Czy ktoś mógłby mi w kilku punktach wytłumaczyć, dlaczego Gaeta robi źle?
Czy nikt nie pamięta początku serialu? Tostery wybiły większość cywilizacji, w tym rodziny ludzi z floty a teraz wszyscy mają się z nimi bratać? Jak się powinno traktować zbrodniarzy wojennych? Osądzić za ludobójstwo i wywalić ze statku. A jeśli potrzebna jest wiedza do ruszenia floty, to za szmaty i siłą do pracy i dzielenia się wiedzą... Dlaczego zanika demokracja? Władza w rękach bliźniaków, a nie, przepraszam, kochanków: prezydenta i admirała?
Nie chcę zaczynać flajma, ja po prostu tego nie rozumiem...
A co takiego Geata (Gayta
) ma do zaproponowania? Zrobić wielką igrzyska, ale już bez chleba. Wywalić Adamów i spółkę razem z zbuntowanymi Cylonami, później zrobić polowanie na niedobitki dawnego ładu. Jako że prawdę jest to że rewolucja zjada własne dzieci, we flocie by się pojawiły kolejne rewolty i w sumie Cavil i koledzy nie musieli by już szukać ludzi, bo Ci by się sami pozabijali. Cała cywilizacja ludzka nie została by zabita nie przez Cylonów tylko przez ludzi - chciałoby się zacytować słowa z Fallouta: War, war never changes.
Co ma do zapronowania klan Adamów? Spokój, trochę bolesny sojusz z Cylonami, ale dzięki temu dający możliwość znalezienia nowej planety do osiedlenia się. Tam ludzkość z dobrymi Cylonami mogła by sobie żyć w spokoju.
Ja z duetu Zerek i Geata czy Adama i Roslin to jednak wolę ten drugi duet.
coś jeszcze? ach, przecież ziemia jest skreślona. no tak, a adama [oraz jego kochanka roslin, ta od przepowiedni] przez tyle lat mówił, że wie gdzie jest i obiecywał nam, że stanie się naszym nowym domem. tylko jest mały problem. ktoś urządził tam mały nuklearny holocaust. ktoś, czyli cyloni. naprawdę -- zamierzamy się z nimi jeszcze zadawać?
A masz lepszy plan? Sama widzisz, że jak okazało się czym jest Ziemia to wzrosła ilość samobójstw, to jest bunt który rozerwie tą flotę na strzępy. Zresztą to chyba sam Adama mówił na początku serialu że nie wierzy w ten bajki o Ziemi, ale ludzie potrzebują nadziei jakiegoś celu w życiu by nie strzelić sobie w głowę. Mówił zresztą też coś podobnego w ostatnim odcinku jak wspominał Saulowi o tej historyjce z lisami.
Zresztą to są dobrzy Cyloni, większość z nich nic złego nie zrobiła, służyła wiernie w każdej ciężkiej chwili.
To jest takie sranie, bo ludziom siadła na psyche obraz nadziej "Ziemia" i teraz szukają kogokolwiek by go obarczyć winą za to - padło na Cylonów i ludzi którzy popierali sojusz z nimi.
Swoją drogą ta wersja z tym buntem, jest fajnie pomyślana. Fabuła jest oparta na zasadzie koła, to co się dzieje wydarzyło się w przeszłości i wydarzy się w przyszłości. Można założyć, że poprzednia "wersja" też poszukiwała jakiegoś mitycznego 13 plemienia, też trafiła na zniszczoną planetę, ludziom/cylonom nie wytrzymały nerwy, doszło do buntu w obrębie resztki cywilizacji i się rozdzielili. Każdy doleciał na inny świat i tam sobie zaczął życie.
Dla mnie ten serial wytracił trochę impet, mimo że ten odcinek jest dla jednym z najlepszych w całym sezonie i dałem mu mocne 10/10. Chodzi mi o to, że na początku było sranie czy ludziom uda się w ogóle ujść z życiem z tego holocaustu, później długo było szukanie Ziemi, która miała wręcz mityczną otoczkę. W końcu ją znaleźli i się okazało że planeta całkowicie nie do życia :/
Zastanawia mnie na ile powalający będzie ostatni odcinek jeżeli teraz w sumie jest bunt, nie ma budowy gruntu pod nowe wielkie wydarzenie, a to są już ostatnie odcinki serialu.
Odnośnie kolejnego odcinka:
Użytkownik Mag_OZ edytował ten post 01.02.2009 - |02:16|