Odcinek 56 – S03E16 – The Ark
#1
Napisano 25.09.2006 - |22:01|
Drużyna bada wrak wiekowej stacji na orbicie księżyca w której wnętrzu odnajdują zamrożonych ludzi, którzy przetrwali z tej cywilizacji. Tysiące ludzi w ten sposób przetrwało przed ostatnim ciosem ze strony swojego wroga z którym walczyli wiele lat – przed Wraith
Herick jako pierwszy zostaje przebudzony gdy na pokład wchodzi drużyna. 35 letni Herick jest technikiem który stworzył urządzenia wprowadzające w hibernację ludzi. Gdy nie odnajduje u swojego boku żony i dziecka, ze złością budzi przywódcę – Jamus’a.
Po tym jak Jamus przyznaje że musieli porzucić jego rodzinę by Wraith nie odnaleźli ich schronienia, Herick wpada w zakłopotanie. Później woli popełnić samobójstwo niż żyć bez swoich ukochanych. Ale sposób jej popełnienia sprowadza całą satelitę w kierunku atmosfery pobliskiej planety grożąc drużynie Sheppard’a i nieprzytomnej reszcie swoich ludzi śmiercią.
Drużyna nie jest w stanie wszystkich ocalić, składa Jamus’owi propozycję ucieczki. Ten jednak nie chce odejść bez swoich ludzi i dopilnuje tego że drużyna też. Ale prawdziwy horror Jamus’a zostanie dopiero ujawniony.
#2
Napisano 09.01.2007 - |13:11|
Jak bardzo trzeba być zdesperowanym, żeby zniszczyć własny świat bronią jądrową i zabyć tych, którzy mogliby przeżyć na planacie mimo ataku Wraith, tylko po to aby zacząć od początku z nadzieją, że wróg już nigdy się nie zjawi?
Widać nawet szansa na odrodzenie się cywilizacji, nie wystarczy, aby można było się pogodzić ze stratą bliskich, z którymi miało się budować nowy początek...
Całość ostro przypomina SG-1 S07E06 Lifeboat, poświęcenie dla przetrwania cywilizacji, atak na tych, którzy tylko chcieli pomóc, tylko trochę mniej dramaturgii niż w SG-1, mimo że wszystkim groziła śmierć, to w SG-1 jakoś bardziej smutno było jak ginęli Ci z głowy Daniel'a.
Ogólnie całkiem ok, ale bez rewelacji, tak na 7.5
PS
Na razie jest tylko wersja HR.HDTV od NBS. Znowu mamy błędny numer odcinka w nazwie release'a.
Stargate.Atlantis.S03E17.HR.HDTV.AC3.2.0.XviD-NBS
PPS
Za niecałe 8 godzin na Sky One zacznie się SG-1 S10E11
Użytkownik kwiatek edytował ten post 09.01.2007 - |13:17|
#3
Napisano 09.01.2007 - |13:45|
#4
Napisano 09.01.2007 - |16:41|
1 wielki minus za to wachadlowiec ktorym lecial Sheppard prztrwal wybuch tego "ksiezyca" a potem nawet przetrwal udezenie z ziemia... 0 realizmu.
#5
Napisano 09.01.2007 - |17:19|
#6
Napisano 09.01.2007 - |17:49|
edit;
dla tych ktorzy nie lubia szukac screenshot
Użytkownik szkuwa edytował ten post 09.01.2007 - |18:07|
#7
Napisano 09.01.2007 - |19:11|
#8
Napisano 09.01.2007 - |19:52|
Odcinek nie jest az taki zly.. w końcu przecież znalezlismy jakas inna w miare rozwinieta cywilizacje (Dla przykladu: w scenie, gdy samobojca wlacza silnik statku kosmicznego to na desce rozdzielczej (po jego lewej stronie) lezy sobie piekny papierek po snikersie... :P )
oo, ja mam następnego buga
06:19, sheppard ma w uchu uroczą słuchawkę od discmana czy innego playera, a w następnym ujęciu to śmieszne radio
poza tym jasne, tym dwóm zmaterializowanym panom nic nie było, podczas gdy mckay i cadman mdleli po materializacji
stacja wyglądała jak łódź podwodna
pomimo tych niedociągnięć nie rozumiem, co wy macie do tego odcinka ;P. jasne, że to nie jest bsg, b5, czy co tam jeszcze uważacie za opad szczeny, ale, litości, po co niektórzy w ogóle oglądają ten serial :P?
chyba każdy do końca 1 sezonu zorientował się, że nie jest to SCIENCE fiction dla technomaniaków lubiących wytykać błędy, tylko lekkie sf osadzone w trochę zmodyfikowanym świecie gwiezdnych wrót, takie w sam raz na niezobowiązującą rozrywkę. o co mi chodzi? nie rozumiem skąd te oceny [0, 1, 1.5] - przecież wszyscy tak straszliwie tęsknili do akcji w kosmosie bez średniowiecznych wiosek, a nagle wszystko znów jest fe :P. o czym ma być odcinek, żeby co poniektórym się podobał?
ja prywatnie cieszę się z powrotu w kosmos. po spoilerach spodziewałam się cienkiego, nudnego epu, ale na szczęście miło się rozczarowałam. może i pachniało naciąganiem przy superpilotażu shepparda, ale co z tego? w sga już tak jest, że sheppard lata wszystkim i wszędzie doleci w jednym kawałku. tak samo jest z mckayem, który jakoś włączy każde urządzenie i zawsze, zawsze przeżyje w obliczu 'nieuchronnej śmierci'. jakoś mi to nie przeszkadza raz na parę odcinków, to po prostu część tego uniwersum.. i już :P
przy okazji trzy wielkie plusy epu:
+ tematyka - co zrobisz dla przetrwania swojej rasy? ok, skojarzenia z lifeboat, ale imho nie tak duże. typ z brodą najpierw zachowywał się jak drewno, ale pod koniec zaskoczył mnie światopoglądem i pomysłem ;>
+ a propos drewna - zauważyliście, że teyla się rozkręciła? zajęło jej to prawie 3 sezony, ale chyba warto było czekać
+ wcale nie trzeba pokazywać 15 statków kosmicznych, znajdować zpmów czy wysadzać 2/5 [;d] układu słonecznego, żeby zrobić dobry, trzymający w napięciu odcinek
powtarzam: co z tego, że i tak wiadomo kto przeżyje?
ta świadomość jakoś nie odbiera mi zabawy.
Użytkownik katja edytował ten post 09.01.2007 - |19:53|
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**
I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.
#9
Napisano 10.01.2007 - |01:39|
Ze niby Teyla sie rozkrecila? No moze troche wiecej gada, ale dalej bez sensu.. Scenarzystom chyba brak pomyslu na te postac, a moze aktorka taka niemrawa? Czas pomyslec nad jakims zastepstwem, a swoja droga ten odcinek byl idealny zeby ja usmiercic Czy tylko ja trzymalem kciuki zeby nie wyszla z tej maszyny ?
Jak dla mnie ocena 5, ale poczekamy do jutra co SG-1 pokaze...
PS. Ale jest postep - przynajmniej wspomnieli o Wraith!
Poprawka:nie trzeba czekac do jutra SG-1 S10E11 jest juz dostepny od pol godziny
Użytkownik kris77 edytował ten post 10.01.2007 - |01:42|
#10
Napisano 10.01.2007 - |10:48|
mam nadzieję, że twórcy zrozumieją w końcu, że nie samymi zapychaczami się żyje;
oglądałem "science" fiction.
cały SG ma tyle wspólnego z nauką co ja z Zulusami;
Użytkownik inwe edytował ten post 10.01.2007 - |10:51|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#11
Napisano 10.01.2007 - |13:27|
ja chce wreith... albo sio z tym serialem...
dość zapychaczom...
a pomysł nie był taki zły, ale beznadziejnie stworzone...
#12
Napisano 10.01.2007 - |13:50|
cały SG ma tyle wspólnego z nauką co ja z Zulusami;
Czepiasz się Mi chodzi wyłącznie o to żeby szarego oglądacza SF nie raziło głupotami jak ten niezniszczalny statek i niezniszczalny organizm Shepparda. Jest gdzieś granica kiedy przyjemność z fantazjowania zamienia się w irytację (latający Chińscy mnisi itp.)
#13
Napisano 10.01.2007 - |17:05|
Jest gdzieś granica kiedy przyjemność z fantazjowania zamienia się w irytację (latający Chińscy mnisi itp.)
Carter z laptopem z usb, McKay rozgryzający technologię Pradawnych podczas przerwy obiadowej, wątek pokonania Pradawnych przez Wraith, łatwość zrozumienia intencji i kultury cywilizacji istniejącej miliony lat nie mówiąc już o nawiązaniu kontaktu, a Tobie przeszkadzają goście w skórach i średniowieczne wioski?
no bez przesady; uczciwie rzecz stawiając te 2 ostatnie elementy są najbardziej wiarygodne;
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#14
Napisano 10.01.2007 - |17:38|
Zapychaczom mówimy nie !
Beznadziejny odcinek moim zdaniem, i napewno nie z powodu papierka po snickersie.
Bardziej mozna sie przyczepić do:
-0 realizmu
-minimalne napiecie
-humoru prawie brak
-sceneria łodzi podwodnej
-chore podejscie do przetrwania wlasnej cywilizacji - Herick chce ja usmiercić
-atmosfera odcinka jak z typowego s-f , zadnej rewelacji
Niestety byly tez plusy tego odcinka :
-ciekawy sposob na ocalenie cywilizacji - te po'wraith'owskie urzadzenia
-pomysl Herick'a na zniszczenie stacji
-trik Jamusa na ocalenie "pojemnika"
-historia opowiedziana przez Jamusa o desperacji jego ludu
Własnie za to daje 3
Użytkownik Vesoow edytował ten post 10.01.2007 - |17:40|
#15
Napisano 10.01.2007 - |18:45|
Carter z laptopem z usb, McKay rozgryzający technologię Pradawnych podczas przerwy obiadowej, wątek pokonania Pradawnych przez Wraith, łatwość zrozumienia intencji i kultury cywilizacji istniejącej miliony lat nie mówiąc już o nawiązaniu kontaktu, a Tobie przeszkadzają goście w skórach i średniowieczne wioski?
no bez przesady; uczciwie rzecz stawiając te 2 ostatnie elementy są najbardziej wiarygodne;
Średniowiecze i skóry to po prostu rzeczy których w obu SG nie lubię, więc jak są to marudzę :evil: Jeśli chodzi o wiarygodność, umówmy się po prostu że każdego bodzie co innego. Mnie bardziej nadludzka wytrzymałość Shepparda, Ciebie laptop Carter czy obiadowy geniusz Mckaya. Nie ma co się spierać o to co kto lubi a czego nie. Byli przecież na forum ludzie, którzy uznali "Irresponsible" za super odcinek... Tak chyba musi być, każdemu po trochu :/ .
pozdrawiam
#16
Napisano 10.01.2007 - |18:59|
Jedyną fajną rzeczą był ten snickers ^^
Akcja nuudna, nic się nie dizało. Masochista ROnan nastawia sobie ręke , Teyla nie obezwładni śmiertelnie rannego dziadka tylko toczy z nim filozoficzne dysputy podczas płonięcia w atmosferze... Wiem że to sci-fi, ale nawet w sci-fi wypada nei być debilem...
#17
Napisano 11.01.2007 - |00:18|
Ocena 3/10
#18
Napisano 11.01.2007 - |02:02|
Odcinek był dobry, bo:
-mieliśmy , jak już wspomniano, kosmos z gadżeterią SF
-niby to był taki lifeboat, ale moim zdaniem lepszy.
-napięcia szczeóglnego nie było, mozna było się spodziewać wyniku, ale...Ale ja tam napiecie czułem, napięcie negatywne-przez chwię miałem nadzieję, że Teila zginie :>
-sensowna, prawdopodobna historia cywilizacji dręczonej przez Wraith->do tego dramatyczne rozwiązanie jej egzstencji. Brawo za perfidny plan "złożenia ofiar na ołtarzu przyssłości, by móc powstać z zgliszczy". desperaci maja zawsze interesujace pomysły.
-kodrobinę laustrofobiczne, ciasne pomieszczenia, oddające klimat
-ołgóny plus za wygląd stacji i klimat odcinka
Odcinek bł do kitu, bo:
-McKay rzuca okiem na wskaźniki obcych komputerów, napisanych w innym jezyku (nie tylko programowym). Widzi wszystko pierwszy raz w życiu, a od razu wie co i jak, jakby sam wszystko zaprojektował. Kurde, ja się obsługi komórki uczyłem kilka tygodni i do dzisaj nie wiem wszystkiego.
-Sheppard pierwszy raz wchodzi do wahadłowca, nie umie czytać w obcym jezyku, nie powinien wiedzieć co i jak-a jednak wie i czyta, jakby od lat szkolił sie w lataniu akurat tym wahadłowcem.
-snickers-chyba go ten typek żarł, czyli dostał go od naszych. Ale ja nie lubie hidden adverts
-zupełnie nieralistyczne zachowanie przywódcy planety po "odbeamowaniu".
-argumenty Teili zupełnie bez sensu. Na miejscu tego typka to bym ją wyśmiał
-mimo wszystko mało sie działo
Dałem z dużym kredytem 8, ale to zdecydowanie najsłabszy odcinek zaraz po Lucjuszu.
P.S-narzekacie na The Ark? A czy ja wam musze mówic, że zbliża sie Sunday?
P.S2-nie ma Wraith? No ni ma. W Sunday pewno tez nie będzie,w submersion powróca wieloryby (chyba). Jedyna mozliwość to Vengeance.
#19
Napisano 11.01.2007 - |03:02|
P.S2-nie ma Wraith? No ni ma. W Sunday pewno tez nie będzie,w submersion powróca wieloryby (chyba). Jedyna mozliwość to Vengeance
#20
Napisano 11.01.2007 - |11:26|
Dokładnie, jęczą i marudzą, mi tam fajnie się oglądało.Jęczycie jak stare baby (wszystkie stare baby na forum niech nie czują się urażone).
Ja już się przyzwyczaiłem, ale faktem jest ze gdyby ktoś oglądał ten odcinek jako pierwszy w życiu SGA, to by tylko powiedział wtf? Z McKayem to jest chyba tak ze jak zobaczył wskaźniki pradawnych to tak jak by już wszystkie wskaźniki na świecie widział, jego wiedza jest kompatybilna wstecz :]. Z Sheppardem podobnie, latałeś Skoczkiem to tak jak byś latał już wszystkim, przecież on bez problemu latał myśliwcem Wraith.-McKay rzuca okiem na wskaźniki obcych komputerów, napisanych w innym jezyku (nie tylko programowym). Widzi wszystko pierwszy raz w życiu, a od razu wie co i jak, jakby sam wszystko zaprojektował. Kurde, ja się obsługi komórki uczyłem kilka tygodni i do dzisaj nie wiem wszystkiego.
-Sheppard pierwszy raz wchodzi do wahadłowca, nie umie czytać w obcym jezyku, nie powinien wiedzieć co i jak-a jednak wie i czyta, jakby od lat szkolił sie w lataniu akurat tym wahadłowcem.
dałem 8.5/10
Greed is eternal.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych