a ja widziałem znaczną cześć zarówno pierwszego i drugiego sezonu z BSGc I uważam że nieznajomość tego serialu, jak i wielu innych, wupacza spojrzenie na obecne. Bo czymże by były gdyby w przesłości nie powstawały takie dzieła jak to?
Może i nie jest to największe osiągnięcie tamtej epoki, ale pozwala zoabczyć jak sobie wówczas wyobrażano przyszłość. A porównajcie to z tym co mamy obecnie, to już nie jest to samo prawda?
Wszystko to prawda, robię napiski do tego serialu i aby jakoś to wyszło trzeba poczuć tamtą epokę.
Tak epokę, bo od tamtych czasów zaszły naprawdę epokowe zmiany. Byłem wtedy dość duży by pamiętać co nieco z czasów gdy robiło się takie filmy. Dzięki temu może łatwiej mi się znaleźć w tych czasach, od których dzieli nas obecnie tak poziom technologii i efektów specjalnych, jak i poziom świadomości. Tak moi drodzy to były czasy wielkiej naiwności, ale za to zabawne i mniej rozpędzone.
Z jednej strony naiwna wiara w komunizm i wielki dobrobyt jaki niesie totalitaryzm
, z drugiej strony również przesycony polityką kapitalizm z raczkującą demokracją.
Cyloni uosabiający zły i głupi, nieznany i dziki wschód, z drugiej strony wielce tolerancyjny zachód ze swą "najwyższą" techniką i ciągłym strachem przed zagładą nuklearną - mający być ziarnem człowieczeństwa. No i oczywiście obustronna naiwna wiara, że to właśnie "my" jesteśmy tymi dobrymi...
Tak to taki klimat, to czasy, gdy komputery sygnalizowały wyniki swej pracy lampkami w kodzie BCD i wydrukami, czasy, gdy telewizja jaką znamy zaczynała dopiero podnosić się na nogi.
To co widać na ekranie BSG classic, to były ówczesne szczyty osiągnięć i marzeń. Mieliśmy wtedy najsilniejsze komputery pokładowe, które miały pamięci ferrytowe ręcznie wyszywane (tak, program który miał być na stałe wbudowany w sprzęt - panie "wyszywały" w postaci odpowiednich oplotów cieniutkiego drucika na "perełkach" ferrytowych umieszczonych na płycie) mocami obliczeniowymi, te demony wydajności stosowane w rakietach kosmicznych, dorównywały ZX spectrum.
I z takim zapleczem weszliśmy na orbitę Ziemi i wylądowaliśmy na Księżycu
.
A teraz cóż można rzec technologie tak bardzo poszły do przodu, a my dalej zatruwamy Ziemię, gnijemy tu na dole, walczymy o resztki ropy naftowej, o zyski i władzę i pobudzamy swoją naturalną potrzebę wiedzy i odkrywania coraz bardziej realistycznymi efektami specjalnymi... (a może ją usypiamy zadowalając się wrażeniami i wizją tego czego chcielibyśmy dosięgnąć, lecz wymagało by to zbyt wielkiego wysiłku??)
Wtedy do oglądania wszystkich filmów potrzebna była spora ilość dobrej woli i godzenie się na pewne umowności. Faktycznym uchybieniem mogło być tylko zbyt mocne trzymanie się najnowszych ówcześnie znanych technologii. Nikt wtedy nie potrafił sobie wyobrazić tego co dziś.
Trzeba było uruchamiać wyobraźnię i puszczać wodze fantazji, serial opowiadał jakąś historię, a nie tylko tryskał efektami specjalnymi, choć jak na tamte czasy i serialowy budżet to i efekty są całkiem do przyjęcia.
Teraz mamy większą świadomość i dalej sięgamy w przyszłość, a nawet zachłystujemy się (sam tak mam) nowinkami technologicznymi - postęp z dnia na dzień jest szybszy - faktycznie jesteśmy coraz bliżej uzyskania możliwości tworzenia sztucznej inteligencji - więc w nowym serialu już na początku pojawia się "ostrzegawczy brzęczyk" w postaci przed emerytalnego przemówienia Komandora.
Nie dziwię się zatem, że kogoś młodszego, kto nie żył w tamtych realiach - klasyczny serial wręcz męczy podczas oglądania.
Zatem rada dla tych co zechcą oglądać BSG Classic (a uwierzcie mi, że warto): spróbujcie spojrzeć na ten serial nie jak na wykreowaną, efektowną wizję rzeczywiście mogącej nastąpić przyszłości, ale jak na dobrze opowiedzianą bajkę i użyjcie wyobraźni (mam nadzieję, że gdzieś tam w środku każdy z nas jeszcze to potrafi), pamiętając, że w ostatnich czasach nastąpił naprawdę wielki postęp technologiczny... W końcu to jest "Classic"... Przypomina to nieco czytanie książki
Użytkownik Grishka edytował ten post 08.09.2005 - |10:52|