Inception (2010)
#21
Napisano 14.11.2010 - |20:33|
#22
Napisano 12.12.2010 - |02:21|
50" plazma full HD z 2,3 m po ciemku, wersja 1080p
Bardzo dobry film choć przyznaję że oceny innych widzów trochę za bardzo rozbuchały moje oczekiwania.
5 Tudors,House,Clone Wars,In Treatment,Glee,Top Gear,Archer,Justified,Louie,Big C
4 SGU,Secret Diary,Damages,Nip/Tuck,Medium,Crash,Entourage, Chuck,Dark Blue,Paradox
3 Caprica,Vampire Diaries,Weeds,Lost,In Plain Sight,Mentalist,Psych
#23
Napisano 13.06.2011 - |12:40|
Niezłe zakończenie, które każdy może interpretować na swój sposób. Bardzo dobre efekty i taka sama gra aktorska (DiCaprio, Gordon-Levitt, Hardy).
Trochę też za dużo było strzelanin, w których nikt nie ginął, a walili do siebie non-stop i to z tak bliskiej odległości, że trup powinien się słać gęsto. Mimo wszystko produkcja, która zapada w pamięć na dłuższy czas.
Jak ktoś jeszcze nie oglądał to warto oblukać.
Dla mnie 9/10.
#24
Napisano 12.01.2013 - |13:45|
6/6: The Sopranos, Breaking Bad, Fargo, Justified, Boardwalk Empire, The Shield, Death Note, Game of Thrones, Terriers
5/6: Sons of Anarchy, The Affair, Ray Donovan, The Walking Dead, Dexter, Mad Men, Veronica Mars, Shameless US,The Wire, Daredevil, Spartacus B&S and GotA
4/6: Oz, Misfits, Banshee, The Riches, BSG, Californication, Homeland, The Fall, Supernatural
3/6: Hell on Wheels, Black Sails
#25
Napisano 09.02.2013 - |14:42|
Macmax.
Gdzie w tym filmie jest chaos? W którym konkretnie momencie? Bardziej precyzyjnie co do szczegółu zgranej akcji szufladkowej to ze świecą, moim zdaniem, nieomal w kinie głównonurtowym szukać - zatem co tam jest chaotyczne?
Ocenę numeryczną filmu mamy podobną, ale ten argument Twojej wypowiedzi mnie zaskoczył.
Chaotyczny to dla widza jest taki film z zabawą z czasem kilku kumpli, co zbudowali w garażu maszynę cofającą w czasie. Zaczynają się sami szpiegować i wpasowywać w zdarzenia aż się sami zaczynają kiwać w jednej wielkiej wzajemnej paranoi. I trzeba już mani katorżniczej, aby mieć przyjemność z nadążaniem za kolejnymi iteracjami. Można to ogarnąć (miałem tę manię ) - ale wartość dodana, czyli przyjemność z rozrywki, jaką jest kino s-f (czyli fabuły, muzyki, aktorstwa, wizji scenograficznej itd), akurat tego chaosu w tym filmie nie rekompensuje. Zapomniałem jak to się nazywało. Plakat był z zielonym korytarzem z boksami na wynajem. Film ogólnie mi się bardzo podobał, ale akurat do niego pasowałoby, że jest (bo jest) chaotyczny i nie szczególnie jasny. Bez pewnego obycia z filmowymi rozwiązaniami paradoksów czasowych nie ma co się nawet zabierać za jego oglądanie. Na obronę tego obrazu trzeba jednak dodać, że powstał za jakieś nieprawdopodobnie symboliczne pieniądze w imię przysług wzajemnych jego twórców i ani jedna scena nie była dublowana! Pełen żywioł.
#26
Napisano 10.02.2013 - |02:19|
Xetnoinu: ten film to kapitalny Primer z 2004 roku (polski tytuł "Wynalazek"...). W czasie pierwszego seansu chyba niemożliwe jest ogarnięcie tych wszystkich paradoksów czasowych, ale mnie też wciągnęło to niesamowicie i zaraz po obejrzeniu uparłem się, żeby to rozszyfrować . Film trwa 77 minut i został zrobiony za ~$7000. Absolutny must-see dla fanów podróży w czasie i paradoksów z tym związanych.
Co do Incepcji... oglądałem ją do tej pory tylko raz, w kinie więc 2 i pół roku temu. Wtedy mnie ten film zmiażdżył samym konceptem ze snami, rewelacyjną główną sekwencją akcji ze snami w snach i ogólnie cała fabuła mi się spodobała i ją kupiłem taką jaką zaserwował Nolan mimo, że do paru rzeczy pewnie bym się mógł przyczepić. Film mi się bardzo podobał, ale ciągle nie wiedzieć czemu odwlekam ponowny seans w domowym zaciszu (może podświadomie obawiam się, że czar Incepcji pryśnie? ).
Jeden motyw/scena w filmie mnie szczególnie uderzył i pamiętam go do dziś. Gdzieś bliżej początku niż końca jest taka scena pokazująca ludzi, którzy uzależnili się od wymarzonego "życia we śnie". Śnienie stało się dla nich ważniejsze od rzeczywistości. Nie wiem czy wystarczająco dobrze scenę opisałem, ale czas swoje z pamięcią robi. Frapuje mnie: a co gdyby była taka możliwość w naszej rzeczywistości? Myślę, że wielu ludzi, nawet jakby świadomie tę pokusę odrzucali, to chętnie by spróbowało i ciekawe ilu by się uzależniło i chciało zamienić swoje szare życie w "swój własny matrix", w którym mogliby być tacy jak chcą i robić co tylko zachcą. Ale ja tutaj dostrzegam też coś znacznie bardziej interesującego. A czy już tak naprawdę nie jest i wielu z nas każdą wolną chwilę poświęca na oderwanie się od rzeczywistości i zaaplikowanie naszemu umysłowi jakiejś innej? Rozwój technologii umożliwia nam coraz to nowe na to sposoby i to coraz bardziej "realne", ale nawet zwykłe czytanie może nam pomóc uciekać w inny świat. OK, kończę,bo trochę popłynąłem i sam już nie wiem, gdzie chciałem dotrzeć . Ale jeszcze zaserwuję taki cytat, który pasuje do tej kwestii: "What is anything anyway, but a series of things running through your brain."
#27
Napisano 10.02.2013 - |08:08|
No tak - dzięki - to zdecydowanie Wynalazek.
He, he. Bardzo dobrze, że popłynąłeś w swojej wypowiedzi. O to chodzi w magii kina - widz powinien wejść w świat przedstawiony i w ramach przedstawionych warunków rzeczywistości rozumieć wybory i motywacje pełnokrwistych postaci. Incepcja zdecydowanie to kryterium spełnia. Jak zamierzasz powrócić do tego filmu po latach, to poprzedź go dwoma seansami: Memento i Dark City. Te dwa obrazy de facto też posiadają w pewnym sensie incepcję - dylemat bohatera, który ma prawo do własnego szczęścia - poprzez wybór/możliwość/niemożliwość wyboru znajduje się w pewnej ułudzie rzeczywistości. Finał ostatniego Batmana - to ten sam wybór bohatera.
Każde pokolenie ma swój jeden film - który pozwolił całkowicie się pochłonąć przy pierwszym seansie. Dla mnie to był Matrix, gdy po wyjściu z seansu miało się wrażenie, że tu i teraz żyje się w owym matriksie. To wrażenie jest tylko raz i nigdy już nie powraca - bo człowiek dorośleje i widzi coraz więcej filmów. Dla mojego starszego kumpla - to były Gwiezdne, dla innego Waleczne serce. Woody Allen zrobił na tej kanwie romantyczną komedię "Purpurową różę Kairu", gdzie następuje synergia między bohaterką zakochaną w kinowych amantach a postaciami z wyświetlanego filmu. Kochanek dosłownie schodzi z ekranu Ten motyw przewrotnie użyty jest Ucieczce z kina Wolność. Świat propagandy i cenzury PRL jest tak zakłamaną fikcyjną rzeczywistością, że strajk przeciwko temu podejmują ... postacie z wyświetlanego filmu. Oj - ja też popłynąłem w wypowiedzi.
Kingsajz - wypowiadaj się na Forum częściej, bo tak jakoś cichaczem siedzisz i śledzisz - a jako uczestnik obrazkowej zabawy filmowej i serialowej zdecydowanie słuszną dawkę kina i seriali na poziomie zaliczyłeś. I jako krajan, co mieszka koło mnie, czyli za rzeką w ... Warszawie - ratuj honor, że nie same ciućmoki, co nawet pisać po polsku nie potrafią, tu mieszkają
PZDR - na zachętę masz ode mnie punkcik.
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 10.02.2013 - |08:12|
#28
Napisano 10.02.2013 - |15:23|
Dzięki za radę co do kolejności. W najbliższym czasie obejrzę pełnometrażowy debiut Nolana (Following), który już za długo zalega na moim dysku. Memento też już nie widziałem od ładnych paru lat i pamiętam je mgliście, więc bardzo chętnie obejrzę ponownie. Seans Dark City odkładam już dłuugo w czasie, a oczekiwania co do tego filmu mam spore . Btw świetną analizę ostatniego Gacka napisałeś. Nie mogłem wyjść z podziwu ile głębi tam się doszukałeś.
Btw ja też za taki swój film uważam Matrix. Z tym że mój pierwszy seans to nie była niestety wizyta w kinie, bo obejrzałem go pewnie z rok (może nawet dwa?) po premierze. Ale aż takiego wrażenia jak przez ciebie opisywane chyba wtedy nie miałem. A przy Incepcji faktycznie takie coś mogło mieć miejsce. Skoro już lubimy odpływać... to bardzo podobny motyw jak ten z kochankiem jest w czteroaktowym "Boccaccio '70", w segmencie Felliniego. Tam Anita Ekberg jednak nie schodzi z ekranu, ale z plakatu reklamowego. Jakbym wstawał rano jak ty to być może bym zachęcił do seansu, bo dziś o 11 film był emitowany na TVP Kultura.
Dzięki za miłe słowa. No już tak jakoś mi wygodniej siedzieć cichcem. Ale postaram się być trochę bardziej aktywny w tym roku .
P.S. Jeszcze mi się z tego wszystkiego coś innego skojarzyło. Mianowicie mój pierwszy post na forum, napisany właśnie pod wpływem takiego mind-blowing seansu. O dziwo po obejrzeniu odcinka serialu tv! Lost S03E08 "Flashes Before Your Eyes". Do dziś pamiętam tamten poranek.
#29
Napisano 10.02.2013 - |16:35|
Niezły ten plakat z Anitą był - o mleku, he he. No honor stolicy ratujesz jak od razu po bandzie - z Fellinim wyskakujesz Mroczne miasto - lepiej oczekiwań nie mieć, bo ten film nie wywołuje miłości od pierwszego wyjrzenia - to obiekt do pokochania z czasem - jak w miłości z rozsądku. Jak już obejrzysz zajrzyj do mojego wątku o plakatach i tam dałem omówienie (ale nie odwrotnie, bo praktycznie go streściłem). Z moimi wypowiedziami to uważaj - często prowokacyjnie podpuszczam ...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych