Odcinek 48 - S03E08 - McKay And Mrs. Miller
#1
Napisano 10.04.2006 - |17:49|
Odcinek przedstawi siostrę McKay’a – Jeanie. Pierwsza połowa odcinka opowiada o wydarzeniach na Ziemi właśnie o Rodney’em i jego siostrze
#2
Napisano 09.09.2006 - |06:51|
Moim zdaniem Rod specjalnie wyliczyl takie dane, w ten sposob zapewne wyssal energie z naszego ZPm i zaladowal do swojego .
7/10
#3
Napisano 09.09.2006 - |09:34|
I właściwie nie bylo w nim akcji ale za to fajne były teksty i pokazane relacje międzyludzkie.
Zarówno pomiędzy McKay'em i jego siostrą jak i nim a członkami jego drużyny.
W tym odcinku siostra Rodneya Jeanie poznaje prawdę o pracy swojego brata i leci z nim na Atlantydę by dopomóc w eksperymencie.
+ Carter w SG-A + Rodnej
+ Meredith -- nic więcej nie powiem sami zobaczycie
+ Dedal - zawsze fajnie sie go ogląda szczególnie nad naszą planetą
+ drugi McKay - całkiem inny charakter i postawa
+ teleportacja McKaya i Jeanie po "kłótni" w jej kuchni na Dedala
+ tak jak wspominałem teksty i rozmowy np [sorry, cytuję z pamięci więc mogą być niedokładne]
# McKay z siostrą Jeanie lecą Dedalem na Atlantydę--
M:Nie chcę Cię przeraźić ale mamy w tej galaktyce wojnę.
J: Pewnie to Ty ją też znowu wywołałeś?
# na pytanie Rodneya do Shepparda co Weir myśli o pojawieniu sie drugiego McKaya i czy nie ma z tym problemu John mówi: Dwóch McKayów jest lepszych niż jeden.
- ZPM = 0%
Użytkownik biku1 edytował ten post 09.09.2006 - |16:41|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#4
Napisano 09.09.2006 - |12:45|
Prawo Clarke'a
#5
Napisano 09.09.2006 - |13:22|
Odcinek sredni, tyle dobrego z tego odcinka, ze nie maja juz ZPM, czyli beda musieli jakos go zdobyc . Moze byc ciekawie.
"Two McKays are better than one" ;D
#6
Napisano 09.09.2006 - |15:32|
Pojawia się to pytanie czy ZPM na 0% to przypadek czy celowe działanie... myślę, że to pierwsze, bo w końcu rodzeństwo cały czas patrzyło Rodowi na ręce wiec myślę, że ciężko by my było przeprowadzić taki kant... No ale miłoby było, gdyby okazało się inaczej i pokazano nam np. dalszą część takiego rozwoju wypadków.
Jak dla mnie na 7.
->1019<-
#7
Napisano 09.09.2006 - |15:35|
mila odskocznia
dobry humor
i wogle spoko ;]
8
#8
Napisano 09.09.2006 - |15:39|
#9
Napisano 09.09.2006 - |16:45|
Użytkownik Musli edytował ten post 09.09.2006 - |16:47|
#10
Napisano 09.09.2006 - |16:53|
Choć oczywiście szczyt aktorskich możliwości to nie był.
Potem zresztą np: tez oniemiała jak pierwszy raz widziała Hermioda (czy jak mu tam).
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#11
Napisano 09.09.2006 - |20:19|
mnie troche zawiodlo to ze Mrs Miller nie wygladala na zdziwiona, zaciekawiona, z "wow" na ustach. Wygladalo to tak jakby dla niej to wszystko - statek, altantyda, obcy, alien-McKay to nic nowego, nic imponującego. Troche wiecej gry aktorskiej by sie przydalo, ale to serial i tutaj co innego jest wazne
Zle na to patrzysz, pokazano ze byla zdziwiona teleportacja, hiperprzestrzenia i Asgardem, nie mogli wszytskie pokzac.
Napewno McKay ja oprowadzil po Okrecie i Atlantydzie ale nie mogli pokazac sceny:
1. W maszynowni - wow naped podprzestrzenny
2. Mysliwce - wow mysliwce
3. Inna galaktyka - wow
4. Atlantyda - bug wow
5. ...
Bo to by bylo tragiczne a nie smieszne, jednak trzeba isc na jakies uproszczenia (np. ze SG-1 przeszlo trening z obslugi broni - no nie pokazali tego przeciez) bo wtedy serial bylby o glupotach, bylby tasiemiec jak DragonBall (1 akcja przez kilka, kilkanascie odcinkow) albo by trwal po 2-3 godziny.
#12
Napisano 09.09.2006 - |20:55|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#13
Napisano 09.09.2006 - |22:15|
Zgadzam się, bardzo fajny odcinek. No cóż ZPM jest pusty a bez niego, Atlantis jest bezszans...a jak dla mnie 10 ; sporo humoru, rozwinięcie postaci McKay'a i nawiązanie do "Trinity";
ORA ET LABORA
-------------------
#14
Napisano 09.09.2006 - |23:48|
+ Humor... Punkt ten dosyc często się pojawia w Atlantis, ponieważ Rodney zazwyczaj jest śmieszny. Ostatnio jednak jest on tylko fajny. W tym odcinku jednak IMO był genialny. Cały odcinek był pełen takich smaczków, że aż trudno je wymienic wszystkie z pamięci (wystarczy wspomniec o Meredith, kanadyjsie 'sorry', 'mam nadzieję, że to nie ty wywołałeś tą wojnę', itd.). Ubawiłem się przy tym odcinku :clap: I nie był mi do tego potrzebny jakiś piekarz przejmujący Atlantydę...
+ Scenariusz i dynamika odcinka. W odcinku pokazano dużo, zachowując przy tym spójnośc akcji oraz utrzymując niezłą dynamikę. Pokazano tu również postac, która w jednej chwili prowadzi całkiem spokojne życie, ma rodzinę, a w następnej, za sprawą kilku 'papierków' bierze udział w czymś wielkim, co może uratowac całą ludzkośc Nie wiem jak inni, ale na mnie takie historyjki działają Bo właśnie takie rzeczy w sci-fi są najlepsze. Najpierw scena na Ziemi, natępnie Dedal z widokiem na Ziemię, spotkanie Hermioda, hiperprzestrzeń, Atlantyda, udział w projekcie na ogromną skalę... (szacuneczek dla Triangle?) Miodzio!
+ Relacje międzyludzkie. Bardzo podobał mi się wątek relacji między Rodney'em i jego siostrą. Te momenty, kiedy Rodney wiedział, że postąpił głupio, ale nie umiał się z tego wycofac... Wieczorne spotkania drużyny... Reakcje na 'nowego' Rodney'a... Całosc wyglądała wyjątkowo dobrze w tym odcinku.
Do tego jakoś nie potrafię się przyczepic do gry aktorskiej. Rodney z siostrą nie należą do zbyt wylewnych osób, co doprowadziło do takich a nie innych stosunków między nimi. Ja tam kupiłem postac pani Miller.
+ Niedopowiedzenia. Nie wiemy, czy drugi McKey przeżył, nie wiemy, czy mówił całą prawdę... No ale właśnie, czy musimy wiedziec?
+ Wyczerpanie ZPM. Odcinek mało wnoszący do głównej fabuły, a jednak scenarzyści pozwolili sobie na takie wydarzenie... I bardzo dobrze! Niech się dużo dzieje
Dobra, dosyc już tych peanów. Daję 9,5
Użytkownik eXPrezes edytował ten post 09.09.2006 - |23:51|
#15
Napisano 10.09.2006 - |14:02|
Jak dla mnie - 9/10. B. sympatyczny odcinek.
#16
Napisano 10.09.2006 - |16:25|
Rozwaliło mnie 'yay' Hermioda.
Użytkownik Muoteck edytował ten post 10.09.2006 - |17:02|
#17
Napisano 10.09.2006 - |22:23|
Ocena: 8
PLUSY:
+ wreszcie poznajemy siostrę Rodney'a. Jak się okazuje to ciekawa z niej osóbka, bystra i inteligentna no i fajnie walczy na słówka z bratem
+ ciekawy początek, taki mało stargejtowy (podobnie jak SGA 3x06)
+ Meredith - śmieszne był sam fakt, ale rónież dobre były docinki serwowane McKay'owi
+ dowiadujemy się więcej z życia Rodney'a co cieszy, bo on zawsze pozostawał dosyc skrytą osobą
+ ale się uradowałem, gdy zobaczyłem scenkę z oglądaniem wiadomości jakie w 1 sezonie Atlants wyłalo na Ziemię. Dobrze bylo sobie przypomnieć ten filmik który nagrywał McKay i trwał chyba ze 2 godziny czy coś koło tego
+ fajnie było widzieć co chwilę minę zszokowanego i zazdrosnego Rodney'a, który nie umiał ścierpieć, ze wszyscy uwielbiają Roda
+ pare fajnych tekstów, m.in ten:
[4835][4850]Wszystko w porządku?
[4854][4875]- Patrz kto nas odwiedził.|- Cześć.
chwila zastanowienia kim jest ten facet przedemną
[4891][4915]To mój brat.
[4923][4930]Ano tak.
[4934][4944]Cześć.
MINUSY:
to zdecydowanie największy minus tego odcinka, po po klikusekundowym zdziwnie na pokładzie Dedala, to potem wszystko pozostałe łyka bez mrugnięcia okiem. Żadnych pytań, żadnych wyjaśnień, żadnego wachania, kłopotów z akceptacją tej kosmicznej sytuacjimnie troche zawiodlo to ze Mrs Miller nie wygladala na zdziwiona, zaciekawiona, z "wow" na ustach. Wygladalo to tak jakby dla niej to wszystko - statek, altantyda, obcy, alien-McKay to nic nowego, nic imponującego. Troche wiecej gry aktorskiej by sie przydalo, ale to serial i tutaj co innego jest wazne ;-)
- to w końcu podpisała ten papier czy nie?
- tak to jest, gdy dać nowe zabawki rodzeństwu McKay i już coś muszą spartolić. Teraz to mamy przechlapane i niemożemy już więcej ani ukrywać się ani osłaniać przed Wraith
Użytkownik Halavar edytował ten post 11.09.2006 - |07:17|
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#18
Napisano 10.09.2006 - |22:28|
Przez pierwsze 20 minut lezałem podajac ze smiechu... teksty były bombowe.. potem w fajny sposób zmiana klimatu. No i bez happy endu
Pozdrawiam Herosista
#19
Napisano 10.09.2006 - |22:42|
#20
Napisano 10.09.2006 - |23:25|
Nie zgodzę się. Przecież było kilka scen, w których widoczny był szok w oczach pani Miller. Wyjaśnienia o których mówisz zostały zapewne udzielone podczas podróży Dedalem, a ta przecież nie trwa 20 minut.po klikusekundowym zdziwnie na pokładzie Dedala, to potem wszystko pozostałe łyka bez mrugnięcia okiem. Żadnych pytań, żadnych wyjaśnień, żadnego wachania, kłopotów z akceptacją tej kosmicznej sytuacji
- to w końcu podpisała ten papier czy nie?
Papier musiała podpisać, bo inaczej by nie poleciała. Z resztą przecież mówiła, że złamała klauzulę tajności przedstawiając całą sytuację mężowi.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych