Film a książka
#21
Napisano 30.12.2006 - |16:47|
ekranizacje Kinga sa marne, zgadzam sie, a ja osobiscie ksiazek Kinga czytac nie moge, przynudzaja mnie
zas co do Ph. Dicka, byl geniuszem, na pewno, ale tez go czytac nie moge - za to ekranizacje ma z reguly przyzwoite; moze kiedys jesdzcze dorosne do jego lektury, na razie zadawalam sie ruchomymi obrazkami
Tolkien jest wspanialy, ale momentami przyciezki, a ekranizacje Jacksona i np dodanie rolom kobiecym waznosci uwazam za swietne posuniecie.
Conan - ksiazka zdecydowanie lepsza od filmu. no, ale takie byly czasy i konwencja..
Bardzo chcialabym zobaczyc kiedys DOBRA ekranizacje cyklu AMBER Rogera Zelaznego. to bylby film.....
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#22
Napisano 01.01.2007 - |17:05|
"Wampir Lestat" i "Królowa potępionych" (również Ann Rice)- film był totalną porażką , twórcy starali się upakować 2 książki (w dodatku dosyć obszerne) w 98 min , zrezygnowano z połowy bohaterów ... to nie mogło się dobrze skonczyć . 2 rzeczy w filmie warte uwagi: OST- całkiem przyjemnie sie tego słucha ( dla kogoś kto lubi troche cieższe brzmienia ) i Claudia Black (Vala ) jako Pandora .
"Ja,Robot" - film jest tylko inspirowany na opowiadaniach Asimova ,które były lepsze.
"Lśnienie" książka fajna ale film i genialna rola Nicholsona
"Roswell w kręgu tajemnic" Melindy Metz - na podstawie tej przesłodzonej papki powstał jeszcze bardziej przesłodzony serial ... ale z jakiegoś powodu podoba mi się
#23
Napisano 01.01.2007 - |19:29|
no ale jak juz mowimy o filmach i ksiazkach
Ludlum najnowsza ekranzacja Tozsamosci jest do bani najwiekszy niewypal jaki widzialem
Dick brne wlasnie przez najnowsza ekranizacje A Scanner Darkly hmmmm jak to Dick ciezki i nie jet to film na podwieczorek ale bardzo dobry
Conan ksiazki o wiele lepsze moze jak by teraz ktos sie wzial za ekranizacje ale oczyiscie Howarda i z duzym budzetem moze by cos bylo z tego .
Jak twierdzil bodajze Sokar swietnie by bylo jak by owstala ekranizacja Rogera Zelaznego jego Amberu. ale to nie moglby byc jeden film to by powstal caly serial .
no i ostatnia moja ulubiona ksiazka Obcy w obcym kraju polecam dluga ale swietna i dajaca duzo do myslenia
#24
Napisano 22.05.2007 - |17:16|
Imię Róży.
Podziemny Krąg
Filmy, które są równie dobre, co książka:
Park Jurajski 1
Zielona Mila
Skazani na Shawshank
Władca Pierścieni
Wybrać się do biblioteki zamiast wypożyczalni:
Wiedźmin
Park Jurajski 2 (Zaginiony Świat)
Diuna (serial)
Użytkownik korowiow edytował ten post 22.05.2007 - |17:16|
#25
Napisano 22.05.2007 - |17:20|
Użytkownik Hans Olo edytował ten post 22.05.2007 - |17:21|
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#26
Napisano 04.06.2007 - |20:01|
a co do forresta, to groom najpierw napisał książkę, a potem dopiero genialnie ją zekranizował zemeckis, ale w tym wypadku jak dla mnie książka = film
#27
Napisano 04.06.2007 - |20:07|
Ale zeby nie bylo- moja ukochana ekranizacja ksiazki to "Ojciec Chrzestny". I ksiazka i film sa genialne. "Mlodzi gniewni"- ekranizacja ksiazki "My posse don't do homework" tez jest niezla.
#28
Napisano 04.06.2007 - |20:09|
fajna obsada - Gerard "Leonidas " Buttler , Paul "za szybki za wsciekly" Walker...
fiction fajne, chociaz science - bajka i bzdurka
wydaje mi sie, ze to jest na podstawie jakiejs ksiazki, chyba M Crichtona?
jesli ktos czytal, fajnie by bylo gdyby powiedzial, czy ksiazka tez jest tak naiwna pod wzgledem naukowym, czy tez warto przeczytac?
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#29
Napisano 08.06.2007 - |18:50|
#30
Napisano 08.06.2007 - |19:33|
czy ksiazka tez jest tak naiwna pod wzgledem naukowym, czy tez warto przeczytac?
książkę czytałem i mogę powiedzieć, że jeśli książka coś mówi sensownego o fizyce to tylko to, że Crichton na fizyce się nie zna ;
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#31
Napisano 08.06.2007 - |20:12|
Co do innych książek i ich ekranizacji to uważam, że dziełem dorównującym książce, a nawet ją przewyższającym są "Niebezpieczne związki" z Johnem Malkovich'em i Glenn Close.
#32
Napisano 09.06.2007 - |04:03|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#33
Napisano 09.06.2007 - |05:29|
ale czy siegne do ksiazki - no coz, w tym przypadku... bedzie baardzo daleko w kolejce do czytania..
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#34
Napisano 09.06.2007 - |08:11|
co do Crichtona to polecam "Andromeda znaczy śmierć"(o ile dobrze pamiętam tytuł; napewno było coś z Andromedą); IMHO najlepsza w jego dorobku;
Co więcej, powstał też dobry film na jej podstawie, pod tym samym tytułem. Nie pamiętam, jak wierny, bo dawno nie czytałam powieści, ale kiedy kiedy byłam smarkata i film pokazywano w telewizji, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Teraz mam DVD, niedawno ponownie obejrzałam i nadal nie byłam zawiedziona.
#35
Napisano 09.06.2007 - |13:36|
w ogole, Alistair MacLean pisal swietnie, i wole ksiazki od filmow, moze z wyjatkiem "tylko dla orlow" - mam do tego filmu slabosc, bo wowczas, mala dziewczynka jeszcze bedac, po raz pierwszy zauwazylam Clinta Eastwooda i powiesilam sobie potem jego zdjecie na scianie ;
MacLean wogóle pisał świetne i genialne książki a ich ekranizacje to niestety galopuja żenada.
Tylko i wyłącznie ekranizacja "Tylko dla orłów" jest genialna.Moim zdaniem to jedyna ekranizacja książki wiernie przełożona na język kinowy :clap: :clap: Dla mnie bomba
No i tu się Elam, słońce :clap: :clap: z tobą nie zgodzę.zas co do Ph. Dicka, byl geniuszem, na pewno, ale tez go czytac nie moge - za to ekranizacje ma z reguly przyzwoite; moze kiedys jesdzcze dorosne do jego lektury, na razie zadawalam sie ruchomymi obrazkami
Uważam że Dick pisał genialne opowiadania(powieści niektóre), które czyta się świetnie a dotychczas wszystkie ekranizacje(poza może "Raportem mniejszości")to chłam totalny, który nadaje się tylko do kibla.
No może na jedno obejrzenie
-Dowiedz się żołnierzu,że wróg którego nam zostawiliście był kruchy.
-Ich siła jest płytka wojowniku a wiara nie zna czci.Czy pójdziecie ze mną?
-U waszego boku żołnierze.W waszym cieniu leży honor ''Malazańska Księga Poległych''
#36
Napisano 09.06.2007 - |14:30|
#37
Napisano 09.06.2007 - |15:10|
Użytkownik korowiow edytował ten post 09.06.2007 - |15:10|
#38
Napisano 16.06.2007 - |17:24|
Zapraszam do Lublina
#39
Napisano 16.06.2007 - |21:55|
co do Crichtona - tak, park jurajski jest ok, ale jednak fajniej sie oglada dinozaury, niz tylko wyobraza...
co do Dicka - KAYRON - widzisz, ja mam taki problem, ze lektura przemawia do mnie rownie mocno, co film; po "sklepach cynamonowych" mialam straszne koszmary, i po Dicku tez, facet mial schize i paranaje, i mi sie to niestety udziela przy czytaniu
tzn, bardzo nie lubie jego stylu, wlasnie taki maniakalno-nerwowo-depresyjno-paranoiczno-schizofreniczny. drazni mnie.
ale pomysly mial genialnie fantastyczne! dlatego wole ogladac - te kiepskie, jak mowicie - ekranizacje, bo w nich ta schiza zanika. im bardziej hollywoowaty film, tym bezpieczniej dla mnie
Blade Runner z Rutgerem Hauerem jest genialny. moze wlasnie dlatego, ze zachowuje ten chory klimat dickowski. dlatego za kazdym razem gdy widze ten film, robi na mnie SSStraszne wrazenie i jestem po nim cala rozedrgana.
oj.
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#40
Napisano 16.06.2007 - |22:09|
Co do ekranizacji i książek, wiem że jest tu zapewne paru fanów "Odysei Kosmicznej". Zekranizowane były dwie części. O ile "2001 Odyseja Kosmiczna" jest filmem o charakterze bardzo metafizycznym, książka jest już bardziej dostępna. To pewnie wpływ Kubricka, który lubił robić ludziom mętlik w głowach.
Ja natomiast chcę powiedzieć o drugiej książce "2010 Odyseja Kosmiczna". Film pewnie większość widziała, ma zimnowojenny wydźwięki i jak zwykle amerykański patos. Niestety to wpływ nastrojów politycznych w czasach kiedy był kręcony. Ktoś, kto oglądał ten film powinien obowiązkowo przeczytać książkę. Książka jest znacznie lepsza i pozbawiona całego wątku zimnowojennego zawartego w filmie, który dość znacznie zmienił fabułę filmu. Film całkowicie pominął dość znaczną część książki, moim zdaniem jeden z ważniejszych wątków, mianowicie chińskiego statku kosmicznego Tsien, który wylądował na Europie. Bez tego fragmentu historia jest niepełna i osoba, która po obejrzeniu filmu weźmie się do czytania "2061 Odyseja Kosmiczna" może nie zrozumieć na początku o co chodzi. Nie wiem jak Hyams - reżyser, przekonał Clarck'a o tak poważnej zmianie w scenariuszu. Cóż jakoś to zrobił.
Tak czy inaczej uważam film "2010 Odyseja Kosmiczna" za jedną z lepszych adaptacji książek o tematyce S-F. Jeśli ktoś nie czytał i nie oglądał, niech żałuje. Czas najwyższy przeczytać i obejrzeć.
Zastanawiam się czy ktoś obecnie podjąłby się zekranizowania kolejnej części "2061 Odyseja Kosmiczna". Mogłoby to być coś ciekawego na tle obecnych wysokobudżetowych produkcji z gatunku S-F. Na pewno nie byłoby jednym wielkim łganiem z fizyki jak "W stronę Słońca".
Użytkownik Lucas_Alfa edytował ten post 16.06.2007 - |22:12|
- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.*
* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych