Książka papierowa czy... no właśnie co?
#1
Napisano 15.10.2010 - |23:09|
Jestem ciekaw jakie preferencje i dlaczego, mają użytkownicy tego forum. Więc zapraszam do wypowiadania się. Jeśli chodzi o ankietę, to niestety IPB nie posiada możliwości stopniowania wyboru, więc ankieta wygląda jak wygląda.
Natomiast jeśli chodzi o moje preferencje, to wybieram czytanie nad słuchanie. I to raczej wersję papierową nad elektroniczna, ale to tylko dlatego, że z papierową mogę zająć wygodniejszą pozycję (nie dorobiłem się jeszcze czytnika ebooków, zresztą nie bardzo jeszcze widzę urządzenie tego typu, które spełniłoby wszystkie moje oczekiwania).
Nie jestem również przeciwnikiem audiobooków o ile są one wykonane profesjonalnie (przez zawodowego lektora, aktora), gdzie będą odpowiednie akcenty, wymowa itd. Przez to też nie rozumiem, jak można w ogóle słuchać prozy czytanej przez syntezator. Nie jestem co prawda na bieżąco z rozwojem tej dziedziny, jednak nie sądzę by system ten rozwinął się na tyle, by można było przez niego przyswajać książki z przyjemnością. Szczególnie jeśli dojdzie w tekście do mieszaniny nazw własnych z różnych języków.
#2
Napisano 15.10.2010 - |23:54|
Od audiobooków stronię - to po prostu nie dla mnie, zwyczajnie bierze mnie nuda. Żaden zawodowy lektor tutaj nie pomoże. Nie i już.
Na pierwszym miejscu jest u mnie ebook na telefonie komórkowym. Czytam tak już ósmy rok i jestem zadowolony. Wszystkie książki, zawsze przy sobie, można po prostu usiąść w tramwaju lub autobusie i PUFFFF! świat znika Czytnika ebooków nie chcę, bo za duże toto jest.
Książką papierową nadal umiem się posługiwać - w końcu nie wszystko zostało zeskanowane... Problem jest w tym, że książek wydanych tak, jak dzieła Kirsta swego czasu - twarda okładka, nierozlatujące się kartki i miła dla oka czcionka jest coraz mniej
#3
Napisano 16.10.2010 - |04:32|
Do tego jest to tak smętnie i powoli czytane że ja dziękuję.
Audiobook amerykański z lektorem jest już dobry mówię to na podstawie:
Glenn Beck - Overton Window
Książka papier, po pierwsze cena, po drugie dostępność po trzecie wymaga warunków do czytania.
Ebook bije wszystko dostępnością praktycznie każdej pozycji, którą możemy mieć praktycznie natychmiast.
Ebook przerobiony przez expressivo to najwygodniejsza forma.
Raz że mamy tą książkę co chcemy (ebook) dwa że w niezwykle wygodniej formie audio i z tempem jakie lubimy, ja np ~30 stron / godzinę.
Obcojęzyczne nazwy własne trzeba dodać do wyjątków, ale wbrew pozorom nie jest tego dużo w książce, kilka imion niekiedy jakieś miejsca i tyle.
Najważniejsze jest jednak wykorzystanie czasu, który normalnie marnujemy a w ŻADNYM razie nie było by wtedy możliwe czytać papierowej książki.
Tak więc można słuchać książki przy wykonywaniu samotnych prac (remonty, prace w ogrodzie czy domu itp), czekając w samochodzie na parkingach, stojąc w kolejkach, zakupach, podczas chodzenia itd
Przy dokanałowych słuchawkach dochodzi do naszych uszu TYLKO książka czego nie można powiedzieć przy czytaniu papieru.
Do tego wygoda, włączam mp3kę i play leci książka od momentu w którym skończyłem. Jeśli muszę przerwać to stop itd.
Wszystkim wielbicielom książek polecam stworzyć swój profil na:
http://www.biblionetka.pl/default.aspx
Świetny portal książkowy z trafnym algorytmem rekomendacji.
P.S. Walka na tym forum z audiobookami przypomina mi walkę mp3 vs CD jeśli chodzi o muzykę sprzed kilku lat czy obecnie nowy konflikt filmy w 3D vs 2D. Za każdym razem wynik jest taki sam czego dowodzi dominacja mp3 jako formatu muzyki czy też astronomiczny wzrost sprzedaży ekooków.
Na amazonie w lipcu sprzedało się 80% więcej ebooków niż papierowych, ile w tym audiobooków nie wiem ale ten sam amazon kupił największy serwis od audiobooków.
Teraz pewnie papier przegrywa 1:2
Użytkownik Quendi edytował ten post 16.10.2010 - |04:52|
5 Tudors,House,Clone Wars,In Treatment,Glee,Top Gear,Archer,Justified,Louie,Big C
4 SGU,Secret Diary,Damages,Nip/Tuck,Medium,Crash,Entourage, Chuck,Dark Blue,Paradox
3 Caprica,Vampire Diaries,Weeds,Lost,In Plain Sight,Mentalist,Psych
#4
Napisano 16.10.2010 - |07:07|
Ja zagłosowałem tak jak większość w ankiecie, czyli:
1. Najlepiej mi się czyta Książki w wersji papierowej
Plusy - I. widzimy tekst w taki sposób, jak chciał autor, interpunkcję, tempo, akcenty - przy "czytadłach" to nie ma znaczenia, ale przy ambitniejszych pozycjach robi wielką różnicę
II. potrzeba czasu i miejsce i właśnie to ma swój klimat
Ograniczenia - przy bardzo opasłych tomach ciężko coś znaleźć. Kiedy wiem, że było do tego co aktualnie czytam gdzieś nawiązanie w przeszłości, tylko nie kojarzę w którym tomie. I tutaj jest problem, bo przeszukać kilka tysięcy stron nawet skacząc co dziesiątą nie zawsze się chce.
2. Drugie w kolejności Wersja elektroniczna (ebook) - ja czytam na kompie
Plus - I. właśnie niesamowita łatwość przeszukiwania umożliwiająca przeskok i przypomnienie sobie odpowiedniego fragmentu, który się czytało. Ctrl + F zaznaczam katalog czy plik i szuka mi odpowiedniego wyrazu. Ale przy krótszych utworach nie ma to znaczenia.
II. - widzimy tekst w ten sposób, jak chciał autor. Czasami nie ma to znaczenia, a czasami robi wielką różnicę - wszystko zależy, co czytamy.
Ograniczenia - u mnie to jest jedno, oczy szybciej mi się męczą i też czytam wolniej w ten sposób.
3. Co preferujesz najmniej lub w ogóle - Audiobook (syntezator mowy) - tutaj wg mnie najwięcej zależy od tego, co czytamy. Komputer to komputer i ma wielkie plusy i wielkie ograniczenia. Sprawdzi się w przypadku zwykłej prozy, a polegnie na Szekspirze.
Plusy: I. Łatwość, szybkość i możliwość przyswajania teksu w praktycznie każdym momencie.
Minusy: I. Komputer tekstu nie zinterpretuje, jedzie jak walec równo po wszystkim.
II. Powrót do wcześniej odsłuchanego tekstu - obstawiam, że nie jest to ani łatwe i też się nie chce tego robić, jeżeli jest się w trakcie jakiejś pracy.
Podsumowanie:
Książki - bo można czytać wszystko, niezależnie czy to liryka, epika czy dramat.
Ebooki - w sumie to samo, zależy od preferencji czytającego. A przy ogromnym tekście łatwość przeszukiwania. Zresztą przy kilkuset stronicowej ustawie nie wyobrażam sobie innego sposobu wyszukiwania.
Audiobook (syntezator mowy) - sprawdzi się na zwykłej książce, poradniku "jak wychować psa" i "gotowanie w 5 minut", obstawiam że przy nauce i nie chodzi mi tu o streszczenia czy opracowania, ale nauce na pamięć tekstu (definicje) czy wręcz całych stron, rozdziałów lub książek w przypadku niektórych nawiedzonych nauczycieli/profesorów.
@ Quendi - ja to odbieram raczej, że chcesz wszystkich przekonać, że Audiobook (syntezator mowy) jest najlepszy. Sprawdza się on w większości przypadków, ale ma swoje ograniczenia. Zresztą chyba przy dyskusji o MKP okazało się, że chyba nie rozumiesz czytanego tekstu z powodu ograniczenia wynikającego ze słuchania syntezatora lub szybkości czytanego tekstu.
Wrzuć do niego Szekspira, "Pana Tadeusza" albo jakiś tomik wierszy i zobacz co wyjdzie. W tych przypadkach syntezator mowy jest na końcu.
I znowu wracamy do tego, że zależy co kto czyta bądź słucha.
#5
Napisano 16.10.2010 - |12:44|
#6
Napisano 16.10.2010 - |13:35|
ALE
Tak jak pisałem to już wiele razy ja słucham audiobooków TYLKO podczas wykonywania mało absorbujących prac.
Ten czas i tak by się zmarnował.
Przed napisaniem tego postu założyłem słuchawki na uszy i puściłem dalej 1 tom Starfire, Webera.
Zabrałem wczorajszy kubek po kakao i karton po mleku.
Zszedłem na parter, karton do pieca, następnie kibel, umycie kubka, zrobienie kawy, zjedzenie kromki z szynką, wpuszczenie kotów i danie im żarcia, sprawdzenie temperatury na zewnątrz i droga na górę.
To było tylko 15 min 8 stron a jak się maluje cały tydzień samemu ogrodzenie hameraidem czy rzuca tynki to się łyknie spokojnie 2 książki przy okazji.
I to właśnie jest przewaga audiobooka nie do zastąpienia przez aktywne czytanie.
Użytkownik Quendi edytował ten post 16.10.2010 - |13:36|
5 Tudors,House,Clone Wars,In Treatment,Glee,Top Gear,Archer,Justified,Louie,Big C
4 SGU,Secret Diary,Damages,Nip/Tuck,Medium,Crash,Entourage, Chuck,Dark Blue,Paradox
3 Caprica,Vampire Diaries,Weeds,Lost,In Plain Sight,Mentalist,Psych
#7
Napisano 16.10.2010 - |13:40|
Ebooki akceptuję jako protezę prawdziwych książek, tak jak mp3 akceptuję jako protezę dla CD. Ale do entuzjazmu daleko. Po prostu to to jest w pewnych warunkach wygodne (pod warunkiem posiadania czytnika albo jakiegoś tabletu) i można łatwo zdobyć (nie wnikam w to jak ).
Audiobooki natomiast to dziwny wynalazek, którego fenomenu nie pojmuję. O ile część tekstów można w tej formie strawić, to zawsze pozostaje ta druga część, które w formie dousznej są toksyczne. Nie pojmuję np. jak można wydawać w formie audiobooków książki popularnonaukowe. Pomijając kwestię braku obrazków, to nie są to książki, które można czytać smażąc jajecznicę albo czekając na światłach w samochodzie. I nie ważne czy są czytane przez lektora czy przez syntezator. Próbowałem w ten sposób "przyswoić" (po przeczytać, to nie jest dobre określenie) "How the mind works" Pinkera, ale okropny, skrzeczący głos lektora zdecydowanie w tym nie pomagał. Podobnie jak brak możliwości zatrzymania się, cofnięcia dwa zdania do tyłu i przeczytania fragmentu jeszcze raz.
Casus Quendiego dobitnie pokazuje, że słuchanie z szybkością 30 stron na godzinę trudniejszych tekstów prowadzi do całkowitej porażki. Bo jakoś Quendiemu nie mogę zapomnieć kompletnych bredni, które wypisywał o Malazańskiej Księdze Poległych. Na ale tak to jest jak ktoś idzie na ilość...
#8
Napisano 16.10.2010 - |16:46|
#9
Napisano 16.10.2010 - |19:04|
Jeśli chodzi o audiobooki, to zdecydowanie jest to dla mnie ostatnia forma przyswajania książek, choć mam sentyment do słuchania bajek w radiu z dzieciństwa, zwłaszcza Pożyczalskich czytanych przez bodajże Adama Ferency. I jeśli miałabym wybierać, to zdecydowanie wolę lektora niż "głos z komputera". Dla mnie audobooki sprawdzają się jedynie przy wykonywaniu prac domowych np. mycie okien, gdzie lubię, żeby do mnie coś "gadało".
Podsumowując, najpierw książka, potem ebook, a na końcu audiobook.
Użytkownik Kira Nerys edytował ten post 16.10.2010 - |20:36|
#10
Napisano 16.10.2010 - |22:49|
#11
Napisano 17.10.2010 - |18:24|
Co do wyboru książka czy ebook: różnie.
Ebooki czytam, kiedy nie mam szans na dostęp do wersji papierowej. Albo gdy zamierzam przeczytać jakąś książkę, na którą szkoda mi miejsca w domu i której raczej nie uda mi się odsprzedać dalej. Tym bardziej, że w skrajnych przypadkach "śmieciowych" książek takie czytanie to bardziej przeglądanie.
Nie wybieram ebooków ze względu na łatwość wyszukania jakiegoś fragmentu, bo zauważyłam, że szybciej znajduję je w wersjach drukowanych. Przeważnie wiem, że dany fragment był na lewej stronie u góry w połowie książki Tylko że to dotyczy raczej beletrystyki, gdzie pamiętam mniej więcej przebieg fabuły, niż ustaw itp.
Największy minus - czytanie ebooków strasznie męczy. Można się bawić kontrastem monitora, znaleźć wygodny fotel, ale to niewiele daje. Nie przy książkach po 600 stron.
Książki tradycyjne - no lubię i już.
Poza tym codziennie korzystam z wielu książek powiedzmy naukowych (w każdym razie nie beletrystycznych). Żaden ebook nie zastąpi mi książek papierowych, które mogę porozkładać otwarte na konkretnych stronach, porobić notatki, zaznaczyć różne rzeczy i tak dalej. Po dodaniu do tego różnych baz i dokumentów w komputerze - bez papieru byłoby ciężko.
Generalnie co kto lubi. Nie będę nikogo przekonywać, że dany sposób jest lepszy. Możliwe, że mając dobry czytnik, byłabym bardziej na tak dla ebooków. Jednak nie przewiduję śmierci książek papierowych.
#12
Napisano 18.10.2010 - |19:56|
#13
Napisano 03.11.2010 - |18:56|
Na drugim miejscu, po ochach i achach Quendiego, audiobooki. Jak ktoś dużo jeździ i marnuje czas na przystankach jak ja to poprostu ideał.
Żaden fenomen. Kiedyś czytano książki w radiu. Pamietam, że tak zaliczyłam Hobbita, baaardzo dawno temu.Audiobooki natomiast to dziwny wynalazek, którego fenomenu nie pojmuję.
Ebooki nie wygodnie mi się czyta. Staram się ich unikać.
#14
Napisano 04.11.2010 - |10:52|
Życie to ostry miecz, na którym Bóg napisał:
KOCHAJ, WALCZ, CIERP!!!
#15
Napisano 13.11.2010 - |17:36|
Owszem, fajnie jest trzymać papierowe tomiszcze w ręku, ale do czytania z ekranu jestem na tyle przyzwyczajona, że nie widzę już specjalnej różnicy pomiędzy jakością odbioru (o ile tekst został poprawnie sformatowany - paragrafy i czcionka bezszeryfowa, szarawa a nie biała jeżeli tło czarne).
#16
Napisano 27.08.2011 - |19:46|
Książka ma tę zaletę że można ją brać gdziekolwiek , nie potrzeba prądu ( mówię o czytaniu w dzień ) - czytać można w dowolnym miejscu - pociągu , samolocie ,autobusie itp. - nie każdy lubi czytać z małego ekranu czytnika czy komórki .
Za to ebook pozwala zaoszczędzić miejsce i pieniądze .
Ale wymaga czytnika , a ten prądu - jak się bateria rozładuje to koniec - jak nie mamy gdzie go podpiąć do ładowania to koniec z czytaniem .
Do tego sam czytnik kosztuje - czy to urządzenie dedykowane czy lepsza komórka z dobrym , dużym wyświetlaczem .
Audiobooków jak na razie nie trawię , nie wyobrażam sobie słuchania książki zamiast jej fizycznego czytania .
We are Rangers
We walk in the dark places no others will enter
We do not break way from combat
We stand on the bridge and no one may pass
We do not retreat whateaver the reason
We live for the One
We die for the One
#17
Napisano 29.08.2011 - |00:58|
NA baterii możesz przeczytać kilka tysięcy stron, powinna wytrzymać najkrócej przez dwa tygodnie gdzieś do miesiąca. To nie jest jakieś znaczące ograniczenie.Ale wymaga czytnika , a ten prądu - jak się bateria rozładuje to koniec - jak nie mamy gdzie go podpiąć do ładowania to koniec z czytaniem .
#18
Napisano 29.08.2011 - |12:03|
To bardzo optymistyczna ocena. Moje doswiadczenie wskazuje, ze zaledwie kilkaset, jesli tylko sie zmienia strony. kazde wejscie do menu zabiero duzo energii. Mimo tego nie uwazam, ze jest to jakies ograniczenie. W najgorszym wypadku przyrzad laduje sie co pare dni - mozna ladowac z sieci 220V, 12V lub USB czyli praktycznie wszedzie.NA baterii możesz przeczytać kilka tysięcy stron, powinna wytrzymać najkrócej przez dwa tygodnie gdzieś do miesiąca. To nie jest jakieś znaczące ograniczenie.
Genesis
#19
Napisano 29.08.2011 - |13:09|
A tak z ciekawości to o jakim urządzeniu myślimy?Moje doswiadczenie wskazuje, ze zaledwie kilkaset, jesli tylko sie zmienia strony.
Kindle czy coś innego?
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#20
Napisano 29.08.2011 - |14:32|
To bardzo optymistyczna ocena. Moje doswiadczenie wskazuje, ze zaledwie kilkaset, jesli tylko sie zmienia strony. kazde wejscie do menu zabiero duzo energii. Mimo tego nie uwazam, ze jest to jakies ograniczenie. W najgorszym wypadku przyrzad laduje sie co pare dni - mozna ladowac z sieci 220V, 12V lub USB czyli praktycznie wszedzie.
Czytam codziennie, po 2-3h. Ładuję baterię mniej więcej raz na miesiąc - po przeczytaniu zwykle 4-5 książek. Czytnik Sony PRS 900. Czy aby na pewno masz na myśli czytnik z e-papierem czy może jednak zwykły ekran LCD? Bo to duża różnica w komforcie używania i właśnie zużyciu prądu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych