Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 26 - S02E06 - Trinity


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
81 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Oceniamy odcinek: (108 użytkowników oddało głos)

Oceniamy odcinek:

  1. 10 (11 głosów [11.22%])

    Procent z głosów: 11.22%

  2. 9.5 (5 głosów [5.10%])

    Procent z głosów: 5.10%

  3. 9 (19 głosów [19.39%])

    Procent z głosów: 19.39%

  4. 8.5 (13 głosów [13.27%])

    Procent z głosów: 13.27%

  5. 8 (16 głosów [16.33%])

    Procent z głosów: 16.33%

  6. 7.5 (4 głosów [4.08%])

    Procent z głosów: 4.08%

  7. 7 (10 głosów [10.20%])

    Procent z głosów: 10.20%

  8. 6.5 (5 głosów [5.10%])

    Procent z głosów: 5.10%

  9. 6 (6 głosów [6.12%])

    Procent z głosów: 6.12%

  10. 5.5 (2 głosów [2.04%])

    Procent z głosów: 2.04%

  11. 5 (1 głosów [1.02%])

    Procent z głosów: 1.02%

  12. 4.5 (2 głosów [2.04%])

    Procent z głosów: 2.04%

  13. 4 (3 głosów [3.06%])

    Procent z głosów: 3.06%

  14. 3.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  15. 3 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  16. 2.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  18. 1.5 (1 głosów [1.02%])

    Procent z głosów: 1.02%

  19. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  20. 0.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  21. 0 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#1 kwiatek

kwiatek

    FLOWER POWER

  • VIP
  • 2 530 postów
  • MiastoOpole

Napisano 01.06.2005 - |12:25|

SPOILER

Teyla i Ronon odwiedzają społeczność handlową Belkan, tam też Dex trafia na Solen’a, swojego starego kompana. Okazuje się, że nie wszyscy ludzie z Aterii (planety Ronona) zostali zabici lub pojmani przez Wraith. Zanim miasto, którego bronili, upadło kilkoro wojskowych, polityków i ponad trzystu cywilów ukryło się w tajnym bunkrze. Mimo wszystko jednak Atteria została całkowicie zniszczona, a ci, którzy przeżyli, zostali relokowani na inne planety, żeby podtrzymać rasę Atterian. Część ocalałych trafiła do Belkan, inni do Manarian.
Kiedy tak starzy przyjaciele wspominają stare czasy, Solen wyjawia, że stary mistrz Ronona, Kell był jednym z tych, którzy przetrwali. On i jego rodzina żyją na planecie Belsa, gdzie zajmują się handlem, ale też tworzą armię. Ponieważ nie ma silniejszej więzi wśród wojowników Atterian niż ta pomiędzy uczniem a mistrzem, Ronon postanawia odnaleźć Kell’a. Chce za wszelką cenę rozstrzygnąć pewne niedokończone sprawy.
Tymczasem McKay i Zelenka wraz z grupą naukowców próbują znaleźć sposób na zasilenie nowoodkrytego urządzenia, możliwe, że broni. Tym razem jednak Rodney zawala na całej linii. Przyjaźń Shepparda i McKay’a zostaje wystawiona na próbę.

Zdjęcia: 01, 02, 03, 04, 05, 06, 07, 08, 09, 10.
  • 1
Master of possimpible ;)

#2 kwiatek

kwiatek

    FLOWER POWER

  • VIP
  • 2 530 postów
  • MiastoOpole

Napisano 20.08.2005 - |08:27|

Oj nie jest dobrze, zapowiedź odcinka wyglądała dużo lepiej niż on sam.
Strasznie dużo gadania i mało ciekawych rzeczy.
Akcja Teyla + Ronon, myślałem, że coś będzie z tej informacji o tych, którzy przeżyli z jego świata, a tu tylko zabicie mentora od tak, nic z tego nie wynikło, wątek całkowicie zbędny, do teog picie i pogaduszki, teraz jeszcze we dwoje mają sekret przed resztą, a sami stają się przez to bliźsi. Ogólnie tandeta.
Wątek nr 2, aka super ZPM.
Rodney dostał po [beeep]e, ale to raczej wyjdzie mu na dobre, myślał, że jest lepszy od Rradawnych, widać Zelenka wykazuje więcej pokory, ale dzięki temu jest bardziej pewnym źródłem faktów :)
Dużo sporów o badania, w końcu jednak była powtórka i mało co zginęliby McKay i John, Daedalus ich uratował, ale i tak rozwalili 3/4 tamtego układu, trochę efektów na końcu, ale ogólnie słabo.
W sumie 7, ale to trochę na wyrost.
  • 1
Master of possimpible ;)

#3 Raptorek

Raptorek

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 538 postów

Napisano 20.08.2005 - |14:45|

6 to wszystko co moge dać
Zauważyłem kilka buraków po 1 czy w poprzednim odcinku nie wysłano na ta planete MALP-a tylko ciekawe jak gdyż wrota były w kosmosie a branie MALP do skoczka to bezsens dla mnie nie wiem jak dla innych
Po 2 Dedal przyjoł kilka bezpośrednich trafień co wydaje mi się bzdurą skoro pradawni ledwo wyłączyli broń to musiało to trwać tyle samo co zabawa Rodneya mniej wiencej a na orbicie została pokażna część floty wroga.
Wniosek Dedal pod takim ostrzalem powinien się rozsypać na cześci pierwsze

Zabawa Rodneya to przejaw głupoty i tego co potrafi zawziety naukowiec doskonały przykład jak moze skończyć nasza planeta jak jakiś mózgowiec z przerośnientym ego dorwie się do jakegoś wynalazku np storzy sobie czarną dziure
Podobała mi się za to pani doktor która dała Rodneyowi niezły opi... i całkiem słusznie
Ronan hmm pozostawie jego zachowanie bez komentarza ale dobrze widać do czego jest zdolny i tak do konca nie wiadomo czy można mu do końca ufać ja po tym odcinku mam poważne wątplwości
HMM neistety Atlantis po super poczatku się opuszcza troszkę a za to SG1 na odwrót hmm coś mi się wydaje że super odcinki jednego maja uzupełniać jakby słabsze 2
  • 0

#4 januszek

januszek

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 297 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 20.08.2005 - |18:17|

Ocena 1,5... Pierwsze co mi sie skojarzyło to ST:VOY Omega Directive - nie wiem dlaczego... Już wcześniej zauważyłem, że ich mundurki (wypisz wymaluj) stają się trekopiżamkami - ale dopiero w tym odcinku zwróciłem uwagę na to, że i tu "sekcje" oznaczane są kolorami ;) Jedyny fajny element w całym odcinku to ten ochrzan jaki dostał Mckey - przy czym fajne było w nim to, że dział się w tle ;)
  • 0

#5 Ogrodnik

Ogrodnik

    Starszy sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 310 postów
  • MiastoPcim Dolny

Napisano 21.08.2005 - |12:03|

Hmmmmm....

W tym tygodniu jedyne co moglem dac do marne 6,5 punktu. Odcinek byl mocno nudnawy. Caly ten watek z tym kolesiem z dredami i Teilą mozna bylo sobie smialo darowac.
Natomiast watek z tym super-działem i jego zasilaniem uwazam za niedopracowany od strony scenariusza. Wolalbym sie niepokoic czy Mckey i Sheppard przezyja ale patrzylem na film znudzony i co chwila zerkalem ile minut do konca...
Ten odcinek - jak dla mnie - to porazka. Sorry - no bonus :angry:
  • 0
Dołączona grafika

#6 Sokar

Sokar

    snapik.com

  • VIP
  • 1 337 postów
  • MiastoOleśnica

Napisano 21.08.2005 - |14:59|

Odcinek rewelacyjny na 10. Czepiacie się za wątek Rona, a co w tym złego? Poznaliśmy trochę jego przeszłości. Czasem narzekacie że o bohaterach nic nie wiemy. A jak cos pokażą to wam źle.

Pierwsze co mi sie skojarzyło to ST:VOY Omega Directive - nie wiem dlaczego...

Nie wiem jakie ty masz skojarzenie z ST:VOY Omega Directive, pamiętam bardzo dobrze ten odcinek. Jedynie co jest wspólne to idealne źródło zasilania, nic po za tym.

Oby tak dalej. :clap:
  • 0

#7 BrinX

BrinX

    Starszy kapral

  • Tauri Graphics
  • 255 postów

Napisano 21.08.2005 - |18:35|

Jak dla mnie mocne 7 - bardzo fajny odcinek :D Swietne efekty w szczegolnosci pole walki ;D
  • 0

#8 _Neoo_

_Neoo_

    Lord of Kobol

  • Junior Administrator
  • 2 929 postów
  • MiastoMysłowice

Napisano 21.08.2005 - |20:43|

Dla mnie średnio. Najpierw Rodney wydawał się mieć rację, a Sheppard i Weir pieprzyli trzy po trzy, a potem to McKay okazał się skończonym dupkiem, zakręcone to do kwadratu. Ogólnie zniszczenie systemu planetarnego jakoś nie ruszyło McKaya, dziwne.
Akcja Weir-Ronon faktycznie doczepiona jakoś nieskładnie, 300 nowych osób z planety Ronona, a oni sobie spacerują po planetce. Swoją drogą aż się dziwię, że po akcji Ronona (w trakcie negocjacji) ktoś jeszcze z nimi chce robić interesy...

6,5
  • 0

->1019<-


#9 chantica

chantica

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 15 postów
  • MiastoWarszawa//Piaseczno

Napisano 22.08.2005 - |07:48|

Mogę spokojnie powiedzieć, ze jest to najlepszy odcinek sezonu, jaki do tej pory obejrzałam.

Widzę, ze raczej mało osób się z tym zgadza i dziwi mnie to w sytuacji, kiedy tak wielu z was narzeka, ze SGA to tylko wybuchające konsole :) i sama akcja bez większej głębi. Pomijając fakt, ze gra aktorska Hewletta była po prostu rewelacyjna (reszta aktorów zresztą tez wybiła się ponad poziom... Może oprócz Momoa, ale jest nowy, wiec prawdopodobnie jeszcze nie wie co ze swoją postacią zrobić, a i tak kilka scen naprawdę mu się udało), sam odcinek był tak naładowany emocjami ze czasami trudno było patrzeć.

Początek był lekki, zabawny, interakcja pomiędzy bohaterami naprawdę fantastycznie przedstawiona. Podekscytowanie Rodney'a, i Zelenki, potencjalnym źródłem energii, praca naukowców nad uruchomieniem broni, interakcja między Sheppardem, McKayem i Zelenką, wymiana zdać miedzy Weir, Caldwellem, Weir i McKayem. Można by wymieniać i wymieniać.

I wreszcie sam McKay. Zarozumiały, zbyt pewny siebie, nie bedący w stanie przyjąć do wiadomości, że może nie mieć racji. Ignorujący kompletnie odkrycia Zelenki. Może gdyby ta konfrontacja odbyła się twarzą w twarz, Zelenka miałby jakieś szanse przebicia. Ale nie, kiedy McKay był dosłownie na wyciągniecie reki od udowodnienia swych racji (i od Nagrody Nobla :).

Osobiście nie rozumiem, dlaczego śmierć jednej osoby (wiem okrutnie to brzmi, ale nie w tym rzecz) sprawiła, że wszyscy chcieli zakończenia eksperymentu. Ewenement! Ile razy już ktoś ginął w Stargate i jakoś nikt wcześniej nie pomyślał, że należałoby dać sobie spokój i iść do domu. Tu zgadzam się z McKayem, śmierć Collinsa(??) byłaby bezsensowna. Gdyby znane juz były odkrycia Zelenki, miałoby to ręce i nogi, ale nie tylko dlatego, że eksperyment był niebezpieczny. Co w Stargate nie jest? McKay prawdopodobnie kosztem 3/4 niezamieszkałego układu gwiezdnego uratował życie ekipie, która ekperymentowałaby na tej technologii z ramienia Pentagonu ;)

Piszecie, ze zachowanie Rodneya było idiotycznie. Czyżby? Postawiłabym na nieodpowiedzialne, ale zrozumiale, jeśli spojrzymy na jego charakter. Czy kontrowersyjne?? A jakże. Takie miało właśnie być. Poczytajcie o projekcie Trinity, a zrozumiecie, o czym mówię.

To właśnie było w tym odcinku najlepsze - trójwymiarowość postaci. Więzy, jakie je łączą. Spójrzmy na Shepparda. Jego przyjaźń z McKayem była tu doskonale widoczna. Tak jak wiara w to, ze McKay musi mieć racje... I pewnie także nadzieja na uzyskanie broni, która ostatecznie zniszczy Wraith i pozwoli mu spać spokojnie. Jakby nie było, ostatecznie ogromnie się zawiódł. (I stracił chody u Weir ;) ) I ta wielce wymowna ostatnia scena i jego na wpół ironiczne "jeśli się bardzo postarasz".

W całym odcinku chodziło właśnie o przyjaźń i zaufanie. Tak w relacjach McKay-Sheppard, jak i Ronan-Teyla. Nie wspominając już o bardzo interesującej scenie, kiedy Teyla powiedziała Ronanowi, że rozumie dlaczego Ronan zabił Kell’a (?), ale nie sądzi, aby ktoś na Atlantis był tak wyrozumiały. Mam nadzieję, że ten wątek będzie kontynuowany, bo jak na razie różnic kulturowych/etycznych w SGA niewiele, tak na gruncie Athozjanie-Ziemianie, jak i pomiędzy wieloma narodami tej ekspedycji.

Natomiast rozczarowała mnie końcowa scena z Weir. Miała racje i Rodneyowi rzeczywiście należał się dobrzy ochrzan, ale fakt, jak mało profesjonalnie do tego podeszła, był rozczarowujący. Nie rozumiem, dlaczego zdecydowała się urządzić publiczne przedstawienie. Nie tak traktuje się własnych podwładnych. Chyba, że wyszła z założenia, że publiczne upokorzenie sprawi, ze McKay pomyśli dwa razy nim cos zrobi?

Patrząc wstecz, widać, że chyba jej się to udało. Aż za dobrze. Kto oglądał poprzedni odcinek wie, o czym mówię. Condemned oryginalnie miało być wyświetlone po Trinity, i w świetle tego drugiego zachowanie McKay’a w Condemned nabiera nagle sensu.
  • 0

#10 Ogrodnik

Ogrodnik

    Starszy sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 310 postów
  • MiastoPcim Dolny

Napisano 22.08.2005 - |10:26|

Widzę, ze raczej mało osób się z tym zgadza i dziwi mnie to w sytuacji, kiedy tak wielu z was narzeka, ze SGA to tylko wybuchające konsole :) i sama akcja bez większej głębi.

Wyświetl post


Przeczytalem Twojego posta uwaznie i.... no coz, poczulem sie troche tak jakbym czytal tekst kogos ze stajni producentow tego serialu....
Ale do rzeczy: Twoje argumenty sa sluszne ale i nie do konca. Napisalas "co autor chcial powiedziec" - i jesli chcialas tylko tyle, a smiem w to watpic, to ok. Problem w tym, ze wg mnie, trzeba mierzyc sily na zamiary. Chodzi mi o to, ze narysowanie w sposob przekonujacy relacji miedzy bohaterami filmu wymaga niestety warsztatu aktorskiego, ktorego wiekszosci osob, ktore wystepuja czy to w SG1 czy to w Atlantis po prostu brakuje. Oczywiscie zaraz sie podniosa krzyki, ze jak smiem itede, ale ja tak to widze. Brak warsztatu, kołkowatość postaci nie przeszkadza gdy do filmu dodamy troche efektow specjalnych, troche humoru na granicy (niestety) ze zgrywą. Widz zajadajac popcorn i popijajac cole taka konwencje kupuje. Bo nie ma byc to kino ambitne z zalozenia.
A kogo mamy w serialu? - pozwole sobie zrobic krotki i wybiorczy scan postaci z obydwu seriali wraz z uwagami:

Zaczne od tego - sprawdzcie sami - ze w 95% przypadkow aktorzy w wywiadach udzielanych portalowi gateworld.com robia wrazenie malo rozgarnietych wazeliniarzy: Jak zaczynam cos tam czytac mam gwarancje co do 2 spraw:
1) Ze musza wejsc w pewne miejsce DeLuise, Mikicie czy Woodowi i powiedziec ze praca z nimi to byla prawdziwa frajda;
2) Ze obowiazkowo zawsze kazdy musi powiedziec ze bylo 'lots of fun'
Poza tym powyzej zazwyczaj nie ma nikt z aktorow/ek nic do powiedzenia, a jesli juz co mogliby powiedziec - to i tak nic nie mowia odsylajac zainteresowanych do telewizora. :wacko:
To po co w ogole tych wywiadow udzielaja? Ogladajac ostatni wywiad col.Shepparda wolalbym zamiast jego stekania juz posluchac o jego zonie i dzieciach oraz czy ma samochod na gaz czy na benzyne :/

Teraz co do aktorow. (bede uzywac nazw postaci - dla ulatwienia)
a) Tenze Sheppard - przystojny gosciu, ktory poza uroda i minami oraz niewatpliwym urokiem osobistym ma malo do zaproponowania. Widzialem go juz kiedys w jakims serialu...gral chyba gline.
b.) nasza panie Elizabeth Weir - dretwy kolek.Aha...dobrze ze poszla do fryzjera. :D
c) Sam Carter - to jest taka porazka ze plakac sie chce. Nie wiem skad oni ja do serialu wytrzasneli ale jako aktorka jest na poziomie Teal'ca. Ze juz nie wspomne ze po powrocie do sezonu 9 wyglada jak stara, z kilogramem tapety na twarzy bu****mama. Ani wdzieku, ani seksu, jak wiekszosc z postaci potrafi pokazac na ekranie glebokie zdziwienie "its weird!" albo zaciekawienie "what?". I to by bylo w sumie na tyle odnosnie tej pani.
d) Teal'c. Patrz punkt c z lekka modyfikacja, ten dla odmiany potrafi powiedziec "indeed". Rownie dobrze role Teal'ca mogl zagrac Pudzianowski (ten od Strongmenow)
e) Teyla - potrafi robic szpagat, ruszac brwiami, usmiechac sie i tanczyc z kijkami.
f) Ronon Dex - dla niego lepiej aby sie nie odzywal w serialu w ogole. Sprawia wrazenie faceta o ilorazie inteligencji szympansa. Tyle ze jest duzy, ma fajne dredy i umie sie lac - a w kazdym razie takie robi na ekranie wrazenie. :hyhy:

...no dobra, czuje ze macie juz dosc. Aby mi nikt nie zarzucil ze tylko krytykuje, powiem ze McKey gra dobrze, czasem bardzo dobrze. Swietnie tez wypadaja role niestety jedynie w epizodach - ostatnio np rola Nerusa w SG1 czy rola Arlos'a w Atlantis. Takich perelek jest calkiem sporo w obydwu serialach. Podkreslam.
Niestety glowne role w serialu sa plytkie, slabo zbudowane bo jak mowi przyslowie - "tak krawiec kraje jak mu materialu staje".

I po co to ja pisze: na prawde nie po to aby dokopac filmowi, przeciez nie jestem masochista i gdyby mi sie serial/e nie podobaly to bym go/ich nie ogladal.

Pisze to dlatego aby w miare obrazowo wytlumaczyc dlaczego Chantic'i post o budowaniu relacji miedzy postaciami nie da sie przy takiej obsadzie zrealizowac.
Co wiecej - gdyby te seriale pozbawic efektow specjalnych - w ogole by sie nie dalo tego przelknac.
To znaczy - daloby sie. Ale wtedy glowne role powinni zagrac Kevin Spacey i Jeff Bridges z K-Pax. Wtedy wlasnie to, o czym pisze Chantica mozna by zrealizowac. Tu mamy jedynie troche efektow, troche zgrywy przez niektorych nazywanej humorem i troche lepiej lub mniej przemyslanej akcji. W sam raz do chipsow i coli wieczorowa pora... B)

Użytkownik Ogrodnik edytował ten post 22.08.2005 - |10:30|

  • 0
Dołączona grafika

#11 BrinX

BrinX

    Starszy kapral

  • Tauri Graphics
  • 255 postów

Napisano 22.08.2005 - |10:45|

Ja nie wiem co wam sie nie podoba moze odcinek nie byl dynamiczny przez cala jego dlugosc ale moim zdaniem byl calkiem spoko spokojnie na 7 - a te efekty i pole walki + dedalus poprostu wymiata :D
  • 0

#12 almondish

almondish

    Szeregowy

  • VIP
  • 61 postów

Napisano 22.08.2005 - |13:53|

Jak dla mnie na 8.
Najwięszy atut odcinka to McKay, sam sposób przedstawienia problemu: kiedy zakończyć badania jeśli i ryzyko, i potencjał są wysokie. (mam od razu skojarzenia z badaniami nad embrionami) Problem ego świetnych naukowców, którym prawie wszystko zawsze genialnie wychodzi, problem przyznania się w porę (!) do błędu.

Też nie mogę zrozumieć dlaczego chciano poprzestać badania po wypadku Collinsa, to było zdecyodwanie za poprawne, cukierkowe. (w rzeczywistości takie coś nie ma miejsca, zyski dyktują czy przerywa się badania czy nie.) Jak dla mnie największy minus.

Sam pomysł z nieograniczonym źródłem energii bardzo mi się podobał. A to, że miał źródła w istniejących teoriach fizycznych tym bardziej. Mniam. B)

Mogę się czepiać gry Teyli i Ronona, ale to tak na siłę, już mnie przyzwyczaili, że mają taki styl gry (lub jego brak ;) ) i więcej od nich nie oczekuję. Weir no comment.

Co do Flanigan'a, jego gra mi pasuje, a wywiady...eh czego sie spodziewać?
Facet chce mieć kontrakt na kolejne sezony to raz. Nie oczekiwałabym również od niego teorii i przemyśleń co do tego jak może potoczyć się fabuła, bo pewnie tego nie wie. Ma życie poza serialem, to co będzie sobie pracą czas wolny zawalał? ;)

Reszta minusów podobna do już wymienionych nie będę niepotrzebie powtarzać.
  • 0
"Only two things are infinite, the universe and human stupidity, and I'm not sure about the former." - Albert Einstein

#13 Bunio

Bunio

    Kapral

  • Użytkownik
  • 191 postów
  • MiastoŁódź

Napisano 22.08.2005 - |13:55|

Ogrodnik masz racje po czesci. Obsada SGA to porazka na calej linii. Weir, Teyla, shepard to zenujace postacie. Weir- sztuczna i drewniana ze sie plakac chce, Teyla- co to ma byc?, Shepard- to ma byc pulkownik? 50 kilo wagi, wlosy na zel, a do tego nie potrafi zlamac kija, co pokazal w poprzednim odcinku. Cale szczescie ze juz Forda wywalili (a wstawili rewelacyjnego wg mnie Dexa). Natomiast moim zdaniem obsada SG1 prezentuje sie juz duzo lepiej, postacie sa duzo bardziej wiarygodne.

Wracajac do samego odcinka musze przyznac ze calkiem niezly. Dalem 8. Bez fajerwerkow, ale byl ciekawy. Watek Ronona z pewnoscia bedzie dalej ciagniety, inacczej byloby bez sensu.
  • 0

#14 chantica

chantica

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 15 postów
  • MiastoWarszawa//Piaseczno

Napisano 22.08.2005 - |17:14|

Ogrodnik, nie wiem gdzieś ty wyczytał, że moim zdaniem gra aktorska w Stargate jest rewelacyjna, ale na pewno nie w moim poście. Miałam na myśli ten i tylko ten odcinek i w gruncie rzeczy przede wszystkim Hewletta, który wyjątkowo mi się w tym odcinku podobał i, uważam, sprawił, że tak dalece odróżnia się on od innych. I, co też ważne, nie zrobili z niego pajaca, jak to było w pierwszych odcinkach sezonu 2. W Trinity pokazano, jak dalece nie jest bohaterem idealnym, ale pomimo tak wielkich wad, ciągle pozytywnym. To zawsze przeszkadzało mi w SG-1 i postaci Carter - zero wad plus nieomylność bywa trochę nudnawe.

I zgadzam się z tobą, Stargate dobrym aktorstwem i scenariuszami nie zachwyca, nawet po 8 latach produkcji. Patrząc wstecz na pierwszy sezon SG-1, aż dziw bierze, że ta seria tak daleko zaszła. Że nie wspomnę o tym nowym facecie w SG-1. Był tak tragiczny w Avalon, ze momentami trudno było mi to oglądać.

Nie liczę zbytnio, że w SGA zobaczymy jakieś reperkusje w relacjach między bohaterami, bo każdy odcinek pisany jest przez inna osobę i nie bardzo zaprzątają oni sobie głowę tym, co wymyślili poprzednicy. Ciągle jeszcze nie doszli do porozumienia, czy McKay umie odróżnić pistolet od patyka. Masz też przykład w Condemned, który wyświetlili przed Trinity, przez co moim zdaniem stracił kompletnie jakiś głębszy sens (nie żeby było wiele do tracenia ogółem).

ETA: I może jeszcze dodam, że w życiu nie obejrzalam żadnego wywiadu z aktorami, poza Lowdown, czy jak to tam się nazywa.

Użytkownik chantica edytował ten post 22.08.2005 - |17:18|

  • 0

#15 KAYRON

KAYRON

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 352 postów
  • MiastoCzarnków

Napisano 22.08.2005 - |17:46|

Mogę spokojnie powiedzieć, ze jest to najlepszy odcinek sezonu, jaki do tej pory obejrzałam. 

Wyświetl post

Najlepszy odcinek to to może nie jest ale mnie na 8,5 się podobał.
Wątek Ronan i Teyli jest rozwijający się i ciekawe co z tego może byc.A poza tym postac Ronan mi się podoba nie mówiąc o Teyli :clap: :clap:
A wątek McKaya i działa Pradawnych też był niezły,okazuje się że Pradawni jednak byl omylni a może tylko nie mieli czasu aby dokończyc sprawe.
  • 0
1164 rok snu Pożogi
-Dowiedz się żołnierzu,że wróg którego nam zostawiliście był kruchy.
-Ich siła jest płytka wojowniku a wiara nie zna czci.Czy pójdziecie ze mną?
-U waszego boku żołnierze.W waszym cieniu leży honor
''Malazańska Księga Poległych''

#16 Ogrodnik

Ogrodnik

    Starszy sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 310 postów
  • MiastoPcim Dolny

Napisano 22.08.2005 - |18:08|

Ogrodnik, nie wiem gdzieś ty wyczytał, że moim zdaniem gra aktorska w Stargate jest rewelacyjna

Wyświetl post

Nigdzie nie wyczytalem i nigdzie nie napisalem. Zwrocilem jedynie uwage ze skoro piszesz o interakcjach i emocjach to ja Ci uprzejmie wyjasniam ze krowa nie bedzie ogierem i proste zadania aktorskie w ogromnej wiekszosci przewyzszaja potencjal aktorow z obydwu seriali. No chyba, ze chodzi Ci o interakcje na poziomie serialu "M jak milosc" - w co jednak nie wierze :hyhy:

ETA: I może jeszcze dodam, że w życiu nie obejrzalam żadnego wywiadu z aktorami, poza Lowdown, czy jak to tam się nazywa.

Wyświetl post

Staralem sie zaznaczyc w moim poscie, ze odniesien do Twojego bylo jedynie kilka i specjalnie pisalem dlatego przez wy kierujac post do wszystkich Milych (i nie) Forumowiczow - a do kosomołu nie przypominam sobie abym sie kiedykolwiek zapisywal :P
  • 0
Dołączona grafika

#17 Sokar

Sokar

    snapik.com

  • VIP
  • 1 337 postów
  • MiastoOleśnica

Napisano 22.08.2005 - |18:10|

chantica,22.08.2005 |18:14|

I zgadzam się z tobą, Stargate dobrym aktorstwem i scenariuszami nie zachwyca, nawet po 8 latach produkcji. Patrząc wstecz na pierwszy sezon SG-1, aż dziw bierze, że ta seria tak daleko zaszła.

Aleś brednie napisała. :] Gdyby tak było nie było by 9 sezonu SG-1. Gdyby tak było nikt z ekipy by nie dostawał prestiżowych nagród.

Że nie wspomnę o tym nowym facecie w SG-1. Był tak tragiczny w Avalon, ze momentami trudno było mi to oglądać.

A widziałeś chociaż Farscpae? Ben bardzo dobrze się dopasował do klimatu SG-1

Nie liczę zbytnio, że w SGA zobaczymy jakieś reperkusje w relacjach między bohaterami, bo każdy odcinek pisany jest przez inna osobę i nie bardzo zaprzątają oni sobie głowę tym, co wymyślili poprzednicy. Ciągle jeszcze nie doszli do porozumienia, czy McKay umie odróżnić pistolet od patyka. Masz  też przykład w Condemned, który wyświetlili przed Trinity, przez co moim zdaniem stracił kompletnie jakiś głębszy sens (nie żeby było  wiele do tracenia ogółem).

W SG1/SGA są cały czas te same osoby od scenariuszy Pisza na zmianę. Oprócz tego twórcy/producenci. Cały czas czuwają na fabułę. Na razie m to nie źle idzie.
  • 0

#18 michal_zxc

michal_zxc

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 382 postów

Napisano 22.08.2005 - |18:28|

10
Ja jestem odcinkiem zachwycony :) Tzn pewnie większości wyda się przynajmniej dziwne ale najbardziej lubię odcinki gdzie jest jakaś technologia (pradawnych najlepiej) i cały odcinek kręci się w kółko wokół tej technologii. Poza tym Spoilery które gdzieś czytałem zmyliły mnie i byłem przekonany że uda się to ustabilizować i atlantis od kolejnych będzie to zasilać:;] (zakładałem jakoś haczyk w działaniu ale nie przewidywałem takiego końca ....)
  • 0

"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam


#19 Ogrodnik

Ogrodnik

    Starszy sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 310 postów
  • MiastoPcim Dolny

Napisano 22.08.2005 - |18:31|

chantica,22.08.2005 |18:14|

Aleś brednie napisała. :]  Gdyby tak było nie było by 9 sezonu SG-1. Gdyby tak było nikt z ekipy by nie dostawał prestiżowych nagród.

Wyświetl post

Sokar - no ale co Ty moglbys jako Zalozyciel tego Forum napisac niby poza potepieniem w czambul tego "swietokradztwa" ? ^_^

A co do prestizowych nagrod - roznie z nimi bywa, Britney Spears tez dostaje mase nagrod co wcale nie oznacza ze robi cos lepszego niz sieczkowata popelnine... Tak wiec proponuje sie nie przejmowac ze ktos tu na forum sie odwazy powiedziec pare cierpkich slow od serialu. Przeciez go ogladamy wiec nie jest znowu tak zle nie? :afro:
  • 0
Dołączona grafika

#20 Sokar

Sokar

    snapik.com

  • VIP
  • 1 337 postów
  • MiastoOleśnica

Napisano 22.08.2005 - |19:58|

Ogrodnik masz rację. Po to jest forum, aby każdy mógł wyrazić swoje opinie.

PS. Zobacz ze w moim poście jest „Buźka”
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych