Właśnie też już od dawna uważam, że nazwiska nie są przypadkowe! John Locke najbardziej się rzuca w oczy, inne są mniej wyraźne.
John Locke - twierdził, że cała wiedza człowieka pochodzi z doświadczenia. Może dlatego jemu tak łatwo jest zaakceptować m.in magiczny wpływ wyspy - bo zaobserwował go na sobie? Inni bohaterowie przecież mu nie wierzą.
Hume - cytat z wikipedii :
"Najciekawszą częścią tej analizy pojęć była krytyka idei przyczynowości. Hume słusznie zauważył, że to co wiemy na temat dochodzących do nas bodźców, to tylko one same i ich następstwo czasowe. Jeśli np. bierzemy strzelbę i naciskamy cyngiel, to dochodzi do nas przez palec bodziec naciskania cyngla, a po chwili słyszymy huk i błysk wystrzału. Na tej podstawie tworzymy sobie ideę, że naciśnięcie cyngla spowodowało wystrzał.
Może się jednak tak złożyć, że złośliwy służący wyjął nam nabój ze strzelby, stanął za nami i huknął w momencie, gdy my nacisnęliśmy cyngiel. Będziemy wtedy mieli dokładnie to samo wrażenie, że to my spowodowaliśmy wystrzał, mimo że naprawdę będzie inaczej.
A zatem, tak naprawdę dane są nam tylko dwa bodźce następujące jeden po drugim i nic więcej. Co gorsza, tak jest praktycznie zawsze przy ustalaniu jakichkolwiek związków przyczynowo-skutkowych. Mamy dwa często następujące po sobie zdarzenia i nic więcej. Samego związku między przyczyną i skutkiem "w stanie wolnym" nie mamy szansy nigdy obserwować – jest to więc ni mniej ni więcej tylko złożona idea, której nie da się bezpośrednio wywieść z idei prostych – a zatem trzeba ją przyjąć na wiarę, tak samo jak wszystkie inne tego rodzaju idee." Czy to przypadek, że akurat Desmond ma wizje przyszłości? I że to on doznaje tych dziwnych zaburzeń czasu po opuszczeniu wyspy??
Rousseau - odrzucał cwyilizację, uważał, że tylko ludzie pierwotni byli naprawdę dobrzy i moralni. Uważał, że wszystko co złe na świecie, jest skutkiem rozwoju cywilizacji. Wg niego ideałem człowieka był człowiek pierwotny, wychowany wśród natury. Mówił też, że "Człowiek jest dobry, ludzie są źli". Czy to zbieg okoliczności, że akurat Danielle żyje sama na dzikiej wyspie, otoczona naturą?
O Faradym jest już osobny temat jak widzę, radzę przejrzeć
No i Shepherd - pasterz. Jack jednogłośnie został wybrany przewodnikiem i przywódcą biednych, zagubionych owieczek
Dlatego nie zgadzam się z poglądami, że te nazwiska są przypadkowe. Niewiele rzeczy w tym serialu jest przypadkowych.