Po początkowej scenie aż chciało się powiedzieć. Wraith nie pojawili się na punkcie zbornym i ... mają plan
Hehe..
Muszę przyznać, że rozpętała się tu niezła dyskusja.. Tylko, że mam wrażenie, że zamieni się niedługo w czysto akademicką, bo niektórzy są zbyt uparci, żeby nawet trochę zrewidować swoje poglądy.
Co do wojny. Zgodzę się z Tokarem. Mam wrażenie, że te trzy statki, które się zapędzały, to były statki, które miały za zadanie pilnować - tudzież patrolować przestrzeń. To przeszkadzało Wraith, to im zagrażało. Nie trzeba podjąć ataku, żeby komuś zagrozić.
Poza tym inwe.. Jak sobie wyobrażasz prowadzenie wojny przez rasę, która daje życie i obserwuje jego rozwój? Mam wrażenie, że byli troche, jeśli nie nawet bardzo, nieprzygotowani do takiej roli. Można to udowodnić... Znamy w zasadzie tylko jeden rodzaj broni (możliwe, że mam braki w pamięci - ale ewidentnie jest ten rodzaj broni eksponowany) - drony.. A i do końca nie można określić jej zastosowania. Doskonale sprawdza się w defensywie - można nią rozwalić także z powodzeniem zbliżającą sie asteroidę, że taki przykład podam. W ofensywie wykorzystac je też można.. Ale poza tym, to niewiele..
Wszelkie następne wynalazki, łącznie z działem, którym Rodney wypalił układ słoneczny, powstawały podczas wojny.
Wojna... Kiedy mogła wybuchnąć? Z jakich przyczyn?
No właśnie - przyczyną mogłby być właśnie owe wrogie działania Wraith - przejęcie tych trzech statków. (Wspomnę Pearl Harbor, Zatokę Tonkijską, atak Saddama na Kuwejt...)
Do tej pory - całkiem mozliwe, że Pradawni kontrolowali sytuację i w zasadzie można wysnuć wniosek, że prawdopodobnie Pradawni nigdy nie byli w ofensywie. Od początku się bronili i zaczęli wymyślać - powstał wehikuł czasu, Nanity, działa i inne. I już...
Co do odcinka. Podobał mi się. Atmosfera, jaka panowała na statku wywoływała we mnie leciutki strach i gęsią skórkę. Fajny klimat. Lubię statki Wraith w połączeniu z mgiełką i fajną muzyką. Jedno, co mi się nie podobało - kolejny raz super grupa w postaci kilku ludków załatwia cały interes i pozamiatane... Wiem, że za dużo kasy by musieli zapłacić aktorom i statystom, ale mogli wykorzystac większą ilość ludzi.
Znowu nie było Carter...
Ciekawy rodzący się Wraith...
Królowa jakaś taka mało przekonująca..Albo po prostu przestałem się bać..
Bardzo podoba mi się rozwijanie wątku Todd'a - doczekaliśmy się imienia. Wiecie.. Trochę mi Ba'al'a przypomina
Cwaniaczek z olbrzymią wiedzą i szczęściem
Aha i mała poprawka do tego, kto pisał o bombardowaniach Berlina i Londynu - było na odwrót. Najpierw Niemcy się pomylili - bombardowania Berlina były znacznie później. Ale to tak gwoli wyjaśnienia.
Coś mi się przypomni, to napiszę.. Szkoda, że tak późno się włączyłem w dyskurs
Użytkownik DonBolano edytował ten post 13.01.2008 - |01:03|