Odcinek 016 - S01E15 - The Cor-Ai
#21
Napisano 16.06.2004 - |20:15|
Kiedyś Niemcy też się tłumaczyli że tylko wykonywali rozkazy.
Jednak nie słyszałem o takim którego by ruszyło sumienie
i chciałby ponieść karę. I właśnie w tym odcinku widać
czym się różni Jaffa od człowieka. Dla mnie 9/10
#22
Napisano 18.06.2004 - |18:37|
Cytatu brak
Ocena: 5,5
#23
Napisano 15.08.2004 - |15:44|
#24
Napisano 24.09.2005 - |11:28|
My tylko decydujemy, jak wykorzystać dany nam czas"
Gandalf - Drużyna Pierścienia
#25
Napisano 24.09.2005 - |13:26|
8/10
#26
Napisano 26.03.2006 - |09:56|
#27
Napisano 19.05.2006 - |22:39|
#28
Napisano 16.06.2006 - |13:45|
Odcinek słaby
Ocena: 6
#29
Napisano 15.08.2006 - |10:11|
Użytkownik JakubC edytował ten post 15.08.2006 - |10:11|
#30
Napisano 17.11.2006 - |22:22|
poza tym, odcinek nie jest zbyt fascynujacy. proces sadowy, przebaczanie win, poczucie winy... trzeba miec odpowiedni nastroj, by go obejrzec. dam 6.5 pkt
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#31
Napisano 18.11.2006 - |18:39|
Użytkownik Zarrow edytował ten post 18.11.2006 - |18:41|
#32
Napisano 07.04.2007 - |13:02|
Ładny odcineczek. 9 się należy.
The Cor-Ai to typ odcinka filozoficznego i jednocześnie pogłębiającego naszą wiedzę o członkach SG-1. Poruszona zostaje kwestia zbrodni wojennych. Kto jest odpowiedzialny za śmierć człowieka - ten, który jej dokonał, czy ten, który rozkazał jej dokonać? Czy można wybaczyć dawne winy? Czy ludzie naprawdę się zmieniają? Czy jakiekolwiek chwalebne czyny przywrócą komuś życie?
Mamy też tu kilka slajdów z przeszłego życia Teal'ca. Widzimy, że już wtedy, kiedy miał zabić kogoś z rozkazu Apofisa, długo się wahał, a w końcu zabił najsłabszego i najwolniejszego, ojca Hanno, by reszta mogła następnym razem szybciej uciec. Czyn chwalebny i szlachetny, choć przez samego Hanno, któremu z zimną krwią nasz Jaffa zabił ojca, może wydawać się wręcz przeciwnie. I nie dziwię mu się.
Teal'c dopełnił zemsty na niegodziwym uczniu swym, co się zował Shak'l. Śmiać mi się chce, kiedy Jaffa latają z tymi zbrojami a'la kobry. Wyglądają jak zabawki. Cukierkowate to takie. A jak obniżają hełm, to widać im tylko pół głowy. Coś niewygodny ten strój. Nie wiem, kto go wymyślił. Bo chyba nie Apofis. Ma służyć chyba tylko do postrachu i ewentualnie do odbijania jakiś słabszych ciosów, ale im później i im młodsze sezony, to Jaffa nawet w swoich grubych zbrojach padają na jak muchy położeni na ziemię przez Ziemian odzianych w zielone szmaty . No cóż, może po prostu Tauri są zręczniejsi i szybsi od metalowych kobr.
Poznajemy nowe obyczaje ludzi spoza Ziemi. Cor-Ai to dobra rzecz, tylko trochę dziwna wydaje mi się sama procedura. Ofiara ma być jednocześnie sędzią i oskarżycielem? xD Wynik z góry przesądzony. A jednak Hanno, widząc poświęcenie Teal'ca i jego zażyłość w walce z niedawnymi braćmi, przebacza mu. Piękny czyn. Ja chyba nie byłabym w stanie dokonać czegoś takiego. No ale ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji
W tym odcinku wybitnie mało humoru. Spotykamy się z przedziwnym zachowaniem Teal'ca, który naprawdę żałuje popełnionych w przeszłości zbrodni i pragnie ich zadośćuczynienia. Nie chce uciekać od kary, przyjmuje ją z pokorą i spokojem. My, Ziemianie, chyba nie zrobilibyśmy czegoś takiego. Ale nie jesteśmy w końcu Jaffa, którzy, jak widzimy, też mają sumienie.
Za to Tauri go nie mają, a w każdym razie U.S.Army, która działa według zasady: "Nie Amerykanin? To olać go." To okropne, ale niestety prawdziwe. Teal'c już tyle razy pokazał swoją lojalność wobec Ziemi, a rząd wciąż mu nie ufa. Nie mówię o samym braku zgody na wysłanie na Cartago zbrojnych, bo też nie widzę potrzeby atakowania plemienia, które nie wykazuje zachowań nieprzyjaznych z wyjątkiem ochoty uśmiercenia Teal'ca, na co on przecież się zgadza, tylko o tym, jak ci na górze traktują naszego Jaffa. Jak można być tak nieczułym? Przecież on wyrzekł się wszystkiego - rodziny, bogów, potęgi, domu i stanowiska pierwszego przybocznego Apofisa na rzecz Ziemi, a ona (a w każdym razie Ameryka) jak mu się odwdzięcza? Smutne. Niestety
#33
Napisano 10.01.2008 - |14:41|
Genesis
#34
Napisano 03.02.2008 - |12:53|
No i kolejne "zrządzenie losu" w Stargate, Jaffa dawno nie przechodzili przez Circ Kakona, ale musieli zajrzeć akurat razem z SG-1
#35
Napisano 06.02.2008 - |17:02|
O czym niby to miałoby świadczyć? Trudno jest zdefiniować fakt oglądania serialu jako całości. Maratonów powtórkowych nigdy nie robiłem (i w sumie teraz jestem po raz pierwszy podczas takiego, który w moich przypuszczeniach potrwa z 2 lata )sgtokar przyznał sie że nie ogladał całego serialu juz od roku czy o nim też powiesz że nie jest fanem.
Cieszy mnie że chociaż rejm w tych dyskusjach zachował pozytywne podejście, a reszcie dziwię zadawaniu sobie tylu bólu w oglądaniu którzy 99% mieszają z błotem.
#36
Napisano 21.10.2008 - |10:35|
Odcinek moze byc dam 6.5/10
#37
Napisano 15.02.2009 - |01:43|
Według mnie nie zasługuje na przekroczenie pułapu 5 punktów.
Użytkownik Spirozea edytował ten post 15.02.2009 - |01:44|
#38
Napisano 21.02.2009 - |19:28|
Świetny motyw - powrót do przeszłości Teal'ca i jego chęć do zapłaty za swoje winy!!!
Ciekawy obyczaj Ofiara jest sędzią :] Hehe
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych