niebieskich Galaretek mogły być słabsze, ale ich postępowanie było po prostu głupie. Zamiast skupić ogień na promie, kosmici się rozdzielali i dawali się po kolei zestrzeliwać. Brawo.
- Wspominana wcześniej głupota Chloe. Już bardziej łyknąłbym całą sytuację, gdyby po prostu sparaliżował ją strach i stanęłaby jak kamień. Podchodzenia do kosmitów atakujących Destiny już nie rozumiem.
- Co do nierozsądnego postępowania Younga przy rozbijaniu pojemnika to się nie zgodzę. Wiadomo, że nie miał informacji na temat tego w jakich warunkach żyją Galarety, ale co innego miał zrobić? Pójść do kosmitów z alkomatem i poprosić, żeby dmuchnęli w ustnik? Zaryzykował (zwłaszcza, że za Rushem i tak nie przepadał ) i udało się.
- Wielki minus za piosenkę na końcu. Takie kończenie odcinków jest szalenie irytujące. Jedna pioseneczka w sezonie zdecydowanie by wystarczyła. Zniszczyli tym cały klimat odcinka.
Dam 9/10, bo było ciekawiej niż zwykle. Jeden punkt muszę niestety odjąć za fatalną końcówkę
- wiemy, że Destiny ładuje energię wlatując w gwiazdyA do tej pory - po 11 odcinkach nie wiemy NIC NOWEGO
bo co wiemy? wemy coś wiecej o Destiny?
- wiemy, że Destiny posiada system uzbrojenia
- wiemy, że niektóre systemy Destiny padły i są aktualnie naprawiane
- wiemy, że nie da się bezpiecznie przekierować energii do Wrót tak, żeby nawiązać połączenie z Ziemią
- wiemy, że Destiny ma osłony na tyle silne, żeby wytrzymać warunki we wnętrzu gwiazdy, ale na tyle słabe, że nie można prowadzić długiej wymiany ognia
- wiemy, że Destiny posiada prototyp fotela Pradawnych
- wiemy, że połączenie zrywane jest w momencie startu/hamowania DestinyWiemy coś więcej o kamieniach?
- wiemy, że możliwe jest połączenie z przedstawicielem obcej rasy
Rozumiem, że to wszystko wiedziałeś w pierwszym odcinku?
A czego byś chciał? Żeby od razu pokazali ich rodzinną planetę i wyjaśnili jak przebiega proces godowy? Słyszałeś o czymś takim jak dawkowanie napięcia i utrzymywanie atmosfery tajemniczości?teraz wkroczyły ufoki - wiemy o nich cokolwiek oprócz tego że są roztrzepaną ekipą siuśmajtków?
Użytkownik wujek_szatan edytował ten post 04.04.2010 - |14:13|
#51
Napisano 04.04.2010 - |13:54|
tokar: Bo nie, w ogóle wcześniej tego nie było. Co to za statek, co robi gdzie, jest, jakie jest jego nomen omen przeznaczenie, kto stał za śmiercią tego gościa szpikującego się tabletkami, czemu tym razem w okolicy takiej i takiej planety Destiny się pojawiło, nowe technologie: panel, kino, nowe wrota, cyczące rury ;p, broń (no chyba że chodzi o nacisk na słowo nowe i nie widzimy takich ładnych plastikowych błyszczącychch działek), otoczoka science – wystarczy posłuchać wypowiedzi Rush’a.
Niby masz racje ale jednak sie mylisz. Calego sf w poprzednich odcinkach bylo tyle co kot naplakal. Nie mowie tutaj o naduzywanych kamieniach teleportacyjnych czy idiotycznych problemach jak destiny vs zatruta woda i 0 systemow filtracji bo to akurat bylo bzdurne i nierealne .
CO do goscia szpikujacego sie tabletkami : wiecej tajemnicy i intrygujacej akcji bylo w Przyjaciolach. Nie wiem dlaczego zakladasz ze mi zalezy na dzialkach itp itd ? Duzo bardziej interesujace jest profesjonalne podejscie do technologi, oparte o rzeczywistosc a tego od poczatku SGU brakuje . Dokladnie 0 odkrywania tajemnic Destiny, totalne olanie Fotela . Robia sobie pomidory jakby byli na farmie w misouri a nie na nieznaym statku komsicznym. Sa na destiny krotko a jednak jedyne co robia to intrygi, zamiast aktualnie zajac sie tym co kazdy racjonalny clowiek by zrobil - odrkywaniem tajemnic. To lezy w ludzkiej naturze.
Pozatym jesli mamy byc "realni" w stosunku do walki w przestrzeni kosmicznej to cale te laserowe fajerwerki to bzdura bo promien lasera porusza sie z predkoscia swiatla i jest niewidoczny jesli nie jest ciagly i nie ma w atmosferze przez ktora przebiega czasteczek od ktorym mogly by reflektowac fotony . Pozatym te statki poruszaly sie zdecydowanie za wolno jak na przestrzen kosmiczna . Nie jest prawda ze obiekt posiadajacy wieksza mase porusza sie wolniej od obietku posiadajacego mniejsza mase w przestrzeni kosmicznej , jest to jedynie uproszczenie wprowadzone w sf i grach typu space sim. Tak zwane WW2inspace, tak samo absurdalen jak walki w BSG ktore nie mialy zupelnie nic wspolnego z realna fizyka lotow kosmicznych
Użytkownik biku1 edytował ten post 04.04.2010 - |14:00|
poprawa znaczników cytatu
#52
Napisano 04.04.2010 - |14:00|
Ha! Teraz to ja muszę się z Tobą nie zgodzić . Jak się tak trochę jeszcze nie po zgadzamy, to może dojdziemy, do jakiegoś rozsądnego konsensusu .
Przykłady, którymi zarzuciłeś, są dość mocno eksploatowane przez SciFi. No może mniej niż humanoidy, ale te było kiedyś po prostu stosunkowo prosto zrobić - w końcu od wielkiej biedy wystarcza gumowy ryj . Część z nich jest jak najbardziej do przyjęcia przy odpowiedniej tolerancji, z pozostałymi bardzo łatwo się rozprawić.
Pominę może pomysły w rodzaju stricte kosmicznych organizmów - do tego stopnia obcy pomysł, że trudno go w ogóle rozważać w kategoriach ewolucyjnych. Podobnie zresztą jak żyjące kryształy.
No to jedziemy...
Zakładam, że Ziemia nie jest wyjątkowa spośród planet będących w stanie podtrzymywać w miarę klasyczne "organiczne" życie, więc ziemską ewolucję można stosunkowo bezpiecznie uznać za model. Inna rzecz, którą zakładam, zresztą uważam, że też w miarę rozsądnie, to to, że organizmy mogą wykazywać wręcz niezwykłą różnorodność na poziomie metabolizmu i budowy komórki, natomiast ilość patentów na wyższych poziomach organizacji jest w gruncie rzeczy dość ograniczona. Założenie to potwierdzają obserwacje organizmów na Ziemi - np. o ile pomiędzy bakteriami i archeonami biochemicznie jest przepaść, to morfologicznie niewiele się różnią. Narząd wzroku o budowie komorowej wyewoluował kilkukrotnie całkowicie niezależnie - pająki, mięczaki (nomen omen ośmiornice...), kręgowce... Przykłady można mnożyć...
Przy takich założeniach, które, powtórzę jeszcze raz - nie wiadomo dlaczego, miałyby odnosić się tylko i wyłącznie do Ziemi, na wyewoluowanie do formy inteligentnej największe szanse mają dwunożne drapieżniki lub wszystkożercy posługujący się narządem wzroku. Inteligentne owady uważam za pokutujący mit - organizacja społeczna owadów społecznych (mrówki, pszczoły, etc.), a takie przeważnie występują w SF (jeszcze nie widziałem w fantastyce owadów, których nie można by załatwić wykańczając ich królową), nie sprzyja jakiejkolwiek innowacyjności. Podobnym argumentem można zlikwidować zagrożenie ze strony pokojowych roślinożerców - roślinożercy z zasady będą po prostu głupi, bo trawa nie ucieka. Mózg roślinożerców nie musi obmyślać strategii ani wyliczać złożonych reakcji w zawrotnym tempie, wystarczą proste wzorce w rodzaju "szukaj zielonego i śmierdzącego jak trawa albo liście eukaliptusa" albo proste reakcje obronne typu zbijania się w stado. (Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że dla dobra ostrości wywodu przesadzam, ale trend w dalszym ciągu pozostaje taki sam.)
Zupełnie absurdalnym pomysłem jest myśląca roślina. Rośliny nie mogą myśleć, bo nie mają układu nerwowego. Nie mają układu nerwowego, bo nie jest im potrzeby. Dlaczego? Dlatego, że prowadzą osiadły tryb życia. Osiadły tryb życia w ogóle nie sprzyja myśleniu - vide zwierzęta prowadzące osiadły tryb życia - kompletny regres układu nerwowego (i nie tylko) - patrz np. strzykwy - dałbyś głowę, że to są strunowce? Bardziej przypominają prymitywy w rodzaju ukwiałów... Filozofia życia w typu filtruj wodę a może coś ci się przyczepi do mace, to grób wszelkiego intelektu. Przy okazji - wszelkie zwierzęta osiadłe mają symetrię promienistą, bo maksymalizuje to ich zasięg przy siedzącym stylu życia, zdecydowana większość, a już na pewno wszystkie bardziej zorganizowane, wolno poruszające się mają symetrię dwuboczną. Taka symetria wymusza powstanie głowy z narządami zmysłów i kończyn. Podobnie, w procesie ewolucji będzie musiała zachodzić specjalizacja poszczególnych kończyn i redukcja ich liczby - optymalizacja wykorzystania energii. W efekcie powstanie coś maksymalnie kilkukończynowego. To czy kończyny będą miały szkielet wewnętrzny, zewnętrzny czy w ogóle jakikolwiek to już jest kwestia drugorzędna. Reguła jest taka, że u organizmów, które nie unoszą się w jakiejś cieczy, jakieś usztywnienie powstać po prostu musi.
W kwestii narządów zmysłów, powtarzasz mity - wzrok rządzi i rządzić musi, bo jest najszybszy i najdokładniejszy. Echolokacja może w "normalnych" warunkach nie jest wolna, ale jest niedokładna. Tzn. nietoperz nie widzi ćmy, tak jak oczami, tylko odbiera sygnał, że w jakimś miejscu w przestrzeni znajduje się coś co odbija falę dźwiękową. Jednym słowem - odbiera ćmę jako punkt a nie strukturę. Krótko mówiąc oczy na głowie są bezkonkurencyjne...
Jaki jest efekt tego wszystkiego - 4, 6 kończyn, duża głowa, na głowie oczy... Humanoid jak w pysk strzelił...
Mieliśmy już w SGU piaskowe żyjątka, co powinno zaspokoić gusta zwolenników amorficzności, teraz przyszedł czas na poczciwe humanoidy i nie ma się co na to obrażać, szczególnie, że przyzwoicie zrobione, bez gumowego ryja i umieją jedno słowo po angielsku...
Użytkownik graffi edytował ten post 04.04.2010 - |14:01|
#53
Napisano 04.04.2010 - |14:06|
Jeśli chodzi o sam przebieg walki to był on po prostu debilny. Mieliśmy jeden(!!!) statek przeciw kilkunastu jednostkom i co? I nic! Naszym bohaterom, którzy odbywali pierwszą kosmiczną walkę w swojej karierze udało się pokonać wroga pomimo jego przewagi liczebnej. Ja rozumiem, że statki Niebieskich Galaretek mogły być słabsze, ale ich postępowanie było po prostu głupie. Zamiast skupić ogień na promie, kosmici się rozdzielali i dawali się po kolei zestrzeliwać. Brawo.
Chyba że tak miało być
Nie zdziwiłbym się gdyby te statki atakujące to były tylko drony lub były zdalnie sterowane. Niebieskie galaretki, o ile nie dały rady przesondować psychopatycznego mózgu Rusha mogły użyć ich do odwrócenia uwagi żeby jeden statek mógł zdobyć kolejny obiekt badawczy. Po zbadaniu Rusha mogli uznać że ludzie są inteligentniejsi niż są w rzeczywistości, bo raczej ma większe IQ w porównaniu z reszta załogi, oraz że to "prawowici" właściciele, no bo stąd mają wiedzieć że to banda przypadkowych gości bez możliwości kontaktu z domem, a nie w pełni wyekwipowana załoga?
Nic dziwnego że postanowili być ostrożni.
#54
Napisano 04.04.2010 - |14:23|
Chyba, że takChyba że tak miało być
Nie zdziwiłbym się gdyby te statki atakujące to były tylko drony lub były zdalnie sterowane. Niebieskie galaretki, o ile nie dały rady przesondować psychopatycznego mózgu Rusha mogły użyć ich do odwrócenia uwagi żeby jeden statek mógł zdobyć kolejny obiekt badawczy.
Wtedy odszczekam swoje uwagi, a nawet docenię pomysł
#55
Napisano 04.04.2010 - |14:36|
marcusdavidus - wybacz mi ale w naturze człowieka jest przeżycie za wszelką cenę. Nie da się tego zrobić bez jedzenia, czy wody, tak więc nie rozumiem twojego toku myślenia. Co do fotela, nie jest on olewany, tyle ze jak wiemy Young zabronił siadać na nim ponieważ wie, że może to grozić śmiercią (tak właśnie to co z nim? chyba siedzi w jakiejś izolatce). Statki "atakowały" rozproszone, by nie zostały rozwalone za jednym zamachem (reakcja łańcuchowa), po za tym jak wiem ich zadaniem było dostanie się na pokład i porwanie jednej osoby, tak więc też jest to logiczne, bo w tym momencie trzeba pilnować wszystkie statki, które lecą w różnych kierunkach, w przeciwieństwie do zbitej gromady.
#56
Napisano 04.04.2010 - |15:11|
"Inteligetne" owady to nie wymysl sf . Spoleczenstwo np mrowek jest duzo lepiej zorganizowane niz spoleczenstwo ludzi, i duzo bardziej wydajne . Jedynym ograniczeniem wielkosci i rozwoju owadow na ziemi jest sklad atmosfery, duzo za niska zawartosc tlenu, owady maja malo wydajny system oddechowy, dlatego w poczatkach ziemi owady byly gigantyczne bo zawartosc gazow byla zdecydowanie rozna od aktualnej . Jesli przyjac ze na danej planecie grawitacja i sklad atmosfery jest optymalny dla danego gatunku owadopodobnych stworzen ktore wytworzyly struktury spoleczne oparte o UL to rozwiniecie "zbiorowej" inteligencji i swiadomosci jest tylko i wylacznie kwestia czasu. Taka cywilizacja bedzie diametralnie rozna od ziemskiej i ich inteligencja bedzie diametralnie rozna od ziemskiej. Popychana do podrozy kosmicznych nie potrzebami wyrzszymi typu odkrywanie ale potrzebami biologicznymi typu nowe miejsca dla koloni, nowe zrodla pokarmu itp itd. Taka cywilizacja jest extremalnie niebezpieczna dla innych poniewaz w ogole nie dysponuje zadnymi spolecznymi uczuciami jest raczej zawansowana technicznie kolonia zwierzat niezdolnych do uczuc typu wspolczucie czy w ogole do pojmowania siebie w odniesieniu do jednostki. TO nie jest moj wymysl ale teoria stworzona przez wielu naukowcow.
Dalej zakladasz ze dana cywilizacja w ogole potrzebuje wzroku . na ziemi oczywiscie wzrok jest ewolucyjna potrzeba, w wiekszym lub mniejszym sensie, ale nawet na ziemi w srodowisku w ktorym nie wystepuje swiatlo wzrok ulega degradacji. Zakladasz ze na danej planecie jest aktualnie dostep swiatla slonecznego co absolutnie nie musi byc prawda. np planeta z tak gesta atmosfera ze nei przepuscza w ogole swiatla slonecznego a zycie oparte jest nie o fotosynteze ale np chemosynteze . w takim srodowisku wzrok jest calkowcie zbedny, tak samo np dany organizm mogl wyewoluowac na planecie calkowcie pozbawionej ladu , nie mowie tutaj o planecie wodnej poprostu o planecie z plynna atmosfera aka gazowy olbrzym itp itd ,wzrok na takiej planecie jest rownierz zbedny . mozliwosc jest cala masa
Co do "roslin" jesli dana planeta jest planeta gazowa a formy zycia wytworzyly chemosynteze i poprostu "jedza" atmosfere planety powstanie zwierzat , i tym bardziej drapieznikow wcale nie jest faktem. Dostepnosc zrodel energi jest praktycznie nieskonczona wiec jej mieszkancy nie musza aktualnie ewoluowac w strone drapieznictwa. Oczywiscie ewolucja na takiej planecie jest niezwykle wolna a powstanie inteligencji dosyc niskie , z tych samych powodow.
Nie mialem na mysli roslin w sensie drzewo itp itd , ale roslin w sensie : pozyskuja energie w procesach foto/chemo syntezy . Taka "roslina" w ogole nie musi miec nic wpolnego z ziemska roslina
Podstawowym bledem twojej logiki jest fakt ze odnosisz sie do ewolucji na ziemi. planety typu ktory wcale nie jest powszchny w kosmosie, duzo wiecej jest planet gazowych/ lodowych, czy w ogole nie posiadajacych atmosfery. Dalej Odleglosc od slonca w wielu przypadkach jest zbyt duza zeby powstala fotosynteza wiec zycie musi byc oparte o inne podstawowe sposoby pozyskiwania energi . Dobrym przykladem zycia opartego o chemosynteze sa kominy siarkowe na dnach oceanow w ktorych zycie jest calkowcie niezalezne od slonca czy skladu atmosfery ziemskiej .
Kolejnym twoim przeoczeniem jest to ze zakladasz ze dane organizmy musza w ogole byc ladowe, ziemski przyklad delfiny sa niesamowicie inteligetne i jak wiadomo w pelni samoswiadome, i zdolne do uczuc wyzrzych , zdaja sobie sprawe z tego kim sa i z ich otoczenia, a pomimo to nie wyewoluowaly konczyn chwytnych, ale echolokacje i system pozwalajacy na modyfikowanie otoczenia. Delfiny potrafia strzelac pulsami dzwiekowymi zeby ogluszyc pokarm. Oczywiscie ewolucja w oceanie jest duzo wolniejsza niz na ladzie (w odniesieniu do potrzeby rozwoju technologicznego) ale delfiny rownie dobrze moga w przyszlosci wytworzyc bio technologie pozwalajaca im na manipulowanie otoczeniem w duzo wiekszym stopniu. Tak samo mackowate mieczaki sa wyjatkowo inteligetne i jak twierdza naukowcy mozliwe jest ze w przyszlosci wytworza inteligencje wyrzsza. pozatym mieczaki te udowodnily ze stosunek wielkosc mozgu do masy ciala a inteligencja nie ma tak duzeo znaczenia jak zwyklo sie zakladac.Wiec duza glowa to mit . Ostatnie badania potwierdzily ze stosunek : mozg/masa ciala neandertalczykow byl wiekszyniz noworzzytnych ludzi, ( czytaj mieli wieksze mozgi) a pomimo to ich inteligencja byla na duzo nizszym poziomie. co wskazuje ze mali kosmici z duzymi glowami to idiotyzm bo mozg ewoluuje nie w strone wielkosci a zlozonosci. Aktualnie ludzki mozg sie kurczy ale wzrasta jego pofaaldowanie i stowien skomplikowania.
Pozatym w ogole zakladanie ze kosmici musza miec mozg i oczy receptory na glowie , ba zakladanie ze w ogole musza miec glowe to nonsens, to ze na ziemi to sie sprawdza wcale nie musi oznaczac ze na planecie gdzie jest duze promieniowanie duzo bardziej wydajne nie jest schowanie mozgu w srodku ciala tak zeby jak najbardiej oslonic go od plywow zewnetrznych
ok narazie przerwa bo zab mnie boli jak %##$%#$%#$%# i nie mam sily sie skupiac ide wyc
Użytkownik marcusdavidus edytował ten post 04.04.2010 - |15:22|
#57
Napisano 04.04.2010 - |16:26|
Design obcych - bardzo wtórny i dziwny jak na głównego wroga, bo w całości zbudowany komputerowo - domyslam się więc ze to nie bedzie głowny wróg a jedynie bardzo epizodyczny - pojawiac się będą tak jak asgardzi.
Tak jak napisał Graffi, nigdzie nie jest powiedziane, że Galarety muszą być głównym wrogiem. Poza tym, w tym serialu nie może być wroga takiego jak Goa'uld czy Wraith. Przyczyna jest prosta: Destiny nie jest statkiem wojennym i nie ma szans przetrwać spektakularnych bitew co dwa odcinki. To, że oni (albo inne rasy) najprawdopodobniej będą się pojawiać epizodycznie jest sprawą oczywistą i jak najbardziej logiczną.
A tak swoją drogą to jak zobaczyłem na konsoli "SURRENDER" to się przestraszyłem Na szczęście jakoś to rozwiązali.
#59
Napisano 04.04.2010 - |17:24|
- Chloe idąca w stronę jak to określić światła, od obcego statku. Coś wchodzi na statek rozcinając jego powłokę a ta się patrzy w najlepsze, wg mnie każdy człowiek w tej sytuacji uciekałby lub przynajmniej schował się za czymś.
- Bitwa. Zakładając co sugerowali nam twórcy, że to chodziło o odwrócenie uwagi, żeby porwać przedstawiciela homo sapiens, to jest to bez sensu, przecież mieli już Rusha. Więc takie wytłumaczenie odpada lub jest totalnie bezsensowne. Być może chcieli przejąć Destiny ? W takim razie po co stateczek któremu się udało porywał człowieka, zamiast np infiltrować Destiny. Jakieś dziwne i wolne to dla mnie było.
Samo pojawienie się Rusha trochę naciągne, opowiedział, że a uruchomił S.O.S pojawili się obcy i.. tak oto powstał chockapic.. Liczyłem na pokazanie jego rosterek na plancie, "walce" z obcą technologią, próba uruchomienia statku, przetrwanie itd a tu nic stąd ni z owąd mamy go spowrotem na pokładzie i jeszcze doszli do porozumienia z Yungiem. Czyli całe to poprzednie przedstawienie nie było poniekąd potrzebne.
Urządzenie do czytania w myślach.. cóż dogodne powiem. Nagle statek obcych zna już angielski z głowy Rusha, wie dużo o Ziemianach i Destiny, chodź ile wiemy, nie wiemy bo Rush z tego co mówił opierał się temu. No i Rush nauczył się pilotować obcy statek itd itd.. dogodne... za bardzo.
Wygląd obcych Ok, są tacy jacy powinni być.
Wygląd obcego statku.. nie podoba mi się. jakiś taki śmieszny ? Przynajmniej fajne to koło co się w środku kręciło. Samo wprowadzenie obcych rewelacja, myślę sobie.. co znów kamienie.. nie.., a tu suprise. Niezłe to było.
Zdecydowanie za mało Wrót. Ba wogóle ich nie ma no i to urzycie projektora mnie dobija wygląda to tak tandetnie, że nie wiem, powtarzam to od 8 sezonu SG-1 i całe Atlantis, chodź tam to już w ogóle było przegięcie.
Pozatym dlaczego ta sympatyczna kobieta co jej się wypsneło o jakimś tam gościu, pod koniec odcinka się rozpłakała.. być może z samotności kto wie.
No i jak Cloie będzie miała w następny odcinku makijaż to się obraże.. była pod prawdopodobnie wodą powinno jej się ten syf zmyć. Dobra tyle.
#60
Napisano 04.04.2010 - |18:02|
Porozumieniem bym tego nie nazwał. Na koniec znowu knuje przeciwko niemu.Liczyłem na pokazanie jego rosterek na plancie, "walce" z obcą technologią, próba uruchomienia statku, przetrwanie itd a tu nic stąd ni z owąd mamy go spowrotem na pokładzie i jeszcze doszli do porozumienia z Yungiem.
Może wyczytali z jego umysłu że mamy fajne samice i chcieli sobie jedną przygruchaćZakładając co sugerowali nam twórcy, że to chodziło o odwrócenie uwagi, żeby porwać przedstawiciela homo sapiens, to jest to bez sensu, przecież mieli już Rusha
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych