Odcinek 020 - S01E19 - There But For the Grace...
#21
Napisano 25.09.2005 - |16:16|
My tylko decydujemy, jak wykorzystać dany nam czas"
Gandalf - Drużyna Pierścienia
#22
Napisano 30.04.2006 - |19:10|
Historia wspaniała z pomieszaniem rzeczywistości ,znakomicie utrzymana dramaturgia.Pomysł z lustrem niezły i pomyśleć ,że istniała możliwośc iż Daniel nie trafi do swojej oryginalnej rzeczywistości.To by się dopiero zrobił z tego drugi Sliders gdyby scenarzysci jeszcze pokazali jakąś ! małą różnicę w świecie do którego powrócil to by była niezła jazda dla Daniela.No i dla nas widzów.
Ciekawe i ,,bezpieczne"dla właściwego nurtu serialu pokazanie co by było gdyby Goauld nas najechali i co jest tak naprawdę stawką w tej walce.Dużo się zawsze o ataku na naszą ziemię mówiło ale w końcu to ,,doświadczyć". To jest trochę wyrywające z codziennego sg-jedynka jakoś tam da sobie radę.A tu jej tym razem sie nie udało.
Duży plus za to,że w końcu Daniel nie wie wszystkiego prawie odrazu i nie ma panaceum na wszystko. Niezły był też Tealc strzelający do Jacka i Daniela. Pomyśleć ,że gdyby nie przeszedł w właściwym świecie na naszą stronę to tak mogłoby wyglądać sporo odcinków SG jak obecny team jedynki walczy z Tealc'em.
A i zapomniałbym o minie Dniela jak się dowiaduje o O'Neillu i Sam. Najzabawniejsze jest to juz w następnym odcinku jak im o tym opowiada i ich minach :hehe: i reakcji O,Neilla.To był piękne.
Podsumowując oby więcej takich odcinków.
Użytkownik biku1 edytował ten post 30.04.2006 - |19:13|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#23
Napisano 20.05.2006 - |12:18|
#24
Napisano 21.05.2006 - |15:02|
#25
Napisano 16.06.2006 - |19:00|
Czy Daniela nigdzie nie nauczyli, żeby nie dotykać nieznanych przedmiotów w laboratorium obcych, po drugiej stronie galaktyki? I tak miał farta, bo trafił do rzeczywistości niewiele odbiegającej od naszej, istniały tylko niewielkie różnice, a zwazywszy że istnieje NIESKOŃCZONA liczba alternatywnych światów, to naprawde mu się poszczęściło, w końcu mógł przecież trafić do świata gdzie ludzie nadal siedza na drzewach Na dodatek dobrze że lustro sie nie wyłaczyło po przejściu, wtedy "trafienie" w naszą rzeczywistość byłoby praktycznie niemożliwe.
Jack wysłał bombe na Chulak i chciał wysłać na homeworld Goauldów, czemu sie wogóle nie dziwie. Owszem w filmie sie zawachał, czy wysadzić wrota na Abydos, ale to była inna sytuacja. Na Ziemi (2) panowała wojna, 1.5 miliarda ludzi zgineło z rąk Goauldów, a ziemianie nie mogli na to zbyt wiele poradzić. Chciał choć troche utrudnić wężykom plan podboju Ziemi. Ale na to już było za późno. Wszyscy zgineli, nawet Sam (w bardzo efektowny i efektywny sposób ).
Bardzo dobry odcinek, podtrzymuje główny wątek serialu - wojna z Goauldami. Miejmy nadzieje że teraz, gdy Daniel posiada współrzędne rodzimej planety Goauldów, ludziom uda się ich zniszczyć (lub choć troche uszkodzić )
Ocena: 9
#26
Napisano 17.07.2006 - |13:27|
Użytkownik Pawel edytował ten post 17.07.2006 - |13:27|
#27
Napisano 15.08.2006 - |11:20|
#28
Napisano 17.11.2006 - |21:35|
lustro kwantowe, rzeczywistosc alternatywna, swiat rownolegly - pozwala na "gdybanie", co by bylo gdyby... np gdyby Tealc nie przeszedl na nasza strone.
dobrze, ze motyw lustra bedzie jeszcze wykorzystany - moim zdaniem, za malo, chociaz zabawy ze swiatami roqnoleglymi okazuja sie niebezpieczne, wiec rozumiemy, dlaczego SGC ich unika
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#29
Napisano 06.12.2006 - |01:08|
#30
Napisano 06.02.2007 - |13:02|
Dlatego - 9,5/10.
#31
Napisano 13.04.2007 - |19:42|
Ua. Dam 10, choć Thor's Hammer podobał mi się bardziej.
Same idee alternatywnych rzeczywistości, lustr kwantowych itd. są bardzo ciekawe. W serialach sci-fi używa się ich dość często, bo dają nieskończenie różne od siebie pomysły na kolejne odcinki. Inne wersje naszych bohaterów, inne reakcje, inne relacje, inne wydarzenia, inny świat - komuż to mogłoby się nie podobać? I do tego takie "skakanie" po alternatywnych rzeczywistościach nie przynosi za sobą żadnych nielogiczności i niezgodności, w przeciwieństwie do zabaw z czasem, które są za to bardzo nielogiczne i niosą za sobą wiele nieścisłości. No i można pokazać różne rzeczy, jak choćby właśnie Kowalskiego...
A teraz przejdę już do komentowania treści odcinka. Nie wiemy, i chyba nie dowiemy się, kim byli mieszkańcy tajemniczej planety (choć nie jestem tego pewna, nie pamiętam wszystkich szczegółów z wszystkich sezonów), za to mieli całkiem fajny sklep z pamiątkami . Daniel wkłada palce tam, gdzie nie trzeba i później tego żałuje... Teraz wie już, że nie należy dotykać lustr kwantowych! Albo może należy... Bo w końcu gdyby nie dostał się do tej nieco tragicznej wersji naszej Ziemi, nie dowiedziałby się, jak olbrzymie skutki może mieć najazd Goa'uldów na naszą planetę, o którym się tylko mówiło, ale nie przywiązywało jakiejś większej wagi.
Powiem szczerze, że jeśli, jak powiedział Daniel, nasza Ziemia wkurzyła Goa'uldów jeszcze bardziej niż Ziemia nr. 2, to nie rozumiem, dlaczego glizdki jeszcze nas nie zaatakowały. No ale cóż. Tego się chyba nigdy nie dowiem. Nie zapomnę miny Daniela, kiedy dowiedział się, że dr. Samantha Carter jest narzeczoną gen. Jacka O'Neilla i tego jego głosu: "- No...". Kocham patrzeć, kiedy Danny się denerwuje. Jest wtedy taki... gorący? Rzuca się, krzyczy, skacze i wymachuje rękami. Prawdziwy agresor Ciekawym pomysłem była zamiana rang O'Neilla i Hammonda (smaczek - Jack generałem, czyli deja vu z sezonu 8, ale cii... bo znów zaczynam strasznie spoilerować).
No i Sam w długich włosach, nie służąca w wojsku - ciekawa alternatywa. Największe zaskoczenie chyba to postać Teal'ca (z interesującym i jednocześnie śmiesznym kucykiem z tyłu łysej głowy) - nie spotkał jeszcze nigdy Jacka i choć widać było wyraźnie, że rzeczywiście jest bardzo podobny do naszego Teal'ca, czyli że zależy mu na wyzwoleniu ludu Jaffa i że nie wierzy w to, że Goa'uldowie są bogami, to jednak ból po tym, że Ziemianie z zimną krwią wysłali bombę na jego ojczystą planetę, zwyciężył. Tak więc w alternatywnej rzeczywistości wszycy znani i kochani przez nas bohaterowi giną. Jacka zabija Teal'c, Sam popełnia samobójstwo, wysadzając jednocześnie kilku Jaffa, Daniel ginie gdzieś w Egipcie, a reszta Cheyenne Mountain ginie podczas samozniszczenia bazy. Ciekawe, acz smutne.
A teraz może coś o samej fabule. Oczywiście, jak już mówiłam, sam pomysł alternatywnych rzeczywistości jest świetny. A twórcy tego odcinka świetnie nam go przedstawili. Daniel chyba po raz pierwszy jest tak bezradny i nie wie o co chodzi. Tu ma swoich oddanych i wiernych przyjaciół, tam wszycy są nieufni, do tego Teal'c jest po stronie wroga. Goa'uldowie atakują Ziemię (z mapy wywnioskować można było, że Kraków niestety został zniszczony, więc już bym nie żyła ) i to z niesamowitym skutkiem. Tyle ofiar, taka desperacja! Dużo w tym odcinku niepewności, napięcia i akcji, oraz nutka dramatyzmu. Ostatnie podejście do Wrót, Jack wysyła na Chulak atomówkę, baza traktuje Jacksona jak świra (ekhem...), ten za to odszyfrowywuje im adres ojczystej planety Goa'uldów. Już w finałowym odcinku zobaczycie, gdzie znajdują się te Wrota xD (i powiem tylko, że na pewno nie na planecie w ścisłym znaczeniu tego słowa). Za pierwszym razem byłam zaskoczona, teraz wspominam to z sentymentem, ale pisać więcej nie będę, bo sypię spoilerami. Odcinek bardzo dobry, ocena więc też maksymalna.
Użytkownik Darth Paula edytował ten post 20.04.2007 - |19:23|
#32
Napisano 15.01.2008 - |17:00|
Genesis
#33
Napisano 15.01.2008 - |18:40|
W koncu nawiazanie do teorii strun.
raczej do teorii wielu światów, a to coś zupełnie innego;
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#34
Napisano 15.01.2008 - |18:47|
No tak, ale pzreciez teoria strun opiera sie na 9-wymiarowy systemie, i tu mielismy przeskok chyba w piatym wymiarze.raczej do teorii wielu światów, a to coś zupełnie innego;
Genesis
#35
Napisano 16.01.2008 - |05:58|
No tak, ale pzreciez teoria strun opiera sie na 9-wymiarowy systemie, i tu mielismy przeskok chyba w piatym wymiarze.
teoria strun ma 10,11 bądź 26 wymiarów(niektórzy mówią już o wersji 4 wymiarowej-cóż za szok ) w zależności od wersji, ale dodatkowe wymiary to wymiary przestrzenne; jak długość czy szerokość; do alternatywnego wszechświata(w rozumieniu innego innego przebiegu zdarzeń, innej linii czasowej) nie mógłbyś się dostać za pomocą skoku w przestrzeni, czy to w 3. czy 19. wymiarze; generalnie fizyka mówi, że w ogóle nie mógłbyś się tam dostać(trzeba pamiętać, że interpretacja wielu światów to jedna z możliwości- to właściwie tylko hipoteza); ale jeśli już miałbym obstawiać fizyczny mechanizm podróży to postawiłbym na jakieś efekty związane ze splątaniem stanów etc.;
Użytkownik inwe edytował ten post 16.01.2008 - |05:59|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#36
Napisano 16.01.2008 - |14:31|
Tak oczywiscie, ale w SF wszytsko jest mozliwe. vide Jacek Dukaj - Ziemia Chrystusa czy Muchobojca.teoria strun ma 10,11 bądź 26 wymiarów(niektórzy mówią już o wersji 4 wymiarowej-cóż za szok ) w zależności od wersji, ale dodatkowe wymiary to wymiary przestrzenne; jak długość czy szerokość; do alternatywnego wszechświata(w rozumieniu innego innego przebiegu zdarzeń, innej linii czasowej) nie mógłbyś się dostać za pomocą skoku w przestrzeni, czy to w 3. czy 19. wymiarze; generalnie fizyka mówi, że w ogóle nie mógłbyś się tam dostać(trzeba pamiętać, że interpretacja wielu światów to jedna z możliwości- to właściwie tylko hipoteza); ale jeśli już miałbym obstawiać fizyczny mechanizm podróży to postawiłbym na jakieś efekty związane ze splątaniem stanów etc.;
Jescze jedno. Sam w alternatywnej rzeczywistosci wyglada jak Renata Berger. To straszne.
Użytkownik Jonasz edytował ten post 16.01.2008 - |21:00|
Genesis
#37
Napisano 16.01.2008 - |23:17|
Winchell Chung
#38
Napisano 17.01.2008 - |19:18|
Osobiście nie trawię możliwości istnienia równoległego drugiego mnie. Wyobrażacie sobie taką rzeczywistość w której wszyscy ludzie na Ziemi nagle sobie odpuszczają cokolwiek bo wiedzą że i tak w innej rzeczywistości ich odpowiednicy zrobią to co my sobie odpuścimy. Według mnie to jest wymysł nie przemyślanych do końca teraz teorii (a właściwie hipotez). Na potrzeby zunifikowania grawitacji dodajemy 11 wymiar (to jeszcze jest do strawienia) i by wyjaśnić dlaczego grawitacja jest taka słaba zakładamy nieskończoną ilość światów. Wydaje sie to trochę naciągane. Już bardziej prawdopodobne byłyby dla mnie podróże w czasie przez tunel czasoprzestrzenny, na których istnienie aczkolwiek krótkotrwałe pozwolił Einstein, ale w takim razie jak wyjaśnić te wszystkie paradoksy. Gdzie nierozważni turyści z przyszłości obserwujący przełomowe wydarzenia na świecie?
Ale ponownie, na potrzeby serialu zakłada się to co sie zakłada, by mieć złudzenie realności zawsze próbujemy to wytłumaczyć w miarę realnie i przekonać samego siebie że to musi mieć pomimo tego wszystkiego jakiś sens. Przy odcinku "The Road Not Taken" po raz pierwszy Carter podparła się M-teorią mówiąc już o skończonej liczbie alternatywnych rzeczywistości, a także teorią multiwszechświatów o ilości nieskończonej która zawierałaby każdy możliwy scenariusz (swoją drogą w „Ripple Effect” bardzo ciekawe że Carter uważa teorię multiwszechświatów za część fizyki kwantowej...argh). Oczywiście ja wybieram jak już to tą pierwszą opcję. Po pierwsze wydaje mi się że w 11 wymiarowej czasoprzestrzeni istnieje skończona ilość membran. To ze dwie membrany o odpowiedniej wymiarowości i „pofałdowania” doprowadzą do takiego zderzenia w wyniku którego zostanie zasymulowany Wielki Wybuch doprowadzający już nie tylko do stworzenia takich samych praw fizyki, ale do niemal identycznych wydarzeń jest znikoma. Aczkolwiek załóżmy że liczba ta jest wystarczająco duża by SG-1 mogła znaleźć rzeczywistość w której może namieszać. Podróż z jednej membrany do drugiej musi się odbywać poprzez przestrzeń 11-wymiarową. Podróż pomiędzy naszą trzywymiarową membraną, a drugą. I kto wie czy ten 5 wymiar Jonasza nie jest odpowiedzią.
#39
Napisano 17.01.2008 - |21:43|
(swoją drogą w „Ripple Effect” bardzo ciekawe że Carter uważa teorię multiwszechświatów za część fizyki kwantowej...argh)
bo teoria, która mówi o tym, że gdzieś istnieje duplika Twojej osoby to fizyka kwantowa, a nie M-Teoria;
z tym zastrzeżeniem, że jest to jedna z możliwych interpretacji mechaniki kwantowej; nikt nie wie, która możliwość jest prawdziwa
Krótki opis wszystkich możliwych interpretacji
Dokładniejszy opis interpretacji wielu światów
Po pierwsze wydaje mi się że w 11 wymiarowej czasoprzestrzeni istnieje skończona ilość membran. To ze dwie membrany o odpowiedniej wymiarowości i „pofałdowania” doprowadzą do takiego zderzenia w wyniku którego zostanie zasymulowany Wielki Wybuch doprowadzający już nie tylko do stworzenia takich samych praw fizyki, ale do niemal identycznych wydarzeń jest znikoma.
ale w SG nikt tego nie mówił; Carter, jak były tylko alternatywne linie czasowe, mówiła o mechanice kwantowej;
o wymiarach z M-Teorii było przy okazji
Użytkownik inwe edytował ten post 17.01.2008 - |21:45|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#40
Napisano 17.01.2008 - |22:39|
Troche sie czepilem slow u Carter, wiec tu raczej poleglem. Chodzilo mi po prostu o cos takiego:bo teoria, która mówi o tym, że gdzieś istnieje duplika Twojej osoby to fizyka kwantowa, a nie M-Teoria;
Obecna teoria tych multiwszechswiatow ( http://en.wikipedia....verse_(science) ) z powodu oparcia na membranach czerpie z podstaw teori strun i M-Teori, ktora unifikowala teorie kwantowa z reszta. Wiec teoria kwatnowa jest czescia szerszej teorii. I z tej szerszej teorii ponownie przez czesc teorii kwantownej w niej zawartej mozna bylo wykluc ponownie te bzdury.
Spoiler 10x13?
Użytkownik SGTokar edytował ten post 17.01.2008 - |22:41|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych