Odcinek 46 - S03E06 - The Real World
#1
Napisano 10.04.2006 - |17:47|
Dr. Weir budzi się w sanatorium w pobliżu Waszyngtonu jako ofiara tragedii po której uznała sporego urazu. Poznaje Dr. Fletchera który bada jest psychikę i informuje ją że przez kilka ostatnich dni była w katatonicznym stanie.
Najbardziej jest zdziwiona na wieść że cała misja Atlantis, jak i program Stargate jest wymysłem jej wyobraźni! Elizabeth szybko zaczyna coś podejrzewać i potwierdza to że świat wokół niej jest mistyfikacją i ktoś próbuje nią kontrolować.
Sprawę po części wyjaśnia fakt że odcinek wcześniej („Progeny”) poznajemy nowego wroga.
Gościnie wystąpi Richard Dean Anderson w roli (a na pewno w roli wizerunku postaci) Jack’a O’Neill.
#2
Napisano 19.08.2006 - |10:10|
Co do samej opcji szpitala psychitrycznego, to już kiedyś były akcje z szaleństwem w wykonaniu Daniela, ale tutaj było całkiem dobrze, dowiedzieliśmy się trochę więcej o samej Weir, jak wyglądało jej życie przed misją Atlantis. Dość szybko się poddała na początku, ale potem mimo wszystko szukała dziury w całym po jakimś czasie, ciekawie przedstawiona postać Johna w jej "śnie". W sumie pozostałych nie było za dużo w odcinku, jednak widać ich zaangażowanie. Przed wszystkim Sheppard, to poświęcenie, czyżby coś miało zaiskrzyć?
Fajna końcówka, czy to aby na pewno "Real World", w sumie tak na 8.
Użytkownik kwiatek edytował ten post 19.08.2006 - |10:11|
#3
Napisano 19.08.2006 - |10:15|
Tak jak w poscie pierwszym mamy przedstwaioną częśc 1 odcinka gdzie pokazywana jest tylko historia Dr.Weir.
Zostaje ona poinformaowana przez Dr.Fletchera ,że zapadła w ten stan potym jak jej umysł próbuje ją ochronić przed świadomością tragicznego wypadku,z jej ukochanym Simonem.
A Atlantyda nie istnieje a ona jest tu od kilku dni.
I niby wszystko jest fajnie ale Weir cały czas widzi jakieś dziwne postacie. Doktor F. jakimś dziwnym zrządzeniem losu zawsze jest w pobliżu. Wtedy prosi Dr.Fletchera o możliwośc zatelefonowania.
Pojawia się sam generał O'Neill i również potwierdza wersję doktora iż Atlantis i SGC są wymysłem jej załamanego umysłu. To samo twierdzi jej matka.
Po pewnym czasie Dr.Weir oswaja się z myślą ,że sobie to wszystko wymysliła i wraca po rekonwalescencji do domu. Jednak i tam dopada ją dziwne uczucie.
Tu zaczyna się druga częśc odcinka.
Widzimy Weir leżącą w izolatce w Atlantis i okazuje się ,że została zakażona przez nanity podczas ostatniego odcinka gdy była duszena na skoczku przez replikatora (nie pamiętam jego imienia).
Obecnie nanity opanowują całe jej ciało a ona nawet nie jest tego świadoma tylko wiedzie urojony żywot wywołany przez nanity w swoim umyśle.
I teraz zaczynają się problemy bo jak się ich pozbyć bez robienia jej krzywdy.
Jack O'Neill ,,wywołany" przez nanity w umyśle Weir cały czas ją kusi aby się poddała i zaakceptowała tą wymyśloną rzeczywistośc.
Carson radzi Sheppardowi mówic do pogrążonej w śpiączce Weir a sam w tym czasie kombinuje z McKayem nad rozwiązaniem.
Dalej .................. resztę już sami zobaczyćie
Muszę powiedzieć ,że mimo tego iż nie było tu kosmicznych wypraw ,strzelanin to odcinek mi się podobał. Jak dla mnie obecnie Atlantis trzyma poziom.
ps.Podobało mi się zdanie jak Jack mówi do Weir- ,,..a my co obaj wymyśleni? .."
A nie podobało ,,niepoważne" poświęcenie Shepparda, takie trochę tandetne to było.
O i tym razem Jack O'Neill jest tym złym - niezłe.
Użytkownik biku1 edytował ten post 19.08.2006 - |10:27|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#4
Napisano 19.08.2006 - |10:26|
Kolega już wszystkio napisał wiec nie mam po co pisać
Acha tak na marginesie torri Higginson w jakimś wywiadzie mówiła ,że będać na zlocie była przerażona shiperami któży widzieli by jej postać i Johna razem
Wnioskująć z tego raczej znów shipu nie będzie a jeśli będzie to taki jak z Sam i Jackiem .
#5
Napisano 19.08.2006 - |10:31|
Fajnie się oglądąło ale bez rewelacji moja ocena to 8
#6
Napisano 19.08.2006 - |12:31|
#7
Napisano 19.08.2006 - |13:38|
Ale wracając do odcinka. Okazuje się, że dobry odcinek SGA nie musi zawierać mnóstwa efektów specjalnych i wartkiej akcji. Również historia przedstawiona w odcinku do specjalnie skomplikowanych nie należy, a jednak całość ogląda się z przyjemnością. W przeciwieństwie do odcinka poświęconego Rononowi, tutaj głównym atutem jest gra aktorska. Już od początku tego sezonu jakoś tak przyjemniej się ogląda postać dr Weir.
Całkiem ciekawa jest również przewrotna rola Jacka. Cieszę się, że scenrzyści potrafią go obsadzić do takich ról, przy tej ilości jego wystąpień w tym sezonie. Podświadomie spodziewałem się raczej znów jakiegoś heroicznego czynu w jego wykonaniu, a tu zonk
Tak... Jeśli miałoby dojść do shipu w Atlantis, to chyba tylko te dwie postaci bym przełknął. Chyba głównie ze względu na jakość gry aktorskiej...Przed wszystkim Sheppard, to poświęcenie, czyżby coś miało zaiskrzyć?
Odcineczek dostaje przyzwoite 7,5.
Taka myśl mi jeszcze do głowy strzeliła, co by było, gdyby to nie była Weir, tylko Teila Ja chyba po prostu Teili nie lubię :bag:
Użytkownik eXPrezes edytował ten post 19.08.2006 - |13:40|
#8
Napisano 19.08.2006 - |15:37|
Prawo Clarke'a
#9
Napisano 19.08.2006 - |16:53|
ja tam lubie akcje, akcje i jeszcze raz akcje ;]
pomimo przeczytania spoilera przed ogladnieciem (shame on me:P) to i tak odrazu bym sie domyslil, a napewno jak glowa O'neilla miala zaklucenia ;d
#10
Napisano 19.08.2006 - |17:26|
"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam
#11
Napisano 19.08.2006 - |19:32|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#12
Napisano 19.08.2006 - |20:58|
ORA ET LABORA
-------------------
#13
Napisano 19.08.2006 - |21:57|
Ale czy napewno ta końcówka to REAL WORLD?
Może to nadal sen...
#14
Napisano 19.08.2006 - |22:16|
+ RDA
+ McKay "przywłaszczający" pomysł wszczepienia tkanki Wraith
- super izolatka z kawałka folii na zamek
- poświęcenie Sheppharda (kiczowate)
- Teyla za jej zdjęcie które wczoraj znalazłem :| (teyla)
Użytkownik VeeDee edytował ten post 19.08.2006 - |22:17|
#15
Napisano 19.08.2006 - |22:50|
Od początku :
Weir budzi sie w jakims szpitalu....sobie myśle..acha to bedzie super odkrywczy odcinek :sam7:
Pewnie,śni o tym i zostala na jakiejs misji czy przez wirusa zarazona..przez pierwsze minuty nuciłem piosenke "ale to juz było" :bag:
1 plus sie pojawił ,jak zobaczyłem Jacka....to było miłe,go wreszcie zobaczyc,ale nie w takiej roli jaka chcialbym zeby odegrał :sam9:
Jak sie wreszcie pojawiła Atlantyda i okazało sie ze to nanity robia...to tez plus tego odcinka
Było troszke humoru..w wykonaniu Mckaya
W sumie taki leciutki zapchaj dziura odcinek...choc dzieje sie odrazu po wydarzeniach z 3x05
Nie mam pojecia jaka dac ocene.....ale w sumie jeden z najsłabszych odcinkow tego sezonu
A dam 7,5 :>
NIE dla Spoilerów !!!!
Piszesz Spoilery???? Od Dziś używaj :
[spoiler] Text [/spoiler]
#16
Napisano 19.08.2006 - |23:08|
Użytkownik Magnes edytował ten post 19.08.2006 - |23:08|
#17
Napisano 20.08.2006 - |01:57|
- za to ze O'Neill dostaje takie kiepskie role teraz. Jako złudzenie..nie no super
- takie coś już było i odcinek był do przewidzenia,aczkolwiek ten dopracowany
+ ładnie dopracowany w każdym szczególe
+ momentami troche horrorowaty:]
I więcej plusów nie kojarze bo mi się mieszają z SG1
Dostanie ocenke 8/10 i niech się cieszą <lol>
#18
Napisano 20.08.2006 - |02:05|
BTW. Kwestia w której Jack mówi, że Weir nie zna się na hokeju to chyba ukłon w stronę innego serialu w którym grał Anderson. Chodzi naturalnie o Macgyvera, który był pasjonatem tejże gry. Mogę się mylić, ale tak mi się to skojarzyło.
#19
Napisano 20.08.2006 - |04:40|
Z niczegi nienal zrobiono dobre 45 rozrywki. Tylko pogratulować.
To co mi się szalenie podobało to sama Weir. Jej gra, jej zachowanie. Ostatecznie przyznaję, że mnie kupiła. Jeszcze do końca 2 sezonu miałem wątpliwości co do niej jako aktorki. Po tym odcinku jestem nią zachwycony i mam wiele uznania dla jej warsztatu i talentu, WG mnie zagrała rewelacyjnie i szalenie przekonywująco. AKtorsko słabsza część odcinka to John Rambo Shepperd, ale i to ujdzie.
Generalnie naprawdę miła i udana zapchajdziura za małą kasę. Dałem 8,5 - good job.
#20
Napisano 20.08.2006 - |07:28|
Pierwszy duzy + oczywiscie za Jacka - jakaz niespodzienke sprawili nam scenarzysci i producenci...Jack w Atlantis
- no i oczywiscie juz jego gadki byly " w starym stylu" czyli nie banalne
+ mroczny i zagadkowy poczatek - my widzowie oczywiscie wiedzielismy od poczatku ze jest to swiat nieprawdziwy i Weir nie wymyslila sobie Atlantis ale co sie tak na prawde stalo mozna sie bylo tylko domyslac :]
+kolejne rozwijanie charakteru i wiezi miedzy bohaterami - tym razem w duzem mierze Weir oraz Sheppard - to procentuje w przyszlosci bo dzieki takim watkom nastepne odcinki beda duzo ciekawsze poniewaz widz przywiazuje sie do bohatera
+ watek rodzinny Weir - niby to nudne i smieszne ale rowniez potrzebne jest kazdemu serialowi - buduje nam obraz postaci ( czymze bylby Lost bez retrospekcji??)
+tekst Mckaya z ta mina i lustrem mnie normalnie rozwalil
Z minusow trudno cos sensownego wynalesc...
moze jedynie wrazenie ze to juz bylo w sg1...mi sie to skojarzylo trohce z odcinkiem o Tealcu kiedy to razem z Bratakiem byli bez symbionta i balansowal na granicy 2 swiatow (Tealc strazak:)
tamtej odcinek byl niezly ten rowniez nalezy do ciekawych i...
jak na razie sezon 3 trzyma porzadny poziom ( z wyjatkiem 3 odcinka ) i zapowiada sie ze sezon 2 byl tylko wypadkiem przy pracy...
Moja Ocena 9 :clap:
BTW. Kwestia w której Jack mówi, że Weir nie zna się na hokeju to chyba ukłon w stronę innego serialu w którym grał Anderson. Chodzi naturalnie o Macgyvera, który był pasjonatem tejże gry. Mogę się mylić, ale tak mi się to skojarzyło.
z tego co slyszalem to sam Richard Dean Anderson sie interesuje bardzo hokejem i zarowno w Mcgyverze jak i tutaj wydaje mi sie ze to sa jego kwestie ktore sam nie rzadko wprowadza do serialu...
a apropo samego tekstu w tym odcinku...byl rewelacyjny
- za to ze O'Neill dostaje takie kiepskie role teraz. Jako złudzenie..nie no super
swietny aktor nawet w nedznej roli potrafi pokazac swoj kunszt...to prawda ze nie dali duzego pola do popisu Jackowi ale i tak miejscami bylo niezle w jego wykonaniu...co tylko swiadczy dobrze o aktorze :clap:
Taka myśl mi jeszcze do głowy strzeliła, co by było, gdyby to nie była Weir, tylko Teila Ja chyba po prostu Teili nie lubię :bag:
o Boze to bylby dramat - szkoda to sobie nawet wyobrazac bo byl doznal jeszcze jakis urazow mozgu...
tak wiec + dla scenarzystow ze to NIE byla Teila
Użytkownik Ronni edytował ten post 20.08.2006 - |07:49|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych