151 odpowiedzi w tym temacie

[Hans Olo]

6x01-02 LA X


Scenariusz: Damon Lindelof, Carlton Cuse

Reżyseria: Jack Bender



Emisja ABC: 02.02.2010

Użytkownik Hans Olo edytował ten post 26.01.2010 - |00:01|

[margoq]

Odcinek nie wniosl raczej nic ciekawego.
Zal mi Juliet, no ale przynajmniej maja motyw dla Sawyera. Jestem tylko ciekawa skad wiedziala, ze 'to zadzialalo'.
Niespodzianka z Sayidem w sumie nie jest taka niespodzianka, skoro przez caly odcinek caly czas byly zblizenia na jego 'niezywa' twarz tudziez jego cialo, mozna sie bylo spodziewac, ze wlasnie tak sobie wstanie ni z gruszki, ni z pietruszki.
Denerwuje mnie juz cala instytucja 'Othersow', tym razem mamy grupe ze swiatyni. Kim jest Japonczyk? I po co te wszystkie tajemnice, zadaja mase pytan, a na zadne nie odpowiadaja, do tego staraja sie utrzymywac te otoczke tajemnicy,np. kiedy chca wyprowadzic Jacka na rozmowe...

Poza tym, caly odcinek jest ladnie poukladany, niby przemyslany, ale... jak tworcy polacza teraz te rownolegle watki?

Użytkownik margoq edytował ten post 03.02.2010 - |05:12|

[TimOOv]

Okej więc mamy początek końca
Lost wrócił ocen odcinkowi nie zamierzam wystawiać
W końcu układanka zaczyna do siebie pasować (tajemnice)

Dym = przeciwnik Jakuba = to cuś w ciele Locka

Emma Zack Cindy i reszta są w świątyni

Wiemy jak uzdrowiono Bena i dlaczego nic nie pamięta (to samo pytanie zadał Sayid

Bomba nie eksplodowała.

Zastanawiają mnie tylko te 2 linie czasowe Podczas tej alternatywnej wyspa poszła na dno (więc moze Bomba jednak eksplodowała albo to FW)

Szkoda Juliet obstawiam że chciała powiedzieć Jamesowi że jest/była w ciąży i Mailes dobrze o tym wie, ale nie powiedział tego by nie dołować bardziej Forda

reszta jak wstanę


edyta nr1:
a Pan(i) nade mną musiał(a) zaszpanować że justina miał(a) odpalonego? może coś więcej niż nic ciekawego. (Tak gratuluje że napisał(a/ś) jako pierwszy posta

Des w samolocie Hugo widzący Jakuba (wcześniej widział dym) Świątynia 2 linie czasowe wiele nowych wątków więc jest coś ciekawego

Użytkownik TimOOv edytował ten post 03.02.2010 - |05:11|

[margoq]

po pierwsze do TimOOv - ale ze o co chodzi??? bo chyba nie za bardzo rozumiem, juz czlowiek nie moze napisac posta?!

co do dyskusji na temat odcinka - no nie wiem, czy to takie sensowne zakladac, ze Sayid niczego nie pamieta, w koncu kazdy jak sie ocknie, przez pierwsze pare minut nie wie o co chodzi, a co dopiero jak powstanie ze smierci (jesli takie wyrazenie mozna uzyc)

Wg mnie bomba jednak eksplodowala, bo 'cos' sie jednak zmienilo... chyba, ze tworcy podaja nam alternatywna rzeczywistosc jako 'co by bylo gdyby' a na koncu po prostu stwierdza, ze to flashe byly czy cos.

Co do sekretu Juliet - naprawde watpie, zeby chciala powiedziec, ze byla w ciazy - gdyby tak bylo, na pewno nie chcialaby mu tego powiedziec w takiej sytuacji, zeby go bardziej nie dolowac. Moze Miles rzeczywiscie sklamal co do tego, czego sie dowiedzial nad jej grobem, ale raczej byloby to cos innego niz ciaza.

Przede wszystkim szkoda mi Locke'a, zaczynalam lubic te postac, a teraz Flocke przybiera te swoje odstraszajace miny rodem z horrorow i wola, ze chce do domu, czyli gdzie dokladnie?

Wrazenia jak z kazdego poczatku sezonu - niby mamy co nieco odpowiedzi... ale jeszcze wiecej nowych pytan.

[Dellirium]

This season will be Legen wait for it dary.

10/10 , glownie dlatego ze mnie strasznie nakrecili =]

[kuruku]

Na razie wygląda na to, że nie da się niczego zmienić podróżując w czasie. Powstała za to kolejna linia czasowa i jestem z tego powodu szczęśliwy, bo nie wiem czy wytrzymałbym durne zmiany w jednej linii czasowej (Heroes, Powrót do Przeszłości) Zatopiona wyspa w nowej rzeczywistości, Desmond w samolocie i inne zmiany, to ciekawe rozwiązanie i mam nadzieję, że wątek ten będzie kontynuowany w następnych odcinkach. Ciekawe, czy wywołał to wybuch bomby w latach 70 i wyspa wtedy została zatopiona?

Wiemy już na pewno, że FLocke jest dymkiem. Wygląda na to, że On i Jacob pochodzą z innego świata (obca cywilizacja), co można wywnioskować po słowach dymka, że chce wrócić do domu.

Jestem zadowolony z dwóch pierwszych epizodów 6 sezonu i czekam z niecierpliwością na następne.

[Trufs]

Zastanawia mnie ten 'powrot do domu' dymka. Chce wrocic do swiatyni? Wkoncu tam sa ci othersi, ktorzy boja sie ze przyjdzie dymek... Co dziwne teraz musze rozsypywac... proch? Juz nie pamietam A wczesniej nie musieli... czyli Jacob jakos powstrzymywal dymka, a teraz moze robic co chce sie zdaje... Dziwne ze on go nie mogl zabic i w jaki sposob chronil ta swiatynie? Czy ona jest taka wazna, ze dymek chce tam sie dostac, czy tylko jest w miare bezpiecznym miejscem by sie ukryc przed dymkiem dlatego tam sie ukrywaja...

Rowniez wielki wtf z leczeniem Sayida -> jakby go wyciagneli z wody wczesniej jak sie topil to by jednak nie ozyl? Dziwny sposob leczenia, ozywic by utopic by ozywic...

ps.myslalem ze alternatywna rzeczywistosc nie spodoba mi sie, ale byla nawet fajna, tylko wsumie duzo watkow w niej nie ma do kontynuowania. Kate ucieka, Jack szuka ojca (jak spadl samolot to przeciez byla trumna ?), Jin nie zna przepisow albo zostal wrobiony...

[garus]

Słabizna ten początek, znowu sterta tandetnego budowania napięcia i co 5 minut wielkie WTF, które próbują wywołać u widzów.

[Lakshmi]

świetny odcinek, trzyma w napięciu.

Fajnie, że pokazano jeszcze raz Juliet, ale pomijając sympatię do tej postaci, nie było to zbyt potrzebne.

Sprawa z Sayidem - super! Ale jednak byłam pewna, że przeżyje, inaczej nie ciągnęliby tak długo tego wątku. Tym niemniej napięcie było, motyw z "topieniem" całkiem ok.
Zaciekawił mnie ten ich przywódca, miło, że pokazano Cindy i rodzeństwo, ogólnie sceny w Świątyni na plus.

Niepokoję się Richardem, co z nim zrobi pan Koszula? I co to znaczy, że Flocke chce iść do domu.

No i koniec z Bramem... Tym bardziej ciekawi mnie, jaką rolę odegra Ilana.
Dym nie mógł go zabić, gdy stał w kręgu... ciekawe, dlaczego kręgi tak go odstraszają.

Alternatywne sceny - wszystkie mi się podobały. Zaskoczył mnie Desmond w samolocie, wyspa zatopiona jak Atlantyda, i to, że Kate znów uciekła. Bardzo fajne scenki, gdy nie-rozbitkowie gadają ze sobą w samolocie.
Zdziwił mnie tylko brak Shannon, ale może jeszcze się pojawi.

Podsumowując- bardzo dobry odcinek, myślę, że o wiele lepsze wejście niż 4x1 czy 5x1.

[Trufs]

To raczej nie chodzi o to ze Dymek boi sie 'kregow' czy innych ksztaltow (lol), tylko o to co rozsypal ten koles wokol siebie, dymek nie mogl przekroczyc tego. To byl proch? To pewno dziala tak jak w supernatural sol

[Fein]

Może to nieistotna pierdoła, ale mnie ciekawi co i czemu zburzyło ten wielki posąg.

[Jonasz]

Stawiam na koncepcje, ze wraz z eksplozja cza się rozdwoił. Oba watki ten z LAX i na Wyspie są jednakowo realne.

Szkoda Juliet, ale może to jeszcze nie koniec. Na Wyspie nikt tak do końca nie umiera.

Jakub i jego nemesis. To mi sugeruje Zaratuste.

[Northim]

Obejrzałem dopiero pierwszą część LAX i jest genialnie. Mnóstwo nawiązań do pierwszego sezonu (tylko drażnią taki szczegóły jak np. fryzury), fajne różnice wskazujące, że jest to coś alternatywnego (wcześniej Cindy dała Jackowi 2 butelki wódki, teraz tylko jedną, Hurley, który jest szczęściarzem), fajnie, że była stara obsada, szkoda tylko, że bez Michaela i Walta, ale z wiadomych powodów nie mogli ich wziąć, ale w sumie to też może być logiczne fabularnie (Michael nie wracał z Waltem, bo go nie odzyskał/nigdy nie stracił). Jeszcze przede mną 2 część, ale mam wrażenie, że teraz będą flashbacki jak w pierwszym sezonie, tylko z alternatywnymi wydarzeniami. Ale mogę się mylić. Kurcze... Fajnie, że ten Lost wrócił.

A i jeszcze jedna rzecz. Coś za szybko się ten Jacob wypalił, nieprawdaż?

Użytkownik Northim edytował ten post 03.02.2010 - |13:52|

[Hans Olo]

Przez pierwszą połowę waliłem głową w stół krzycząc "niech się coś zacznie dziać" z przerwami na kilka rundek quake'a. Druga połowa trochę ciekawsza, ale ogólnie to strasznie się wynudziłem. Jedynie akcje na lotnisku i potem w świątyni były dość ciekawe.

[Himera]

Ah, witajcie ponownie po tak dlugiej przerwie:) widze pewne zmiany na forum, w layout i jakiej dodatki, bardzo fajne:). a teraz do serialu...
Ogolnie jako czekalam na ten odcinek jak na blogoslawienstwo nie bede pewnie zbyt obiektywna bo ja ten serial po prostu kocham i jak pomysle ze to ostatni sezon to smutnieje, ale znalazly sie duze minusy. po pierwsze motyw ' ratowania' Juliet. whf? zapychacz jakich malo. uratowali ja po to zeby znow kipnela? juz pogodzilam sie z jej smiercia na koniec poprzedniego sezonu. i co ona powiedziala (przez Miles'a)? "it worked" ? strata czasu...
do tego niescislosci w samolocie. gdzie byla ta no jak jej - siostra Boon'a? i skad raptem Desmond w samolocie, czy on nie powinien byc na lodzi? chociaz.. jak nic nigdy na wyspie nie mialo miejsca moze ojciec Penny nie byl tym czlowiekiem jakim byl i nie mial nic przeciwko ich zwiazkowi. pozniej Desmond wyparowal...
w koncu dotarli do swiatyni i wiadomo co stalo sie z ludzmi i dziecmi poprzednio porwanymi przez 'the others'. no i ten chinczyk - "i don't like how English tastes on my tongue" lol! w kazdym bardz razie Said przezyl i bardzo sie ciezsze bo go lubie:)
tyle narazie ze wstepnych wrazen.

AHA no i oczywiscie dymek aka the Monster:) uczlowieczyl sie i wybral cialo (i jaks ie okazuje wspomnienia) Locka na podobienstwo. i wtf jest nie tak z tymi ludzmi na plazy, cialo Locka wywalili z trumny i kurna tak lezy. nie dziwie sie reszcie bo go w sumie nie znali ale Sun znala Locka i pozwoli aby jego cialo tak po prostu gnilo na plazy...

Użytkownik Himera edytował ten post 03.02.2010 - |15:48|

[eneldo]

a ja nie jestem pewien czy podoba mi się alternatywna rzeczywistość (flashsideways reality).

nie podoba mi się to co przy końcu locke mówi do jacka. ta rzecz a propos zgubionego ciała. że nie zgubili ojca jacka, tylko jego ciało. jeżeli to jest jakaś podpowiedź do tego czym jest flashsideways reality to chyba mi się to nie podoba


edit: i oczywiście witam wszystkich ponownie.

Użytkownik eneldo edytował ten post 03.02.2010 - |16:36|

[margoq]

Taka moja mala teoria - dlaczego Jacob tak bardzo przejal sie Sayidem? Moim zdaniem wpadl na podobny pomysl co jego nemezis - dzieki zanurzeniu w wodzie wprawdzie prawdziwy Sayid umarl, ale Jacob przejal jego cialo. Wiemy, ze Jacob nie zyje, ale w koncu jego dusza nadal blakala sie na Wyspie, wiec obstawiam na starcie Fake-Locke vs Fake-Sayid. Do tego wciaz nie chce mi sie wierzyc, zeby tworcy po pokazali nam wreszcie Jacoba i tak po prostu go usmiercili i usuneli w tym samym momencie.

Aha, i jeszcze taka mala uwaga - czy ktos widzial Claire w samolocie? Bo wprawdzie tak, byla w taksowce, ale jakos na pokladzie jej nie widzialam, co wydaje mi sie raczej znaczacym szczegolem...

[lead]

Na mnie, w odroznieniu od wiekszosci tutaj, odcinek wywarl ogromne wrazenie.

Zacznijmy od poczatku - zapowiadalo sie malo interesujaco, ratowanie Juliet, kopanie, nuda w samolocie. Mamy druga rzeczywistosc, czyli w 1977 roku czas rozdzielil sie na dwie linie. Poczatek nowej rzeczywistosci nie porywal, ale fakt zatopienia wyspy dal mi sporo do myslenia.

Czy to bylo spowodowane wybuchem Jugheada? Jezeli tak, to cos nie gra, bo bomba raczej zmiotlaby powierzchnie wyspy, wszystkie budynki, pomnik. A przez moment widzielismy zatopione Dharmaville no i stope. Co to oznacza? Cos stalo sie na pewno w momencie wybuchu. Ale teraz pojawia sie pytanie, co w momencie wybuchu stalo sie ze wszystkimi ludzmi na wyspie? Czy w alternatywnej linii czasowej zgineli? Zatoneli, zgineli podczas wybuchu? Czy moze oni rowniez zostali wyrzuceni gdzies w czasie? Wiemy, ze w tej rzeczywistosci Swan jednak nie powstal (tylko co w takim razie spowodowalo turbulencje nad wyspa?), gosc z psychiatryka nigdy nie uslyszal "pechowych" liczb, dlatego Hugo nie uwaza sie za przekletego. Tylko skad w takim razie wzial liczby? Ale co bedzie sie dzialo dalej? Mam przeczucie (nie czytalem spoilerow) ze Inni beda chcieli "naprawic czas" w jakis sposob, zlaczyc go znowu w jeden. I o tym moim zdaniem bedzie alternatywna rzeczywistosc.


Akcja na wyspie to juz po prostu mistrzowstwo (z wyjatkiem odkopywania Juliet). Dym pod postacia Locka, tak jak podejrzewalismy. Ale skoro byl przeciwnikiem Jacoba, to dlaczego wczesniej mial dostep do podziemii swiatyni? Cos tu nie gra wyraznie. Chyba, ze Jacob, tak samo jak czlowiek w czerni mogl przybierac postac zarowno czlowieka, jak i dymu. Wtedy by sie zgadzalo.

Locke nie moze przekroczyc pylu, wiec powstaje pytanie. Kto siedzial w chacie? Czy chata byla schronieniem przed czlowiekiem w czerni, czy jego wiezieniem? No i kim byl Christian? Wcieleniem czarnego? Jakas postacia Jacoba? Czy moze zostal ozywiony w swiatyni? Wszystko wskazuje na to, ze byl wcieleniem czlowieka w czerni. Ale w takim razie dlaczego nie zabil Jacoba pod ta postacia?

Wiele rzeczy jeszcze pozostaje do napisania, ale zajme sie tym pozniej

[Teoria spiskowa]

Nikt nie wspomniał o deja vu;)

[garus]

Dym pod postacia Locka, tak jak podejrzewalismy. Ale skoro byl przeciwnikiem Jacoba, to dlaczego wczesniej mial dostep do podziemii swiatyni?

Jak to wcześniej? A co go powstrzymywało?

Locke nie moze przekroczyc pylu, wiec powstaje pytanie. Kto siedzial w chacie? Czy chata byla schronieniem przed czlowiekiem w czerni, czy jego wiezieniem?

Na to już była odpowiedź, więzieniem. Potem krąg został przerwany i się uwolnił.

Nikt nie wspomniał o deja vu;)

jakim deja vu? Mówisz o tym, że Jack pamiętał Desmonda? Jeśli tak, to przecież się widzieli na stadionie jak Desmond robił stadionówkę po schodkach.

Użytkownik garus edytował ten post 03.02.2010 - |18:11|