Odcinek 36 - S02E16 - The Long Goodbye
#21
Napisano 04.01.2006 - |22:25|
Zobaczcie moje posty o Atlantis od odcinka 1x01, a jest jeszcze gorzej ale nie chcę się tu komuś narażać bo banana dostanę
#22
Napisano 04.01.2006 - |22:41|
Kilka minusow:
1) od kiedy to marines po upadku z 4 schodkow traci przytomnosc? sposob w jaki szepard rozwala tych dwoch marines wola o pomste do nieba....
2) to samo tyczy sie walki weir z (UWAGA!) calym oddzialem!! TAK! kobieta ktora nigdy nie walczyla, baa pewnie w zyciu nie widziala silowni, a moze nawet ab-gymnica (!!!) powala kazdego z zolnierzy jednym ciosem! to dopiero jest prawdziwe SCI-FI!!!
3) Dziwne ze wybrali szeparda do tej drugiej roli mezusia. W przyszlosci jak Wraith zaatakuja to cale dowodztwo powinno isc na pierwszy ogien!
4) po co jest ta blokada miasta skoro wystarczy strzelic w nazwijmy to zamek i wszystko sie otwiera? to jakas pomylka.
5) naiwny Ronon. czegos takiego dawno nie bylo! choc myslalem ze szepard przekupi go lizakiem albo co najwyzej cukierkiem "krówka"!
6) odcinek tak nudny ze az niewierze. I do tego dr weir caly czas na ekranie, az mi sie niedobrze robilo momentami.
Nie mam wiecej sily na dalsze pisanie. Po prostu rece opadaja.
P.S.
Zauwazyliscie ze Wrota w SGA sa wlasciwie nie uzywane? a przynamniej nie pokazuja tego. W SG-1 pomieszczenie z Wrotami to wlasciwie polowa serialu. Tu wrota to jedynie dekoracja.
Użytkownik Bunio edytował ten post 04.01.2006 - |22:44|
#23
Napisano 04.01.2006 - |22:44|
Użytkownik Myszaqu edytował ten post 04.01.2006 - |22:45|
#24
Napisano 04.01.2006 - |23:05|
I jeszcze jedno ten odcinek do jednego mnie przekonał:Dr Weir musi odejść
#25
Napisano 05.01.2006 - |00:42|
#26
Napisano 05.01.2006 - |08:53|
- Marines - za co im płacą ? Może wezwać Piechotę Kolonialną ?
- Ronan - jejku, okazał się przereklamowany. A tak na niego liczyłem. Że silny, bezwględny, sprytny
- Teyla - też ciut się zawiodłem, aczkolwiek mniej. jednak twarda kobieta.
- Rodney - tu własciwie w porządku. Świat się wali a ten najbardziej dba o swoje ego. Ale pracuje.
- Coldwell - Za mało energiczny trochę, ale w sumie w porządku, starał się.
Rodney mógł brać udział w stworzeniu "ludzkiego" interfejsu do Atlantis. Być może zostawił sobie furtki w programie, do których za nic się nie przzna.
A załodze SGA znowu "humanizm" i poprawność polityczna zadały straty. Wzruszenie historią "Romea i Julii" - śmiech na sali. Zamiast wypruć z Weir złą osobowość (czy to nie przypominało im Goauld ?), jeszcze oddają drugiemu Obcemu ciało Shepparda.
He is my Shield and my Force. "
#27
Napisano 05.01.2006 - |12:43|
- Weir = klon Rambo, rozwala wszystkich a to dopiero drugi sezon w 3 bedzie prała druzyne Wraith.
- Zamykamy miasto a jeden strzał i drzwi sie otwierają
- Marins chyba dostali sie na misje po znajomosci.
- Głównego zasilania od ktorego zależy rzycie wszystkich okazjonalnie pilnuje 2 ludzi.
#28
Napisano 05.01.2006 - |13:02|
Coldwell (vel Skinner) energiczny nigdy nie bedzie bo taka ma a nie inna budowe ciala. Mnie natomiast irytuje dlaczego rezyser z uporem maniaka zmusza go do grania bez okularow skoro wiadomo ze jest krotkowidzem i kazdy kto nosi okulary (minusy) wie ze ma ten gosciu w SGA tzw "martwy wzrok" (czyli ze wyglada jakby za dobrze nie widzial badz nie widział wcale).- Coldwell - Za mało energiczny trochę, ale w sumie w porządku, starał się.
Jest to typowe u wszystkich krotkowidzow na stale noszacych okulary.
A to Romeo i Julia chcieli sie nawzajem pozabijac? Swiętej pamięci Williamie S.: - Ty slyszysz i nie grzmisz?Wzruszenie historią "Romea i Julii" - śmiech na sali.
#29
Napisano 05.01.2006 - |13:30|
3
#30
Napisano 05.01.2006 - |13:35|
He is my Shield and my Force. "
#31
Napisano 05.01.2006 - |13:40|
bo nareszcie nie było wieśniaków
Ale mino to odcinek mnie nie porwał.
Wyglądało to tak jakby ten co pisał scenariusz był nieźle pijany.
Ta naiwność w walce i postępowaniu postaci, STRASZNE!!!
Zgadzam się że przez 9.5 sezonów SG1 też były nudne odcinki, ale chyba nigdy jeden po drugim przez kawał sezonu. Zawsze zdołali przykuć uwagę widza wracając do ogólnego wątku wroga śmiertelnego .
A tutaj, hmm jak narazie Wraith się nie pojawiają.
Pozostaje tylko być tak naiwnym jak scena walki Dr Weir z tym odziałem i czekać na lepsze odcinki, takie których akcji nie da się przewidzieć aż do ostatnich 5 min. Ale mi tego brakuje
#32
Napisano 05.01.2006 - |14:05|
Zgadzam się że przez 9.5 sezonów SG1 też były nudne odcinki, ale chyba nigdy jeden po drugim przez kawał sezonu. Zawsze zdołali przykuć uwagę widza wracając do ogólnego wątku wroga śmiertelnego .
A tutaj, hmm jak narazie Wraith się nie pojawiają.
Nadmierne eksploatowanie wątku Wraith też może w końcu znudzić. Ja jestem za tym, aby w SGA przybył jeszcze jeden, mniej lub bardziej sprawiający kłopoty, wróg.
#33
Napisano 05.01.2006 - |14:29|
+ nie bylo wiesniakow!!
- za to byl transfer swiadomosci... :/ znowu... ech... teraz pewnie w nastepnym odcinku beda wracac wrotami na Ziemie i niechcacy wystapi rozblysk sloneczny.. No i bedzie super odcinek o podrozy w czasie... Litosci! Czy SGA nie moze byc odrobine ciekawsze, bardziej oryginalne???
- Weir rozwala sobie odzial komandosow... No ja rozumiem ze ten obcy to wojskowy, ale do takich akcji trzeba miec tez odpowienio wycwiczone cialo...
+ Z drugiej strony widok Weir w akcji (do tego pocalunek i ta koncowa scena) do przykrych widokow nie nalezy
+ Caldwell - podoba mi sie ta jego drobna niepewnosc po przygodzie z Goauldem
- Ronon - naiwny jak dziecko :/ do tego jego bron ma tryb ogluszania?? Bez sensu. To nie pasuje do jego postaci (i fabuly kilku poprzednich odcinkow).
-- Scenariusz - tak dziurawego scenariusza dawno nie widzialem... (bo dawno Andromedy nie widzialem )
- Teyla, szkoda ze gra slabiutko, bo scena z Sheppardem mogla by byc o wiele bardziej dramatyczna.
+ No a plus znow za czolowke, ktora jeszcze mi sie ciagle nie znudzila i chyba byla najlepszym elementem tego odcinka.
Ogolna ocena to 6.5. Tak slabo dawno nie bylo. Ale za to gorzej juz chyba byc nie moze...
#34
Napisano 05.01.2006 - |15:07|
- Ronon - naiwny jak dziecko :/ do tego jego bron ma tryb ogluszania?? Bez sensu. To nie pasuje do jego postaci (i fabuly kilku poprzednich odcinkow).
To że jego broń ma tryb ogłuszania wiadomo już od odcinka w którym go poznaliśmy (203), kilka razy ogłuszył tam Sheparda i Teylę.
I ten wątek przewijał się przez kilka następnych odcinków.
EDIT:
A oto dowód:
Użytkownik Casper edytował ten post 05.01.2006 - |18:04|
#35
Napisano 05.01.2006 - |16:32|
Pzdr.
Marcin
#36
Napisano 05.01.2006 - |17:55|
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#37
Napisano 05.01.2006 - |17:57|
#38
Napisano 05.01.2006 - |18:17|
To że jego broń ma tryb ogłuszania wiadomo już od odcinka w którym go poznaliśmy (203), kilka razy ogłuszył tam Sheparda i Teylę.
I ten wątek przewijał się przez kilka następnych odcinków.
Heh.. No dobra, moja wpadka :bangin:
Ale to wszystko przez ostatnie odcinki (np. The Tower), gdzie Ronon w sytuacji gdy powinien raczej ogluszyc, zabijal. Moze stad mi sie wzielo, ze nie ma tego ogluszacza
Ale to i tak nie podnosi oceny temu odcinkowi Tak, czy siak kaszanka!
#39
Napisano 05.01.2006 - |18:46|
Caldwell moim zdaniem jest OK, przynajmniej w porownaniu z Weir. Nie jest to Hammond, ale mozna go strawic.
#40
Napisano 05.01.2006 - |22:42|
Ja nie wiem kto pisze te scenariusze, ale upośledzona małpa zrobiłaby to lepiej. Ostatnie odcinki są po prostu beznadziejne. Z widza robi się idiotę, kompletny brak logiki... A to już tylko 4 odcinki do końca sezonu...
Na plus:
- Beckett
- Caldwell
- Wstawki z przelotem kamery między budynkami
Minusy:
- Ronon i Teyla
- Weir
- System gaśniczy w Atlantis...WTF?! Co to ma być? Pradawni nie mieli żadnych zabezpieczeń na wypadek pożaru?
- Jakiś dziwny komputer z którego można przejąć kontrolę...
- Marines... To jakieś ciemięgi a nie żołnierze
No i ogólnie załoga Atlantis inteligencją zrównuje sie z amebami. Z wyjatkiem Rodneya, a jak
2/10
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych