Odcinek 206 – S10E12 – Line in the Sand
#1
Napisano 30.09.2006 - |17:08|
SG-1 (bez Daniela) przybywa na świat któremu grozi wojna ze strony Ori. Złym istotą z wyższego poziomu egzystencji udaje się nawracać na ich religię kolejne planety. SG-1 chce powiedzieć stop i wyznaczyć tytułową granicę („linie na piasku”).
By to zrobić, Carter ma zamiar wykorzystać urządzenie Merlina do walki przeciwko wrogom Pradawnych. Modyfikuje urządzenie do przenoszenia osób do ukrytego wymiaru („Arthur’s Mantle”). Wierzy że za pomocą tej technologi będzie można ukrywać populację całej wioski przed kapłanem Ori.
Drużyna spotyka się z liderem społeczności – Thilaną – silną kobietą z zasadami. Ona i jej prawa ręka – Matar, są wielce wdzięczni SG-1 że zaoferowali im pomoc w ukryciu całej wioski. Ale oczywiście nie wszystko idzie zgodnie z planem.
Gdy urządzenie nie zadziałało, Matar sugeruje poddanie się woli Ori, jednak Thilana jest nieustępliwa. Jej ludzie byli niegdyś niewolnikami Goa’uld’ów i nie chce być ponownie zniewolona przez fałszach bogów. SG-1 pozostaje na planecie by pomóc w obronie planety przed armią Ori. Podczas walki zostają rozdzieleni, Carter jest ranna i Mitchell jej pomaga gdy pozostała dwójka ukrywa się w małej przestrzeni z wyższego wymiaru. Dowódca armii Ori wyzywa Thilanę. Wiedzą że cały budynek zniknął zaraz przed ich przybyciem i żądają wyjaśnień. Ukryty wśród tłumu Teal’c obserwuje czy ludzie zdradzą SG-1.
W tym odcinku najprawdopodobniej nie będzie Michael’a Shanks’a który w drugim sezonie miał mieć dwa odcinki wolnego, który to czas poświęcił dla rodziny.
#2
Napisano 17.01.2007 - |10:00|
Niestety okazuje się, że to dopiero wersja BETA i wykrzacza się przed przybyciem Ori do wiaski, którą SG-1 chciało chronić.
Tym razem nasza drużyna nie daje za bardzo rady, Sam ledwo uchodzi z życiem, za to dowiadujemy się, że hasło do jej osobistego katalogu to "fishing", jest też wzmianka o Casandrze, miło że scenarzyści pamiętali, bo my już chyba zdąrzyliśmy zapomnieć.
Vala na statku Ori próbuje oświecić swojego męża, ale idzie jak po gruzie, w sumie z pomocą przychodzi Prior, który zmienia trochę znaczenie świętego tekstu, aby pasował pod sytuację.
Mamy trochę zabitych i małą zdradę, ale w końcu wszystko się jakoś wyjaśnia.
Dobra akcja z Prior'em, który nie potrafi zobaczyć Sam i Mitchella w innym wymiarze, mimo że się męczy i poci ze swoim patykiem
W sumie tak na 7.5
#3
Napisano 17.01.2007 - |11:15|
My tylko decydujemy, jak wykorzystać dany nam czas"
Gandalf - Drużyna Pierścienia
#4
Napisano 17.01.2007 - |12:24|
#5
Napisano 17.01.2007 - |12:53|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#6
Napisano 17.01.2007 - |14:00|
ciekawy odcinek 9/10; a pomysł z desantem platformy genialny ,
Raczej mam odwrotne zdanie
Taki desant miałby sens jedynie z dala od pola bitwy.
Wystarczy jeden dobrze ustawiony ckm i jest kaszana z "desantujących" się żołnierzy.
(to pokazał zresztą Tealc tylko szkoda że strzela z jednej ręki jakby się przyłożył miałby większe wyniki i mniejsze zużycie amunicji)
Po drugie ilu ich się tam na raz znajdowało 5/6 ?
Bardzo "powolny" ten desant.
szkoda tylko, że żołnierze Ori podczas walki zachowują się jak zombie ewentualnie jak Armia Czerwona biegną prosto pod ogień; za grosz instynktu samozachowawczego i w końcu zwyciężają samą liczbą;
Ale jaka zaszczytna śmierć ku chwale Ori !
Pamiętaj, że to jest wojna religijna - oni CHCĄ umierać za Ori.
::. GRUPA TARDIS .::
#7
Napisano 17.01.2007 - |14:16|
fusy:
+ w związku z powyższym, bardzo spodobała mi się postać tomina, którego do tej pory uważałam za beznadziejnego, łatwowiernego frajera z niemodną fryzurą. scena, w której budzi valę, jest chyba najbardziej istotna dla epa, jeżeli nie dla jego przyszłości w ogóle :]. coś czuję, że tomin i jego wątpliwości jeszcze powrócą pod koniec sezonu, na pewno w jakimś ważnym miejscu. a może spotka jacksona?
+ kolejna fajna rzecz to bez wątpienia wykorzystanie przez sgc zabawek merlina; i dobrze, i dobrze, po co ma się to kurzyć jak na przykład urządzenie do komunikacji między galaktykami ;>.
+ pokój/kajuta vali na orishipie przypominała mi moyę z fs; autentycznie czekałam na pojawienie się gdzieś obrazu kapłana w chińskim kapelusiku siedzącego na fotelu i przemawiającego głosem pilota ;_;
+ btw. kapłana - he, he, he - jego mina była krzyżówką zmieszania, przerażenia i wściekłości. no proszę, nawet ten jego kijek nie pomógł. ale i tak najlepiej skomentowała sytuację vala :].
minusy:
- porównując modele krzeseł pradawnych i ori, ci pierwsi wypadają sto razy lepiej. może z daleka ciekawszy design ma to z orishipa, ale, przysięgam, kapłan wygląda na nim jakby siedział na tzw. 'tronie'. miało być groźnie - wyszło imho śmiesznie - borsuk z zatwardzeniem kontemplujący kosmos ;P
- FATALNY krajobraz po wybuchu. to jest ta superbroń ori, która przechodzi przez osłony jak przez masło? kotlineczka wypełniona warstewką popiołu na dnie. a może jakiś krater, halo, halo? wcale nie musi być duży.
Użytkownik katja edytował ten post 17.01.2007 - |21:46|
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**
I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.
#8
Napisano 17.01.2007 - |18:24|
moim zdaniem zrobili lepiej zolnierzy orii niz jaffaszkoda tylko, że żołnierze Ori podczas walki zachowują się jak zombie ewentualnie jak Armia Czerwona biegną prosto pod ogień; za grosz instynktu samozachowawczego i w końcu zwyciężają samą liczbą;
#9
Napisano 17.01.2007 - |18:33|
Taki desant miałby sens jedynie z dala od pola bitwy.
Wystarczy jeden dobrze ustawiony ckm i jest kaszana z "desantujących" się żołnierzy.
(to pokazał zresztą Tealc tylko szkoda że strzela z jednej ręki smile.gif jakby się przyłożył miałby większe wyniki i mniejsze zużycie amunicji)
nie wyraziłem się precyzyjnie; chodziło mi wizualnie; na początku zdziwienie cóż to oni zrzucają; łubudu a to platforma (tylko bez podtekstów );
Ale jaka zaszczytna śmierć ku chwale Ori !
Pamiętaj, że to jest wojna religijna - oni CHCĄ umierać za Ori.
w takim tempie to Ori zabraknie wyznawców ;
BTW chciałbym zobaczyć jak kapłan Ori próbuje nawrócić bardziej zaawansowaną cywilizację; takich Aschenów czy też Tollan dajmy na to;
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#10
Napisano 17.01.2007 - |20:11|
Co do "tronu"-on tak siedział, bo tak chciał-bez opierania się.
Co do krateru-broń ma regulowana siłę uderzenia.
Co do odcinka-kurde sezon 10 nie przypomina mi wogóle normalnego SG z dajmy na to 6-tego sezonu. Wszystko jakieś takie...Realne. I jaka odmiana po Atlantisie, gdzie Sheppard i Teila choćby wysłani do środka gwiazdy-to przeżyją.
Za realizm, zwartosć odcinka, rozsądek, wykorzystywanie poprzednich wątków-9
Za uniwersalne kryształy wszystko napędzajace, komputery podłączane do urządzenia Pradawnych-8
A więc-8
#11
Napisano 17.01.2007 - |21:02|
No spuszczenie pierścieni fajnym efektem było. Odcinek jak najbardziej trzyma poziom. ;]
#12
Napisano 17.01.2007 - |21:12|
Na wielki ++++++ oceniam Tomina, chłopaka z poprzedniej epoki z fryzurą a'la Beatels, który znajduje lukę w tłumaczeniu Priora, bardzo dobra rzecz. Okazuje się, że nawet wyznawcy Ori mają własną wolę (ale nie oszukujmy sięjest ich tylu, że raczej spłoną niż wzniecą rewoltę), jednak coś mi się zdaje, że ten wątek zostanie porzucony, bo scenarzyści wymyślili go zapewne tlyko po to, aby jakoś tąnieszczęsną Valę oswobodzić (swoją drogą to ostatnio inwencja im nie dopisuje)
Raczej mam odwrotne zdanie wink.gif
Taki desant miałby sens jedynie z dala od pola bitwy.
Wystarczy jeden dobrze ustawiony ckm i jest kaszana z "desantujących" się żołnierzy.
(to pokazał zresztą Tealc tylko szkoda że strzela z jednej ręki smile.gif jakby się przyłożył miałby większe wyniki i mniejsze zużycie amunicji)
1. Masz rację!
2. To BYŁ desant z dala od pola bitwy. Zresztą nikt nie spodzewał się żadnej bitwy wię nei było potrzeby podejmowania jakichś środków zapobiegawczych. Mogli równie dobrze zrzucić to w środku wiochy, bo co mogliby ostrzelać ich z kusz? Wiem, wiem że to bez sensu, ale oni jako super-wszechmocni nie myślą sobie, "może ktoś im pomaga, mogą byćproblemy" zresztą ci od myślenia to poza Orisai Priorzy, który stojąniewiel wyżej od przeciętnego fanatyka, majątlyko siwe włosy supermoce i laskę, ale niekoniecznie własną wolę, jakąś inwencję czy coś w ten deseń.
Mitchell kucharz, Lorne malarz (chociaz lepszy z niego artytsta niż z Cama kuchcik wydaje się). Mamy dr Lee maniaka WoWa. Czym jeszce zaskoczą nas bohaterowie ? Może Teal's to fan Dragon Balla, a Landry zbiera karty Pokemon ?
#13
Napisano 17.01.2007 - |21:36|
#14
Napisano 17.01.2007 - |22:18|
#15
Napisano 17.01.2007 - |22:47|
Ten należy do ciekawszych, ale jakoś nie daje do myślenia i nie porywa.
a kiedy odcinek SG-1 był intelektualnie wysublimowany?; ten odcinek to kawał porządnie zrobionej lekkiej rozrywki i basta;
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#16
Napisano 18.01.2007 - |00:37|
No jakoś coraz mniej o jest lekkie...Zauważyliście? Jakieś te odcinki najnowsze staja sie...takie jakieś...Yyyy...poważne?ten odcinek to kawał porządnie zrobionej lekkiej rozrywki i basta;
#17
Napisano 18.01.2007 - |12:00|
Zastanawiam sie czy ten odcinek mazna nazwac zapychaczem , bo co tam własciwie ruszyło do przodu? Potwierdzily sie przypuszczenie ze można uzyc urzadzenia Merlina do przenieszienia wioski do innego wymiaru oraz przebłysk inteligencji u Tomina - jednym słowem niewiele.
Na minus jest dołączenie Sam do grona niesmiertelnych w tym sezonie, zauważyliscie pewnie ze nikt poza głównymi bohaterami nie przeżywa postrzalu z broni Ori tudzież staff'a wczesniej. :sam7:
o Teal'c'u i P90 to juz szkoda sie rozwodzic. Pozatym od kiedy Mitchell zna sie na takim sprzecie pradawnych
Ale za cos te 6 postawiłem , wiec :
+ sprytny pomysł na ukrycie wioski
+ gra Tomina
+ zrzut platformy pierscieni
Tak w sumie to powinienem dac 5 ale zlitowałem sie nad tymi biednymi wieśniakami którzy, mi już bokiem wychodzą :aniolek:
Użytkownik Vesoow edytował ten post 18.01.2007 - |12:02|
#18
Napisano 18.01.2007 - |17:45|
#19
Napisano 18.01.2007 - |19:58|
PS. Wiedziałem że to nierealne ale z początku myślałem że to Wraith lecą.. :-D Bo też takie małe coś i głośno brzęczące.
Pozatym w tym odcinku Vala jakoś ładniej wyglądała niż zwykle..
Wystawie 9/10
Użytkownik Zetnktel edytował ten post 18.01.2007 - |20:04|
#20
Napisano 18.01.2007 - |20:23|
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych