01x01 Pilot
Powiem jedno - jest to kolejna bardzo dobra premiera tej jesieni (i znowu stacja kablowa). Siedziałem przed ekranem jak zahipnotyzowany (godzinka zleciała mi nie wiadomo kiedy). Jak ktoś jest fanem dobrego dramatu to jest to pozycja obowiązkowa (przynajmniej po pilocie). Nie wiem jak będzie dalej, ale myślę że poziom będzie utrzymany. Skoro zamówili już przed premierą 2 sezon to nie może być inaczej.
Aktorsko mistrzostwo świata. Kelsey Grammer jest rewelacyjny. Wszystkie sceny z nim to po prostu miód dla oczu (scena jego wybuchu z tarmoszeniem za ucho świetna). Myślę, że obok Cranstona kandydat do jakiejś nagrody za ten sezon, chociaż zobaczymy co jeszcze pokaże Hoffman w Luck. Podobnie ma się sprawa z żoną naszego burmistrza. Niby taka spokojna i uśmiechnięta, ale jak trzeba przemienia się w bezwzględną sukę (pewnie @johnass znowu wytnie mi to słowo dbając o tzw. "kulturę wypowiedzi"
), chociaż robi to w bardzo spokojny i opanowany sposób. Dodatkowo jest jakże zmysłowa asystentka (pamiętam tą aktorkę jeszcze ze starego dobrego Beverly Hills 90210, które w latach 90. oglądał chyba każdy
), która odsłania nam swoje wdzięki, a wstydzić się nie ma czego
Reszta obsady też bez zarzutu. Nikt póki co nie drażni za co duży plus.
Jest główny wątek czyli choroba naszego "Frasiera", z którą musi sobie radzić będąc na świeczniku, a dziennikarze już czyhają na niego. Jest wielka polityka i różne machinacje z nią związane. Jest nie zawsze czysta walka o władzę, są kontakty ze światkiem przestępczym, intrygi oraz perypetie rodzinne. To małżeństwo Kane'a jest zdecydowanie tylko pod publiczkę. Ciekawie zapowiada się też wątek córki Kane'a, o której póki co mało jeszcze wiemy, a mam nadzieję, że szybko wyjaśnią nam o co z nią chodzi i jakie ma problemy, bo że je ma to już teraz wiadomo. No i jest niezły, momentami nawet mroczny klimat.
Od strony technicznej też nie najgorzej. Rzuciły mi się w oczy fajne ujęcia kamerą, takie mało spotykane przy innych produkcjach, a może nawet i nowatorskie (raczej jestem laikiem w tym temacie więc tak mi się tylko wydaje). Reżysersko bardzo dobrze, Gus van Sant stanął na wysokości zadania.
Produkcja ma raczej poważny charakter i humoru w niej się nie znajdzie, ale jedno mnie rozbawiło. Mianowicie mamy postać o jakże swojsko brzmiącym nazwisku Zajac (nawet chyba jest wspomniane o jego polskich korzeniach), a wymawiają je "Zejdżek", aż zgłupiałem jak to usłyszałem
Zdecydowanie polecam się zapoznać z nową produkcją od stacji Starz.
Użytkownik delta1908 edytował ten post 27.10.2011 - |11:48|