przecietny odcinek, a jak na pilota bardzo slaby. bardzo raza niekonsekwecje - skora juz odnosza sie do swiata sg-1, to powinni trzymac sie jego realiow, pozatym:
- aby wybrac adres w innej galaktyce wystarczy dodatkowe zrodlo energi, wziete ze staffa (!) z tego mozna zrobic urządzonko wymyslone przez Jacka w Fifth Race, a ponownie zlozone przez Sam w Point of View
- skoro ten gen jest niezbedny do obslugiwania urzadzen pradawnych, to czemu nie wzieli wiecej takich ludzi
- raziil mnie ten patetyzm gdy szykowali sie do przejscia przez wrota, piekna przemowa hehe...
- zupelnie nieprawdopodobne bylo wynurzenie miasta, skoro brakowalo energii. sadzac po rozmiarze miasta niezbedna ilosc energi musiala byc olbrzymia.
- fabula od momentu przybycia do antlantis, przewidywalna az po szczegoly, oklepany schemat: porywaja paru naszych, no to w ciemno ratujemy ich..., niezauwazone wtargniecie do bazy... naszych "kule" nie tykaja ... itd. w porownaniu z tym wizyta sg-1 w bazie anubisa to maly pikus
- wrogowie, jak by to napisac... nieprzekonujacy, mieso armatnie, .
- nieprawdopodobna ucieczka do transportowca,
- jedyny plus w tej ucieczce to, ze wrogowie obstawili wrota, jednak cos tam mysla...
- technologia pradawnych vs wraight- 1 transportowiec rozwalil tuzin mysliwcow wroga. cos tu niegra...
- efekty specjalne ogolnie fajne, choc slabo wyszlo wynurzenie miasta.
- przecietna sciezka dzwiekowa - poza kilkoma motywami z sg-1 nic szczegolnego nie zapamietalem, no moze poza czolowka.
- gra aktorska przecietna (shepard, teyla) do slabej (weir, mckay). w miare dobrze wypadl tylko plk sumner, no ale Robert Patrick to inna klasa aktorska, szczegolnie draznil mnie mckay
- dialogi momentami zenujace, choc zdarzaly sie tez dobre momenty - glownie w pierwszej polowie, plusem jest tez humor vide butelka od Jacka
- scenka z "narimem" nieprawdopodobna, jest to byl partner dr. Weir to wspolczucia dla niej
czuje sie rozczarowany.
zobaczy sie w nastepnych odcinkach
Użytkownik Merlin edytował ten post 18.07.2004 - |23:11|