hehe no tak mozna sie spierac do ... i dluzej
paradoksu dziadka nie da sie obalic - bo etrn spsob wszechswiat i czas broni sie przed zmianami.
potwierdza ci to najwieksze autorytety na swiecie. Rownie dobrze moznaby powiedziec, ze mozna obalic zasady fizyki i, ze wogle jest jakis wszechswiat
to fakt i nie ma sie co z nim spierac czy podoba nam sie to czy nie, tak juz jest:)
A co do Dr wair się nie zgadzam bo zaprzeczasz teraz czemuś jak by nie istniała to by tego nie było ależ istnieje tyle tylko że nie można się posługiwać tym paradoksem w wyjaśnieniu tego zjawiska O toz wlasnie - Ona nie istnieje - to bardziej skomplikowane niz by sie wydawalo - jest a zarazem jej nie ma
Istnieje tylko w kontekscie odniesienia do wlasnego wszechswiata rownoleglego
:oczywiscie mowimy tu z punktu odniesienia pradawnych"
Moja wypowiedz miała na celu to ,że dla mnie pradawni bardzo dużo stracili i tyle mogli ją zabrać ponieważ nie jest ona DR Wair do końca prawie wogulę nią nie jest biorąc pod uwagę siaty równoległe apropos co do pierwszej części tezy to po części się zgodzę ale z tym ,że nie da się wrócić się nie zgadzam.Tutaj tez moznaby bic piane w nieskonczonosc. Obrazowo tylko powiem, ze nieskonczonosc swiatow alternatywnych - niepozwala na to - bedzie ci sie wydawalo jak nawet zbilzysz sie do twojej rzeczywistosci, ze to Twoj swiat - ale tak nie bedzie
Dlugo by tlumaczyc
)))
Ok - koncze dyspute bo to takzwany temat rzeka - ale czysto dla rozwazan rzuce teorie zwana "Brzytwa Ockhama" Co jest bardziej prawdopodobne:
Czy to, ze w nieskonczonosci swiatow rownoleglych na wszystkich istniala atlantyda i w kazdym nie mal zatonela?
Czy, ze wskutek zawirowian czasowych w tych samych swiatach rownoleglych a przynajmniej w 99% ich atlantyda wogle nieistniala pradawni wogle jej nie zbudowali?
i z tym koncze temat.