Odcinek 60 – S03E20 – First Strike
#1
Napisano 25.09.2006 - |22:07|
Powraca wróg. Wrogiem tym są Replikatory, które już kilkakrotnie zagroziły Atlantis ("Progeny", "The Return"). Od czasu, gdy niemal im się to udało, przestrzeń wokół ich planety jest patrolowana przez Dedala, któremu pomaga Apollo, najnowszy statek Ziemian. W trakcie jednego z takich lotów uda się odnaleźć ślady nowej floty Replikatorów. Dowódca Apolla, pułkownik Abe Ellis informuje o tym doktor Weir.
Cel, w jakim flota jest odbudowywana nie jest do końca jasny - Replikatory mogą oczywiście ponownie planować zniszczenie Atlantis (do trzech razy sztuka...), ale równie prawdopodobne jest, że ich uwaga zwrócona jest w kierunku Ziemi, której lokalizację udało im się poznać. Do tego oczywiście nie można dopuścić, czym zająć się ma pułkownik Ellis. Planuje on uderzyć na Replikatory pierwszy i zniszczyć je w konwencjonalny sposób, co jest możliwe, gdyż różnią się one znacząco od swoich odpowiedników z serialu "SG SG1" - wykorzystują jako budulec naturalne surowce, ale nie tworzą z nich charakterystycznych części.
W tym czasie Asgardczycy zbudowali nowy rodzaj broni mogącej pokonać Replikatory przez zniszczenie ich planety. Dowiaduje się o tym McKay, a na Ziemi trwają prace nad zbudowaniem czegoś podobnego. Jednak dr Weir odnosi się dość sceptycznie do tych planów, gdyż oznaczają one rozpoczęcie otwartej wojny ze znacznie silniejszym wrogiem, co może zagrozić bezpieczeństwu Atlantis.
#2
Napisano 06.02.2007 - |11:26|
Szkoda, ze trzeba bylo czekac do konca sezonu zeby zobaczyc dobry odcinek Atlantis powrocilo i to w niezlym stylu. Reszta drugiej polowy sezonu byla przecietna pewnie dlatego, ze ten odcinek zgarnal cala kase na efekty. No i przy okazji: pozbylismy sie Elizabeth? Obstawiam, ze przezyje ale ale sobie odpusci dowodzenie Atlantisem. Nowy kapitan tez jakis nijaki, podobnie jak nastepczyni Becketa. No ale ogolnie ogladalo sie przyjemnie
#3
Napisano 06.02.2007 - |11:57|
PWRW czyli Planetary Wipe Replicator Weapon, szkoda że tylko mówią o niej i nie jest gotowa...
Horizon - całkiem ładnie to wyglądało jak wybuchały te atomówki
Atlantis znowu pod wodą, jak Rodney mówił, Full Circle
Fantastic Four :-D
Holowanie asteroidy, szkoda, że piloci nieli naszywki Dedala a nie Apollo...
Weir może trochę odpadnie teraz, na pewno nie będę za nią płakał...
Atlantis opuszcza planetę...
A na koniec LOST IN SPACE
Dostaje 10, bo to najlepszy odcinek w tym sezonie, chociaż trochę dużo gadania było miejscami...
A na rozwiązanie poczekamy do lipca 2007 albo dłużej, nie ma to jak cliffhanger
#4
Napisano 06.02.2007 - |15:06|
MC: This is a bad idea, isn’t it?
RD: We can tell them, they’re not ready, there’s a fault of the guiding system or something
MC: I thought about that… they’re gonna have guys here to confirm(?) it just pretty quickly
RD: Yep... But we’re here alone… we can MAKE them not ready
Dałem jednak 9 za pewne niedociągnięcia, no i za to, że trochę za dużo gadali ;-)
Efekty specjalne były dobrze wykonane, ale z tym promieniem energii przechodzącym przez ocean, to trochę przesadzili.
O ile na powierzchni ta woda tam jeszcze parowała, to pod wodą już żadnej interakcji ten promień nie miał :-/
Także jak startowali Atlantisem, gdy promień był zasłonięty przez asteroidę, to przecież mogli się troszkę przesunąć w bok ;-) a nie czekać, aż promień przebije asteroidę i trafi naszą kochaną dr Weir ;-)
No i też nie przepadam za dźwiękami w kosmosie, z efektu Dopplera przelatujących myśliwców w przestrzeni, w której dźwięk raczej się nie rozchodzi, trochę się uśmiałem. O ile już się przyzwyczaiłem, że w filmach dźwięki w przestrzeni kosmicznej są nie do uniknięcia (poza "Odyseją Kosmiczną 2001" ;-) ale jednak te odgłosy, gdy myśliwce lądowały na asteroidzie trochę mnie raziły.
No, ale ogólnie wrażenie pozytywne… no może poza tym, że nie lubię cliffhangerów :-(
Podziwiam kumpla, który czekał z obejrzeniem „The Quest” do momentu, gdy pojawi się „The Quest (Part 2)”, ja tak nie potrafę ;-)
#5
Napisano 06.02.2007 - |15:31|
+bardzo dobre efekty
+atomowki na planecie rodem z battlestar galactica
+jewel staite (przypomnialem sobie dobre czasy firefly)
+fajny pomysl z ta satelita jest lepsza niz ta co zniszczyla prometeusza
+spory o dowodztwo
-jak obejrze 2 raz to moze sie znajda;p
#6
Napisano 06.02.2007 - |15:36|
tak pozatym to idealnie zakonczenie sezonu: efektowne i jak przewaznie na koniec serii niedokonczony watek dzieki ktoremu nie mozna sie doczekac nastepnej serii
#7
Napisano 06.02.2007 - |15:58|
ale co to za oglądanie... 50% odcinka na przyśpieszonym tempie... ale widziałem finał, początek i co nie co środka
Podoba mi się dowódzca Apollo, to prosty i nieskomplikowany gościu
A to: Nie mamy czasu i przesyły bez zapytań... jakie to wojskowe
a co do głowy na Horyzoncie... wytłumaczcie mi, robią atak strategiczny... i na 10 głowic, 4 dają ślepe.. po co? Ja bym uzbroił wszystkie, a nie tylko 6... przecieź taki wróg albo zestrzeli wszystkie albo żadnej, tu nie "może"... Dziwna taktyka... ale nie mnie o tym decydować... (poza tym rola zastraszania, że mamy mnie niż widać, tu raczej nie wchodzi w grę.)
końcówka, jak już kwiatek wspomniał Lost in Space... (tylko że ci w filmie z lat 90tych byli jeszcze Lost In Time.. a Atlantis pewno już nie :/
choć ciekawe gdzie są i co zrobią....
Resztą opiszę jak będę w domu i zobaczę całość
#8
Napisano 06.02.2007 - |16:02|
pozbylismy sie Elizabeth? Obstawiam, ze przezyje ale ale sobie odpusci dowodzenie Atlantisem
Mam nadzieje.
Mam nadzieje takze ze Sam Carter nie zajmnie jej miejsca bo to by byla zmiana na minus, DUZY MINUS.
O ile na powierzchni ta woda tam jeszcze parowała, to pod wodą już żadnej interakcji ten promień nie miał :-/
Zuzyli cala kase na pozostale efekty
PWRW czyli Planetary Wipe Replicator Weapon, szkoda że tylko mówią o niej i nie jest gotowa...
I dobrze ze o niej mowia, a nie ze w np. 416 nagle niz wyciagna ta bron z 4 liter i uzyja. Wlasnie o to blagalismy by takie informacje byly podanawane wczesniej. Np. o pracy nad nowym okretem czy nowej broni i chyba dostalismy cos takiego wrescie.
Także jak startowali Atlantisem, gdy promień był zasłonięty przez asteroidę, to przecież mogli się troszkę przesunąć w bok
A w jaki sposob by wtedy wprowadzili ten elemtn dramatycznosci?
--------------------------
Odcinek bardzo dobry, poza rzeczami ktore wymienili poprzednicy trzeba tez wspomniec o zapierajacych dech w piersiach efektach zanurzenia i wynurzenia.
Oraz o sensownej i trzymajacej w napieciu fabule.
No i na dobre tez wyszlo fakt ze popsul im sie naped. Nie beda w stanie go tak szybko na stale naprawic wiec odpada podruzowanie w kosmosie Atlantisem a'la Star Trek .
No i mamy drugiego aktora w SG z serialu Firefly, po pieknej Inarze w SG1 mamy teraz Kaylee w SGA
Ocena: 9,5
Użytkownik Modes edytował ten post 06.02.2007 - |16:02|
#9
Napisano 06.02.2007 - |17:22|
Ale do rzeczy!
-Apollo pojawia się nie wiadomo skąd. Nie ma co, uwielbiam tajemnice wojskowe. Gdyby nie spoilery, to bym wybałuszył gały
- AOL ma w d*** Weir. I chyba mają rację. Ona chciała negocjować-z kim ja się pytam?
-AOL to jednak idioci. Nie postarali się o asgardzki support.
-pojawia się satelita. Patrzę-wrota w niej. Myślę-brawo! Nareszcie, po 10 latach porządnie militarnie wykorzystane wrota. Na pewno zaraz będzie połączenie i rozpocznie się bombardowanie Atlantis. Ale oczywiście te patałachy musiały udawać zaskoczenie. Nie mówice mi, że nikt tam w Pentagonie nie rozważał takich możliwości. Cholera, ja na to 4 lata temu wpadłem patrząc jak mi się woda wkiblu spłukuje.
-się zastanawiałem-co im tak długo zajęło wpadniecie na pomysł z dopaleniem się energią z stacji? 30 minut nad tym myśleli, serialową dobę.
-Apollo zabiera się zanim Atlantis wystartuje. A jak by się zezłomowało, to nikt by o tym nie wiediział. Genialna decyzja. I teraz będą tak wisieć w połowie drogi bez szans na ratunek
-jak dla mnie było raczej oczywiste, że beam replikatorów to nie distruptor wraith i dużo to nie da. Przecież to wiązka, a nie pojedyńczy pierd energii
-coś ten ZPM słaby jest. A miał być pełny.
-błeee... a ja myślałem, że Apollo to jakiś new design... No nie wiem, tak jakoś chciałem.
-Teyla, która nawet ranna nie została. Ronon miał wstyd i dał się podziurawić, a ta szantrapa-nie.
Plusy:
-przez chwilę prozeżyłem chwilę grozy, gdy wiązka walnęła w Apollo. Już się obawiałem, że rozwalą nowy statek, ale na całe szczęście tak się nie stało.
-bombardowanie planetarne. Piękna scena. Piękny efekt. Dajcie mi takie to! ;P
-Weir ma kiepską opinię. Została ranna. Będzie reocurring w 4 seoznie. To dooobre wieści
-Fantastic four i gadanina Ronona
-fabuła
-efekty
-Ziemia ma teraz 3 statki. Gdyby nie ci przeklęci Ori, mielibyśmy 5
Ogólnie rzecz trzyma poziom, ale niestety sporo spoilerów przypadkowo łyknąłem, więc odcinek nie zaskoczył mnie tak, jak powinien. Za to stawiam złoto przeciwko łupinom, że serial się rozwinie. Przynajmniej ma szanse. Bo raczej na pewno Atlantis nie wyląduje tam, gdzie chciało.
ocena: 9 bez gadania, mimo niedoróbek. Gdyby tak prezentowały się z dwa-trzy odcinki tej połowki seoznu, to Atlantis uznałbym za godnego anastępce i rywala SG-1.
Użytkownik Zarrow edytował ten post 06.02.2007 - |17:27|
#10
Napisano 06.02.2007 - |18:25|
+ bombardowanie planety a la caprica i bsg [takie luźne skojarzenie]
+ śledzenie lotu horizona zapierało dech w piersiach
+ atlantis pod wodą
+ f302 przyczepiające się do asteroidy
+ sheppard na krześle; mckay z tao się nie umywa
+ powtórka rising, tyle, że z osłoną; też dali taki widoczek z daleka i wielką falę wywołaną wynurzeniem się miasta, strasznie podobało mi się to ujęcie na początku serialu
+ miasto poleciało - czas zajrzeć do sondy
+ nowa pani doktor jest fajna, podobnie jak ten gangsta z apolla i jego akcent
+ weir [jak zawsze 'postarajmy się negocjować, nieważne, że i tak nic nie wskóramy'] prwdp zginęła albo przynajmniej została poważnie uszkodzona[to chyba największy plus tego odcinka:P]
+ i jeszcze ta mistrzowska końcówka kojarząca się z końcówką któregoś z sezonów sg-1 [no, supernowa, apophis i replikatory], tylko tym razem nie ma żadnych szczerzących kły wrogów za nimi ani przed nimi. i o to chodzi - totalnie zagubieni w kosmosie, kończy się energia, stardrive szlag trafił, dowódca na oddziale intensywnej terapii :>
[i ta muzyczka na końcu]
haaaa, sezon nie mógł się piękniej skończyć, 10/10 za latające miasto
tymczasem przerwa ._.
swoją drogą, bohaterowie mają teraz kilka poważnych problemów:
> trochę podniszczona wieża kontrolna, chociaż większość zabawek działała. poza tym przydałoby się sprzątanie
> weir może [błagam] zginąć -- i ciekawe, kto będzie dowodził, przynajmniej na razie. sheppard?
> mało czasu na wymyślenie czegokolwiek
> może skupią wszystkich ludzi w okolicach wieży kontrolnej i wyłączą osłonę na tych 'ramionach' miasta? w rising, kiedy leżało na dnie oceanu, osłona zapadała się stopniowo, chroniąc właśnie wieżę. 'przedmieścia' pozalewało. może jest opcja, że da się kupić tak trochę czasu.
> co ze stardrive'm? naprawią/nie naprawią?
sg-1 musi mnie zabić końcówką sezonu; nie żadnymi moebiusami, ale właśnie czymś w takim stylu :>
no, w sumie trochę już nim się bawili, ale też sądzę, że za szybko diabli go wzięli, tych 'godzin' powinno być kilka razy więcejcoś ten ZPM słaby jest. A miał być pełny.
chociaż z drugiej strony zpm-y mają już to do siebie, że przy relatywnie niewielkim zużyciu energii działają i 3 tysiące lat, a kiedy są naprawdę potrzebne - nagle poziom energii spada do 0 ;P. ale generalnie bez tego nie byłoby żadnego dramatyzmu, nie?
edit: o, właśnie. morał odcinka: nigdy nie zamyślaj się stojąc przy oknie ;]
Użytkownik katja edytował ten post 06.02.2007 - |18:34|
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**
I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.
#11
Napisano 06.02.2007 - |19:19|
teraz czekanie do lipca (czy jakoś tak ) i zastanawianie się co z tego wyniknie.
Swoją droga nie rozumiem czemu tak wszyscy się cieszą że dr Weir może nie przeżyć/przestać być dowódca Atlantydy, nigdy nie wiadomo kim ją zastąpić
Bardzo podobała mi się scenka ataku nuklearnego na tą planetkę replikatorów kurcze jak bym to już gdzieś widział tylko gdzie choć jak już ktoś zauważył wysyłanie 4 pustych głowic było jak dla mnie po prostu głupie.
Dziwne jest także to że nowy statek pojawił się znikąd już po raz 2 jak się nie mylę.
Efekty w odcinku bardzo przyjemne i muzyczka też niczego sobie
No i jeszcze przenośne wrota replikatorów bardzo sprytny pomysł
A i chyba bym zapomniał o 2 rzeczach miasto nam znowu zatopili i miasto wreście zmnieia adres
#12
Napisano 06.02.2007 - |21:17|
Sęk w tym, że rakiety balsityczne są mniej więcej wielkości stargejtowych Mark9, więc siłą rzeczy trzeba było zbudować całą tą weapon platform Horizon.
Zasadnicze pytanie jakie można postawić w tej sytuacji to dlaczego replikatory nie zestrzeliły głowic? Obstawiam, że nie spodziewały się ataku i wzięły pojawienie się Apolla za kolejny rekonesans. Dalej to standardowa mieszanka próżności, overconfidence i zaskoczenia. Ale jeśli by doszło do próby zestrzelenia głowic, to raczej żanda by nie dotarła do celu.
Zastanawia mnie jednk zupełnie inna sprawa... Jak zrównanie z ziemią 10% powierzchni planety można nazwać chirurgicznym atakiem? ;P :-D
#13
Napisano 06.02.2007 - |21:26|
ja wiem, że tak jest, ale na ziemi (znaczysię u nas) to ma sensJako samozwańczy ekspert wojskowy na tą okazję śpieszę z obroną 4 "pustych" głowic. To standardowa rzecz. Na Ziemi stosujemy tą samą taktyke (naprawdę, nie w stargejcie).
po pierwsze koszty:
- Taniej jest posłać 1:1 (fake i nuke) i liczyć że nuke doleci.... niż dwa nuki
- daje to też postrach, bo przeciwnik myśli, że mamy więcej niż mamy... zastraszony przeciwnik, to słabszy przeciwnik..
ale przy ataku który ma miejsce w serialu ma się to nijak...
Wiemy że wróg jest mocniejszy (pokazanie mu, że 40% naszego uzbrojenia to fałszywki, jeszcze bardziej nas osłabia)..
przeprowadzany jest atak który ma na celu anihilację wrogą, a nie jego zastraszenie...
Gdyby Replikatory włączyły osłony, bądź wystrzeliły drony, to nie ważne ile by głowic leciało, bo wszystkie by zestrzelili... a 1 z 10 to zawsze więcej niż 1 z 6...
a do tego dochodzi jeszcze:
- paliwo, te 4 puste je zmarnowały
- dystans - tu nie zastraszaymy przeciwnika przez kolejne trzy tygodnie... i tak dalej...
jednym słowem, te 4 puste grają na naszą szkodę...
#14
Napisano 06.02.2007 - |21:48|
Jako plus - użycie wrót przez replikatorów, to było wreszcie coś nowego...
Jako końcówka sezonu - 3/10
Jako "zwykły" odcinek - 6/10
#15
Napisano 06.02.2007 - |22:13|
O taaak, genialne stwierdzenie. Raz-znamy tego przeciwnika aż za dobrze. Dwa-i dlatego atakujemy szybko i zwiewamy gdzie pieprz rośnie, nie czekając, aż rozniosą nas na kawałki. A Replikatory nie miały nas czym zaatakować tak poza tym, bo właśnie rozwaliliśmy im flotę. Coś chyba nie kapejszyn sensu całej akcji.I ogólnie - brak większego kontaktu z wrogiem (know your enemy!!!)
Chyba coś z angielskim kiepsko-statki był budowane do ataku an Ziemię, a nie dla jaj czy dla ozdoby. To się nazywa atak prewencyjny. A wojnę i tak mieliśmy-trzeba być skończonym k retynem, by uważać, że replikatory zostawiłyby nas w spokoju i że nasze stosunki to to idylla po tym, jak wysadziliśmy im miasto, zabijajac kilka tysięcy współbraci, w tym przywódcę (a przynajmniej jego formę) oraz wykasowali ekipę uderzeniową całego staktu klasy Aurora.idiotyczna decyzja o rozpoczęciu wojny ( bo chyba każdy się domyślał że do tego dojdzie...).
O taak, świeże jak cholera. Fani wymyślili to w okolicy 2 sezonu, najwyraźniej scenarzści w końcu to przeczytali i znaleźli sposób na pokazanie w serialu.Jako plus - użycie wrót przez replikatorów, to było wreszcie coś nowego...
Użytkownik Zarrow edytował ten post 06.02.2007 - |22:15|
#16
Napisano 06.02.2007 - |22:24|
Ale spoko, ja jestem pokojowo nastawiony, więc wyjaśnię o co mi chodziło...
[quote]
O taaak, genialne stwierdzenie. Raz-znamy tego przeciwnika aż za dobrze. Dwa-i dlatego atakujemy szybko i zwiewamy gdzie pieprz rośnie, nie czekając, aż rozniosą nas na kawałki. A Replikatory nie miały nas czym zaatakować tak poza tym, bo właśnie rozwaliliśmy im flotę. Coś chyba nie kapejszyn sensu całej akcji.
Kontakt - żywy (prawie) przeciwnik vs my - w tym odcinku jest to całkowicie odrealnione, widzimy tylko jedną stronę - sprawia to wrażenie bardzo dużej statyczności całej "walki" - przeciwnik pokazany jako wrota które wysyłają niszczycielską wiązke. Jak dla mnie, na końcówkę sezonu, gdzie jesteśmy przyzwyczajeni jak bardzo widowiskowe i napuszone wszystko jest, to za mało.
[quote]
Chyba coś z angielskim kiepsko-statki był budowane do ataku an Ziemię, a nie dla jaj czy dla ozdoby. To się nazywa atak prewencyjny. A wojnę i tak mieliśmy-trzeba być skończonym k retynem, by uważać, że replikatory zostawiłyby nas w spokoju i że nasze stosunki to to idylla po tym, jak wysadziliśmy im miasto, zabijajac kilka tysięcy współbraci, w tym przywódcę (a przynajmniej jego formę) oraz wykasowali ekipę uderzeniową całego staktu klasy Aurora.
[/quote]
Nie zrozumiałeś trochę o co mi chodziło, a i ja niezbyt fortunnie się wypowiedziałem. Chodziło mi o właśnie idee "first strike" - nijak to się ma do pacyfistycznej mimo wszystko wymiowie serialów, gdzie na każdym kroku pokazują jak to nie zabijają w oczywistych warunkach różnych "złych" , jak to humanitarnie podchodzą do wszystkiego... Sorry, ale nagły zwrot w postaci wypowiedzenia wojny poprzez atak jest dla mnie małą niespójnością. Poza tym, na zdjęciach z Apolla widziałem parę kropek i kresek ;P
#17
Napisano 06.02.2007 - |22:31|
Ale o jakim pierwszym uderzeniu tu mowa? przecież już była wymiana "zdań" między nami a nimi... obecnie jest już wojna, a wróg jest poteżniejszy, więc ja nie widzę problemu...Nie zrozumiałeś trochę o co mi chodziło, a i ja niezbyt fortunnie się wypowiedziałem. Chodziło mi o właśnie idee "first strike" - nijak to się ma do pacyfistycznej mimo wszystko wymiowie serialów,
#18
Napisano 06.02.2007 - |23:40|
Tak mi się coś rzucziło tylko:
Atlantis ma super czujniki dalekiegozasięgu. Statki Pijawek widzi na trzy tygodnie przed ich przybyciem. Wiadomo, ze wynika to ze slabego napedu Wraith, ale owego Apolla powinno też ładnie wychwycić z daleka. Chyba brak obrony można wytłumaczyć jedynie butą, wiarą we własne możliwosci i tak dalej, co juz akcentowano przed moja wypowiedzia, jednak nie przemawia to do mnie. No sorry, jak ktoś do nas strzela, to mozna odpowiedzieć ogniem. Owy "Horyzont" lecial dosyc dlugo ze statku, az do upadku glowic na planete. grrr..
Mimo, ze widowiskowa, to dziwna i niepotrzebna scena. Mozliwe, ze bylo to przemyslane - wojskowi zle, cywile dobrze... Hmm.. Atakowac czy rozmawiac.. No nic..
-Tak w ogole to jeden grzybek wyszedl im w ksztalcie serduszka (lewy gorny rog). Walentynki idą
-Cieszylem sie, ze nie bedzie Teyli, ale pokazala sie.. 14minuta30sekunca.. Ehh..
-Kiedy naprawili silniki Atlantis?
Czemu oslona raz sie otwiera z gory na dol, a raz z dolu do gory..? (w Return 2 od gory szlo, a tu od dolu)
-ZPM Atlantis ma tylko jeden, Atlantis chyba dziala optymalnie na trzch sztukach.
-Hmm Murzyn mi sie nie spodobal, piloci mieli naszywki Dedalus, a ja mialem nadzieje, ze tajemniczosc i pospiech owych oficerow z Apolla to podstep Nanitow, wiadomo podszywanie sie pod naszych Hehe..
Kwestia zakonczenia:
Mozna by bylo zlikwidowac zrodlo, co proponowal Shepard, ale to chyba by bylo oklepane (bron Anubisa), wiec odlecieli - powiedzmy nowatorskie, ale wczesniej nie bylo takich mozliwosci. HIhi
Kwestia doktorka:
Po dialogu nowej doktor z Weir widac, ze tworcy doceniaja to, ze Carson sie podobal publice. Nowa postac docenila go, mowiac o ciezkiej pracy i tak dalej. Chyba chca zrobic tak, zeby zjednala sobie widzow. Chyba kazdy bedzie jej niedlugo kibicowac.
Doktor Laim z SG-1 pojawila sie z nikad i bez historii. Tutay jest inne podejscie.
Użytkownik DonBolano edytował ten post 06.02.2007 - |23:46|
#19
Napisano 06.02.2007 - |23:54|
.Ale o jakim pierwszym uderzeniu tu mowa? przecież już była wymiana "zdań" między nami a nimi... obecnie jest już wojna, a wróg jest poteżniejszy, więc ja nie widzę problemu..
Poza tym serial nie jest pacyfistyczny. Taki to jest ST. SG czasami porusza problemy natury etyczno-moralnej. Weir nie miała wątpliwości, czy można atakować replikatory, tylko jej struga moczu ciekła do buta na myśl o zemście replikatorów.
Nie, ja tak zawsze. Przywykniesz.Ojoj, ktoś widzę w bojowym nastroju
A co by to pomogło? Jasne, że wiedzieli o Apollo. Tak samo jak o Dedalu. Przecież oni musieli zrobić szybką rundkę wokół planety by zrobić te zdjęcia. Replikatory o tym wiedziały, ale nie reagowały. Pozwoliły na to. Tak więc w momencie jak pokazał się Apollo, sądziły zapewne, że to kolejny rekonesans. A czemu nie zestrzleono pocisku? Nie wiadomo. Też mnie to dziwiło, zapewne tak samo jak samego dowódcę Apolla. Mam na razie jedno wytłumaczenie-zaskoczenie.Atlantis ma super czujniki dalekiegozasięgu.
Sama sekwencja ataku nie jest taka długa, poza tym-to tylko scena, przedłużona różnymi ujęciami. Ten pocisk leciał gora jakieś 15 sekund.
Była o tym mowa w poprzednich odcinkach. Replikatory zdołały naprawić stardrive.Kiedy naprawili silniki Atlantis?
Mam za to jedno pytanie-dlaczego e rakiety rozwalją się o osłony, zamiast mieć uzrojone głowice i po prostu detonować?
Po drugie-wpadł mi pomysł do głowni, co jest grane z tym ZPM. Miasto wyskoczyło nagle z hiperprzestrzeni, power w ZPM spadł (wogóle się marnie spisywał od momentu rozpoczęcia ostrzału)-perche? Bo mu tak oprogramowanie miasta kazało. Widać ten wirus Oberotha jednak się przedostał.
Użytkownik Zarrow edytował ten post 07.02.2007 - |00:57|
#20
Napisano 07.02.2007 - |00:19|
Także jak startowali Atlantisem, gdy promień był zasłonięty przez asteroidę, to przecież mogli się troszkę przesunąć w bok ;-) a nie czekać, aż promień przebije asteroidę i trafi naszą kochaną dr Weir ;-)
Pewnie satelita wykryłby zmianę położenia Atlantis i skorygowałby trajektorię promienia, a wtedy byłoby dopiero nieciekawie.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych