Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 116-117 - S06E17-18 The end


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
424 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Podsumowanie serialu (213 użytkowników oddało głos)

Jak oceniasz całośc serialu?

  1. 10 (61 głosów [32.11%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 32.11%

  2. 9 (25 głosów [13.16%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 13.16%

  3. 8 (31 głosów [16.32%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 16.32%

  4. 7 (19 głosów [10.00%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 10.00%

  5. 6 (13 głosów [6.84%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 6.84%

  6. 5 (8 głosów [4.21%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 4.21%

  7. 4 (7 głosów [3.68%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.68%

  8. Głosowano 3 (10 głosów [5.26%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.26%

  9. 2 (5 głosów [2.63%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 2.63%

  10. 1 (11 głosów [5.79%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.79%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#1 Hans Olo

Hans Olo

    Lost Moderator

  • Lost Moderator
  • 2 394 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 23.05.2010 - |23:17|

6x17-18 The end

Scenariusz: Damon Lindelof & Carlton Cuse

Reżyseria: Jack Bender


Emisja ABC: 23.05.2010
  • 0

BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out" 


#2 trak711

trak711

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 23 postów

Napisano 23.05.2010 - |23:55|

Jeśli chodzi o ocenę to dałem 3 na 10.
1 punkt jest za stworzenie serialu równie wartościowego jak najlepszy film wysokobudżetowy.
Drugi punkt dałem za utrzymywanie napięcia w zasadzie do końca serialu.
Trzeci punkt dałem za różne pomysły na wielokrotne dymania wszystkich wiernych odglądaczy.
Jednak mimo wszystko za kilka - kilkanaście miesięcy ten serial będzie pamiętany nie ze względu za swoją fabułę ale ze względu na to, że produkcja telewizyjna okazała się bardziej dochodowa od produkcji filmowej.

Użytkownik trak711 edytował ten post 24.05.2010 - |00:54|

  • 0

#3 Red*Point

Red*Point

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 13 postów

Napisano 24.05.2010 - |03:22|

Jeśli chodzi o ocenę to dałem 3 na 10.
1 punkt jest za stworzenie serialu równie wartościowego jak najlepszy film wysokobudżetowy.
Drugi punkt dałem za utrzymywanie napięcia w zasadzie do końca serialu.
Trzeci punkt dałem za różne pomysły na wielokrotne dymania wszystkich wiernych odglądaczy.
Jednak mimo wszystko za kilka - kilkanaście miesięcy ten serial będzie pamiętany nie ze względu za swoją fabułę ale ze względu na to, że produkcja telewizyjna okazała się bardziej dochodowa od produkcji filmowej.



I to ma byc odcinek finalowy same zmartchywstania ??!!
Desmond wyciagajacy korek od wanny toc to prawie pudzianoski ciskajacy kamieniami .... tragedia ocena 3 jak narazie to chyba za wiele. Weze cisnieniowe naprawiane SuperTape ???
Co tutaj sie dzieje 'wyjasnili n-1', kit to wciskac amerykanom z torba popcornu !!

Lepiej bylo ogladac 'ghost whisper' 6 lat ... plus przemykajacy samolocik po niebie daje nam nastepny 3h spinoff ...

Użytkownik Red*Point edytował ten post 24.05.2010 - |04:38|

  • 0

#4 pawel_dom

pawel_dom

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 17 postów
  • MiastoChicago, IL

Napisano 24.05.2010 - |04:41|

Jeszcze by odcinek uszedl, ale ostatnie 10 minut to zenada - niech mi ktos wyjasni o co tak naprawde chodzilo! To jakies haluny Jacka byly? I wszyscy zmarli od razu, a on na koncu? I przez 6 sezonow lezal w tym lasku z bambusu? Nie rozumiem... WTF
  • 0

#5 Alareel

Alareel

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 22 postów

Napisano 24.05.2010 - |04:56|

Na tyle na ile dałem radę zrozumieć - wszystko to co się działo na wyspie to rzeczywistość, Jack umiera, a ekipa ucieka.
Alter-flashe to przyszłość, zaświaty. Historia kończy się śmiercią Jacka, co było dalej z resztą ekipy - nie wiadomo.
Mimo wszystko zakończenie bardzo słabe, łatane na szybko taśmą jak ten ich samolot.
  • 1

#6 Dellirium

Dellirium

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 288 postów

Napisano 24.05.2010 - |07:11|

Tak podsumuje 6 sezonow :

Ehh...
  • 0

#7 machupichu

machupichu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 47 postów

Napisano 24.05.2010 - |07:28|

Z góry przyznaję się, że finału jeszcze nie oglądałem, ale czytając pierwsze opinie o zakończeniu....

... nie tak dawno pisałem, ze finał to będzie wielka kicha i wciskanie masowego kitu. Czyżbym się nie mylił? :-)

Wyjaśnili w ogóle co oznaczały sławetne liczby "4 8 15 16 23 42" czy olali sprawę?

Użytkownik machupichu edytował ten post 24.05.2010 - |07:28|

  • 0

#8 Alareel

Alareel

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 22 postów

Napisano 24.05.2010 - |07:57|

Liczby 'wyjaśnili' przy okazji nazwisk w latarni i w jaskini. To po prostu nazwiska na ścianie i po prostu liczby :D
  • 0

#9 ir0n

ir0n

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 45 postów
  • MiastoTarnów

Napisano 24.05.2010 - |08:06|

Może ktoś mi napisać czym się różni emisja z kanału ABC a CTV. Bo Amerykańska podobno jest dłuższa o 30 minut. Oglądałem z kanału CTV i jestem strasznie nie zadowolony skaczą z ujęcia do ujęcia, bez ładu i składu.
  • 0

#10 machupichu

machupichu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 47 postów

Napisano 24.05.2010 - |08:45|

Liczby 'wyjaśnili' przy okazji nazwisk w latarni i w jaskini. To po prostu nazwiska na ścianie i po prostu liczby :D



OMG! Czyli dwa sezony trąbili o liczbach, zrobili z tego tajemnicę tajemnic, liczby wygrywały w loterii, obarczone były dziwną klątwą, magicznie znajdowały się wyryte na włazie, pokrywały się tajemniczo z numerami siedzeń w samolocie, drukowane na tajemniczych lekach i ryte były na ścianach. Że nie wspomnę o nadawaniu ich drogą radiową. I okazuje się że de facto NIC one nie znaczą? Po prostu przypadkowy zlepek liczb i psu na budę wszelkie poszukiwania ich w serialu, szukanie analogii, powiązań i symboliki są warte funta kłaków? Że LICZBY to po prostu liczby?

Hieroglify to też "po prostu" znaczki? Zrzuty jedzenia to też "ktoś" zrzucał? Litości...
  • 0

#11 mog

mog

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 24.05.2010 - |09:07|

Finał skupiony jest tylko i wyłącznie na postaciach. Historia i tajemnica wyspy pozostaje tajemnicą. Jack umiera w miejscu z pierwszych sekund serialu, zamiast otwarcia oka jest jego zamknięcie.
  • 0

#12 MorFeuS

MorFeuS

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 253 postów
  • MiastoLondyn

Napisano 24.05.2010 - |09:17|

Czasami to ja was naprawde nie rozumiem. No, ale kazdy ma swoje wymagania, ja jakis wielkich nie mialem. Fakt faktem dwa pierwsze sezony byly naprawde dobre, pozniej sie troche zepsulo, ale sezon 6 byl naprawde fajny. Pewnie, nie wyjasnili wielu rzeczy, kilka rzeczy wyjasnili ale wielu sie to nie spodobalo. Np. liczby...wytlumaczenie ich moim zdaniem bylo naprawde dobre.

Co do finalu... pierwszy raz plakalem nad tym serialem, nie wiem czy dlatego, ze to juz koniec mego ukochanego Losta czy z tego ze odcinek naprawde byl wzruszajacy. Czego sie spodziewaliscie po finale? ze w ciagu 2 godzin wszystkie tajemnice wam wytlumacza??? pff Moim zdaniem bardzo fajne zakonczenie calego serialu.

Wyspa jest tajemnica i tak ma juz byc. To mi sie bardziej podoba niz tlumaczenie kazdej tajemnicy. Lepiej to niz jakby wytlumaczyli to od [beeep] maryni.

Użytkownik MorFeuS edytował ten post 24.05.2010 - |09:19|

  • 0

#13 Red*Point

Red*Point

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 13 postów

Napisano 24.05.2010 - |09:23|

Może ktoś mi napisać czym się różni emisja z kanału ABC a CTV. Bo Amerykańska podobno jest dłuższa o 30 minut. Oglądałem z kanału CTV i jestem strasznie nie zadowolony skaczą z ujęcia do ujęcia, bez ładu i składu.


Pewnie rozni sie ILOSCIA reklam, na transmisji nadawanej kolo 2h naszego czasu rewelacja byl 'flashback' serialu 4min45s i 5min reklam srednio chyba co 7 min lecialy wstawki reklamowe. ABC kase zrobilo na TYM serialu chyba glownie z reklam, top reklama to 'Detektor dymu' w roli glownej nasz czarny upior z LOST ;))
  • 0

#14 Myszaqu

Myszaqu

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 300 postów

Napisano 24.05.2010 - |09:34|

5/10 tylko za klimat zakończenia, poza tym kpina... Takie samo zakończenie mogłoby być równie dobrze po pierwszym sezonie.

Bańka pękła. Niestety pusta.
  • 0

#15 ienes

ienes

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 1 postów

Napisano 24.05.2010 - |09:46|

Wg. mnie i najpopularniejszej interpretacji dostępnej w internecie, alternatywna linia czasowa powstała po to, aby zbliżyć do siebie bohaterów, dać im czas, pozwalający na pogodzenie się z sytuacją i to, co zostało określone jako "move on".
Dlatego też "there is no now", Jack nie miał syna, David został niejako wykreowany w jego świadomości jako coś, co mu pomogło. Pierwszy uświadomił go w tym Locke, w szpitalu.
Bomba nie spowodowała śmierci wszystkich losties, pobyt na wyspie nie był zjawą czy czymkolwiek wykreowanym przez umysł. Losties "died when they died", Jack na wyspie, Locke został zabity przez Bena, etc. Pobyt na wyspie, zwłaszcza wnioskując po tym, co powiedział Christian, był najlepszą rzeczą, która losties przytrafiła się w ich realnym życiu.

--

Było jasne, że twórcy nie są w stanie rozwiązać, nawet w znacznie przedłużonym czasie, większości istotnych zagadek. Pozostawienie pochodzenia wyspy i wszystkich elementów "nadprzyrodzonych" w mitycznej mgiełce było - paradoksalnie - jedynym sensownym wyjściem, bo karkołomne, pseudo realistyczne wyjaśnienia prawdopodobnie spowodowałyby jeszcze większy bałagan i niesmak wśród oglądających. Właściwie, bez popadania w skrajności w rodzaju The Truman Show, w momencie, kiedy pojawił się black smoke i cała reszta, nie było już możliwe połączyć sensownie i dość przyziemnie całości do kupy.
LOST jest po prostu serialem rozrywkowym, bazującym na wykreowanej atmosferze, środowisku i tym, co zapewniło mu gigantyczną popularność, czyli mysteries. Oglądając go z takim nastawieniem, nie byłem ogólnie rozczarowany, bo wiedziałem mniej więcej, co mnie czeka. :)

Użytkownik ienes edytował ten post 24.05.2010 - |09:51|

  • 0

#16 machupichu

machupichu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 47 postów

Napisano 24.05.2010 - |09:54|

[...] Czego sie spodziewaliscie po finale? ze w ciagu 2 godzin wszystkie tajemnice wam wytlumacza??? [...]


Po finale spodziewam się ciekawego finału, ukoronowania całego serialu. Jak mówiłem - fianłu jeszcze nie widziałem, ale z opisów widzę że pitu-pitu o życiu, śmierci i przemijaniu.

Co zaś do tajemnic - producenci mieli cały 6-ty sezon (by nie wspomnieć o wcześniejszych) na wytłumaczenie zagadek. Też nie mówię o wszystkich, ale kluczowe POWINNI wyjaśnić. Cały LOST opierał się na wierze, że wszystkie historie mają wspólny mianownik. Że lostowicze zostali wybrani nieprzypadkowo, że każdy z nich miał swoje zadanie na wyspie, że wszytko zostało zaplanowane z chirurgiczną precyzją. A wychodzi że precyzja to nie nić chirurgiczna tylko szewska dratwa, powiązania między lostowiczami nic nie znaczą a odpowiedzi na zagadki to sobie sami możemy napisać. LOST było zrobione misternie, ale dla mnie to kolos na glinianych nogach.

Wiem, można traktować to jako opowieść gdzie wszytko może się zdarzyć i mają zostać niedopowiedzenia. Producenci mogą każdy kit wcisnąć i pozostawić sprawę otwartą. Jak ktoś się na to godzi - OK. Dla mnie LOST to coś w rodzaju testu z matematyki: dostaję zestaw kilkunastu zadań i 6 lat na rozwiązanie. Ponieważ zagadki są bardzo trudne, jako podpowiedzi dostaję "dane wejściowe" z serialu.
No i szlag mnie jasny trafia, jak po oddaniu pracy okazuje się, że rozwiązywanie nie ma żadnego sensu, że cokolwiek napiszę jest OK, że nie ma znaczenia czy zastosuję równania Valenzettiego czy narysuję kwiatuszki - wszystko przejdzie bez mydła. A rozwiązaniem testu matematycznego jest odpowiedź w stylu "losy cywilizacji są w naszych rękach". Najlepiej po łacinie, wspak i napisane lewą ręką na kiju bambusowym. Dlaczego bambusowym? Eeeee.... ten... tego... bo.... bo tak jest bardziej czadowo! Wow!

Więc dla kogoś kto traktował serial jak mistyczną opowieść o walce dobra ze złem - będzie raczej zadowolony. Dla mnie, który traktował to jako opowieść z sensowną fabułą - opowieść LOST jest żenująca. Skoki w czasie, wybuchy bomb wodorowych, kilkadziesiąt osób ginie, tragedia kilkuset innych, lodzie podwodne, samoloty - a wszystko w zasadzie bez znaczenia. Ot, taka papka do wkręcania ludzi.

Wystarczy rzucić okiem na np. http://pl.lostpedia....com/wiki/Liczby Ludzie oglądali serial klatka po klatce, liczyli wykałaczki w kanapkach ilość klawiszy pianina. W nadziei, że ma to znaczenie. Pewnie że ma. No bo przecież wiadomo że odpowiedzią na tę tajemnicę jest "Ile qui nos omnes servabit".
  • 2

#17 TróFan

TróFan

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 33 postów

Napisano 24.05.2010 - |10:03|

Doskonały finał, znakomitego serialu. Było lepiej niż się spodziewałem. Daję 9/10 za finał i 10/10 za cały serial.

BTW. Szczerze współczuję takim osobom jak machupichu i pawel_dom.

Użytkownik TróFan edytował ten post 24.05.2010 - |10:03|

  • 0
destination annihilation

#18 Cr@sH

Cr@sH

    Starszy kapral

  • VIP
  • 258 postów
  • MiastoBournemouth

Napisano 24.05.2010 - |10:58|

Dla mnie dobry final. Nie spodziewalem sie ze wszystko zastanie wyjasnione i dobrze ze tak sie stalo.

a co do wszystkich zagadek liczb itp. to wlasnie sami fanie zabardzo sie nakrecali i zrobili z tego duzy szum i jakie kolwiek by wyjasnienie nie bylo zawsze komus nie bedzie sie podobalo
  • 0
15.05.2012 Diablo 3

#19 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 24.05.2010 - |11:11|

Pod koniec została mi tylko myśl WTF?
Końcówka to zaświaty czy co?
Ciekaw jestem czy tak sfatygowany samolot byłby w stanie wystartować z normalnego lotniska ( że o piaszczystej plaży nie wspominam).
Zagadki niemal nie rozwiązane, ba w większości nawet nie ruszone.

Ale chyba prawdą jest że początek historii potrafi napisać byle [beeep], sprytny [beeep] potrafi sprawić by historia była ciekawa ale prawdziwego geniusza potrzeba by zakończyć robotę dwóch pierwszych.
Tutaj geniusza zabrakło niestety.
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#20 machupichu

machupichu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 47 postów

Napisano 24.05.2010 - |11:53|

a co do wszystkich zagadek liczb itp. to wlasnie sami fanie zabardzo sie nakrecali i zrobili z tego duzy szum i jakie kolwiek by wyjasnienie nie bylo zawsze komus nie bedzie sie podobalo


Zgoda, wiadomo że chodziło o podkręcanie napięcia :-) Ale patrząc obiektywnie, bo Liczby są tu doskonałym przykładem: dwóch ludzi słyszy te liczby po czym jeden popełnia przez nie samobójstwo a drugi ląduje "u czubków" (!). Hugo używa tych liczb i wygrywa (!) miliony. Potem ten sam Hugo (!) rozbija się na wyspie i widzi te liczby na notatkach a potem na włazie zbudowanym wiele lat (!) temu. No i ktoś się dziwi, dlaczego ludzie szukali znaczenia tych cyfr? Upatrywali w nich ukrytego znaczenia? Do tego dochodzi ustawiczne ich pojawianie się w całym cyklu serialu (by nie wspomnieć o wklepywaniu ich do komputera czy nadawaniu przez radio). Wydawały się kluczowe dla sensu filmu i wynikało, że mają sens i ukrytą moc. A wyszło to co wyszło, czyli ani kluczowe, ani z sensem a mocy mają tyle co nietrafione liczby w totolotku. Po prostu - nie mają ŻADNEGO znaczenia. Ot, i to wszytko, a kto uwierzył ten ma za swoje :-)

Uwierzę w lecznicze właściwości wyspy, choć mocno oko muszę przymykać. Niech tam będzie, że ma jakieś promieniowane, siły przyrody czy kosmiczne fluktuacje. Pal licho, niech nawet leczy raka, uwierzę. Kupuję nawet historię, że na wyspie można żyć kilkaset lat, zamieniać się w dym i przejmować ciała oraz charaktery zmarłych. Ale kółko do przesuwania wyspy, zmartwychwstania, szepty, koń Kate i pewnie tysiąc innych niesamowitości których już nie pamiętam a które zwyczajnie nie trzymają się kupy. Mam świadomość, że otoczka niedpowiedzeń jest fajna, ale niech to będzie otoczka a nie 90% całości! Można się bronić, że w zakręceniu serialu, liniach czasowe, związkach między bohaterami autorzy serialu starcili umiar i należy im wybaczyć, bo wszelkie próby wyjaśnień mogą być ryzykowne i wymagać karkołomnych teorii. Co więc zrobili? Ano nic :-) Zwyczajnie, rzucili rękawicę wyzwania oglądającym i jej nie podnieśli.

Końcówkę serialu obejrzę jeszcze na spokojnie, i pewnie całokształt LOST ocenię na 7/10. Żałuję tylko, że ogromny potencjał serialu oraz tajemniczość prysła. I zamiast science-fiction z elementami fantasy z pierwszych sezonów wyszła psychologiczno-filozoficzna opera mydlana o ciemnej i jasnej stronie Mocy, problemach sercowych Kate i dramatach życiowych Jacka.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych