TO MUSI BYĆ TO- T.E.O.R.I.A!!!!
#21
Napisano 22.12.2005 - |20:18|
Moja teoria mówi że w miejscu w którym znajduje sie wyspa wyladowało coś (lub tam spadło) pochodzenia nieziemskiego co wywolalo anomalie (źle działające kompasy,itp) to coś (istota lub maszyna) w świadomy sposób stworzyło nad sobą wyspe(której wczesniej tam nie było rzecz jasna....przy okazji male wytlumaczenie sprawy czarnej skaly-ona lezała na dnie zatopiona w momencie powstania wyspy przypadkowo zostala "wyniesiona" na światło dnia gdyż znalazła się w miejscu w którym dno oceanu wyrosło na wyspę). Zaciekawione rządy calego swiata dziwnym nagłym pojawieniem sie wyspy w miejscu gdzie kiedyś było tylko Morze wysłali ekipy mające to zbadać (wydaje mi sie że te ekipy to właśnie ci "inni" tyle ze padło im na psyche bo "wyspie" nie podobali sie nieproszeni goście). WYSPA- czyli świadomie myśląca istota zakładala od poczatku przybycie..a raczej rozbicie sie na niej określonych osób ktore sama wybrała w jakimś okreslonym celu(Harvey poprostu byl skazany na wygraną bo to pociągnelo za sobą jego "decyzję" o podróży do australi) którego przy obecnej znajomości serialu ustalic sie nie da. Ale z pewnością oni są częścią jakiegoś planu (to dlatego Lock może chodzić bo jest potrzebny "wyspie", ale nawet ona nie mogla przewidziec jego poczynań to dlatego odebrała mu wladze w nogach gdy chcial iść do radia w samolocie, gdyby to on tam wszedł to mogłby sie z kimś skontaktować i wydostac rozbitków, a wyspa niemogla by go uśmiercic bo jest jej potrzebny dlatego odebrała mu czucie, w efekcie poszedł Boone ktorego uśmierciła razem z radiostacją i nadzieją na wezwanie pomocy). Co do tego dzieciaka Walta to wydaje wi sie że "wyspa" spełnia jego świadome / lub nie "zachcianki"... pamietacie tego ptaszka który zabil sie o szybe, Walt przegladal wtedy książke z ptakami i był zirytowany że jego przybrany ojciec nie chce spojrzeć...kto wie co pomyslał w gniewie. Hmm... INNI - oni zastanawiają mnie najbardziej może są sterowani przez "wyspę" ,a może chca pokrzyżowac jej plany/albo je zrealizować porywając Walta (Pamiętacie jak ta Francuzka mowiła że zabiła swoją załoge bo zaczynali wariować, możliwe że "wyspa" zaczynała przejmowac nad nimi kontrole aby zasilic swoje szeregi)....A potwory czyli to coś co łamie palmy po drodze są ..jak to powedziala Francuzka "systemem ochrony wyspy"ale ponadto sa stworzone do eliminowania osobników słabych lub takich ktorzy mogą pokrzyzowac plany "wyspy" tu nasuwa mi sie poparcie mojej teori że Johm Lock(i inni rozbitkowie) jest/są niezbedny wyspie gdyż kiedy stał oko w oko z "potworem" to ten nie usmiercil go...Lock poprostu wie że na tej wyspie jest "niesmiertelny"tak jak wszyscy bedący częśią "planu"(kiedy szli do czarnej skaly z francuzką po TNT to "potwor" zostawił ich w spokoju mimo że wsześniej nigdy nie odpuszczał..a , zaatakowal ich jedynie przez ARTZA który jest przypadkową ofiara wyspy kiedy Artz znalazl sie blisko że tak powiem "wybrancow wyspy" to "potwór" odpóścił) Cokolwiek jeszcze wpadnie mi do głowy to napisze ale wiem jedno i to jest niepodwarzalne(chociaz moge sie zdziwić) ,że wyspa nie jest czyśćcem i z pewnością jest miejscem w prawdziwej rzeczywistości.
Pisząc "wyspa"- mialem na mysli świadomie działającą istotę
Mam nadzieje ze znajdą sie jeszcze jakieś pytania . I podkreslam że to tylko Teoria
#22
Napisano 23.12.2005 - |00:41|
Ogólnie bardzo dobra teoria i jak narazie jedna z tych co do mnie przemawia. Zgodzę się z tobą że wyspa cyt. "nie jest czyśćcem i z pewnością jest miejscem w prawdziwej rzeczywistości" bo jak dla mnie buddyzm, jakieś tam drabinki, czyśćce i inne podobne rzeczy są nierealne i raczej nigdy nie zostaną urzeczywistnione ani nie udowodnione. Sądze że reżyserzy dążą do, a raczej będą chcieli zakończyć serial bardziej wiarygodnym wątkiem.
#23
Napisano 23.12.2005 - |18:06|
To samo żmierć Boona - Twórcy uśmiercili go bo nie wnosil już nic ciekawego do fabuly( w jednym odcinku Lock "uwolnił" go od Shannon , a drugi odcinek go ratowali z obrażen jakich doznal) i na tym skonczyła sie rola tej postaći a żeby sie coś dzialo to poszedł do piachu ... oczywiście niektórzy zinterpretowali to jako że ta postać zalatwiła swoje sprawy na wyspie która jest "czyśćcem" i teraz moze odejść. Ale podobnie było z pilotem - powiedział co mial powiedzieć (czyli że zboczyli z kursu o setki mil i szukają ich pewnie gdzie indziej) no i na tym sie skończyla rola pilota....no a żeby bylo ciekawie to zabił go potwór ..heh.
Co do powstania bunkrów to nie mam konkretniejszej teori poza tą że zostaly zbudowane w ramach jakiegoś projektu mającego zbadać pochodzenie wyspy / Lub wyspa zbudowala je sama za pośrednistwem ludzi którzy sie na nią dostali.
W serialu umieszczona jest masa symboli(liczb, znaków) choćby takie jak to że pierwszy sezon trwa 40 dni (ich życia na wyspie) takie szczegóły wpływają na wyobraźnie widza (Zwłaszcza Amerykańskiego) i oto wlaśnie chodzi.
Symboli i liczb jest oczywiście cala masa niektore pewnie cos znaczą , ale większość chyba jest po to aby intrugować a może nawet wprowadzać w błąd. To wlasnie przez ukrytą symbolike dochodzi to tylu różnych teori wyspy ale autorom pewnie o to chodziło (zresztą po "Lost" żaden serial akcji nie będzie już taki sam)
#24
Napisano 23.12.2005 - |20:04|
Myśle że "Wybrancy wyspy" są jej przekaźnikami za pomocą których moze bez ich woli wpływac na ich życie to dlatego w kazdym miejscu na świecie w pobliżu bohaterow dzialy sie dziwne żeczy .
Wydaje mi sie że te przeklęte liczby tak naprawde nie mają żadnej mocy Wyspa poprostu chciała żeby Hurley tak myślał, sprowadzając na niego nieszczęscia co zaowocowało jego podróżą do australi w celu wyjaśnienia pochodzenia liczb.
Wyspa potrafi także narzucać własną wolę urządzeniom(Samolot, Rozrusznik w ciele dziadka Hurleya) i ludziom(chociażby policjantom któzy zaaresztowali Hurleya za handel Narkotykami)
Być może każdy z głownych bohaterów urodzil sie(lub zostal wybrany) z predyspozycjami aby realizowac kinetyczną moc wyspy (czyli wpływanie na przedmioty, wydażenia). Oczywiście to co dzieje sie wokól nich jest sprzeczne z ich wolą tzn że to nie oni decydują o swoim losie(Saidh mial lecieć dzień wczesniej niż lot 815 "wyspa" to przewidziala i poprzez samobójstwo jego towarzysza smusiła go do zostania dzień dłużej i zabrania jego ciała /// To samo przydazylo sie Sawyerowi kiedy planowal zemste na Dzikiej świni..hehe.. wszystko co go spotkalo było zaplanowane przez wyspe w celu sprawdzenia czy Sawyer popełni ten sam błąd kiedy zabił żekomego "Prawdziwego Sawyera" i później okazało sie że to zwykły dłużnik...ten świniak był zwyklym świniakiem i Sawyer opuścil broń - Zdał TEST)
Ktoś mógłby mi sie zapytac czemu poprostu wyspa nie przejmie nad nimi kontroli i nie zabierze rozbitków bez ich woli - Odpowiedź jest prosta oni są niezywkli i są potrzebni wyspie(czymkolwiek jest) która najwyraźniej poprzez "innych" chce ich do siebie przyprowadzić, być może w celu zjednoczenia się z nimi (jakiekolwiek mialo by to znaczenie).
Wyspa nie chce ich wyeliminować oni są jej potrzebni i niestanowią dla niej zagrożenia.
A "wyspa" niemoże nimi zawladnąc bo to jedyne istoty na tej planecie którym swojej woli bezposrednio narzucic nie może weięc robi to poprzez wydazenia ,zbiegi okoliczności , zwierzęta ..itp
Wyjątkiem wydaje się być Walt którego myśli wyspa materializuje (oglądał komiks z niedzwiedziem polarnym pomyslal sobie pewnie ze chcial by takiego zobaczyć naprawdę no i prosze niedźwiedź jak malowany:) .
John Lock - Który niby wie o co chodzi jest najzwyklejszym sługusem wyspy, a jego czteroletnie kalectwo to imitacja wyspy która pokierowala jego życiem tak aby myslał że to wynik wypadku ,a w rzeczywistości ona może robić z jego cialem co chce włączając i wyłączając mu wladze w nogach tak aby osiągnąć swój cel.
Nadal nie jestem w stanie nawet sobie samemu dokładnie wytlumaczyć czym jest "Wyspa" i jaki jest jej cel w kwesti rozbitków ,ale to predzej czy później wyjedzie na światlo dnia.
Wiele zagdaek pozostaje jeszcze nierozwiązanych moge jedynie śledzić kolejne odcinki. Być może wszystko okaże sie prostsze niż nam sie wydaje
#25
Napisano 23.12.2005 - |21:17|
Poza tym sądzę, że sporo sie wyjaśni jak przestaną wciskać ten guzik, lub wpisywać liczby ...a stanie sie tak już niebawem - jak sądzę...
WESOŁYCH ŚWIĄT...
* ciesz się życiem - ale tak, by nigdy nikogo nie krzywdzić, by każdemu móc spojrzeć w twarz i nie pluć sobie w lustro z rana...
* szczęście, które dajesz wraca do ciebie w trójnasób
* wybaczaj i nie bój się prosić o wybaczenie
#26
Napisano 24.12.2005 - |00:27|
I tak wszystkiego sie dowiemy predzej czy później.
#27
Napisano 24.12.2005 - |02:24|
Sądzę, że twórcy mieli znacznie większy pomysł. Jest tam coś więcej, coś głębiej
Tylko nie pisz znów o jakiś czyśćcach itp. Sądze że producenci nie mogli by i nawet nie chcieli by tego tak wytłumaczyć ponieważ każde takie miejsce jest przypisane jakiejś religii, jednej lub paru. Jedna wiara w to wierzy, inna nie, a przecież dążą oni do zadowolenia wszystkich.
A może wszystko jest ładnie powoli wytłumaczane. Wyspa na oceanie, wojskowa, na której przeprowadzane są różnego rodzaju eksperymenty, lecz od kilku lat zapomniana. Oczywiście jest zakaz lotów nad nią jak to zwykle bywa na takich terenach. No i spada samolocik, mamy rozbitków, brak pomocy z powodu wyżej wymienionego. Dlaczego wcześniej każdy miał styczność z liczbami? Ja też jak jade samochodem to co pewien czas mam na wyświtlaczach te liczby, też jak jestem na zawodoach zdarzają sie te liczby na koszulakch, bla bla bla... Poprostu przypadek, temat przedstawienia bohaterów i ich życia, zamydlenie oczu, bo nie ma nic rewelacyjnego na tej wyspie! Każdy po kilkunastu latach staje się dziki i buszu, nawet Robinson, nawet chłopcy z Władcy Much, mamy rozwiązanie Innych, bla bla bla... wszystko można racjonalnie wytłumaczyć
A po co to wszystko, po to żeby miliony widzów pisało terio spiskowe, umacniało się w wierze że UFO lub życie po śmierci istnieje, żeby miało wiarę i sens życia do kolejnego odcinka, żeby KASA dalej płynęła :hyhy:
(to taka polemika na szybkiego, teoria najprostrza, kogoś optymistycznego i tłumaczącego każde zdarzenie po najprostrzej lini oporu)
#28
Napisano 30.12.2005 - |13:46|
Tłumaczenie po najmniejszej linii oporu okazuje się być zadaniem najtrudniejszym. Większość daje się wciągnąć w gierki jakie prowadzą z widzami twórcy serialu. Właściwe ja też w jakimś stopniu poddaję się tej zabawie, z zastrzeżeniem, że interesują mnie szczegóły, małe teoryjki budowane wokół pojedynczych osób lub zdarzeń, nie wierzę natomiast, że autorzy LOST próbuja nam sprzedać jedną, zwartą teorię.
Co jest siłą tego serialu? Jego dowolność interpretacyjna. Możemy póki co podciagać pod niego wszystkie możliwe teorie i to daje mu taką moc, jaką miał Matrix przed ukazaniem się jego drugiej i trzeciej części. Wachowscy pozwolili patrzeć na pierwszą część swojego dzieła przez pryzmat zen, postmodernizmu, teorii ewolucji, itd., itp. Do wyboru do koloru. (Jakie były kolejnę części - każdy widział). Lost powtarza ten sam zabieg - czerpie z wielu źródeł, co pozwala stworzyć efekt wielopoziomowości, a tym samym przyciągnąć przed ekrany miłośników różnych dziedzin i teorii. Większość ambitnych intelektualistów-samozwańców podejmie wyzwanie rozwiąznia zagadki - zagadki, której być może wcale nie ma.
Oczywiście mogę się mylić, ale według mnie zakończenia serii, wyjaśniającego całość, nie będzie... Albo będzie, ale okaże się na tyle infantylne, że wszystkich rozczaruje.
Po przeczytaniu wielu Waszych propozycji, skłaniam się jednak ku tej pierwszej myśli. Kiedy wyobraźnia widzów została tak rozbudzona, wszelkie teorie przerosły początkowy zamysł twórców i być może na którymś z forów padła już odpowiedź, grzechem byłoby danie widzowi prostego rozwiązania.
Oczywiście twórcy mogą zaprezentować nam teorię, na którą nikt jeszcze nie wpadł (statystycznie raczej niemożliwe)... wtedy osobiście pochylę czółko prze3d geniuszem i ucałuję jego stópki...
#29
Napisano 31.12.2005 - |19:25|
Tylko nie pisz znów o jakiś czyśćcach itp. Sądze że producenci nie mogli by i nawet nie chcieli by tego tak wytłumaczyć ponieważ każde takie miejsce jest przypisane jakiejś religii, jednej lub paru. Jedna wiara w to wierzy, inna nie, a przecież dążą oni do zadowolenia wszystkich.
:clap: Ani przez myśl mi nie przeszły żadne "czyśćce" i inne temu podobne takie coś jest dość płytkim tłumaczeniem i z pewnością mnie nie zadowala... jak piszesz... co do różnych wyznań to polecam dość nietypową stronkę z podejściem racjonalnym do bólu http://www.racjonalista.pl/
hehe oczywiście że producent robi wszystko coby kaska płynęła a ludzi przybić do odbiorników... ale choć to goła prawda, to golizna nie zawsze zapewnia dobrą zajmującą zabawę - i też "poniekąd" spłyca sprawę
Stąd wnioskuję, że aby owo przybicie do odbiorników było skuteczne i jak piszesz kaska płynęła, to pomimo wszelkich potknięć i niedociągnięć, które łatwo zauważyć, twórcy przygotowali nam coś ekstra (mam nadzieję) coś większego i zaskakującego. To pozostawianie niedomówień i luk umożliwiających najróżniesze domysły przy wielkiej jednocześnie dbałości o szczegóły potęguje nastrój tajemnicy. Otwiera również drogę wielu różnym wątkom...
Niestety chęć utrzymania tak wielkiej swobody ruchów, w połączeniu jak podejrzewam z brakiem zaplanowanych, dobrych pomysłów rozwiązań pewnych problemów i wątków powoduje, że niekiedy bohaterowie zdają się być totalnymi ignorantami.
Najczęściej zamias wspólnie drążyć temat i wędrować wspólnymi siłami po nitce do kłębka, kryją się ze swymi myślami, pozostawiają pewne rzeczy samym sobie i zajmują się czymś innym, żaden normalny człowiek nie robi takich głupot... chcą się uratować z wyspy, a jednak:
- znaleźli kabel i zapomnieli o nim,
- wklepują kod z palca nie zastanawiając się czemu "wielcy naukowcy" kazali im to robić zamiast napisać prosty programik - bardziej niezawodny od człowieka... ba, sami mogli by zbudować automat by wprowadzał liczby po otrzymaniu sygnału alarmowego z zegara... o ile boją się grzebać w sofcie...
- pomijając samą chęć wysadzenia magazynu z żywnością??? po co kombinować z przeterminowanym dynamitem mając pod ręką pierwszorzędną zbrojownię?
- nie próbują głębiej zbadać wyspy, ani dotrzeć na drugą jej stronę
Użytkownik Grishka edytował ten post 31.12.2005 - |19:26|
* ciesz się życiem - ale tak, by nigdy nikogo nie krzywdzić, by każdemu móc spojrzeć w twarz i nie pluć sobie w lustro z rana...
* szczęście, które dajesz wraca do ciebie w trójnasób
* wybaczaj i nie bój się prosić o wybaczenie
#30
Napisano 31.12.2005 - |21:58|
eee- nie próbują głębiej zbadać wyspy, ani dotrzeć na drugą jej stronę
ja bym nie próbowała
wyobraź sobie, idą idą i nagle zostają otoczeni przez hordy innych... (dobra, może przesadzam""")
nie wiadomo co tam się czai, lepiej się nie oddalać aż tak bardzo od reszty i obozowiska
a co mieli zrobić? szukać końców???- znaleźli kabel i zapomnieli o nim,
nawet jak już - kabel: wychodzi z moża, wchodzi w ziemię. czyli żeby się dowiedzieć gdzie to lezeie musieliby - nurkować, albo kopać i to nie wiadomo jak głęboko... imo za dużo zachodu, może im też się nie chciało sprawdzać*
(teoretycznie mogliby jeszcze chodzić z wachadełkiem i patrzeć jak się kiwa... ale to chyba nie najlepszy pomysł)
nie ma czasu na myślenie, jest tylko 108minut ;]- wklepują kod z palca nie zastanawiając się czemu "wielcy naukowcy" kazali im to robić zamiast napisać prosty programik - bardziej niezawodny od człowieka... ba, sami mogli by zbudować automat by wprowadzał liczby po otrzymaniu sygnału alarmowego z zegara... o ile boją się grzebać w sofcie...
zresztą przecież by tego nie zostawili samego sobie...kto wie jakie licho wyskoczy jak czas upłynie pozatym mi sie zdaje raczej oczywiste ze tego nie da sie tak zastapic... moze to ma byc jakis znak, ze tam ktos jest i żyje, nie wiem... w kazdym razie gdyby mozna bylo to ot tak zastapic programem to nie byloby sensu nawet robic tego calego odliczania itp... no chyba że ktoś się chiał pobawić kosztem lostowiczów:P
bo przyjmijmy np. taka naciąganą troche teorie
ze to moglo byc np. zabezpieczenie ze jak wszyscy powariują to nie beda naciskac guzika no bo zdziczeli i nie beda o tym pamietac
wiec kiedy czas sie konczy system uznaje ze po drugiej stronie nikogo nie ma i może coś zrobić
tylko pytanie co
(może troche dziwnie brzmi, ale ja to tak widzę)
w każdym razie wydaje mi sie że w ty MUSI być jakis sens... a oni w swojej sytuacji tym bardziej powinni ;/
może ja ułomna jakas jestem ale dla mnie ta sytuacja z guzikiem jest bez wyjścia... i nie wiem co mogli zrobić oprócz wklepywania kodu... jak jest jakieś inne wyjście to niech mnie ktoś uświadomi bo nie wiem
btw.grishka... cóż, założe sie że ty byś na peewnoo zachowywał się w ich sytuacji całkowicie logicznie i rozsądnie... na pewno nie był byś ani troche zdezorientowany...
a żeby wędrowac po nitce do kłębka chyba trzeba najpierw chwycić nitkę...
a tak skracając do jednego zdania: nie wydaje mi się żeby byli aż takimi "totalnymi ignorantami"... może troche, ale jak najbardziej mieszczą się granicach normy akórat pod tym względem twórcy nie zostawili wcale wielkich luk
*bo i zbytnio nie było czego
Użytkownik kate sawyer edytował ten post 31.12.2005 - |22:01|
#31
Napisano 01.01.2006 - |00:33|
mają speca od elektroniki (naprawił i radiostację i rozwalony sprzętowo komputer), kupę części i narzędzia - już o tym pisałem w innym poście [KLIK] i [TU] i [JESZCZE]...sytuacja bez wyjścia...
108 minut to sporo czasu jak na myślenie ;-) a jeśli już nawet mają taki ciężki pomyślunek to dajmy im dobę na przemyślenie sprawy w tym czasie mogli wklepywać z palca, ale tak w nieskończoność
sens oczywiście jest serial robi się ciekawszy - powstają nowe możliwości itd...
zdezorientowany... owszem ale nie przez ponad 40 dni - - szybko się przystosowuję do zmiennych sytuacji i może nie zawsze najoptymalniej ale staram się działać ...
w końcu jeśli nie będą badać kombinować, to albo ich dżungla skonsumuje, albo dokończą żywota na tej wyspie zwyczajnie ze starości, bo tak sam z siebie to ich raczej nikt nie wyratuje
A tak to ciachli by ten kabelek, to coś by sie zaczęło dziać albo nie to by wiedzieli że kabelek nie jest używany, jakby to kogoś ruszyło to by tam przylazł, a oni mają teraz całkiem przyzwoity arsenalik - mogą pokazać kły ... :hyhy: a może by cś przyszło i ich zeżarło... bo ta ich baza gdzie ciupią te numerki to nie jest zasilana tym kabelkiem prawie na pewno - a może to kabelek teekomunikacyjny - da się to sprawdzić i już mają miedzykontynentalną
Ale tak serio, to serial bardzo mi się podoba i mojej żonie również - czekamy jak wszyscy z niecierpliwością na ciąg dalszy, pomimo a może właśnie dla tych małych irytujących spraw
HAPPY NEW YEAR
Użytkownik Grishka edytował ten post 01.01.2006 - |00:41|
* ciesz się życiem - ale tak, by nigdy nikogo nie krzywdzić, by każdemu móc spojrzeć w twarz i nie pluć sobie w lustro z rana...
* szczęście, które dajesz wraca do ciebie w trójnasób
* wybaczaj i nie bój się prosić o wybaczenie
#32
Napisano 12.01.2006 - |23:00|
może chodzi tu o jakąś konfrontacje pomiędzy tymi ludźmi, którzy w normalnym życiu mijając się tyle razy nie porozmawiali ze sobą (Jin mógł zobaczyć Sun wcześniej, Shannon mogła wcześniej poznać Jacka, a wszyscy pasażerowi mogli usłyszeć o rekordowej wygranej w totka za pomocą liczb 4 8 15 16 42). Teraz nie mają wyboru, muszą ze sobą żyć i nawzajem zaczynają jakoś ulepszać swoje życie. Już pod koniec pierwszej serii są osoby, które nie chcą opuścić wyspy pomimo tylu niebezpieczeństw. A to, jak wielkim przypadkiem trafili na ten lot? Przeznaczenie, los... Oni wszyscy są po prostu Zagubieni i odnajdują się na tej wyspie..
Sorki za takie trele morele, ale musiałam się komuś wygadać
OBY WIĘCEJ TAKICH SERIALI!
#33
Napisano 13.01.2006 - |12:55|
Co do teori o tym że to wszystko dzieje się tylko w ich świadomości lub że zostali uśpieni a potem przewiezieni na wyspę gdzie upozorowano upadek samolotu. Otóż moim zdaniem obydwie wersje są BŁEDNE, ponieważ w odcinku 7 drugiej serii jest pokazane jak spada na wyspę tylnia część samolotu. Gdyby tamte teorie miały byc prawdziwe to reżyserzy napewno by nie pokazali spadającego samolotu.
#34
Napisano 13.01.2006 - |15:27|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#35
Napisano 14.01.2006 - |22:34|
Tam też było wielkie Bum! a potem dziwaczne manifestacje dziwacznych zjawisk, i wciąz powracającu pod różnymi postaciami Ubik, jak tu liczby ...
#36
Napisano 15.02.2006 - |14:17|
#37
Napisano 15.02.2006 - |16:01|
"Pamiętacie odcinek ósmy, kiedy wnosząc ledwo żywego Sawyera, pewne kobieta (nie pamiętam imienia) ginie bez śladu? Zabierają ją "inni" lub ona sama przechodzi na lepszy świat, gdyż pomogła człowiekowi, który ledwo dyszy, przedostać się na góre."
Ta kobieta jest stiuardesą w samolocie, podaje drink czy cos Jackowi i Rose. Ona nie pomogła nikomu chwile przed tym zgodzila sie z Anna Lucia zeby Sawera zostawic wiec gdzie tu dobro?? Tylko dlatego pomagala bo wiedziala ze sama nie przezyje wiec musi sie ich trzymac.
Pozdrawiam
p.s teoria mocna ale chyba nie prawdziwa
#38
Napisano 15.02.2006 - |20:15|
I troche szkoda jej,no ale to mnie najbardziej zdziwiło Bo wcieło ją jak kamfora!!
no a szukac dobra na wyspie to zycze powodzenia,
I dobrej Lupy
#39
Napisano 15.02.2006 - |23:33|
#40
Napisano 15.02.2006 - |23:50|
Moim zdaniem to zbyt banalne. Poza tym przeczy podstawowym prawom etyki nauki. Nie wydza krzywdy przedmiotowy badań.a ja skłaniam sie ku teorii eksperymentu.,ze ktos bada wytrzymałośc ludzką , jak stres pozwala im życ w grupie , jak dochodzi do wybrania przywódcy i wogóle jak funcjonować w tak ekstremalnych warunkach . I czy mozna w takich warunkach ludzmi manipulowac ,a jesli można to do jakiego stopnia. Czy można z ludzi zrobić psy Pawłowa ,które bez zastanowienia bedą reagować na określone sygnały i głosy ..
Genesis
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych