Odcinek 167 - S08E13 - It's Good To Be King
#1
Napisano 28.12.2004 - |23:47|
SG-1 odkrywa, że Harry Maybourne żyje na planecie, na której umieściło go Tok'Ra, jako król Arhan pierwszy. Niestety Goa'uld który kiedyś rządził na planecie, lord Ares, postanawia znowu podporządkować sobie to terytorium. Przybywają oddziały dowodzone przez pierwszego przybocznego, Trelak'a. Harry próbuje przekonać Trelak'a, że jest w stanie przekonać ludzi do zaakceptowania "boga" Ares'a.
Sami mieszkańcy planety prezentują rozwój zbliżony do średniowiecza, ale wcześniej byli bardziej zaawansowani, udało im się nawet okiełznać podróże w czasie. To dzięki nim grupa ludzi przeniesła się w przyszłość, a potem kilkoro z nich wróciło i zostawiło przepowiednie dotyczące przyszłości całej planety. Dzięki zapisom podróżników w czasie Maybourne został przywódcą całego ludu, odczytał przesłanie i uratował ludzi przed katastrofą tam opisaną.
W przepowiedni znajdował się też fragment, mówiący o tym, iż kiedy Goa'uld'owie powórcą, zostaną pokonani przez pewną grupę, która przybędzie na planetę. Trelak jest również zainteresowany zapisami pozostawionymi przez przodków żyjących tam teraz ludzi.
Tymczasem w innej cześci planety Sam Carter praduje nad znalezionym tam statkiem kosmicznym, jest to Puddle Jumper (znany nam z serii Stargate Atlantis, możliwe, że jest to pojazd nad którym pracował Janus (Atlantis - S01E15) po powrocie do naszej galaktyki, to wyjaśniałoby podróże w czasie). Mimo, iż SG-1 nie wie skąd wziął się statek, to O'Neill nalega, aby Sam doprowadziła go do działania jak najszybciej, w końcu Goa'uld'owie mogą zaatakować w każdej chwili.
Zdjęcia: 01, 02, 03, 04, 05, 06, 07, 08, 09, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20.
#2
Napisano 05.01.2005 - |09:50|
Powrot Generala do Akcji wszystko co najlepsze.
Maybourne to wie jak sie ustawić żeby pasożycić hmmm no może żeby żyć w luksusie
Wiadomo było jak sie skończy przecież dobro zawsze zwycięża, ale to nie ważne to było stare dobre SG-1 którego mi brakowało ojjjj dlugo brakowało.
A bez kozery daje 9/10 i to niedla tego ze byłem na głodzie czy coś koło tego, ale za całokształt i nie tuzinkowy humor Jacka
To tak na szybko bo obejrzeniu odcinka.
PEACE
#3
Napisano 05.01.2005 - |09:50|
Odcinek ma sporo plusów, jednak odniosłem wrażenie jakby czegoś brakowało.
Na sam początek znowu pojawia się Harry Maybourne i to w dodatku jako król Arhan pierwszy. Nie ma to jak móc zmieniać wszystkiemu nazwy (guango), do tego dochodzi jeszcze wielożeństwo
Do tego mamy oczywiście Puddle Jumper'a i to nie byle jakiego, bo z urządzeniem pozwalającym na podróże w czasie (jestem przekonany, że to dzieło Janus'a - Atlantis S01E15).
Przede wszystkim jednak wyrażnie widać, jak to kiedyś było, jak Jack był nierozerwalną częścią SG-1, dowodzienie, misje itp "God, I miss going offworld"
Samo przywitanie O'Neill'a na planecie też było niezłe
Mamy też oczywiścia samo korzystanie z pojadu pradawnych, Jack za sterami z Sam u boku, jak to dziwnie wygląda, w końcu jesteśmy przyzwyczajeni do Sheppard'a z Teylą u boku
Tak czy inaczej nieźle im wyszło, 2 strzały i Goa'uld Mothership padł...
Mimo wszystko czegoś brakowało, sam nie wiem do końca co powinno być inaczej, ale na pewno coś mogło być lepiej, ciekawiej, bardziej dynamicznie...
W sumie 8.5 i tak się należy
#4
Napisano 05.01.2005 - |10:23|
A czy w lewym dolnym rogu na zdjęciu nr 3 to nie przypadkiem Elizabeth Weir? Bo chyba to właśnie ona:)
Czyżby znudziała jej sie rola w Atlantis?
do serca człowieka
zimnego jak głaz
Ale ja – jak woda
co cierpliwe czeka
aż skałę zniszczy czas
Mój świat
#5
Napisano 05.01.2005 - |11:36|
Ogólne wrażenie powyżej oczekiwań. sezon nie zaczął się najlepiej, ale ma szansę się rozkrecić. jeżeli jeszcze Carter rozgryzie manualkę do wehikułu czasu, to będzie się działo, oj będzie...
Użytkownik radzior edytował ten post 05.01.2005 - |11:37|
#6
Napisano 05.01.2005 - |11:48|
A czy w lewym dolnym rogu na zdjęciu nr 3 to nie przypadkiem Elizabeth Weir? Bo chyba to właśnie ona:)
Czyżby znudziała jej sie rola w Atlantis?
Nie to nie Weir to ktoś inny powiedzmy, że przyboczna Maybourna
Wracajac jeszcze do odcinka to fakt gdybysmy takie dwa mieli to wojne byśmy wygrali
Jakoś ciężko uwierzyć, że dwa strzały mogą zabić Mother shipa
No coż może jednak :>
PEACE :>
#7
Napisano 05.01.2005 - |13:21|
Ciekawe czy poczytali co tam dalej zostawili latianie na tej ścianie.
I ciekawe czy specjalnie czy przypadkiem przenieśli się w przyszłość. Może Janus z before I speep jednak nie zniszczył tego nie dokończonego Jumpera ale wziął ze sobą z Atlantis i dokończył.
Zgadzam się z kwiatkiem że to musiał być on, to urządzenie w GateShipie (słyszałem jak mówili Ship bo skąd w końcu mają wiedzieć jak taki statek nazywają w galaktyce Pegaza?) było bardzo podobne do tego z Atlantis no i kto inny by zostawił wolno stojącą(Ta maszyna nie wyglądała jakby ją schowano 10 000 lat temu ale porzucono stosunkowo niedawno) maszyną do podróży w czasie, a on już tak raz w relatywnej przeszłości zrobił na Ataltydzie.
PS(Mały spoiler)
No to chyba już się domyślam jak pojawi się w serialu pani doktor.
#8
Napisano 05.01.2005 - |15:35|
#9
Napisano 05.01.2005 - |16:08|
Statek strzela dwa razy.
Carter: Chyba moc się wyczerpała. Mam nadzieję, że trafił Pan w jakiś ważny podsystem.
Mothership wybucha.
Jack: Czy ten system był ważny?
Czyli przysłowiowy fart.
#10
Napisano 05.01.2005 - |16:13|
#11
Napisano 05.01.2005 - |16:34|
...dlacego SG1 nie zabralo Skoczka ze soba???????
Gwarantuję, że zabrali, bo jeszcze będą z niego korzystać potem
#12
Napisano 05.01.2005 - |16:41|
Użytkownik kobe edytował ten post 05.01.2005 - |16:44|
#13
Napisano 05.01.2005 - |17:47|
Bardziej mi sie wydaje ze oslona niejest wstanie zaczymac tej broni:) Wiec niema znaczenia czy oslone wlanczali czy nie:)Heh no dobra nawet jesli Jack mial znowu takiego fuksa ze trafil akurat w jedyny punkt statku ktorym mogl go natychmiast rozjebac to ja sie tylko spytam gdzie oslony byly ;]? nie uaktywnili bo nie spodziewali sie ataku ? nie przejdzie bo strzelali do nich wiec mieli pewnie i czas na podniesienie oslon
"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam
#15
Napisano 05.01.2005 - |19:37|
+ powrót Maybourne'a - nieźle sobie radzi w roli króla
+ Jack w akcji - jak tego dawno nie było...
+ humor; wielożeństwo i mina Jacka,
+ no i po raz kolejny natrafiamy na wehikuł czasu - widać, że Janus nie próżnował. No i na dobrą sprawę, to zdobyta technologia jest o wiele więcej warta niż jeden Hatak czy Alkesh
+ nowe animacje; nawet mi się spodobały (jak na tak kiepską jakość)
Minusiki:
- ten przyboczny wyglądał groźnie, ale jak przemówił, cały efekt się popsuł i zrobiło się śmiesznie
Ogólna ocenka: 8.5 .
Uwagi:
- cóż, załoga Atlantis będzie mocno zdziwiona gdy nastąpi kontakt z Ziemią; oto pokazują z wielką dumą Puddle Jumpery i słyszą: "ee...tym to my już od dawna takimi latamy" :hyhy:
- stwierdzam, że wybuchy wyglądają o wiele lepiej w SG1 niż SGA; zaskakujące, bo dosyć rzadko są nowe wstawki robione w programach 3D (i generalnie nowe efekty) - a jak już coś nowego jest, to zawsze się zdarza jakiś błąd (vide: wytykany przez większość nieszczęsny napis na kadłubie Prometeusza)
Myślę, że i tak technologia Pradawnych pozwoliłaby szybko roprawić się z Hatakiem - wystarczy przypomnieć co Anubis wyczyniał... Aczkolwiek fart jest na porządku dziennym w SG1Oczywiście, że 2 strzały nie mogą zniszczyć statku. W odcinku jasno stoi:
Statek strzela dwa razy.
Carter: Chyba moc się wyczerpała. Mam nadzieję, że trafił Pan w jakiś ważny podsystem.
Mothership wybucha.
Jack: Czy ten system był ważny?
Czyli przysłowiowy fart.
#16
Napisano 05.01.2005 - |22:01|
#17
Napisano 05.01.2005 - |22:12|
Wydaje mi sie ze tutaj kazdy zbyt lekcewazy Wraith. Wraith wydali sie slabi - a skoro pradawni przegrali to pudle jumper niemoze rozwalic statku matki 2 szczalami. Mi sie wydaje inaczej wedlug mnie w sytuacji ktura przedstawiasz - cala flota statkow matek Goauldow by przegrala i niemiala najmniejszych szans z jednym dobrym stakiem Wraith. I bardziej mozna byc zdziwionym ze poczebne byly CALE 2 szczaly :>[...] a tu cały ogromny statek-matka pada po dwóch strzałach Jumpera. Co to by było, gdyby cała flota statków-matek miała sie zmierzyc z takim jednym Hive Shipem Wraith? [...]
"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam
#18
Napisano 05.01.2005 - |23:36|
Męczą mnie już takie kwiatki (przepraszam Wodzu) językowe.
#20
Napisano 06.01.2005 - |00:00|
czy Ty masz 12 lat i piszesz smsa do młodszej siostry? Dwa SZCZAŁY możesz oddać do pisuaru!
Męczą mnie już takie kwiatki (przepraszam Wodzu) językowe.
Buhahaha ;-))) Ale sie usmialem z tego postu :clap: - no ale racja.... niektorzy tu przeginaja
A co do Wreith powyzej.... mysle ze postacie tego gatunku sa jak i Goaudow przerysowane. I tak jak O'Neal jak widzi Goauda to juz za niego konczy ironizujac na nute: "ta, tak, zaraz bedziesz mnie torturowac i bede umierac w cierpieniach ktorych nie umiem sobie nawet wyobrazic" - tak i podobnie jest z Wreith. Oni nic sensowengo poza grymasami i pokazywaniem zebow nie robia. Jak sie do nich strzeli, podnosza sie jak wanka-wstanka i sa calkowicie przewidywalni. Arogancja i mozg kretyna... to juz replikatory sa madrzejsze :/ ...no i ile mozna usprawiedliwiac ich glupkowate zachowanie tym ze podbili Pradawnych?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych