Skocz do zawartości

Zdjęcie

13. Star Trek Beyond (2016)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
11 odpowiedzi w tym temacie

#1 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 15.08.2016 - |11:35|

3e33e56aa57a90b84361025b13713011.jpg

 

Z kin schodzi a na Forum cisza.

Cisza. Czyżby łkało się w oku Abramsie wróć?

 

Popełniłem seans i mam nadzieję, że "to dzieło" nie pogrąży reanimacji tej kinowej serii na przyszłość i doczekamy 14. kinówki treka.

 

Jest źle. O całą półkę niżej niż dwie poprzednie części. A może ja jestem za stary i czegoś nie kumam. Wszystkie wady tego filmu, to dokładnie te same wady co Legionu samobójców i nowego Batmana.

Brak powietrza, oddechu, stylu i bezsensowna stroboskopowa gonitwa scen akcji plus trekbonus czyli jakieś resentymenty do Abramsowej jedynki. To już jakaś klasyka, że trzeba tak grubym ściegiem nawiązywać? Czy każdy wątek fabularny musi być spłycony do kilkuminutowego spostrzeżenia niczym filmik z komórki?

 

Nawet dowcipy wizualne kulały. Budowę nowego Entka dano (ile razy można) a jako nowość w przyspieszeniu. Litości! Nie wiedziałem czy mam się pokładać ze śmiechu czy popłakać.

 

Relacji kapitan-szpiczastouchy praktycznie nie ma. To już w jednym odcinku serialu budowano to lepiej. Twist był - ale taki jakiś wymęczony. Federacja naiwna jak dziecię w kołysce, nowa rasa taka jakaś pokazana z czapy.

 

Człowiek po seansie jest umęczony tym, że nie pracował mu mózg podczas oglądania. Umęczony bezmyślnością fabuły klejonej z youtubowych filmików. To już nie są dywagacje czy różowa czy pomarańczowa substancja zawija w punkt planetę, czy statek z orbity spada w dół bo nie ma napędu i robi to jeszcze pionowo, że postać Nero nie została do końca pokazana a nowy Khan mógł coś lepiej lub gorzej. Tutaj nie ma prawie nic sensownego do analizy. Ja nawet nie pamiętam dzień później jak ci nowi źli się zowią!

 

Kapitan zamiast zgodnie z tradycją parę razy oberwać w twarz i naderwać koszulkę w kombatowym zwarciu lub nieudanej miłostce  - lata jak wiecznie-młody scjentolog w areotunelu.

 

Abramsie wróć!

 

Potencjał jest. Aktorzy są sprawni, dobrze się wpasowali w rolę. Serce roście jak widzę w obsadzie w drugim planie Shohreh Aghdashloo ale czy wykorzystano tę aktorkę? Zupełnie nie. 

 

Z Treka zrobiono tu zwykły, wystandaryzowany film akcji, taki na trzy gwiazdki. Do porządnego kina akcji w stylu Dzieci Triady jest mu niedoścignienie daleko. Przy nim nawet Nemesis robi piorunujące wrażenie. Obym się mylił.

 


Użytkownik xetnoinu edytował ten post 15.08.2016 - |11:50|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#2 cooky

cooky

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 717 postów
  • MiastoPolska centralna

Napisano 15.08.2016 - |11:48|

Z kin schodzi, a do tego w moim mieście jeszcze nie wszedł!

No i z tego powodu czekam cierpliwie, bo powiedziałam sobie, że tym razem obejrzę sobie na dużym ekranie, jednocześnie wspierając rodzimych przedsiębiorców. I niech te efekty specjalne do mnie przemówią, jeśli już nie zrobi tego sama fabuła. :)


Użytkownik cooky edytował ten post 15.08.2016 - |11:51|

  • 0

Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.

F. Nietzsche


#3 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 15.08.2016 - |11:56|

Oczywiście zdecydowanie w kinie. Tak marudzę, bo Trek moją miłością, więc wymagam więcej. Abramsowa jedynka i dwójka z perspektywy czasu jakoś się we mnie zagnieździły. Jedynkę to nawet lubię - jest elegancka wizualnie, stosuje stare sztuczki filmowe i nie ma przerostu formy nad treścią.

 

Obecny Trek ma tendencję do owego przerostu. Ma kilka scen wizualnie robiących wrażenie - ale fabuła jest na zwykły odcinek TNG a nie na kinówkę. Oczywiście jestem otwarty na dyskusję. Może to znak czasu i teraz fabuła ma wyglądać inaczej. 


  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#4 cooky

cooky

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 717 postów
  • MiastoPolska centralna

Napisano 15.08.2016 - |16:02|

Star Trek należy do tego rodzaju filmów, które obejrzeć po prostu muszę i to niezależnie od marudzenia innych. Chociażby tylko dlatego, żeby przekonać się, czy malkontenci rzeczywiście mieli rację. Jeśli tylko zawiadowca mojego rodzimego kina nie zrobi mnie w jajo i zgodnie z obietnicą w najbliższy piątek wyświetli to jakże wyczekiwane przeze mnie kino, będę mogła powiedzieć coś więcej.

 

W nadrywaniu koszulki dobry był Shatner. Nie powiem, ze względów estetycznych w TOS zabieg ten bardzo mi się podobał. Kirk z alternatywnej linii czasowej prezentuje za to szeroki wachlarz rozterek egzystencjalnych. Być może to brak ojca tak daje się we znaki.


Użytkownik cooky edytował ten post 15.08.2016 - |16:27|

  • 0

Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.

F. Nietzsche


#5 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 15.08.2016 - |18:11|

Uderzyłaś w sedno. Jedną z rozterek nowego Kirka zobaczysz w trzynastym Treku. Jestem bardzo ciekawy jak to skomentujesz. I czy akurat ta rozterka powinna paść w tym momencie wznowionej serii.

 

Kontynuując wątek koszulkowy. To w pierwszym Abramsowym Treku podobało mi się nawiązanie do TOS. Bijatyka była. Kirk oberwał ale chwalebnie. Koszulka cała ale nos niezupełnie. Było w barze - czyli bardzo trekowo. Nawet Picard miał do tego typu rozrywki słabość jak dostał w serducho. No i były perypetie łóżkowe nowego Kirka i to od razu z kobietą inną w kolorze (dla pań tu nie było koszulki). A w najnowszym treku, gdzieś to wszystko uleciało. Ersatzem jest motocyklowo-muzyczne nawiązanie do Abramsowej jedynki, co było dla mnie denerwujące.

 

Shatner był doskonałym produktem kultury masowej swojej epoki. Chłopak do bitki i do wypitki. Taki typ, co się byczym wrogom (w serialu to byli w koło Macieju jacyś kosmiczni naziści) nie kłania. Szowinista z wdziękiem - taki świszczypała za przeproszeniem, mężczyzna z miłostkami portowymi na koncie. I co tu począć w czasach postfeministycznych z herosem-dinozaurem. Czy teraz dowódca może w czasach skalpelowych i dronowych akcji zaakceptować takie śmiertelne pokłosie "czerwonych koszul" wśród swojej załogi i to tak bez większego mrugnięcia okiem. Czy można dziś znieść kapitana z takim jak Shatner podejściem do kobiet? Jeszcze kilka lat temu odpowiedź była oczywista - nie. Ale w dobie nowej fali terroryzmu i radykalizacji zaczyna wracać kult mocnego człowieka w popkulturze. Co ciekawe obrodził on najbardziej męską postacią we współczesnych serialach, he he ... a jest to Jessica Jones. Ta kobita to taki stary Kirk w żeńskiej wersji. Nie waha się narazić nawet przyjaciół - dla misji. Chla na potęgę, wszędzie wszczyna rozróby, facetów w łóżku najnormalniej wykorzystuje i ma tendencję do poświęcania siebie i naginania zasad. Czerwone koszule - czyli tu cywile - padają jak muchy. W odróżnieniu od starego Kirka dodano jej traumatyczną przeszłość - tak zresztą jak nowemu Kirkowi u Abramsa (Jessica dostała tę przeszłość jednak dużo bardziej skomplikowaną i raniącą psychikę). Oczywiście analogia może niezupełnie (Jessica ma supermoc) precyzyjna - ale jestem ciekaw, kiedy po już trwającej wielkiej fali popularności superbohaterów - pojawią się postaci jak z kina lat 80. - odnowieni dla popkultury bohaterowie "jednej kwestii" co ich zabili, a oni i tak uciekli.

 

 

 


Użytkownik xetnoinu edytował ten post 15.08.2016 - |18:16|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#6 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 21.08.2016 - |21:43|

Cooky!

 

Był weekendzik. A gdzie Twoje spostrzeżenia na temat trzynastej trekowej kinówki ?

 

Czekam, bom bardzo ciekaw. Pozdrawiam.


  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#7 cooky

cooky

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 717 postów
  • MiastoPolska centralna

Napisano 27.08.2016 - |23:18|

Dochodzę do siebie po ortopedyczno – traumatologicznym epizodzie, szczęśliwie zakończonym jedynie na szynie kramera i altacecie. I gdy już nieco ochłonęłam, mogę znów pomyśleć o rzeczach mniej przyziemnych.

 

Celowo zwlekałam z oceną filmu, bo mam z tą trzynastką kłopot. Najprościej i najkrócej można o nim powiedzieć po prostu: [beeep] nie urywa. I to jest fakt.

 

Fabuła, jak trafnie zauważyłeś, spokojnie mogłaby posłużyć do nakręcenia jednego odcinka którejś z serii. Jakby okroić wszystkie pościgi, ucieczki i widowiskowe lądowania byłoby w sam raz.

 

Główny czarny charakter robi wrażenie tylko na początku. Im bliżej poznajemy jego motywy, tym robią się coraz bardziej banalne. Flota wystawiła mnie do wiatru, Flota mnie opuściła, Flota o mnie zapomniała, to ja jej teraz pokażę. I całkiem dobrze mu szło. Moim zdaniem nawet bez tej starożytnej broni by sobie świetnie poradził, ale nie! Trzeba było przez setki lat przeszukiwać kosmos, zamiast konwencjonalnie rozwalić osłony czy system podtrzymywania życia. Miał przecież dokładne plany stacji kosmicznej (skąd? Ściągnął z internetu?). Efekt byłby ten sam. Spędził kilka standardowych żyć na gonieniu w piętkę. No chyba że gościu lubi po prostu działać nieszablonowo i wybiera mocne efekty specjalne.

 

Fakt, że armię uzbierał sobie całkiem pokaźną. A zaczynał od trzech ocalałych członków załogi. Nie mogę oprzeć się makabrycznemu pytaniu: pożywił się na nich? Zakładam, że przynajmniej Manas jest z nim od początku. Ale chyba tylko on. Resztę zwerbował albo rozmnożył. Może obiecał im złote góry, może ujął swoją osobowością. Faktem jest, że musiał tego i owego wsadzić do maszyny, bo wszystko wskazuje na to, że przejmując energię życiową, przejmuje też cechy fizyczne żywiciela, a Krall przedzieżgnął się przecież w jaszczura.

 

Wspomniana wyżej broń. No tak, brawo starożytni! Stwórzmy coś, czego nie będziemy w stanie okiełznać, a potem zamiast to zniszczyć, po prostu wyrzućmy w kosmos. Może będziemy mieli szczęście i zagubi się na amen. Ale czego można się spodziewać po cywilizacji, która stworzyła maszynę do przedłużania życia, a mimo to wyginęła?

 

Ale, ale… Była rozdarta koszulka. Chociaż tylko trochę i w dodatku w starciu z niehumanoidalną rasą, ale zawsze  ;)

 

Dylematów kapitana byłam świadoma, po obejrzeniu zwiastunów.  Tak naprawdę to on te dylematy ma już od samego początku. Wstąpił do Akademii, potem został kapitanem statku, potem poświęcił swoje życie dla załogi. No wypisz wymaluj rodzony ojciec. I nagle dopada go refleksja, czy jestem tym kim sam chcę być, czy tylko realizuję oczekiwania wszystkich dookoła bym był taki jak ojciec? Swoją drogą od porównań do o ojca to on raczej się nie uwolni. A że dopada go to akurat w takim momencie? Moim zdaniem miał za dużo czasu na myślenie. Bo jak przyszło do działania, od razu poczuł się lepiej. Być może jest to celowe przedstawienie tej postaci jako faceta, zgodnie z panującą od jakiegoś czasu modą, wrażliwego i uczuciowego. Nie mamy tym razem wątku miłosnego, więc  uczucia, zamiast na jakiejś pannie tudzież mężatce, skupia na sobie. Zgodnie z obecnymi trendami mamy również dwie waleczne przedstawicielki płci pięknej, obowiązkowo kopiące samcze tyłki i jednego oficera kochającego inaczej. Cóż poradzić, takie czasy.

 

Szpiczastouchy też ma trudny orzech do zgryzienia. Z tym że on porównuje się do siebie samego. To dopiero pokręcone. I na koniec okazuje się, że nie zawsze potrzeby większości przeważają nad potrzebami mniejszości i jednostki. W tej alternatywnej rzeczywistości geny ludzkie jakoś bardziej się w Spocku ujawniają. :D

 

Duet Kirk – Spock rzeczywiście mocno okrojony, za to duet Spock – Bones ma się całkiem dobrze. Rozczuliła mnie ta męska pogawędka o okazywaniu szacunku. Miło widzieć, że przynajmniej niektóre rzeczy się nie zmieniają.

 

Ogólnie film nawet przyjemny, choć rzeczywiście do Abramsowej jedynki nawet się nie umywa. Można oglądać, nie wysilając szczególnie szarych komórek. Mam tylko nadzieję, że to nie kolejny znak nowych czasów.


Użytkownik cooky edytował ten post 27.08.2016 - |23:22|

  • 0

Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.

F. Nietzsche


#8 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 28.08.2016 - |07:45|

Życzę dużo, dużo zdrowia! Podziwiam hart ducha i ciała, że się zdecydowałaś na seans. Prawdziwa twarda trekowa fanka :)

 

Twoje podejście do trzynastki jest miłościwie krytyczne. Chyba z trekiem to ja też tak mam :)

 

1. Wspominasz o stworzeniu i wyrzucaniu cudownych artefaktów, bo nie dało się ich okiełznać. Tu akurat byłbym bardziej miłościwy - to w treku trochę standard.  Ale uwaga, że z powodzeniem można było dać radę bez tego - to celne w samą dychę.

 

2. Dylematy kapitańskie - faktycznie już zwiastowali. Ale mnie raziło w tym całym zestawieniu pobudek do jego chwil zastanowienia nad sobą - zmęczenie i nuda galaktyką, dyplomacją, eksploracją. I to było moim zdaniem niepotrzebne. W pierwszych kinówkach treka był ten motyw, ale ów Kirk był już dziesiątki lat starszy i w innej randze niż kapitan. Starość dopadała, brak sensownej rodziny, okulary itp i miało to uzasadnienie. Teraz dopisywanie Kirkowi znużenia bardzo mi się nie podobało i aż zaślepiło moją uwagę, bo masz rację - były podane inne elementy jego zgrzytu wewnętrznego, tylko mi w irytacji umknęły.

 

3. Bardzo ciekawa uwaga o "zwiększonej puli" genów ludzkich u Szpiczastouchego. Trafna. Wiele tłumaczy. Mu zadano braterstwo ducha z Kirkiem. Dowiedział się od siebie-mentora, że tak ma być i to ma być dobre. I jest to beznadziejne do realizacji przy dominacji genów puli volkańskiej i ma szansę tylko przy zwiększeniu efektów puli ludzkiej. Ale to spuścizna Abramsowa. Teraz Mamy Spocka, który lubi Uhurowe pocałunki, ale jego rodzaj eksterminowano. Poza odnotowaniem tego faktu ta trzynasta część tego nie rozważa. Szkoda. A Uhura nadal jest niewykorzystana jako pełnokrwista postać i jest to regres do Voyagera i DS9 gdzie silne i rozbudowane postacie kobiece były już na porządku dziennym.

 

To w ogóle jest problem. Już bardzo dużo wiemy o nowych zrewitalizowanych bohaterach. Mamy cenne różnice do TOS - wkład do uniwersum - i tu trzeba rozwijać kompozycję. Bez przegięć oczywiście. Tymczasem czasami są to takie obrazki albo zagajenia, metodyka serialowa a nie kinowa.

 

4. Duet Spock - Bones mówisz, że ma się dobrze. Rzeczywiście, też mi umknęło w cieniu jakiejś irytacji. Choć mogłoby troszkę być dosadniej. Ale masz rację - bardziej ta para się wybija niż Spock - Kirk.

 

Podsumowujesz swoją wypowiedź uwagą o znaku nowych czasów.

 

Mnie to trochę prześladuje. Oglądam ten Legion samobójców, trzynastego treka, Batmana kontra Supermana - i nie wiem. Czy ja się czepiam, czy poetyka potoku nawalankowego rodem z jakiejś gry komputerowej - to nowy typ narracji? Że już nie trzeba przesadnie dokonywać ekspozycji bohaterów - bo w helpie, czy innym hipertekstowym didaskalium wszystko jest - i to strata minut na ekranie. Czy ważniejsze jest pokazanie kolejnej ekwilibrystyki w scenie walki (co zaczyna ją czynić już zupełnie odrealnioną) zamiast żmudnej orki w budowie relacji między postaciami? 

Często ostatnio w kinie wiedzę, że główne postaci tak w trzy sekundy zmieniają front, poglądy. Nagle złoczyńcy stają się strażnikami zasad moralności. Ok, samo w sobie to motyw nieomal nowotestamoentowy, ale czy to znak czasów, że ich przemiana trwa tak natychmiastowo? Ale w młodszym otoczeniu ja to widzę na żywo w realnym świecie. Ludzie nagle potrafią zmieniać zdanie, a przesłanki do tego są porażająco błahe, nieadekwatne i niewystarczające. 

 

I tak oto w trzynastym treku Spock robi pstryk i zostaje z ekipą miast odtwarzać gatunek. Tak w Legionie samobójców banda najgorszej recydywy robi pstryk przy piwku i nagle staje się grupą wybawczą wszechrzeczy. I nikogo z młodszych niż ja widzów to nie rusza ... mam problem z tym znakiem czasów.

 

Dzięki Cooky za Twój głos. I mam prośbę. Przecież oglądasz jakieś filmy, takie do snu, do kotleta, do radości i do płaczu. Nie zawsze s-f. Wstaw do działu filmowego tytuły i kilka słów. Posucha serialowa jest tak duża, że ostatnio zgłębiam filmy już nawet bez sita czy to kino klasy b, czy d. Ale jakieś uwagi od wprawnego oka i przenikliwego umysłu byłyby cennym drogowskazem w unikaniu niemiłosiernych gniotów. 

 

I niech ciało się szybko regeneruje, bo szkoda ostatnich tchnień lata.

 

 

 


PS. Wspomniałaś, że zgodnie z obecną modą filmową muszą w fabule występować dwie kopiące tyłki innym babeczki i kochający inaczej oraz nieco zniewieściały i wewnątrzczuły - chłop-protagonista. Idąc tym słusznym spostrzeżeniem zacząłem sobie wyobrażać czternastego treka w reżyserii sióstr Wachowskich.

Więc Uhura zarzuca uczucie do Spocka i idzie w konkury do jakiejś trilki. On, po rozpadzie związku, zbliża się do Łapiducha, bo to nawet logiczne-lekarze udzielają przecież pomocy, i im ta relacja nawet wychodzi. Kirk robi się zazdrosny o relację z najlepszym przyjacielem i staje się np alkoholikiem albo lepiej heteroseksoholikiem. Najlepiej tak patologicznym jak w filmie Wstyd. I tak oto tworzymy treka naszych czasów.  Dorzucamy entkowe sceny sterylizacyjnej saunie. Panie rozbieramy do minispódniczek z TOS, panowie dostają rowerowe męskie obściski jako nowe mundury i otwieramy porządną kantynę na statku. Taką z orionkami na rurach i abs-owymi panami w skórach. Panie oczywiście dominują. Po strzelankach i perypetiach z ratowaniem galaktyki Spock i Kirk dają sobie buziaka, ale kapitan się czerwieni i przeprasza, że jednak nie może. Robimy pstryk przemiany wewnętrznej i Kirk i Łapiduch zostają parą a Szpiczastouchy i Uhura ponownie razem. Trilka zmienia ciało i płeć oraz ... czerwona koszulkę. Amen.

 

 


Użytkownik xetnoinu edytował ten post 28.08.2016 - |10:57|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#9 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 28.08.2016 - |23:06|

A poniżej ewolucja umundurowania :)

 

1ede21a8c34b417d36a56c07fa674cc9.jpg


  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#10 cooky

cooky

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 717 postów
  • MiastoPolska centralna

Napisano 29.08.2016 - |16:26|

Jeśli chodzi o uniformy, to zawsze wywołuje u mnie radość pierwsza scena z pierwszego odcinka TNG. Picard wychodzi  z windy i idzie takim korytarzem, który ma przeszklony sufit oraz podłogę i mija go kobitka w bardzo króciutkiej mini. He,he te korytarze zaprojektowali chyba wyłącznie z myślą o facetach służących na niższych kondygnacjach.  :D

 

Chciałam dodać screena, ale za cholerę nie mogę. Pomoże ktoś?


Użytkownik cooky edytował ten post 10.12.2016 - |22:43|

  • 0

Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.

F. Nietzsche


#11 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 24.09.2016 - |19:01|

Myślę, że poprawność dosięgła rodzaj męski, i pomocy nie będzie ;)

 Ale zapewniam, że panowie, ci co nie zauważyli, pewnie braki wizualne uzupełnią, he he.


  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#12 cooky

cooky

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 717 postów
  • MiastoPolska centralna

Napisano 10.12.2016 - |22:44|

Sama sobie pomogłam. :)

Szklana podłoga i minispódniczka. A nie mówiłam? :D

 

Załączony plik  coś 2.jpg   44,9 KB   0 Ilość pobrań


Użytkownik cooky edytował ten post 10.12.2016 - |22:47|

  • 0

Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.

F. Nietzsche





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych