Polska książka o "Gwiezdnych wrotach"
#1
Napisano 17.04.2011 - |12:12|
Mam przyjemność poinformować wszystkich, że napisałam książkę osadzoną w świecie „Gwiezdnych wrót SG-1”. Nie wiem, ile powinnam w tej chwili o niej pisać, zwłaszcza że nie wiadomo jeszcze, czy i kiedy się ukaże (w tej chwili rozważa ją „Prószyński i S-ka”), ale podam przynajmniej podstawowe informacje.
Powieść jest w ok. 75% adaptacją książkową różnych odcinków serialu (przede wszystkim z pierwszej serii), ale jej akcja sięga daleko w przeszłość, a mianowicie do momentu, w którym Teal'c po raz pierwszy w życiu staje przed Apophisem (co znamy z odcinka „Threshold” 5.02). Książka jest w ogóle o Teal'cu i niemal w całości jest napisana z jego punktu widzenia. Co z tego wynika, porusza przede wszystkim kwestię wolności.
W „Gwiezdnych wrotach” najbardziej fascynują mnie Jaffa i ich relacje z Goa'uldami, dlatego większość moich własnych scen znajduje się w pierwszej części, tzn. przed zdradą Teal'ca. Na potrzeby książki dokonałam dogłębnej analizy goa'uldzkiego społeczeństwa, a także języka. Na tej podstawie stworzyłam słownik goa'uldzko-polski, tłumaczący słowa pojawiające się w tekście, z którego jestem bardzo dumna. Zainteresuje on z pewnością takich fanatyków jak ja, bo jest to chyba pierwszy prawdziwy słownik, a nie lista słów, zwrotów i zdań z często dość nieudolnymi tłumaczeniami, jakich pełno można znaleźć w sieci. Mam na myśli, że np. jak mamy słowo „ma'kasshar” (nie mówiąc już o zdaniu „Chel kol, ma'kasshar”), to owszem, znajdziemy jego tłumaczenie (słowa, zdania już nie) - „władca (także w odniesieniu do Władców Systemów); pan”, bo to jest przyjęte w języku słowo (w przeciwieństwie do wielu innych, które powstają na przykład z przyłączenia do rzeczownika przymiotnika lub partykuły), ale znajdziemy także słowa „ma”, „ka” i „shar” (ale to w haśle „sha”, bo „shar” = „sha” + „-r”), z których ono powstało i będziemy wiedzieli, co takie piękne słowo znaczy naprawdę (bo nawet podane obok w haśle propozycje dosłownego tłumaczenia - „prawda poddanych dusz; wielki pan dusz” - nie są naprawdę dosłowne). Myślę, że z tego przykładu widać już, co miałam na myśli, pisząc o „fanatykach”.
To zaangażowanie (czasem trzeba stosować eufemizmy) dotyczy nie tylko słownika, ale całej książki. Dodam jeszcze tylko, że w jednej z moich własnych scen (pewnie nie powinnam zdradzać, w jakiej, więc powiem tylko, że w serialu była jedynie raz wspomniana w innej scenie) znajduje się dość długi dialog w całości po goa'uldzku i układanie go było świetną zabawą.
Jeśli ktoś uważa, że powinnam napisać o mojej książce coś więcej, to czekam na pytania. Ostrzegam tylko, że grozi to padnięciem serwera (hiperbole też nieraz się przydają), gdyż na tematy, w które angażuję się emocjonalnie (kolokwializmów typu „świr”, „bzik” czy co tam jeszcze zasadniczo nie stosuję), potrafię się rozpisać (czyt.: nie potrafię się nie rozpisać). Będę jednak się starała jakoś nad sobą panować i z radością odpowiem na wszelkie pytania, jeśli tylko będę miała czas (za dwa tygodnie matura...).
Pozdrawiam wszystkich fanów i fanatyków,
Maria Kłeczek
#2
Napisano 17.04.2011 - |13:03|
Skoro redakcja kombinuje nad wydaniem, znaczy że zgoda została uzyskana. Można się dowiedzieć, jak to konkretnie wygląda od strony technicznej?
#3
Napisano 17.04.2011 - |13:19|
#4
Napisano 18.04.2011 - |18:33|
Winchell Chung
#5
Napisano 19.04.2011 - |15:21|
#6
Napisano 19.04.2011 - |17:06|
#7
Napisano 19.04.2011 - |19:44|
Jeśli ma Pan na myśli sprawdzenie zgodności mojej książki z serialem, to mogę ją Panu wysłać natychmiast . Chociaż zgodna raczej jest, bo to chyba najwierniejsza adaptacja książkowa na świecie – jedyna zmiana, jaką wprowadziłam, to jedna kwestia Daniela Jacksona z „Cor-ai”, bo wspomina tam o tym, że Teal'c wybrał Sha're na nosicielkę dla Amaunet, a według „Children of the Gods – Final Cut” tego nie zrobił – cała reszta scen jest idealnie zgodna co do słów i nawet gestów.Też nie powiem w ramach zbliżającej się posuchy planuje w wolnym czasie zainteresować się książkami SG które wychodzą. I to dzieło sprawdzę i skomentuję
W ogóle to dla mnie zaszczyt pisać do Pana, bo rozumiem, że Pan jest redaktorem naczelnym Orion-Tokra .
(Przepraszam za te wszystkie formy grzecznościowe, ale ja nie umiem inaczej.)
#8
Napisano 19.04.2011 - |21:15|
Co do nosicielki i wyboru Sha're
Z tego co kojarzę i jak teraz na szybko rzuciłem okiem na sceny z 1x01 to na Abydos Teal'c odpowiada za schwytanie samego Skaary.
Na Chulack natomiast w pewnym momencie odbywa się wybór nosicielek. Teal'c odpowiadał za początkowe wskazywanie kobiet które były przynoszone przed obliczę Apofisa. Za każdym razem jednak zdawał się wybierać kobiety wyraźnie nie zgrupowane z resztą, siedzące z boku. Wybór Teal'ca na Sha're pada w 01:00:55 czasu odcinka.
#9
Napisano 19.04.2011 - |22:07|
Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.
F. Nietzsche
#10
Napisano 20.04.2011 - |21:07|
Dziękuję za tak szczegółowe informacje . Wiedziałam, że znajdę z Panem wspólny język.Z tego co kojarzę i jak teraz na szybko rzuciłem okiem na sceny z 1x01 to na Abydos Teal'c odpowiada za schwytanie samego Skaary.
Na Chulack natomiast w pewnym momencie odbywa się wybór nosicielek. Teal'c odpowiadał za początkowe wskazywanie kobiet które były przynoszone przed obliczę Apofisa. Za każdym razem jednak zdawał się wybierać kobiety wyraźnie nie zgrupowane z resztą, siedzące z boku. Wybór Teal'ca na Sha're pada w 01:00:55 czasu odcinka.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że tak tam było, naprawdę oglądałam „Children of the Gods”, a już tym bardziej tę scenę, miliony razy, bo w ten właśnie sposób sprawdzałam zgodność książki z serialem. Początkowo najpierw pisałam na samych transkryptach, a potem sprawdzałam, później (odkąd dostałam własny komputer) pisałam od razu z filmem. „Children of the Gods” robiłam jeszcze starym systemem, zwłaszcza że pisałam je nad morzem, w ogóle bez dostępu do komputera. Ale jak już wspomniałam, nie wybrał jej według „Children of the Gods – Final Cut”. Obejrzałam je dużo później, już po skończeniu całej książki i całe „Children of the Gods” musiałam wtedy przerobić. Obie te sceny wyrzuciłam zupełnie, nie ma ich, tam Apophis sam wybiera te kandydatki od razu po powrocie z polowania, co zresztą wydaje się sensowniejsze, niż gdyby miał za niego decydować jego pierwszy przyboczny. Sceny są w ogóle poprzestawiane. A te słowa Daniela rozwiązałam trochę inaczej, przy okazji dopisując w trakcie „Children of the Gods” jeszcze jedną krótką scenkę w pałacu, która oczywiście jest teraz jedną z moich ulubionych scen w całej książce (chociaż nie wiem właściwie, co w niej takiego jest, ale ja po prostu uwielbiam te sceny Apophis-Teal'c, Teal'c-gwardziści itp.). Całe szczęście, że zauważyłam w ogóle tę niezgodność, bo jak za pierwszym razem się zastanawiałam, jaki te różnice w „Children of the Gods – Final Cut” mają wpływ na ciąg dalszy, to jakoś to pominęłam.
A jak Pan nawet nie jest redaktorem naczelnym, to nie ma różnicy. Chociaż tam jest napisane, że Pan jest (w dziale Kontakt).
#11
Napisano 29.05.2011 - |21:37|
Czekam z niecierpliwością
#12
Napisano 30.05.2011 - |15:26|
Trzeba być dobrej myśli. Jak ma się ukazać (a myślę, że ma), to się ukaże.
#13
Napisano 30.05.2011 - |23:00|
Winchell Chung
#14
Napisano 31.05.2011 - |10:01|
#15
Napisano 31.05.2011 - |11:22|
A co do drukarni-czy ja wiem? Znajomy robil tysiac egzemplarzy na eleganckim papierze i zaplacil nieco ponad dwa tysiace.
Winchell Chung
#16
Napisano 31.05.2011 - |16:15|
A no właśnie. Dwa za jeden to nie jeden za dwa. Może miał też mniej stron. Mnie w każdym razie tamten kalkulator za dwa tysiące egzemplarzy po 260 stron liczy 6800 zł.Znajomy robil tysiac egzemplarzy na eleganckim papierze i zaplacil nieco ponad dwa tysiace.
#18
Napisano 14.06.2011 - |10:38|
W piątek wieczorem albo w sobotę ustalę, kiedy jadę do „Prószyńskiego”. Zamierzam w najbliższym czasie; pojutrze miną trzy miesiące od złożenia tekstu. Jak już to zrobię, dam znać o efektach.
#19
Napisano 15.06.2011 - |21:27|
#20
Napisano 18.06.2011 - |21:05|
I dziękuję bardzo za wsparcie. Cieszę się, że komuś poza mną, moją rodziną i przyjaciółmi na tym zależy.
PS Live long and prosper.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych