Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 008 - S01E08 - Time


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
176 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (203 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (24 głosów [12.50%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 12.50%

  2. 9 (55 głosów [28.65%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 28.65%

  3. 8 (49 głosów [25.52%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 25.52%

  4. 7 (20 głosów [10.42%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 10.42%

  5. Głosowano 6 (8 głosów [4.17%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 4.17%

  6. 5 (16 głosów [8.33%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 8.33%

  7. 4 (5 głosów [2.60%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 2.60%

  8. 3 (8 głosów [4.17%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 4.17%

  9. 2 (2 głosów [1.04%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.04%

  10. 1 (5 głosów [2.60%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 2.60%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#21 outlander

outlander

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 14.11.2009 - |16:27|

Odcinek świetny, zdecydowanie najlepszy ze wszystkich do tej pory wyemitowanych.
Pierwszy który trzymał poziom przez cały czas, a nie dwie-trzy sceny,
a także który nie był oczywisty od początku do końca.
Mocne 9/10.

BTW.

Kto wam powiedział, że jest to odcinek "to be continued"? Nie rozumiem skąd ktoś wyciągnął taki wniosek?

BTW2.

Co do osób oceniających odcinek "w skali SG" - samochód też kupujecie "w skali BMW?".
Ktoś mi zaraz napisze, że przecież to Stargate, ale z góry mu odpowiadam: a czy zauważyłeś podtytuł?
  • 2

#22 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 14.11.2009 - |16:51|

Kto wam powiedział, że jest to odcinek "to be continued"? Nie rozumiem skąd ktoś wyciągnął taki wniosek?


A jest jakieś inne wyjście? Mikrobem zostali zainfekowani w skutek picia wody z lodowej planety. Jeśli nie wybiorą się do dżungli i nie dorwą żywego, jadowitego stworka to niedługo wszyscy bohaterowie jeden po drugim nam powymierają. ;)
Mają na to ledwie kilka godzin - od otrzymania wiadomości Scotta do wystąpienia protuberancji.
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#23 outlander

outlander

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 14.11.2009 - |17:05|

A czy to musi być pokazane? Każdy wie jak się skończy, po prostu nie wiadomo ile pętli powstało.
Lepiej obejrzyj promo do następnego odcinka,
Spoiler


MOD: Pierwsze upomnienie za niezaznaczone spoilery!!!

Użytkownik Toudi edytował ten post 14.11.2009 - |17:20|

  • 0

#24 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 14.11.2009 - |17:19|

Wystarczą np. klikusekundowe ujęcia (mogą być nawet w tle jakiejś innej "akcji"):
1. część załogi jeszcze leży w łóżkach a cześć już wstała i chodzi lub
2. stworek pływa sobie w jakimś pojemniku i dwa zdania, czy go jeszcze zostawić czy już można wywalić "za burtę".

Użytkownik psjodko edytował ten post 14.11.2009 - |17:28|

::. GRUPA TARDIS .::


#25 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 14.11.2009 - |17:30|

A jest jakieś inne wyjście?

Też początkowo wydawało mi sie że będzie kontynuowany, końcówka wyglądała jak typowy cliffhanger ale sądząc po 2010 raczej nie będzie.
Zabrakło tylko otwarcia wrót z wyjściem drużyny w "kolejnej" przeszłości.
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#26 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 14.11.2009 - |18:00|

Hmmm... Na początku chciałem napisać taki oto post:

"Time" to chyba najlepszy odcinek do tej pory, zaczynam żałować że pozwoliłem sobie pofolgować mojemu zboczeniu (wolę machlojki na Ziemi niż w kosmosie) i wstawiłem "Earth" aż 8.5, bo teraz logicznie to musiałbym wstawić "Time" wyższą ocenę, ale z kolei 9 to byłaby przesada...

No więc tak, na początku bardzo podobał mi się sposób wstępu do docinka-sceny z kino, zwłaszcza sposób kręcenia jaki to urządzenie pozwala "pokazać"-statyczny lot między kolejnymi postaciami, jakby orbitowanie. Szkoda tylko, że posłużono się "kamerowatymi" chwytami, czyli utrata obrazu, strata ostrości itd. Zbyt blisko to naszej technologii ziemskiej i nieco psuje wrażenie. Ale sam sposób kręcenia jest niezły.

Kolejna sprawa-dżungla na planecie i próba zdobycia jedzenia. Jeśli pamięta się, że pradawni też rozsiewali życie-losowo-na planetach zdolnych je podtrzymać i tam instalowali wrota, to ma to sens. Sens ma też fakt, że nic z tej planety nie jest jadalne-nawet u nas najłatwiej zdechnąć z głodu jest właśnie w Amazonii, bo choć żarcie jest wszędzie, to nie da się nic jeść, żeby nie wykorkować.

Kolejna kwestia-choroba. Byłem zaskoczony nieco, że to choroba z wody z odcinka "Water", spodziewałem się że to dżungla taka mordercza. Niestety nieco dziwi mnie fakt, że patogeny z tak odległego miejsca mogą na nas wpływać, ale w sumie pamiętając to że całe to życie z planet z wrotami pochodzi od naszego to aż tak dziwne to to nie jest. Na plus fakt, że bakterie pochodziły z "Water" a nie z tego odcinka. Przez chwilę myślałem, że Eli nie jest chory bo spróbował tego owocu na samym początku, ale na szczęście to nie jest taka prosta sprawa.

Odcinek obfitował w takie małe rzeczy, które sprawiały że trzymał się cały w kupie i trzymał w napięciu, oferując moment "aha". Na przykład fakt, że an Destiny wszyscy wykorkowali w czasie, gdy nasza grupa wypadowa była odcięta na planecie. Miło też się robi, jak wyciągnięty zostaje fakt z poprzednich sezonów-ascendacja czy rozbłysk słoneczny i jego wpływ na Wrota.

Tak się składa że przeczytałem mały spoiler przed emisją odcinka, więc wiedziałem, że obrazy z Kino będą wysłane w czasie wstecz-po prostu obawiałem się w przypadku tego docinka, że choć tytuł brzmi nieźle, to zamiast podróży w czasie otrzymamy odcinek w którym ważny jest tytułowy czas, a więc licznik wskazujący kiedy Destiny skacze w FTL. Ku mojej uciesze tak nie było, ale tym samym nie wiem jak bym zareagował na wieść że kino poleciało w czasie.

W porównaniu do poprzednich epizodów mało tutaj jest "budowania postaci" o które tak dużo osób ma pretensji. Tylko jedna scena wydawała się za długa-ta w której Eli pilnuje umierającej Chloe. Ponieważ wtedy akcja zaczęła nabierać niezłego tempa w starym Stargejtowym stylu, denerwowałem się że poświęcają czas na jakieś pierdoły, stękającego Eliego i trzymanie się za ręce, podczas gdy na planecie dzieje się akcja, a odcinek zaraz się skończy... A tu zonk-Chloe umiera. Przez to cała ta scena nagle nabrała WIELKKIEGO sensu. Chociaż niestety w tym momencie ( a juz wcześniej jak wykorkowała poprzednia rozporkownica Scotta-zacząłem coś węszyć) po prostu człowiek już wie, ze będzie jeszcze jedna wycieczka w czasie... szkoda, że to tak oczywiste z punktu widzenia widza.

No i tym sposobem docieramy do mięska tego epizodu, czyli załoga Destiny umiera... dwa razy! Przy czym mamy wybór, pomiędzy Chloe korkująca na łóżku a Chloe rozerwaną przez kosmicznego robala... Yeeeah :) Wszyscy giną w paskudny sposób a 'la Alien, i żaden plan ratunkowy nie pomaga ani razu... Kiedy coś takiego ostatnio w SG widzieliśmy? Oh, let me guess-never. Widok drużynki na samym końcu padającej od ataku robaczków...Young, Greer et all...bezcenne. Pytanie... Dlaczego do cholery ZA KAŻDYM razem przeżywa SCOTT? W każdym odcinku ten fagas, wbrew wszystkiemu, przeżywa i wszystko od niego zależy, wszystko dzięki niemu zostaje uratowane... Na litość Boską... w połączeniu z jego "cierpieniem" w przeszłości, miłością do Chloe i tak dalej daje nam to makabryczną postać, postrach wszelkiego sensu i suspensu, którego powinno się unikać, bo to ociera się o Mary Sue. Scott zaczyna pełnić role Shepparda i to wielki minus.

Byłem solidnie zdziwiony, gdy okazało się że to two-parter i nie zobaczymy rozwiązania w tym odcinku. W sumie dobrze, bo patrząc na to ile rzeczy tu wciśnięto, no to rozwiązanie byłoby klasykiem marnowania pomysłów: nasi odbierają kino i sobie przeglądają, a potem bez problemu odbierają lekarstwo, wszystko w 3 minuty. A tak to może nas czekać kolejny niezły odcinek.

Nie było też dużego problemu z humorem, jakoś nierażąco wplótł się w całość. Oczywiście głównym winowajca był Eli i jego próby rozluźnienia atmosfery-uwagi o robalach, i komentarze w czasie oglądania relacji kino-bezcenne. Zwłaszcza rozbroił mnie Rush-na ekranie mówi "przez chwile sądziłem że mamy problem". Eli zatrzymuje obraz, patrzy się na niego, a on wtedy w rozbrajajacy sposób wzrusza ramionami.

Ogólnie bardzo udanie, na pewno lepiej niż dotychczas, przełamano też kilka stereotypów łączonych z Stargate (na uwagę zasługuje uwaga Eliego "o, już wiem-alternatywny wszechświat!" i wszyscy zabijają go niemal wzrokiem :) W poprzednich serialach zaczęłaby się dyskusja "tak, to możliwe, ale brak tutaj egzotycznych cząsteczek i sygnatury energii jaką odczytujemy gdy bla bla bla Rodney McKay to save the day). Nieźle się bawiłem, no i co najważniejsze powróciła konstrukcja znana z poprzednich serii, czyli nacisk na fabułę, zaś postacie i cała reszta są przy okazji, w miarę wiarygodnie przedstawione.

Ode mnie 8.5, gdybym mógł to zmieniłbym ocenę "Earth" na 8, wiedząc że obecny odcinek będzie od niego lepszy. Miejmy nadzieję, że rozwiązanie za tydzień będzie co najmniej równie dobre.


Ale sprawdziwszy, ze następny odcinek NIE JEST kontynuacją tego, zmieniam zdanie.
SGU ssie.
W poprzednich Stargejtach zrobiono by deus ex machina-srruuu, i na końcu nasi odbierają wiadomość, szybko odkręcają wszystko, bezproblemowo zdobywając to co trzeba i happy end. A tu-jest jeszcze gorzej! Nawet tego nie pokażą! I co mi z tego, że odcinek bardzo dobry, skoro zepsuta końcówka. TO dopiero jest deus ex machina, taka że nawet jej nie pokażą... Co za wstyd.

By mieć pewność, że tak będzie poczekam tydzień na nast. odcinek, i dopiero wtedy wstawię ocenę. Ale patrząc na króciutkie podsumowanie na Gateworldzie no to na 95% nie zobaczymy kontynuacji... A ponieważ połówek nie ma, to planowałem wstawić nawet 9/10. Jeśli czarny scenariusz się sprawdzi, to będę miał zgryz. Bo epizod świetny-ale bez sensu końcówka i zmarnowany potencjał. Eeech...

No i oczywiście dziwne, że wrota nie mają zabezpieczenia przed rozbłyskami.

Ja także przypominam, że Wrota nie mają DHD, a to właśnie było zabezpieczeniem, poza tym to pierwsze wrota jakie powstały.

Fajnie że każde działanie ma swoje skutki ale jak na razie wychodzi na to że każde przejście przez wrota powoduje sprowadzeniem czegoś niefajnego, niebezpiecznego i bardzo małego.

Właśnie, rodzi się nam nowy schemat, drugi po "Destiny wie najlepiej i wie zawsze".

Stworki klasa, podobne do dron ale przynajmniej ładnie ich dziabały. Zachowanie dr durne, zwłaszcza że jak to on dużo niby wie, to powinien skojarzyć ten efekt z cofaniem w czasie, taki sam miał miejsce już w SG1. A tak bardzo sympatycznie:)

Faktycznie-też mi się z dronami skojarzyły, a jak ktoś narzeka na odcinek, DNA, immunologię, ewolucję i prawdopodobieństwo, no to zawsze mogło być tak, że te stworki to zmutowane i zbuntowane drony Pradawnych :P (zresztą w momencie zestrzelenia floty Anubisa dronami miało się takie wrażenie, że to nie broń, ale jakieś stworzenia, więc pasuje ;) )
No a co do Rusha-nie, aż do momentu póki nie zobaczył swojego ciała leżącego obok Wrót nie mógł mieć pewności. Wtedy ją zyskał.

A wystarczyło ją zachować przy życiu do końca odcinka, i trzymałby w napięciu, aż do monologu Lt.

Popieram, nie przemyślano tego. Niestety, choć postacie z serialu nie mogą tego wiedzieć, że przeżyją, bo ich aktorzy mają kontrakt, no to my to wiemy i dlatego zadaniem twórców powinno być unikanie takich oczywistych momentów. A tak-no to wszyscy zginęli, dwa razy, ale co z tego? Napięcie zrujnowano jeszcze zanim Scott zaczął swoją gadaninę.

@mario537-przyznaj, lubisz pisać posty w nowym odcinku SGU, bo masz okazję by dać to "3 and burn" :) I tylko dlatego tu piszesz XD

bo w takim SGA to pewnie w końcówce by wszystko upchnęli i byłby happy end.

Taaa? Zobaczymy za tydzień... obym się mylił :angry: Jedyna nadzieja w tym, że nie cała ciężkość odcinka będzie spoczywała na "odrobaczaniu", ale jakoś będzie mimo to, zaś-jak wiemy-SGU nie daje na końcu "to be continued", więc może jednak.

Ale jednocześnie fakt, że nie pokazano, nie sfinalizowano tego motywu-a więc nie powiedziano dwóch zdań, albo nie pokazano stworka w zbiorniku-sprawia, że, paradoksalnie, końcówka jest dobra. Bo nie zniósłbym tego motywu "oh, nic nie zrobiliśmy, ale wszystko jest OK, teraz damy dwa zdania na ten temat i zostawimy widzów z oplutymi brodami". No akurat oplute brody się nie zmieniły, ale jest poczucie że olano nas na nowy, dotąd niewidziany sposób... Taki awangardowy ;) Łaaał, dzięki SGU! Zawsze chciałem zostać olany awangardowo...

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 14.11.2009 - |18:16|

  • 1
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#27 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 14.11.2009 - |18:21|

IMO nawet taką minimalną "kontynuację" można nazwać drugą częścią cliffhangera - nawet jeśli pokażą samego stworka i dochodzących do siebie bohaterów + jakiś komentarz, a potem ruszą do przodu z nowymi problemami. ;)

Generalnie po obejrzeniu trailera do tego odcinka już bałem się, że jednak mamy zapowiedź pojawienia się wieśniaków (scena z czaszką). Na szczęście nie. ;) Wychodzi na to, że Rush dotykał swoich własnych szczątków! Zupełnie jak podróżnik w czasie z "Das Jesus Video". :) Wydaje mi się, że domyślił się co jest grane...

Użytkownik Atlantis edytował ten post 14.11.2009 - |18:26|

  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#28 mario537

mario537

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów
  • MiastoMálaga España

Napisano 14.11.2009 - |18:25|

@mario537-przyznaj, lubisz pisać posty w nowym odcinku SGU, bo masz okazję by dać to "3 and burn" :) I tylko dlatego tu piszesz XD

Zapewniam cię że mam więcej Cyfr i nie tylko 3-jek w stylu fire and burn ;)
Widocznie do tej pory 2 poprzednie odcinki zasłużyły sobie na ocene 3 pod rzad co nie znaczy ze serial z góry daje na przegranej pozycji :)tez czekam na zwrot akcji ktora sie rozwinie w sposób na który wszyscy czekamy i który przykuje naszą uwagę nie patrzac na zegarek o ktorej bedzie koniec tego odcinka bo do tej pory serial jest pelen niedopracowań :)

Ps Pozatym jakbym pisał tylko dla cyferek to nie bylo by widać literek ;)

Użytkownik mario537 edytował ten post 14.11.2009 - |18:30|

  • 0
Dołączona grafika

#29 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 14.11.2009 - |18:30|

IMO nawet taką minimalną "kontynuację" można nazwać drugą częścią cliffhangera - nawet jeśli pokażą samego stworka i dochodzących do siebie bohaterów + jakiś komentarz, a potem ruszą do przodu z nowymi problemami. ;)


No wiesz :) W ten sposób są skonstruowane wszystkie dotychczasowe odcinki SGU.
Więc tak naprawdę to każdy odcinek jest cliffgangerem poprzedniego (lub kilku poprzednich).

::. GRUPA TARDIS .::


#30 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 14.11.2009 - |18:33|

Wiesz mario537, ja patrzę na koniec odcinka,a raczej usilnie staram się tego nie robić, bo zawsze mam obawę "Zapewne zostało już tylko 5 minut, nie zdążą...sp ieprzą!". No i co-i spie przyli, choć nie zajrzałem ani razu :)

Na razie waham się między oceną na 6 a 7, w końcu epizod mi się podobał, tylko ta końcówka wszystko schrzaniła.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 14.11.2009 - |18:33|

  • 1
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#31 DevilaN

DevilaN

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 93 postów
  • MiastoTarnowskie Góry

Napisano 14.11.2009 - |18:42|

Parafrazując wypowiedzi niektórych forumowiczów cieszę się jak to dobrze móc przewinąć niektóre posty ;-) W skali inteligencji pradawnych oceniam poziom przewiniętych wypowiedzi na 0 / pierdylion.

Błysk słoneczny był trochę przydługawy jak na mój gust, ale poza tym odcinek całkiem sensowny. Kontynuacja i rozwinięcie wątków z poprzednich odcinków cieszy mnie niezmiernie :)

Ogólnie 9/10.
  • 1

#32 bolek

bolek

    Kapral

  • Użytkownik
  • 193 postów

Napisano 14.11.2009 - |18:48|

Hmmm... Na początku chciałem napisać taki oto post:

No i oczywiście dziwne, że wrota nie mają zabezpieczenia przed rozbłyskami.

Ja także przypominam, że Wrota nie mają DHD, a to właśnie było zabezpieczeniem, poza tym to pierwsze wrota jakie powstały.


Nie chcę się kłócić ale obaj nie macie racji, zabezpieczenie jest w samych wrotach:

[10390][10422]W systemie Gwiezdnych Wrót|są protokoły bezpieczeństwa
[10424][10465]blokujące połączenia,|które mogą spowodować takie reakcje.
[10478][10501]Widzisz, mamy własny|komputer wybierający współrzędne
[10503][10547]i czasem obchodzimy parę|procedur, żeby móc się połączyć. tutaj prawdopodobnie wrota zwracają coś w stylu o "warningu" i odmawiają połączenia ale jak Carter mówi, obchodzą pewne procedury by się połączyć.

Ale tak jak mówiłeś, może to być problem bo są to pierwsze wrota jakie powstały, więc prawdopodobnie nie mają takich zabezpieczeń.

Użytkownik bolek edytował ten post 14.11.2009 - |18:49|

  • 0

#33 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 14.11.2009 - |18:53|

Bolek to czasem cytat z Red Sky (5x05)? Gdzie przeszli przez słońce? A nie jak w przypadku podroży w czasie obok...

#34 bolek

bolek

    Kapral

  • Użytkownik
  • 193 postów

Napisano 14.11.2009 - |19:10|

Bolek to czasem cytat z Red Sky (5x05)? Gdzie przeszli przez słońce? A nie jak w przypadku podroży w czasie obok...


Cholera racja, przepraszam bardzo za tą pomyłkę ;P Nie wiem dlaczego mi się skojarzyło tak.
  • 0

#35 Zaleś

Zaleś

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 118 postów

Napisano 14.11.2009 - |19:16|

Ja także przypominam, że Wrota nie mają DHD, a to właśnie było zabezpieczeniem, poza tym to pierwsze wrota jakie powstały.

Ale tak jak mówiłeś, może to być problem bo są to pierwsze wrota jakie powstały, więc prawdopodobnie nie mają takich zabezpieczeń.

Panowie, skąd wy wzięliście informację o tym, że wrota stawiane przez stateczki poprzedzające Destiny są pierwszymi (pierwszym modelem)? Przecież pierwszymi wrotami są wrota z naszej galaktyki, przecież tutaj uciekli Pradawni przed Ori. Także wrota z których korzysta Destiny są przynajmniej drugim modelem a te z pegaza trzecim (zakładając, że Destiny zostało wysłane przed zbudowaniem Atlantydy i przeniesieniem się do Pegaza). Poza tym wrota w tym serialu mają DHD, jest nim "pilot" jednocześnie sterujący KINO. Więc jeżeli to DHD miało by mieć protokoły zabezpieczające, to powinny się znajdować w nim. Ale jak to już bolek tu przytoczył, to same wrota w poprzednich odcinkach miały wbudowane różne zabezpieczenia.

Wiesz mario537, ja patrzę na koniec odcinka,a raczej usilnie staram się tego nie robić, bo zawsze mam obawę "Zapewne zostało już tylko 5 minut, nie zdążą...sp ieprzą!". No i co-i spie przyli, choć nie zajrzałem ani razu :)

Po raz bodajże drugi, koniec odcinka nastąpił dla mnie zupełnie niespodziewanie (pierwszym był 1x04 "Darkness". Spodziewałem się, że jeszcze w tym odcinku pokażą trzecią iterację czasową i happy end.
  • 0

#36 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 14.11.2009 - |19:30|

Panowie, skąd wy wzięliście informację o tym, że wrota stawiane przez stateczki poprzedzające Destiny są pierwszymi (pierwszym modelem)? Przecież pierwszymi wrotami są wrota z naszej galaktyki, przecież tutaj uciekli Pradawni przed Ori.


Po pierwotnych wrotach w naszej galaktyce nie ma już śladu, zostały wymienione na nowszy model.
Tak samo jak w Pegasusie zostały wymienione na jeszcze nowszy model.

to same wrota w poprzednich odcinkach miały wbudowane różne zabezpieczenia.


O którym odcinku SGU piszesz ?

::. GRUPA TARDIS .::


#37 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 14.11.2009 - |19:41|

@bolek skojarzyło Ci sie bo w 2x21 1969 na początku Carter też coś korygowała odnośnie zakorzywiania tunelu. Nie wiem dokładnie bo Daniel nie słuchał ;)
Aczkowiek to był początek serii i potem nie było z tym żadnych problemów. W samym 1969 2 razy otwierali wrota w ten sposób. Potem w Atlantis gdzie mamy najnowocześniejsze wrota też nie było z tym problemu. Jednak jak widać w SGU dochodzi do zakłócania tunelu co samo w sobie jest ostrzeżeniem. W SG-1 i SG-A tunel był stabilny.

No ale odnośnie odcinka. Faktycznie jeden z najlepszych. Ciekawe rozwiązanie z poakzaniem większości akcji z perspektywy kino, chociaż momentami zaczynało mnie to irytować. Wkrótce kino stanie się głównym bohaterem serialu.
Ciekawi mnie jednak że Destiny musiał wykryć bakterie w wodzie inaczej dlaczego miałby się zatrzymywać akurat przy tej planecie.
Podobało mi się też jak Rush robił makbeta do swojej własnej czaszki :)
Końcówka faktycznie trochę boli. Daje nam do zrozumienia że po 2 nieudanych wizytach na planecie gdzie wszyscy zginęli za trzecim razem poszło im gładko i przyjemnie a stworki same wskakiwały do pojemnika dając się zabrać na pokład. Jakby powiedział gen. O'Neill 'nice'. Wolałbym jednak żeby to był cliffhanger.

Panowie, skąd wy wzięliście informację o tym, że wrota stawiane przez stateczki poprzedzające Destiny są pierwszymi (pierwszym modelem)? Przecież pierwszymi wrotami są wrota z naszej galaktyki, przecież tutaj uciekli Pradawni przed Ori.

Od producentów. Dokładnie z wywiadu, z którymś z nich. Nawet padło stwierdzenie że wrota z Destiny mają mniejszą funkcjonalność od tych z Milky Way.

Na plusy zaliczam tylko to że jest to kontynuacja Sławnej seri SG-1 i Atlantis choc zbyt innej jak do tej pory bo Slowo Stargate powinno zobowiazywac do marki nazwy tego serialu jaki sobie wyrobilo tak jak to mialo miejsce z SG-1 badz Atlantis czytajac fora anglojezyczne jak i inne duza czesc podziela moje zdanie ze Stargatte powinno zobowiazywac do kontynuacji z przeszlosci a tymczasem znowu w odcinku mamy akcent socjologiczno- psychologiczny kto z kim i kogo

Mamy rozumieć że jeżeli w przeszłości tytułem tego że byłeś niemowlęciem zobowiązany byłeś do wypróżniania się w pieluchę to dalej czujesz się zobowiązany do kontynuowania przeszłości? Zaiste interesujące podejście. Stare porzekadło mówi że jeżeli się nie rozwijamy to się cofamy. Tak samo w przypadku universum Stargate. Ta sama formuła trzeciej serii byłaby już cofaniem się w rozwoju.

Użytkownik Tom_Logan edytował ten post 14.11.2009 - |19:48|

  • 0
don't try

#38 mario537

mario537

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów
  • MiastoMálaga España

Napisano 14.11.2009 - |20:00|

Na plusy zaliczam tylko to że jest to kontynuacja Sławnej seri SG-1 i Atlantis choc zbyt innej jak do tej pory bo Slowo Stargate powinno zobowiazywac do marki nazwy tego serialu jaki sobie wyrobilo tak jak to mialo miejsce z SG-1 badz Atlantis czytajac fora anglojezyczne jak i inne duza czesc podziela moje zdanie ze Stargatte powinno zobowiazywac do kontynuacji z przeszlosci a tymczasem znowu w odcinku mamy akcent socjologiczno- psychologiczny kto z kim i kogo

Mamy rozumieć że jeżeli w przeszłości tytułem tego że byłeś niemowlęciem zobowiązany byłeś do wypróżniania się w pieluchę to dalej czujesz się zobowiązany do kontynuowania przeszłości? Zaiste interesujące podejście. Stare porzekadło mówi że jeżeli się nie rozwijamy to się cofamy. Tak samo w przypadku universum Stargate. Ta sama formuła trzeciej serii byłaby już cofaniem się w rozwoju.


Tylko co ma do tego Pielucha to nie wiem :)to żadne porównanie :) Chodziło mi o to że niekoniecznie i nie do konca zgadzam sie z tak extremalną zmianą osławionych seri SG-1 i Atlantis tesknie za kontynuacja tamtych seriali czy cos w tym zlego?:) Bo jak narazie serial dom nie nie przemawia zbyt wiele sztucznosci i pseudo socjologiczno-psychologicznych scen jak nie z sonda KINO to innym razem z problemami natury emocjonalnej aktorow ktorzy odgrywaja role w tym serialu . Pozatym inne porzekadło mówi z pewnego odcinka SG-1 że bez przeszłości niema przyszlosci . A czy to odrazu mialo by oznaczac cofanie seri watpie wszytko zalezy w gesti scenarzystów i tylko od nich zalezy czy zrobia dobry serial czy nie :) wiec nieprzekonasz mnie do tego ze sie nieda zrobic kontynuacji poprzednich seri SG-1 badz Atlantis na poziomie problem jedynie jest w wyobrazni scenarzystów którzy kreuja na papierze serial czasami nawet nie sugerujac sie opiniami innych badz swoja plytka wyobraznia albo poprostu Rutyna Scenarzysty ;)
  • 0
Dołączona grafika

#39 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 14.11.2009 - |20:06|

No wiesz :) W ten sposób są skonstruowane wszystkie dotychczasowe odcinki SGU.
Więc tak naprawdę to każdy odcinek jest cliffgangerem poprzedniego (lub kilku poprzednich).


Raczej nie do końca. Do tej pory radzili sobie z problemami w przeciągu jednego odcinka. Ciągły jest tylko wątek główny, czyli to, że mają niezbyt ciekawą sytuację na pokładzie rozpadającego się obcego statku z dala od domu. ;)

@Mario537: ja też uważam, że powinni wrócić do oryginalnego uniwersum SG-1. SGU niech zostanie, bo jakie jest takie jest całkiem ok, ale mi zwyczajnie brakuje SG-1, Jaffa, jakiegoś pomniejszego Goa'ulda który gdzieś mógłby się jeszcze zaszyć w galaktyce aby czasem zamieszać (w końcu rozwalili System Lordów, ale jakiś Ashrak mógł się gdzieś ostać :P) i tak dalej. :)

Użytkownik Atlantis edytował ten post 14.11.2009 - |20:13|

  • 1
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#40 sigmapl

sigmapl

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 13 postów

Napisano 14.11.2009 - |20:16|

Czy ja zle zrozumialem czy Rush w pierwszej linii czasowej mowil ze Destiny odlatuje za 36h?

Troche dlugo trwal ten rozblysk nawiazujac do poprzednich czesci Stargate w ktorych trzeba bylo precyzyjnie okreslic czas jego wystapienia (karteczka z przyszlosci o Ashenach).

Odcinek nie byl zly - scenarzysci widac ze maja pomysly (jeszcze) ale wg mnie wciaz straszna jest realizacja. Za duzo gadania.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych