Niestety ostatnio jest wielka moda na sequele (i prequele oraz spinoffy a także remake'i), przede wszystkim ze względu na to, że Hollywood nastawił się na Jeszcze Więcej Kasy i wolą produkować kolejne części sprawdzonych hitów, niż nowe filmy z oryginalnymi scenariuszami. Przedstawiciel któregoś z czołowych amerykańskich producentów stwierdził nawet, ze gdyby teraz ktoś zaproponował im produkcję całkiem nowego filmu np. SF z takimi pomysłami i budżetem, jak pierwszy film Star Wars, to po prostu by go odrzucili... bo wolą stawiać na pewniaki, takie jak 35-ta część Akademii Policyjnej, czy 17sty remake Miami Vice
Z jednej strony nie dziwię się - jeśli pierwszy film okazał się hitem, czemu nie wyciągać od ludzi, którzy na niego przyszli, więcej kasy. Jednym z najnowszych przykładów są tu choćby "Piraci z Karaibów". Pierwsza część świetna, a potem ... równia pochyła. Ale dalej każdy chętnie przejdzie się do kina na kolejną część