Mineły już 3 lata od mojej ostatniej opowieści.Szmat czasu.Czemu tak długo ? Nie miałem czasu,ale to mineło gdyż jak ujrzałem liczbę wyświetleń mojej opowieści złapałem się za głowę
Nie mogę zawieść tak licznej rzeszy fanów,więc....do dzieła
Tymczasem w bazie...
Generał Hammond przemierzał korytarz w drodze do stołówki.Tylko on nie odpoczywał.Jako jedyny postanowił czuwać.Ledwo doszedł do jadłodalni, a w tle było słychać alarm,który informował iż ktoś ma zamiar przejść przez wrota.
-Walter co macie ?(Hammond)
-Na razie nic generale.Żadnych oznak iż to nasi(Walter)
-Dobra poczekamy(Hammond)
Carter po obejrzeniu krótkiego filmu przedstawiającego prawdziwą historię naszej cywilizacji nie mogła uwierzyć.Było ukazane wszystko.Piramidy,Dinozaury a nawet Antarktyda.Adolf powiedział iż ma masę informacji do przekazania,ale nigdy nie miał możliwości powrotu na ziemię.Carter była jego jedyną przepustką.
-Teraz już wiesz o czym mówię(Adolf)
-W rzeczy samej,ale po co Tobie ja(Carter)
-Wyślij kod i jedziemy do Ciebie(Adolf)
-Nie wpuszczą nas tam razem(Carter)
-Nie opowiadaj bajek...chcesz jeszcze zobaczyć swoich przyjaciół ?(Adolf)
-Jeśli tylko tam się pojawisz dostaniesz kulkę(Carter)
-Zobaczymy....(Adolf)
Carter postanowiła zaryzykować i przeszła z Adolfem na drugą stronę.Adolf włączył autodestrukcję i wszystko pochłonął ogień.Carter wiedziała iż wrota do atlantydy są prawie u jej stóp, u stóp pozostałej garstki ludzkości która wciąż walczy o przetrwanie.
-Sir, to sygnał SG-1(Walter)
-Zaraz,ale przecież oni są tutaj...chwila Carter (Hammond)
-Sir ? (Walter)
-Wpuszczać(Hammond)
-Sir ! Nie strzelać ona ma bardzo ważne informacje ! (Carter)
-Major Carter proszę się nie ruszać ! (Hammond)
Carter i Adolf zostali zabrani do celi skąd mieli ruszyć na badania.Adolf, który wypił nieznanej produkcji "kefir" nie wyglądał jak dotychczas,dlatego nikt nie miał szans go rozpoznać.Carter również nie podawała tego faktu do informacji i oboje po licznych badaniach udali się na...odprawę.
-Carter jak dobrze widzieć Ciebie znowu żywą(Hammond)
-Sir, oboje wiemy że jeśli zginę to dopiero wtedy kiedy wszystkie tajhemnice odkryjemy (Carter)
-Ok Samanto powiedz lepiej kto to jest i co ma do powiedzenia(Hammond)
-Otóż jest to Ad...To jest Adam i pochodzi z planety na której...zresztą to długa historia.Mamy klucz do Atlantydy.Pytanie tylko kiedy ruszamy ? (Carter)
-Słuchaj Samanto odesłałem wszystkich na urlop po tym jak myśleliśmy iż...No wiesz (Hammond)
W tym czasie pojawił się Igor Kowalsky
-Sir nie zostawiłem tu przypadkiem....Carter ! Ty żyjesz ! (Igor)
-Hey Igor, No tak zapomniałeś ? Jestem niezniszczalna
(Carter)
-Wow..ok..kto to jest...co jest grane ? (Igor)
-Wracamy na ziemię...Dzisiaj...(Carter)
Oczy wszystkich zgromadzonych połączyły się jak sieć komputerowa.Jedyną przeszkodą by wrócić na ziemię był statek.Nie mieli nic poza wrotami , które zostały na antarktydzie.W bazie ruszyły wielkie przygotowania.Mieli mało czasu,ale każdy był przygotowany na taką ewentualność.Daniel,Igor,Teal'c,Samant'a i generał Hammond byli gotowi a udział Adolfa był bezcenny.Wszyscy w myślach mieli gdzieś Jack'a,który odszedł.Ale czy na zawsze ? Został poinformowany,ale się nie zjawił.Cała ekipa staneła przed wrotami i ruszyli na ziemię.Antarktyda się trzymała.Jakoś.Jednak nie to im było teraz w głowie.Po ostatnim wydarzeniu na Antarktydzie skorzystali ze statku transportowego gouldów i przenieśli się w rejon miejsca w którym miały być otwarte bramy do największej zagadki na świecie.Po ostatnich wydarzeniach tym razem byli ostrożniejsi i wiedzieli co ich czeka.Wszak musieli zanurkować.Kiedy dotarli na miejsce znaleźli to czego szukali.Tuż pod lądem była wolna przestrzeń z dojściem do bramy.
-Jesteśmy...Adamie(Carter)
-Tu jest ta zagadka...Jak oni to sobie wyobrażali ? (Adolf)
-Ukryli to tak jakbyśmy nie mieli prawa tu dotrzeć (Daniel)
-Patrzcie sekwencja wyboru(Teal'c)
-W rzeczy samej Teal'c...ależ jestem podniecona
(Carter)
Adolf wyjął opuszki palców prawdopodobnie jakiegoś pradawnego, który miał dostęp do tych informacji.Carter razem z Danielem ułożyli je w sposób odpowiadający normalnej dłoni i następnie docisneli do płytki na skale.Mineło jakieś 15 sekund i zatrzęsły się lekko skały, a oczom wszystkich ukazały się otwarte drzwi.Weszli do środka i zaniemówili.Oczekiwali miasta,oczekiwali czegoś co zachowałoby ich wiarę w istnienie Atlantydy.Tymczasem...
-Tu nic nie ma ! Tyle lat poszukiwań,wojen o nic ! (Daniel)
-Daniel spokojnie(Hammond)
Było ciemno i nic.Pusto.Miał być zalążek cywilizacji,a ukazało się puste pomieszczenie.Daniel oglądął je całe jakby chciał znaleźć cokolwiek.
-Sam,Daniel podejdźcie tu na moment(Igor)
-Sir Chyba coś mamy,podajcie mi łopatkę(Carter)
-Tu jest jakaś wajcha,odpalamy ? (Igor)
-Szczerze to już mi wszystko jedno (Daniel)
Carter pociagneła za dźwignię, która otwierała ukrytą w ścianie kabinę.Oczom im ukazał się...kolejny pradawny.
-Sir mamy tutaj kolejnego.Otwieram pokrywę(Carter)
-Tylko ostrożnie,to już nasz trzeci
(Igor)
-W rzeczy samej(Teal'c)
-Obudzi się sam ? (Adolf)
-Nie mam pojęcia(Carter)
Pradawny otworzył oczy i wstał.Nie zwracał uwagi na otaczających go ludzi,lecz ruszył na koniec tajemnego sanktuarium i zaczął coś wciskać na ścianie.Po chwili wszystko się zaświeciło,a przed nimi ukazywały się obrazki z życia ludzkiego do dnia dzisiejszego.
-Hey koleś...wy to nagrywacie ? (Igor)
-Nazywam sie Artes (Artes)
-Miło nam...jestem Generał George Hammond ze Stargate Command i dowodzę tutejszą ekspedycją(Hammond)
-Wiem kim jesteś,wszystko o was wiem i o tym co się stało(Artes)
-Naprawdę,przecież spałeś ? (Igor)
Artes popatrzył tylko zniesmaczoną miną na mało zabawnych ziemian i postanowił kontynuować swoje małe show.
-Zgodnie z przepowiednią jesteście.Odkryliście wiele,lecz nie spodziewaliśmy się iż dokonacie takich zniszczeń(Artes)
-Jaka przepowiednia(Carter)
-Że niby co ? (Igor)
Teal'c tylko poruszył brwiami
-Zostałem zahibernowany tutaj tylko po to by ocalić wasz świat,nasz świat.Jak już wiecie Atlantydzi odeszli z ziemi i wrócą w najmniej oczekiwanym momencie.Jednakże przepowiednia mówiła o tym jaką cenę poniesiecie by tylko odkryć Atlantydę.Możemy to cofnąć.(Artes)
-Jak to cofnąć co masz na myśli ? (Daniel)
-Zgodnie z przepowiednią zostałem tutaj zahibernowany,aby odwrócić to wszystko co się stało.(Artes)
-To po co te kody,lata badań(Daniel)
-Długo by opowiadać.Jak już mówiłem dokonaliście wiele,a wasza nauka stoi na wysokim poziomie.Niestety nie mamy czasu na rozmowę i za jakieś 10 sekund nic nie będziecie pamiętać.(Artes)
-Że niby co ? (ponownie Igor)
-Wypełniliście zadanie....do zobaczenia(Artes)
Nie mineło 10 sekund a nastało białe światło.Wszystko się zatrzęsło.Tak jakby świat powstawał na nowo.
Uniwersytet Columbus
-Hey doc ! Doktorze coś się stało ? (studentka)
-Nie nic...zgaduję...chyba... (daniel)
-Stał pan tak jakieś 10 sekund i wpatrywał się w słońce (Studentka)
Artes cofnął wszystko co się stało do czasu zanim ziemia staneła w obliczu zagłady.Wyczyszczono pamięć każdemu...każdemu z wyjątkiem Jack'a O'neill'a,który obudził się na rybach.Artes był ostatnim,który pozostał na ziemi.Wędrówka którą przemierzyli ziemianie i SGC była lekcja iż nie wszystkie zagadki trzeba odkryć za wszelką cenę.Oni wiedzieli co czeka ziemian dlatego zostawili osobę z zadaniem przywrócenia wszystkiego do ładu.Dlaczego ? Czy Atlantydzi mają jakieś plany wobec ludzi ? Tego się w najbliższej chwili nie dowiemy.
Pozostały pytania.O co chodzi z Marsem?Co z Adolfem?Co pamięta Jack?Co będzie wkońcu z Atlantydą.Dowiecie się już niebawem.
Wydarzenia przedstawione w mych opowiadaniach są przedstawione po wydarzeniach szóstego sezonu.Pozostały dwa odcinki,które zakończą mój siódmy sezon,a uwierzcie iż w pozostałych dwóch będzie się działo i zostaną wyjawione wszystkie tajemnice.
Atlantydzi powrócą !!!!!!!