Dobry odcinek, może nie jakiś extra, ale na pewno lepiej się oglądało niż standardowe odcinki, czyli albo wieśniacze życie na niby średniowiecznych planetach albo walka z Wraith. Miła odskocznia i porządnie wykonany odcinek.
Ocena: 8,5
PLUSY:
+ Kari Wuhrer
jako była żona Shepparda. Dobry wybór John
+ przyznam, że nie spodziewałem się, aby ta panienka która zagadała z Johnem i Rononem była na serio replikatorem. Miło, że scenarzyści mogą jeszcze zaskoczyć widza po 4 sezonach
+ pościg i strzelanina za męskim replikatorem przypominała mi filmy z Terminatorem. Te ostrzeliwanie go z różnego rodzaju broni które nic nie dawało, gdyż następowało zasklepianie się ran
+ poznajemy kolejne szczegóły z życia prywatnego podpułkownika Shepparda. Widać, że pochodzi z bogatej i dobrej rodziny, choć za milutko niemiał, skoro całe jego życie było ustanowione przez ojca. John nie dając sobie z tym rady opuszcza dom rodzinny
+ ogólnie plus za świeży odcinek, było coś nowego i to ładnie przedstawionego
MINUSY:
- a Ronan to w sumie to po co leciał na Ziemię? Tak aby towarzyszyć Sheppardowi w jego rodzinnej i prywatnej sprawie? A John jak i Samanta pozwalają mu jak gdyby nigdy nic. To mi jakoś niezbyt pasuje