W takim wypadku wyglądałoby to następująco:
1. Mamy Ziemię kilkanaście tysięcy lat temu względem wydarzeń z serialu, rozwijają sobie sztuczną inteligencję i powstaje pierwsza generacja Cylonów. Wybucha wojna, Ziemia zostaje zniszczona, niedobitki uciekają.
2. Znajdują sobie Kobol, tam żyją jakiś czas temu - oczywiście obowiązuje zakaz stosowania sztucznej inteligencji, aby tragedia się nie powtórzyła.
3. Cywilizacja Kobolu się rozwija, kolonizują 12 planet, a następnie opuszczają ten "przystanek". Pamięta się o "koloniach Kobolu", ziemia jako taka trwa w zbiorowej świadomości, ale nie jako ojczyzna, ale tajemnicza "trzynasta kolonia". O takie coś bardzo łatwo - przez taką "pomyłkę" powstał prawdopodobnie Święty Graal* lub historia o przejściu Żydów przez Morze Czerwone.**
4. No właśnie, co potem?
a) Zapisy o starożytnych badaniach nad sztuczną inteligencją gdzieś przetrwały, społeczne tabu potraktowano jako zabobon i podjęto się reaktywacji dawno przerwanych działań?
Do stworzenia nowej linii Cylonów doszło niezależnie?
c) A może starzy Cyloni dorwali kolonistów i to z ich inicjatywy powstały tostery?
Jest jednak kilka wątków, które nie trzymają się kupy:
1. Skóry (przynajmniej FF) są starsze niż najstarsze modery tosterów, a więc:
a) Tożsamości F5 a raczej F4 użyczyli prawdziwi ludzie, którzy zostali skopiowani (jak dotąd z serialu wynika, że to nie możliwe - przynajmniej nie dla znanych nam Cylonów, ale dla tego, kto za tym wszystkim stoi?)
FF to przedstawiciele starej linii Cylonów (tych, którzy zniszczyli Ziemię, o ile to oni zrobili. Ja jednak obstaję za tym, że ludzie zniszczyli sami siebie), być może nawet wpływali w jakiś sposób na rozwój nowej?
2. Ziemia wciąż jest radioaktywna. Gdyby została zniszczona tysiące lat temu już dawno byłaby lesistą planetką, a nie napromieniowaną pustynią. Najprawdopodobniej została więc zniszczona kilka dekad wcześniej. Tylko przez kogo? "Nasi" Cyloni wydają się nie mieć z tym nic wspólnego - sami jej szukali jako domu dla siebie...
* W celtyckiej mitologii jeden z bogów miał dwa magiczne przedmioty - coś w rodzaju tacy dostarczającej bez ograniczeń jedzenia i występujący razem z nią puchar dający napój. Istnieje hipoteza, iż w wyniku błędnego tłumaczenia jeden z tych przedmiotów oddano jako "ciało Chrystusa" - istotnie w jednym z najwcześniejszych spisanych mitów arturiańskich Chretiena mamy złotą tacę na której niesiony w procesji jest opłatek, nie zaś kielich.
Zapomniałem dodać, że źródłem legend arturiańskich są pogańskie, celtyckie mity.
** Nie pamiętam dokładnie szczegółów ale pewne źródła mówią o "Morzu Trzcin", a więc mieliby sobie zwyczajnie przejść przez jakieś bagna.