Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 019 - S01E19 - Incursion (Part 1)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
95 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (84 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (14 głosów [18.67%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 18.67%

  2. 9 (32 głosów [42.67%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 42.67%

  3. 8 (11 głosów [14.67%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 14.67%

  4. 7 (6 głosów [8.00%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 8.00%

  5. 6 (4 głosów [5.33%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.33%

  6. 5 (3 głosów [4.00%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 4.00%

  7. 4 (2 głosów [2.67%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 2.67%

  8. 3 (2 głosów [2.67%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 2.67%

  9. 2 (1 głosów [1.33%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.33%

  10. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#21 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 05.06.2010 - |18:15|

Chodziło o to że miał poświęcić Rusha, ja wiem że ludzie woleliby nie wartościować ludzkiego życia ale w tym wypadku Rush > od kilku innych członków załogi.

A jaki to problem kazać przerwać połączenie kamyczków? Jeden ruch dłonią i Rusha nie ma w ciele Telforda... Też mi argument.

#22 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 05.06.2010 - |18:24|

Hehe niestety więcej jest części niż to sobie wyobrażasz

Jeśli czytasz spoilery to łaskawie zostaw taką wiedzę dla siebie.

Dla mnie podział tego finału na dwie części to jakaś pomyłka.

Dlaczego pomyłka? Oglądając SG-1 i SGA wielu ludzi miało pretensje, że zdecydowana większość odcinków to stand alone. Teraz robią to trochę inaczej i moim zdaniem wychodzi to serialowi na dobre.

Mogli to wiedzieć. W końcu mieli szpiega który mógł im przekazywać raporty.

Plany, planami, ale oni NIGDY nie widzieli tych drzwi na oczy. Poza tym, jakoś nie jestem przekonany co do tego, że załoga Destiny przesyłała na Ziemię plany konstrukcyjne drzwi na statku. Zaraz się okaże, że Lucki zrobili nakładki na prysznice.

Chodziło o to że miał poświęcić Rusha

Inna sprawa, że mógł po prostu wyjąć kamień...

Edit: nie widziałem jeszcze posta Toudiego :)

Użytkownik wujek_szatan edytował ten post 05.06.2010 - |18:26|

  • 0

#23 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 05.06.2010 - |18:39|

Wiele wydarzeń uznawanych za cuda można wyjaśnić zjawiskami naturalnymi. Nie istota zjawiska decyduje o jego "cudowności", ale okoliczności...


Doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Nie pisałem nigdy o "cudowności", nie chcę się tutaj dopatrywać zjawisk "nadprzyrodzonych". Takowych zresztą w SG-1 nie było chyba nigdy. ;) Nienaturalne zjawiska - to już inna sprawa. Jednak dla mnie właśnie ciekawym wyjściem byłoby wyjaśnienie wszystkiego całkowicie NATURALNYM fenomenem, który po prostu ma miejsce tam, gdzie trzeba (i wtedy, kiedy trzeba).
Jak mogłoby to wyglądać moim zdaniem? Gdy Wrota się otworzyły Destiny wyszedł z FTL. Tak się nieopatrznie złożyło, że trafił w pobliże niestabilnej gwiazdy i to właśnie jej aktywność odpowiada za usterki różnych systemów oraz przypadkową śmierć jednego z Lucków (stał w feralnym miejscu w nieodpowiednim czasie). Rush orientuje się w sytuacji i przewiduje, że jeśli statek nie ruszy w przeciągu paru godzin to wszyscy na pokładzie zostaną zabici przez przebłysk. Ma też pomysł jak ruszyć statek, niestety wymaga to dostępu do infrastruktury znajdującej się w części zajmowanej przez Lucian. Ci rzecz jasna nie kupują tej historii twierdząc, że to blef Younga. Trzeba się więc pozbyć intruzów, albo wszystkich czeka śmierć. Bo dogadania się z nimi i wspólnej podróży = powtórki z Voyagera nie chcę - za Lucianami nie przepadam, Maquis można było lubić. ;)

A co do urządzeń otwierających drzwi, to też mi wielki problem. Lucianie zapewne trafili na jakąś opuszczoną placówkę Pradawnych wybudowaną w czasach, gdy ci jeszcze nie byli tak zaawansowani - na krótko przed lub po wystrzeleniu Destiny. Tak mogli się dowiedzieć o całym programie, zdobyć jakieś dane techniczne czy nawet pobawić się drzwiami z tej placówki. Przecież SG-1 trafiało na artefakty i opuszczone budynki pradawnych z różnego okresu ich historii. Z całą pewnością nie znaleźli wszystkiego. W samej Drodze Mlecznej zostało IMO jeszcze mnóstwo planet do sprawdzenia.
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#24 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 05.06.2010 - |18:50|

Odcinek był niezły, trzymał w napięciu i ogólnie przyjemnie się oglądało.
Ale...
- Piszecie o atmosferze, nie rozumiem tej części z tym poświęceniem. Skoro są w stanie kontrolować atmosfere w danym pomieszczeniu to nie musieli nikogo zabijać. Ot obniżyć poziom tlenu, zemdlić atakujących i zyskaliśmy trochę zasobów. Dalej albo na więźniów (co będzie skutkowało następnym Voy) albo przez śluzę.

- Po co Lucianom statek?? Nie mogę tego zrozumieć. Gdyby jeszcze wrota były dwustronne. Ale walka o kupę złomu która jest daleko i z której nie da się wydostać??

- Nie bójmy się przyznać. Ziemia jest słaba. Mamy kilka niezłych statków, mamy placówkę na antarktydzie, mamy atlantydę ale jesteśmy słabi. Ziemia na chwilę obecną jest taką fortecą nie do zdobycia brutalną sił ale wystarczyłby ciut bardziej skomplikowany atak, jakaś broń biologiczna/chemiczna i leżymy. A nie mamy już Asgardu do pomocy.
  • 1
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#25 dr Danielle Jackson

dr Danielle Jackson

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 335 postów
  • MiastoŹwirek

Napisano 05.06.2010 - |20:59|

hmmm mam dość ambiwalentny stosunek do tego odcinka - niby akcja, niby dużo się dzieje, ale coś mi tu nie pasuje.

po pierwsze - naciagany realizm. Serial ma być realistyczny, ale wychodzi to dość drętwo i nienaturalnie. Ranna Chloe - ok, ale chyba scenarzyści nie mogli się powstrzymac przed starymi nawykami i lekko pojękująca dziewoja już powoli pomyka po pokładzie Destiny. Może to kwestia słabego aktorstwa, ale sceny Chloe + Eli wyszły kiepsko. (ps. ktoś kiedyś pisał, że David Blue ma cycki. Wcześniej mnie to nie niepokoiło, ale w tym odcinku zauważyłam, że ma większe ode mnie. Więc zaczęło mnie niepokoić.)

po drugie - onanizowanie się twórców dylematami moralnymi. I znów drętwo to idzie, jak Sam porzuca na placu boju dwóch bezimiennych pilotów F-320 i jak Jack wypomina to Young'owi.

po trzecie - nadal nie jestem w stanie zrozumieć, po co Lucian Alliance pcha się na Destiny. Pewnie zostanie to wytłumaczone w następnym odcinku, ale powód, skoro nie da się go logicznie wywnioskować, będzie naciągany. Jakby nie dało się zbudować porządnej fabuły bez rzezimieszków z Drogi Mlecznej chodzących w lateksowych portkach, eh.

kwestia tajemniczych promieni wygląda ciekawie, tylko chciao by sie rzec - "Panowie scenrzyści, nie spieprzta tego". Dysfunkcja Destiny, która nie wraca w FTL zapowiada większe problemy, coś, czemu czoła bedą musieli stawić wszyscy na pokładzie. Stawiam, że będzie coś dużego, co zapiera dech w piersi i pozostawi we wstrząsającej niepewności do drugiego sezonu. taka przynajmniej moja nadzieja:)
  • 0
- And a hug is just like a public dry hump.
- I think you're hugging wrong.

#26 Derten

Derten

    Plutonowy

  • LAMER
  • 367 postów

Napisano 05.06.2010 - |21:38|

Chodziło o to że miał poświęcić Rusha, ja wiem że ludzie woleliby nie wartościować ludzkiego życia ale w tym wypadku Rush > od kilku innych członków załogi.

A jaki to problem kazać przerwać połączenie kamyczków? Jeden ruch dłonią i Rusha nie ma w ciele Telforda... Też mi argument.


Wyraźnie było pokazane w odcinku że  nie chce się pozbyć Telforda ;] Toudi okres dzisiaj dostałeś czy co ;p 
  • 0

#27 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 05.06.2010 - |21:54|

Lucianie najwyraźniej wiedzą o Destiny więcej niż Tauri. Tutaj nie ma znaczenia poziom zaawansowania technologicznego ale zwyczajne szczęście. Podejrzewam, że trafili na jakieś informacje znajdujące się "bliżej źródła" (np. właśnie opuszczona baza Pradawnych z tego okresu). Dzięki temu mogą znać cel w jakim statek został wystrzelony (kontakt z cywilizacją budującą układy planetarne?), może zależy im na czymś znajdującym się na pokładzie. Może nawet wiedzą jak wybrać adres powrotny?

A co do scen z ranną Chloe to nie narzekam. Też z początku pomyślałem, że scenarzyści postanowili ją skreślić, teraz jednak nie wydaje mi się to prawdopodobne. Natomiast postać Eliego jakoś cały czas lubię - on po prostu jest kimś spoza tej bajki, znalazł się w tej sytuacji całkowicie przypadkowo a pomimo tego daje z siebie wszystko, wedle swoich możliwości. Jakby nie patrzeć - to co zrobił dla Chloe jest wcale nie mniejszym bohaterstwem niż bieganie z karabinem po pokładzie i zabijanie atakujących Lucków. ;)

Użytkownik Atlantis edytował ten post 05.06.2010 - |22:03|

  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#28 Raptorek

Raptorek

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 538 postów

Napisano 05.06.2010 - |22:50|

Odcinek mi się podobał chyba jako jeden z niewielu w pierwszym sezonie niestety
Jest to tylko moje odczucie ale nie wiem za bardzo dokąd ten serial zmierza jak dla mnie to albo do nie zbyt fajnego zakończenia abo bardzo naciąganego.
Co do samego odcinka to chyba po raz pierwszy zostałem zaskoczony i jestem ciekaw co będzie dalej ja nie widzę współdziałania dwóch grup.
Logiczny wniosek skończy się to strzelaniną
Myślałem że Carter uda się przejąć planetę i będziemy mieli możliwość podroży w jedną stronę choćby przez kilka odcinków
Nie chce marudzić ale o ile dobrze widziałem kilka do kilkunastu osób musiało zginąć, kilka zostało na planecie i w innych wypadkach.
Bardzo kurczy nam się stan osobowy
Chyba po raz pierwszy jestem ciekawy co będzie dalej .....
  • 0

#29 Nevres

Nevres

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 16 postów

Napisano 05.06.2010 - |23:43|

Intrygującą kwestią jest to, że Destiny nie rozpoczęło odliczania do kolejnego skoku w FTL. Podobna rzecz miała miejsce kilka odcinków temu, gdy zepsuł się jeden z modułów napędu. Nawet, gdy załoga usunęła usterkę, statek nie wykrył, że FTL jest znów sprawny i nie wznowił odliczania. Zastanawiam się więc, czy obecny brak odliczania jest jedynie usterką techniczną, czy też działaniem kogoś(najprawdopodobniej Franklina) sterującego statkiem. Bardziej skłaniałbym się jednak ku opcji, że to jednak doktorek przejął kontrolę nad statkiem i wykrywszy przybywających Lucków postanowił wspomóc naszych - przecież nie spopielił Telforda, gdy ten otworzył na chwilę drzwi, by pogadać z Youngiem.
Z drugiej jednak strony... Może ta szuja Telford uruchomił jakiś system obrony wewnętrznej statku. Niby grzebał przy konsoli jedynie w celu sprawdzenia drogi informując szczegółowo naszych o planie ataku Lucków. Uważam jednak, że on coś wie, był przecież agentem Lucjan i chyba natrafił na jakieś ciekawe informacje na temat statku.
Mam nadzieję, że zostaniemy jednak zaskoczeni w tym temacie.

I jeszcze sprawa Younga. Jasnym jest, że sposób w jaki chce on sobie poradzić z najazdem nie ma nic wspólnego z logicznym myśleniem. W jego sposobie:
1. Traci ludzi.
2. Marnuje amunicję, której mamy ograniczoną ilość, a najbliższa fabryka jest kilka miliardów lat świetlnych od naszego obecnego miejsca pobytu.
3. Do głowy ciśnie się całe mnóstwo sposobów rozwiązania tej sprawy.

Możemy na przykład połączyć plany wypompowania powietrza z atakiem na Lucków. Mamy kombinezony, można było je wykorzystać. Najpierw poddusić towarzystwo, a następnie przeprowadzić błyskawiczną akcję związaną z wyciągnięciem z tamtąd Telforda. Jeden z korytarzy można byłoby z łatwością zaadaptować na śluzę, gdzie czekałaby ekipa uderzeniowa.

Albo czemu nie podjęto próby nawiązania połączenia z dowolnymi wrotami zaraz po wyjściu Destiny z FTL? Dałoby to nam 38 minut, w czasie których Carter zniszczyłaby bazę wroga. Nawet nie wspomniano o tym pomyśle mówiąc na przykład: Nie ma żadnych wrót w zasięgu.

Co do dalszego ciągu. Mam ogromną nadzieję, że podchody Tauri i Lucków zostaną storpedowane przez nagłe pojawienie się bandy galaret w okolicy. Jestem pewien, że one wciąż namierzały Destiny, tylko nie były w stanie odnaleźć statku na czas. A teraz postój się przedłuża.
  • 0

#30 Zetnktel

Zetnktel

    Starszy chorąży

  • Użytkownik
  • 1 589 postów
  • MiastoLublin

Napisano 05.06.2010 - |23:51|

Jeden z lepszych odcinków w sezonie. Co do narzekań nt działania poszczególnych osób.. może i bezsensowny itd, ale o to tutaj chodzi przecież. To tak jakby do driftera powiedzieć, że na wszystkich zakrętach stracił przyczepność na tylnych kołach.. tak miało być. Zresztą sami twórcy nam to mówią, że wiedzą, że tak jest źle poprzez rozmowę Younga z O'Neillem.

Urzekło mnie w tym odcinku otwieranie starych sg1onowskich wrót.. coś pięknego, aż się łezka w oku kręci. Mamy też eksploracje statku, co prawda wiemy, że jest i nic z niej w tym odcinku nie wynika ale na pewno wyniknie. Bardzo dobrze.
Coś się dzieje z D. Może Franklin może i nie.. w każdym bądź razie coś nowego i coś się dzieje.
Posiadania klucza do dtzwi na Destiny trochę zaskakujące..będę oczekiwał jakiegoś wyjaśnienia co to za klucz i jak LA weszło w jego posiadanie.
Nie odliczający zegar też coś ciekawego. Prawdopodobnie Franklin albo coś, może jakiś system alarmowy.. takie zabezpieczenie przeciwko wrogom, polegające na tym, że D stoi w miejscu.
Za słaby cliffanger.. o przepraszam przecież miało go nie być.. uważam to za skandal.. chamstwo w krystalicznie czystej formie, najpierw obwieszczać światu, że będą dwa odcinki na raz i jeszcze bezczelnie robić przerwę a potem zmienić zdanie.. tfu! To śmiech na sali żeby czekać na nowy odcinek miesiąc.. tak bo ten obejrzałem dawno temu, że już nawet nie pamiętam kiedy. Po prostu kpina.

Z.. oburzeniem czekam na kolejny odcinek tydzień, bo miało być dzisiaj. Na prawdę zarząd tej karuzeli jest niepoważny i nieodpowiedzielny i powien zostać ukarany bądź zwolniony za takie akcje. Jak ja bym w pracy coś obiecał i potem przełożył to dziękuje dobranoc.

Użytkownik Zetnktel edytował ten post 05.06.2010 - |23:53|

  • 0

#31 bolek

bolek

    Kapral

  • Użytkownik
  • 193 postów

Napisano 05.06.2010 - |23:54|

Albo czemu nie podjęto próby nawiązania połączenia z dowolnymi wrotami zaraz po wyjściu Destiny z FTL? Dałoby to nam 38 minut, w czasie których Carter zniszczyłaby bazę wroga. Nawet nie wspomniano o tym pomyśle mówiąc na przykład: Nie ma żadnych wrót w zasięgu.


facepalm : / Statek wypadł z nadświetlnej bo dzwonili na niego, nie da się w nadświetlnej nawiązac połączenia wrót więc statek wypada z niej by je utworzyć.

Użytkownik bolek edytował ten post 05.06.2010 - |23:56|

  • 0

#32 Dinsdale

Dinsdale

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 317 postów

Napisano 06.06.2010 - |00:18|

Dlaczego pomyłka? Oglądając SG-1 i SGA wielu ludzi miało pretensje, że zdecydowana większość odcinków to stand alone. Teraz robią to trochę inaczej i moim zdaniem wychodzi to serialowi na dobre.

Ja mam na myśli tylko te dwa. Nie np poprzedni. Miałem wrażenie jakby ktoś przestał mówić w połowie zdania.

Plany, planami, ale oni NIGDY nie widzieli tych drzwi na oczy. Poza tym, jakoś nie jestem przekonany co do tego, że załoga Destiny przesyłała na Ziemię plany konstrukcyjne drzwi na statku. Zaraz się okaże, że Lucki zrobili nakładki na prysznice.

To tylko jedna możliwość, Lucjanie mogą po prostu znacznie więcej wiedzieć o Destiny niż my.

Użytkownik Dinsdale edytował ten post 06.06.2010 - |00:19|

  • 0

#33 Orlin_nilrO

Orlin_nilrO

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 6 postów

Napisano 06.06.2010 - |00:42|

Hehe niestety więcej jest części niż to sobie wyobrażasz

Jeśli czytasz spoilery to łaskawie zostaw taką wiedzę dla siebie.

Dwa ostatnie odcinki pierwszego sezonu są dostępne w internecie od tygodnia, więc co drugi wypisujący tu swoje teorie pewnie je widział. Darujcie sobie ludzie, widzieliście, zachowajcie to dla siebie. Już widzę jak za tydzień będziecie się chwalić jak to wspaniale rozszyfrowaliście zamysł twórców.
  • 0

#34 Dinsdale

Dinsdale

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 317 postów

Napisano 06.06.2010 - |01:09|

Zresztą sami twórcy nam to mówią, że wiedzą, że tak jest źle poprzez rozmowę Younga z O'Neillem.

Przede wszystkim O'Neill zjebał Younga a sam nie poświęciłby Sam, Daniela ani Tealca :]
  • 1

#35 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 06.06.2010 - |08:08|

Hehe niestety więcej jest części niż to sobie wyobrażasz

Jeśli czytasz spoilery to łaskawie zostaw taką wiedzę dla siebie.

Dwa ostatnie odcinki pierwszego sezonu są dostępne w internecie od tygodnia, więc co drugi wypisujący tu swoje teorie pewnie je widział. Darujcie sobie ludzie, widzieliście, zachowajcie to dla siebie. Już widzę jak za tydzień będziecie się chwalić jak to wspaniale rozszyfrowaliście zamysł twórców.


Niewiem, może masz racje i już są w sieci.
Może nawet je oglądałeś. Może nawet co drugi tutaj juz obejrzał, zasada jest taka że jeżeli znasz spoilery to nie piszesz w formie która tę wiedzę sugeruje.
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#36 SunTzu

SunTzu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 43 postów

Napisano 06.06.2010 - |09:02|

Hehe niestety więcej jest części niż to sobie wyobrażasz

Jeśli czytasz spoilery to łaskawie zostaw taką wiedzę dla siebie.

Dwa ostatnie odcinki pierwszego sezonu są dostępne w internecie od tygodnia, więc co drugi wypisujący tu swoje teorie pewnie je widział. Darujcie sobie ludzie, widzieliście, zachowajcie to dla siebie. Już widzę jak za tydzień będziecie się chwalić jak to wspaniale rozszyfrowaliście zamysł twórców.


Niewiem, może masz racje i już są w sieci.
Może nawet je oglądałeś. Może nawet co drugi tutaj juz obejrzał, zasada jest taka że jeżeli znasz spoilery to nie piszesz w formie która tę wiedzę sugeruje.

Spoiler byłby wtedy gdybym napisał co tam się działo. To, że odcinek jest podzielony na więcej części to normalka. Tak się kończyły często sezony w SGA. Czemu tutaj miałoby być inaczej jeżeli mamy do dyspozycji drugi sezon:) Nawet finał SGA dla mnie skończył się w ten sposób... W sumie dało się ciągnąć jeszcze przynajmniej pół sezonu z tego co zostało.

--------------------------

Nie zdziwiło was jakiej broni użyli Lucianie?

Rozumiem Tauri mają doświadczenie tylko z bronią palną. Ma swoje zalety ale i wady -> ograniczoną ilość amunicji. Jednak Lucianie powinni mieć inną broń. Oni doskonale wiedzieli w co się pakują, zatem powinni mieć broń energetyczną, która nie ma jako takiej amunicji.

Druga rzecz to fakt, że zaty ogłuszają/zabijają nie powodując innych uszkodzeń statku. Broń taka idealnie nadaje się do walki w kosmosie. Ci użyli karabinów.
Czy was to nie drażni?

-----------------------------
Dziś oglądałem 3 raz odcinek. Skupiłem się na grze aktorskiej. Najlepiej moim zdaniem wyszedł Telford i Rush. Aktor grający teforda miał trudne zadanie. Musiał zagrać realistycznie zarówno jako [beeep] jak i przyjaciel... Jako [beeep] było świetnie, ale wciąż postać świetnie wygląda.

Rush to klasa sama w sobie. Aktor jest tutaj gwiazdą jak Onill. Jednak mam małe wątpliwości Rush zawsze wciska swoje 2 grosze. Czasami robi wszystko by uratować wszystkich... czasami by zabić tylu ile trzeba. Coś mi tu nie gra. W sumie wszystko zawsze się sprowadza by robić na odwrót jak Young. Nie wiem czy macie takie same odczucia... to robi się trochę śmieszne, że zawsze wszystko musi być w opozycji do younga.

Użytkownik SunTzu edytował ten post 06.06.2010 - |09:12|

  • 0

#37 shaddock

shaddock

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 17 postów
  • MiastoBielsko-Biała

Napisano 06.06.2010 - |09:56|

2/10
Kiepski odcinek. Praktycznie nic się nie trzyma kupy, jedynie pokaz coraz głupszych zachowań Younga czy Wrey. Podobnie jak Toudi oglądałem na raty, przerwałem wczoraj w połowie i dokończyłem dopiero dziś bo poziom idiotyzmów zaczął przekraczać granice przyzwoitości. Young nie miał problemów z zostawieniem Rusha samego na planecie albo ryzykowania życiem jego i Telforda na poczatku odcinka ale nagle dopadły go dylematy moralne i postanowił postawić na szali życie swoich podwładnych i cywilów tylko po to aby przypadkiem nie narazić Telforda na dyskomfort utraty przytomności z powodu niedotlenienia... Pomijam już mniejsze kwiatki jak utratę 2 F-302, przecinanie pokładów palnikiem, pudłowanie z 3 metrów z karabinka szturmowego etc. Oczywiście wiadomo, że nie mógł sie ten odcinek zakonczyć się szybkim pozbyciem intruzów, ale czy napastnicy nie mogli mieć np masek/kombinezonów? Szybko przebić się dalej i pomimo próby wypompowania powietrza opanować cześć statku? Byłoby sensownie i bardziej dramatycznie. Jedyne postacie z Destiny, które mają troche zdrowego rozsądku to chyba tylko Rush i Greer. Podobało mi się kiedy O`Neill ustawił Younga, że może znaleść kogoś innego jeżeli sobie nie radzi (+1). Ten spopielony osobnik to prawdopodobnie jakieś promieniowanie, które zakłóca działanie systemów na Destiny albo duch Franklina czuwa ;-) W sumie ciekawi mnie głównie co takiego wie Lucian Alliance o Destiny, że tak zależało im na dostaniu się na jego pokład.
PS też mnie zdziwiło ze LA używa tylko ziemskiego wyposażenia (poza magicznymi urządzeniami do otwierania drzwi na statku sprzed paru milionów lat ;-)) Ale to pewnie głównie z powodów oszczędności w serialu.
  • 0

#38 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 06.06.2010 - |10:41|

Zatów niestety użyć nie mogli.
Głupim zwyczajem twórcy SG chcą by seriale miały jak najmniej wspólnego sprzętu.
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#39 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 06.06.2010 - |10:56|

Niby zaty powinny się pojawić w wyposażeniu Lucków, (choćby dlatego, że nie wymagają amunicji), ale z drugiej strony SGU miało być bardziej realistyczne. A umówmy się, zaty są totalnie przekombinowanym pomysłem. Jeden strzał paraliżuje, dwa zabijają, a trzy dezintegrują. WTF? Pamiętam jak na forum powstawały tematy, w których ludzie zastanawiali się jaka musi być przerwa między strzałami, żeby zabić. Działanie zatów, tak jak to było pokazywane w SG-1, było po prostu głupie i tyle. Ludzie, którzy nie oglądali wcześniejszych seriali, a swoją przygodę ze światem SG zaczęli od SGU mogliby stwierdzić, że tego typu broń jest niepoważna i mogłoby to się źle odbić na oglądalności. Moim zdaniem właśnie dlatego zrezygnowano z zatów.
  • 0

#40 SunTzu

SunTzu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 43 postów

Napisano 06.06.2010 - |11:11|

Niby zaty powinny się pojawić w wyposażeniu Lucków, (choćby dlatego, że nie wymagają amunicji), ale z drugiej strony SGU miało być bardziej realistyczne. A umówmy się, zaty są totalnie przekombinowanym pomysłem. Jeden strzał paraliżuje, dwa zabijają, a trzy dezintegrują. WTF? Pamiętam jak na forum powstawały tematy, w których ludzie zastanawiali się jaka musi być przerwa między strzałami, żeby zabić. Działanie zatów, tak jak to było pokazywane w SG-1, było po prostu głupie i tyle. Ludzie, którzy nie oglądali wcześniejszych seriali, a swoją przygodę ze światem SG zaczęli od SGU mogliby stwierdzić, że tego typu broń jest niepoważna i mogłoby to się źle odbić na oglądalności. Moim zdaniem właśnie dlatego zrezygnowano z zatów.

No tak... ale patrząc po oglądalności to jest podobna do tej z SG1/SGA w okresie swej świetności. Moim zdaniem pakuje się nowa rasa z zatami byłoby dobre dla klimatu. Mielibyśmy jakby to ująć świadomość bycia w univesum SG. Tymczasem tutaj wrota niby działają, ale inaczej... niby pradawni, ale to nie ta liga.


Uważam jednak, że masz racje. To jest przyczyna z drugiej strony skoro wymyślili coś takiego jak zaty logiczne byłoby by ich używali. Jako, że oni są spadkobiercami węży. Nie logiczne jest to by odrzucili taką technologię.

Szczerze to trochę dziwne, że Tauri nie miało w pogotowiu jakiejś broni energetycznej na tą wyprawę. Wiadomo amunicja się kończy.

Użytkownik SunTzu edytował ten post 06.06.2010 - |11:14|

  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych