Ciężko coś powiedzieć w przemyślany sposób oglądając bez napisów i będąc pod wrażeniem. Niemniej. Przestało być mistycznie, a zrobiło się bardzo sensacyjnie i technokratycznie. Oceniam to negatywnie. Ta zmiana klimatu na sensacyjny film z kupą strzałów i trupów, hmmm.
Bardzo dużo osób zginęło lub wygląda, że zginęło. Policzmy: 7 others w obozie, pod wodą 2 laski, Charlie i chyba ruski? = 4, Naomi - to chyba wychodzi 12 osób. Z czego 5 znanych z imienia i nazwiska i jakiejś roli w serialu. Charlie to wiadomo jeden z głównych bohaterów. Mi jego akurat nie szkoda bo męczyła mnie ta postać. Cieszę się, że Juliet ocalała. Niemniej wyglądało to chwilami jakby scenarzyści celowo uśmeircają kilka osób więcej, żeby odcinek się podobał i robił silniejsze wrażenie. Szkoda jeśli tak, że nie potrafią tego inaczej osiągnąć. No i scena z Michaiłęm i jego granatem pod wodą rozbawiła mnie okrutnie jako absurd - chyba, że Michaił jest ożywiany przez Jacoba czy coś innego.
Te flashe z przyszłości były wg mnie szalenie nudne i ciężkostrawne przez dłuższy czas - wyłączając końcówkę. Dałoby się to wg mnie o wiele krócej ująć i ciekawiej pokazać, ale sam pomysł interesujący.
Faktycznie szalenie ciekawe czyj był ten pogrzeb i kto leżał w trumnie. A może to sam Ben? Chodzi mi też po głowie Locke i Desmond, a w ostateczności Sawyer. Jeśli faktycznie osobą z którą gadał jack był Candle to niby co to ma znaczyć, bo mi to niewiele mówi?
Z pewnością najciekawszą rzeczą było uratowanie Locke przez Walta czy kogo on tam swoim obrazem reprezentował, Jacoba czy coś innego. Równie ciekawe, że wydaje się, że Locke był wskrzeszony po to żeby zabić Naomi i bronić wyspy przed kontaktem z zewnątrz czyli stanąłw jednym szeregu z Benem - no ciekawe, ciekawe... ALe to jedyny i moim zdaniem stanowczo zbyt skromny wątek mistyczno-tajemniczy w tym odcinku. Dominowało kino sensacyjne rodem nie z LOST. I to mi szalenie przeszkadza w odbiorze tego finału.
Za mało wg mnie wyjasniono i pokazano akcji u innych, ich reakcji i zachowania oraz za mało powiedziano nam o paniach i roli stacji podwodnej. A te zmartwychwstania Michaiła to no cóż - żałość dupę ściska, boć przegięli scenarzyści. Mam nadzieję, że od granatu musiał zginąć i będziemy mieli go z głowy w 4 sezonie. Faktem jest, że the others są mocno obecnie osłabieni osobowo. Zginęło od nich łącznie 10 osób. Z pewnością brak Toma, Juliet i innych wpłynie na to, że Ben nawet uwolniony będzie miał ograniczone możliwości działania. A co do jego oceny i zaufania przez pozostałych przy życiu? Sytuacja Bena jest niemal przegrana i beznadziejna, choć kto wie. Zapewne Locke go zastąpi jako lider.
Generalnie niezłe - chyba najlepsze zakończenie sezonu w LOST. Szkoda tylko, że wszystko się tak technokratyzuje (łączność ze światem, telefon satelitarny, wieża nadawcza etc...).
Zanosi się na to, że kto nie oglądał TLE ten niewiele z serailu dziś i w przyszłości zrozumie, a to źle wg mnie bo sam serial powinien być wystarczający do objęcia LOST, a TLE powinna dodawać tylko poboczne wątki, a nie być jednym wielkim spojlerem - na co się zanosi.
SPojlery do finału były tym razem na 99% prawdziwe i sam nie wiem co o tym sądzić, ale na pewno system ochrony informacji u producentów szwankuje i to bardzo mocno.
Do zobaczenia w lutym 2008
.
Użytkownik Gaj edytował ten post 24.05.2007 - |12:24|