Dziś premiera nowego, długo oczekiwanego tomu. Ktoś czyta/czytał/przeczytał? Jak wrażenia?
Wiedźmin. Sezon Burz
#1
Napisano 07.11.2013 - |01:05|
#2
Napisano 09.11.2013 - |00:59|
ja przeczytałam i aż się wypowiem
recenzje są mieszane. z jednej strony ludzie oczekiwali chyba gruszek na wierzbie i te rozdmuchane oczekiwania siłą rzeczy muszą być zawiedzione, stąd pewnie internetowy płacz i oskarżenia o mierne odcinanie kuponów od 'wiedźmina'. na mnie wiadomość o publikacji 'sezonu burz' spadła jak ten grom z jasnego nieba i w zasadzie to nawet nie miałam czasu zastanawiać się, o czym książka może traktować. i to chyba był strzał w dziesiątkę, bo dzięki temu spędziłam cały dzień z wypiekami na twarzy, a te 4 dychy wydane na książkę uważam za wyjątkowo udaną inwestycję.
akcja rozkręca się powoli, ale po dość dziwacznym, fasolowo-pierdzącym początku, robi się naprawdę sympatycznie. nie ukrywam, że bawiłam się tak dobrze, jak przy lekturze wiedźmińskich opowiadań w zamierzchłych czasach młodości . że schematy? że wiedźmin ze wszystkimi napotkanymi czarodziejkami ląduje w łóżku, że wszystkie krasnoludy to równe chłopy, że arystokraci to banda wuja? toż to przecież cały urok tego uniwersum, w szczególności na tym etapie życia geralta. wiedźmin ubija kolejne potwory, zmaga się z czarodziejami i prowincjonalnymi, dworskimi spiskami, i w międzyczasie poszukuje czegoś, co mu skradziono. i tyle. żadnego ratowania świata, epickich scen śmierci połowy bohaterów, dziecka-przeznaczenia i całego tego bagażu.
swoją drogą, taka postać prequela, oprócz formy 'nieco dłuższego opowiadania', ma kolejną wielką zaletę. do starej zabawy w wynajdywanie aluzji do literatury dołącza zabawa w skojarzenia z pięcioksiągiem. nienatrętna, a wywołująca uśmiech rozrzewnienia. rabowanie grobów z fen carn, łowienie ryb we wstążce, nazwisko marti sodergren na aukcji, klingi z viroledy, mistrzyni z mariboru. nawiązań jest masa, a mimo to udało się sapkowskiemu nie popaść w grafomanię. i za to właśnie, a nie za nudnawy początek, chylę czoła.
a końcówka, swoją drogą, jest piękna. i jeśli ktoś do niej dobrnie, nie sfochawszy się na autora za zarzucenie opowieści o wyspach jabłoni i tym podobnych nonsensach z końcówki 'pani jeziora', nie będzie rozczarowany.
edit:
w sumie to dopiszę, czego mi zabrakło: nieliniowości fabuły i częstych zmian narratorów. z jednej strony wiem, że książka miała być o geralcie, a wydarzenia na ogół są przedstawiane z jego perspektywy, ale, ech, brakuje człowiekowi tych iście telewizyjnych przeskoków z miejsca na miejsce, od postaci do postaci. wiem bowiem również to, że sapkowski potrafi zaczarować narrację, co udowodnił we 'wieży jaskółki', zręcznie lawirując między geraltem, jaskrem, ciri, vysogotą, yennefer czy kenną. dlatego też mam nadzieję, że wiedźmin jeszcze kiedyś powróci -- z rozmachem fabularnym i kolejnymi pisarskimi sztuczkami autora. pole do popisu jest równie wielkie, co sam świat, a liczne furtki na przyszłość zostały otwarte
Użytkownik katja edytował ten post 09.11.2013 - |01:12|
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**
I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.
#3
Napisano 10.11.2013 - |19:21|
Mi tam się podobało. Historia trzyma się kupy, nie koliduje z poprzednimi książkami, a na koniec mamy wisienkę na torcie. Może i faktyczne trochę słabsze dialogi i fabuła nie chwyta za serducho jak ta o poszukiwaniu Ciri, ale trzeba wziąść pod uwagę, że jest to w sumie jedno dłuższe opowiadanie, a nie powieść. Nie sądzę żeby AS dał radę przebić samego siebie i stworzyć coś lepszego - cieszę się niezmiernie z tego że wogóle podjął temat wiedźmina z powrotem
Użytkownik Myszaqu edytował ten post 10.11.2013 - |19:27|
#4
Napisano 22.11.2013 - |23:47|
Przeczytałem i wydaje mi się, że po prostu książka jest kiepska. Poczynając już od samej historii. Jest po prostu słaba. Przy czym Gerald wychodzi w niej na łajze i popychadło każdego komu się napatoczy. Ta jego ciągłą niemoc frustruje od początku do końca książki. Już Trylogia Husycka mnie odrzuciła i widać tu że nie ma formy zwyżkującej autora. Dialogi też nie trzymają poziomu ( zwłaszcza w porównaniu z poprzednimi książkami o wiedźminie).
I zrobił też coś co zawsze bardzo mnie odrzuca od czytania/oglądania. Zaczął upodabniać świat fantastyczny do współczesnego. Coś co robią ludzie jak im brakuje inwencji lub nowych pomysłów. I tak mamy, współczesny system sądownictwa (z ławą oskarżonych, sędzią, obrońcą i prokuratorem), rzeczy takie jak np. plakietka czy metka(kto te niby metki robi w świecie wiedźmina? chińczycy na ubraniach). Zwroty i słownictwo z XX i XXI wieku, feminizm (rzecz powszechną w czasach fantastyczno-średniowiecznych) ect. I do tego wszystkie postacie zaczęły robić wstawki z łaciny! Widać nagle Rzymianie przenieśli się do świata Wiedźmina.
Nie wiem co go skłoniło do powrócenia po tylu latach do Wiedźmina, ale wyszła mu po prostu kiepska książka. Nie tragiczna nie wspaniała. Takie meh.
Użytkownik Lobo edytował ten post 22.11.2013 - |23:48|
#5
Napisano 23.11.2013 - |22:38|
z częścią zarzutów z drugiego akapitu mogę się zgodzić, ale większość spośród wymienionych rzeczy przecież była już w pięcioksiągu i tyczy się prozy sapkowskiego w ogóle, a nie samego sezonu burz.
> feminizm
pierwsze spotkanie loży czarodziejek w chrzcie ognia?
> wstawki z łaciny
podpisywanie pokoju cintryjskiego w pani jeziora toczyło się częściowo po łacinie
> współczesny system sądownictwa (z ławą oskarżonych, sędzią, obrońcą i prokuratorem)
nasz system sądownictwa z kolei wcale nie jest aż tak bardzo współczesny zresztą, proces kenny we wieży jaskółki nie był znowuż taki średniowieczny
> Zwroty i słownictwo z XX i XXI wieku
mało to tego było w pięcioksiągu? żeby daleko nie szukać, cały światek naukowy wiedźmina posługuje się współczesnym aparatem pojęciowym, zaś rozwój nauki w ogóle wybiega poza średniowiecze. o ile pamiętam, nasi przodkowie nie przeprowadzali mutacji, więc gdybyśmy mieli tu żądać 100% średniowiecznego fantasy bez zapożyczeń ze współczesności, to chyba osoba głównego bohatera nie miałaby racji bytu
Użytkownik katja edytował ten post 23.11.2013 - |22:39|
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**
I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.
#6
Napisano 24.11.2013 - |00:55|
pierwsze spotkanie loży czarodziejek w chrzcie ognia
nasz system sądownictwa z kolei wcale nie jest aż tak bardzo współczesny zresztą, proces kenny we wieży jaskółki nie był znowuż taki średniowieczny
o ile pamiętam, nasi przodkowie nie przeprowadzali mutacji
Bo i nie mieli magi na podorędziu. Już pal licho zwroty naukowe(chociaż jak czytam o takim np. zaburzeniu afektywnym dwubiegunowym .... ) , ja mówię o w stawkach w potocznych rozmowach zwykłych ludzi. Tak jak podałem przykład z metki z ceną (akurat zapadł mi w pamięć ale tego było więcej dużo więcej.)
I łacina, w kółko łacina. Ile razy wstawił łacinę, a ile razy starszą mowę? Co ja czytam Wiedźmina czy Narrenturm. Widać odrobił lekturę przy trylogii husyckiej i powiedział sobie, że od teraz będzie ją ładował do wszystkiego.
Użytkownik Lobo edytował ten post 24.11.2013 - |00:59|
#7
Napisano 30.12.2013 - |03:50|
Mi tam się podobało. W sumie wymieniliście chyba wszystkie wady i zalety. Aczkolwiek dla mnie początek nie był taki nudny. Mam nadzieję, że "Sezon burz" nie był pożegnaniem z wiedźmakiem. Ja tam będę czekał na kolejny tom "do śmierci. I to do us*anej."
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych