Muzyka
#1
Napisano 05.10.2009 - |00:44|
#2
Napisano 05.10.2009 - |07:38|
9.5 - Early Edition, Lost, Kompania Braci, Medium, Twin Peaks
9.0 - Apparitions, Life, Moja Rodzinka, Supernatural, The O.C
8.0 - Stargate: Atlantis, Survivors, Terminator, Harper`s Island
#3
Napisano 05.10.2009 - |11:03|
Użytkownik Naamah edytował ten post 05.10.2009 - |11:03|
#4
Napisano 06.10.2009 - |13:17|
To pierwsza rzecz, która mnie uderzyła w SGU. No nie podoba mi się to co zaprezentował Bill Mellow w porównaniu do theme z SG1 czy Atlantisa Joela Goldsmitha.
Ale w SG:U muzyka także jest autorstwa Goldsmitha (taki napis pojawia się jakoś w okolicy pierwszej minuty). Faktem jednak jest, że temat Destiny jest jedynym fragmentem godnym uwagi. Cała reszta jakoś tak... minęła, w ogóle nie zauważona. Może takie były zamierzenia scenarzystów, ale aż szkoda, że Goldsmith w tym przypadku nie wykorzystał swojego talentu .
Ciekawa jestem tylko czołówki, która na zdrowy rozum powinna pojawić się od następnego odcinka. Może jeszcze będziesz coś charakterystycznego i prawdziwie filmowego, jak OSTy do wszystkich poprzednich produkcji spod znaku SG.
_Neoo_: Post przeniesiony z tematu SGU S01E01-02
Użytkownik _Neoo_ edytował ten post 08.10.2009 - |10:28|
#5
Napisano 06.10.2009 - |14:11|
Czołówki może nie być. W końcu w ostatnich sezonach Atlantis nie było.
#6
Napisano 06.10.2009 - |14:45|
Na razie za mało muzyki by ocenić. Ale w moja gusta chyba ta muzyka trafi.
Czołówki może nie być. W końcu w ostatnich sezonach Atlantis nie było.
W którymś momencie w SG-1 też i oba przypadki były niezwykle frustrujące
Dlatego czekam do weekendu, żeby się przekonać, czy jednak pozwolą maestro Goldsmithowi rozwinąć skrzydła.
#7
Napisano 07.10.2009 - |10:03|
Właśnie, muzyka... Jak na razie zirytował mnie brak czegoś na miarę porządnej muzyki filmowej, jak to było w dwóch wcześniejszych serialach. Jedyny motyw warty uwagi to tematy związane z Destiny, głównie w przestrzeni i częściowo w jego wnętrzach. Czekam na regularną czołówkę następnych odcinków (jeśli będzie takowa), żeby się przekonać, czy maestro Goldsmith nie wyszedł z wprawy, albo czy przypadkiem nie sprostał oczekiwaniom producentów, którzy mogli zażyczyć sobie muzyki ciężkiej i mrocznej (w tym przypadku mogli się zwrócić np. do Matta Uelmena od OST-a z Diablo). Mam jednak nadzieję, że Goldsmith jeszcze jak zwykle pokaże, że stać go na wiele .
Witam
Muzyka mi się podobała, z jedną uwagą, że z czymś się kojarzyła. Kołatało w uchu, kołatało i już wiem.
Nie z BSG, ale z Vangelisem w "Łowcy androidów".
I chodzi właśnie o motyw statku w przestrzeni i jego wnętrzach - zbudowany tylko z kilku nut i jakby odgłosów lecącego, czy rozklekotanego statku. To zabieg jak w scenie z Łowcy, kiedy H. Ford zbliża się do piramidy konsorcjum cybernetycznego (kilka nut i odgłosy miasta i promu). Nawet ujęcie i majestatyczna praca kamery są w tym momencie, moim zdaniem, niezwykle podobne.
Jestem ciekaw, czy ktoś miał podobne skojarzenie.
Pozdrawiam.
#8
Napisano 08.10.2009 - |20:56|
#9
Napisano 14.10.2009 - |12:39|
Muzyka w cz 1 i 2 podobała mi się, ale ciupinę mniej jak w cz 3. Ponizj moje spostrzeżenia.
Część 1 i 2.
00:00 Wejście rewelacja. Chór, fortepian i gitary i potem żewne smyczki. Po panoramie statku słychać jego trzewia, jak się budzi, dziwne, coraz dziwniejsze dźwięki, wreszczie otwierają się wrota. Ten fragment jest niezwykle klimatyczny. Połączenie muzyki i dźwieków filmowanych obiektów rewelacyjne i ewidentnie celowe. Zabieg identyczny jak w scenie najazdu na korporację Tylera w Łowcy Androidów. To już tu się wyczuwa.
9:56 Ziemia z iluminatora : muzyka delikatna i elektroniczna, z nutami fortepianu. Troszkę za słodkawe ale fajne.
14:10 Na statku; kontynuacja dziwnych dzwięków i efekt niepokoju przy iluminatorze pokazujacycm, że statek jest w FTL.
20:02 Odpalanie wrót na Ikarusie: Spokojnie z lekkim niepokojacym rytmem (tu też przewaga dźwięków obiektów filmowanych)
29:08 Ewakuacja Ikarusa: Motyw rytmiczny, tempo i pośpiech, gitary rytm i smyczki. Muzyka dobrze oddaje niepokój i niewiadomą, jest pocięty przez retrospekcje ale konsekwentnie narasta. W międzyczasie wstawki muzyczne na kolejne retrospekcje.
38:42 Przejście przez wrota z Ikarusa na Przeznaczenie. Muzyczne nawiązanie do klimatu Vangelisa, motywy elektronicznee
1:01:32 Poznawanie statku: Faantastyczny motyw z fortepianem, niepokojąco i tajemniczo. Brawo!
1:08:08 Decyzja Senatora: Ciekawy, powoli narastajacy motyw, w linii słychać dźwieki statku, jest tajemniczy i pożegnalny ale na szczęscie nie patetyczny. Bardzo udana melodia. W rozwinięciu skrzypce? - drugi po wejściowce najlepszy fragment muzyczny.
1:12:18 Doktor tłumaczy się córce Senatora: Utwór jakby kontynuacja wspomnianego wyżej, alez dodatkiem jakiegoś takiego niepokoju, co potęguje wrażenie, że nie można się przekonać co na prawdę Rush chciał osiągnąć.
1:18:30 Eli i Rush: rozbiegówka, by po chwili 1:19:00 rozpoczął się ciekawy motyw rytmiczny, w chwili uruchomienia wrót melodia się rozkręca, dochodzą nowe dźwięki elektroniczne jak w muzyce Vangelisa.
1:20:50 statek się zatrzymał. Widok z iluminatora. W tym momencie jest nawiązanie wprost do Vangelisa z Łowcy, chyba nawet te same nuty!, po chwili melodia odchodzi od cytatu i powoli rozkręca się w trakcie zaskakiwania szewronów. W 1:23:27 wchodzą gitary basowe. Ostatnie sekundy są rewelacyjne, po długim trzymaniu się praktycznie tego samego motywu, następuje wyczekiwane rozwinięcie melodii, 01:25:25 w tle chór, w planie fortepian i vangelisowska elektronika, trzy plany muzyczne i ewidentny niedostyt z braku kulminacji w tym utworze - trzeba poczekac na cz 3.
Na aż dwa odcinki to muzyki jest niewiele. Chyba dla podtrzymania orientacji widza poszczególne plany i retrospekcje dostały swoją melodię i to było bardziej wymagane niż nawiązywanie do sytuacji fabularnej. Fantastyczna jest muzyka z samego początku, a obiecująca z końca. Środek, troszkę słabszy, ale najwyraźniej takie było zalecenie dla kompozytora, aby muzyka nie mieszała tu już bardziej w głowie widzowi.
Nawiązania do Vangelisa to nie tylko instrumenty ale kilka chwil, gdzie się słyszy Łowcę Androidów - chyba taka zabawa ze słuchaczem, bo plagiat muzyczny to to nie jest oczywiście.
Ogólne zgranie muzyki z filmem jest jednak bardzo dobre. Jest nowy klimat. I to pasuje. Brak czołówki spowodował, że nie so końca mozna przewidzieć, które z motywów będą powracały przez calą serię.
Odcinek 3
Muzyka podobała mi się tu jeszcze bardziej jak w 1-2. Ewidentnie w SGU jest nowy miły dla ucha klimat - mroczniejszy niż zazwyczaj w SG-1, i mniej pompatyczny niż czasem w SGA.
Najbardziej podobały mi się chyba motywy pustynne:
- pierwsze ujęcia pustyni po wyjściu z wrót
- motyw towarzyszący istocie piaskowej (fantastyczne "obce odgłosy" fantastycznie ilustrują, że to inteligentna istota, szczególnie ten 32:16).
Bardzo przejmujący jest motyw fortepianowy w domu Senatora (jest intymny, prywatny i bez patosu).
Z instrumentarium Vangelisa kojarzyła mi się muzyka do panoramy pustyni np 8:54 i motyw z upadku pod krzyżem 30:45 (który wydaje mi się, był już w pilocie i wprost nawiązuje do Łowcy)
W 32:15 do 33:44 rozwija się kawałek, który zawiera chyba przewodnią linię melodyczna serialu (aż przez chwilę pozostawiono sam utwór). Stopniowo rośnie w nim napięcie przez włączenie kolejnych instrumentów w powtórzeniu i szybko i pewnie wchodzi w kulminację (krótko i na temat). Był już w pilocie i brzmi fantastycznie.
W 33:45 zaczyna się wstępniak, który nazwę teleturniejowym (odliczanie, napięcie, emocje). (Idealny do gate'owej wersji milionerów:) I szybciutko staje się podkładem rytmicznym do szeroko rozportartej panoramy pustyni - fantastico !!!!! Zestawienie tych dwu linii dale bardzo podniosłe i emocjonujące rozwinięcie. A teleturniejowa rytmika fantastycznie podkresliła wyścig z czasem jaki serwowany jest na ekranie. Do finału utworu dochodzi jakby trzeci zespół głósów - z gitarami( jak Eli widzi ich przez kino to się troszkę utwór dłuży, bo bohaterowie mieli czelność duuużo mówić - he he ), by po chwili już pełne rockowe nuty przeplatały się z elektronicznym motywem i w scenie z powrotem Eliego przez wrota mamy kulminację wszystkich trzech elementów tego kawałka (teleturniejowego rytmu, paravangelisowej elektroniki i rockowych gitar plus nuty przewodnie). To najbardziej rozbudowany utwór odcinka.
Od 38:40 jest oddech muzyczny po tych emocjach, znowu kameralnie prawie jak u senatora w domu i ..... coś ucięli muzycznie. Nie ma rowinięcia motywu odlotu Przeznaczenia. Wchodzi piosenka. Mi szkoda. Motywy statku w 1 i 2 były rewelacyjne. Ale trzeba powiedzieć, że tak jak się wsłuchać, to melodycznie ona pasuje. W podkładzie ma też taki charakterystyczny motyw, który dobrze się komponuje z tym wcześniejszym "teleturniejowym", a co do klimatu piosenki (muzycznie), to takie kameralne rozwiązanie się tu sprawdziło.
Ocena
Całość dostaje 9/10. -1za niedosyt i na zachętę. Muzyka była zróżnicowana, od obcych dzwięków, przez klasykę fortepianową, przestrzenność obrazu, dramat, patos i napięcie -- w dobrych proporcjach. I czekam na więcej.
Pozdrawiam
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 14.10.2009 - |13:58|
#10
Napisano 14.10.2009 - |15:14|
Na wstępie chciałbym przywitać szanowne forumowe grono. Pierwszy post zawsze jest ku temu dobrym powodem
SG Universe skłonił mnie do zarejestrowania się tutaj i brania udziału w dyskusji. Fanem SG jestem od czasów SG1 jednak pierwszy sezon Atlantis sprawił że zapomniałem o swojej pasji Universe swoim nowym podejściem póki co na starcie sprawił że znów chcę się w TYM zanurzyć.
Tyle tytułem przydługiego wstępu.
I do brzegu ...
Muzyka Goldsmitha ? Od razu zwróciłem na nią uwagę i tak jak wielu z was urzekł mnie theme który leci podczas przelotu Destiny. Oby było więcej takich klimatów. Wszyscy wiemy że Goldsmith to potrafi. Zgadzam się z tym że potem muzyka jest "niezauważalna". Ale może tak właśnie ma być ? Ma być tłem, uzupełnieniem. Jedynie w bardzo ważnych momentach muzyka może, by podkreślić epickość, wychylić się na plan pierwszy. Dajmy szansę Goldsmithowi. Zaskoczy nas jeszcze nie raz jakąś "epą" Oby.
#11
Napisano 14.10.2009 - |16:04|
tak jak wielu z was urzekł mnie theme który leci podczas przelotu Destiny. Oby było więcej takich klimatów. Wszyscy wiemy że Goldsmith to potrafi.
To fakt, potrafi i nie mogę sie już doczekać cz 4. Boje się tylko, że tam nie bedzie miejsca na epickie nuty.... ale może.
PZDR
#12
Napisano 18.10.2009 - |14:19|
Muzyka w Darkness 6/10
01:00 Pracoholizm Rusha - prosty, monotonny zestaw dźwięków-ilustacja, buduje dobrze nastrój ale nie wyróżnia się specjalnie.
13:00 Rush nokautuje astrofizyka - ciekawy motyw, niepokojący, więcej "przypadkowych" dźwięków fortepianu
15:50 Gasnące światła statku - utwór z prostej ilustracji przechodzi w dyskretną melodię z tendencją do budowy dyskretnego napięcia
20:22 Amok Rusha - melodia nie przeszkadza tej teatralnej scenie, powoli ją prowadzi, nie wzmania jej.
23:55 Kontakt z Ziemią - melancholicznie i dramatycznie. Wyraźna warstwa elektroniczna, wzmaga poczuie bezsilności, rozwinięcie w chwili spotkania Younga z żoną. Intymnie - fortepian. Bardzo przemawiający utwór.
38:40 Widok z iluminatorów i proca gazowa. Najlepszy utwór odcinka, z cechami motywu SGU, ostre gitary elektryczne i bardzo widowiskowe rozwiazanie - czuje się w nim przestrzeń.
42:15 Kurs kolizyjny : kilka sekund ale cieszy.
Różnorodnej muzyki w porównaniu do pilotowych odcinków mało. Króluje jeden schemat muzycznej ilustracji. Ale jest to bardzo zgrane z obrazem. Muzyka nie pogłębia jakiegoś pesymizmu, marazmu, ale też nie przyspiesza fabuły. Wolno ilustruje. Wyróżniają się tylko fragmenty melancholijne z fortepianem oraz przestrzenna, bardzo udana komozycja towarzysząca manewrowi ominięcia olbrzyma gazowego - to najlepszy utwór Darkness.
Pozdrawiam:)
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 18.10.2009 - |14:21|
#13
Napisano 19.10.2009 - |01:15|
Winchell Chung
#14
Napisano 20.10.2009 - |19:37|
Mój pierwszy post na forum i pragnę zaznaczyć albo dołączyć raczej do "xetnoinu" .
Pierwsze co mnie w filmie uderzyło to muzyka wlasnie niczym z Blade Runner. Moja połówka ktora obojetnie podchodzi do calej sagi pierwsza powiedziala to na glos choc mialem to juz na mysli.
Te brzmienie tych organów ( czy cokolwiek to było ).
Vangelis jak nic- mimo że to pewnie nie on
Pozdrawiam.
Ps kiedy się nowe odcinki ukazują?
#15
Napisano 21.10.2009 - |21:20|
Mi najbardziej spodobał się utwór jaki leciał na koniec odcinka S01E03, kiedy to naprawili system filtracji powietrza.
Gdyby ktoś nie wiedział co to za utwór to jest to:
Alexi Murdoch - Breathe
http://mejsi1989.wrz...rdoch_-_breathe
uważam, że została idealnie dobrana do tego momentu i najbardziej mi utkwiła w pamięci
#16
Napisano 24.10.2009 - |12:36|
[Edit]
W okolicach momentu odlotu promu ma klimaty Vangelisowe .
Użytkownik Zaleś edytował ten post 24.10.2009 - |12:45|
#17
Napisano 25.10.2009 - |09:55|
Świetna muzyka w piątym odcinku, bardzo dobrze buduje klimat i nastrój. Poza tym jest bardziej zauważalna niż w poprzednich odcinkach, głownie 1-3 bo w czwartym była bardziej zauważalna niż w pierwszych.
[Edit]
W okolicach momentu odlotu promu ma klimaty Vangelisowe .
No właśnie tylko jak znaleźć całą piosenkę
9.5 - Early Edition, Lost, Kompania Braci, Medium, Twin Peaks
9.0 - Apparitions, Life, Moja Rodzinka, Supernatural, The O.C
8.0 - Stargate: Atlantis, Survivors, Terminator, Harper`s Island
#18
Napisano 25.10.2009 - |23:19|
Zripować dźwięk z odcinka i potem sobie wyciąć odpowiedni fragment (ale minusem tego jest "zaśmiecenie" innymi dźwiękami z serialu) albo poczekać na ukazanie się OST z pierwszego sezonu SGU i mieć nadzieje, że odpowiednie fragmenty znajdą się na nim.No właśnie tylko jak znaleźć całą piosenkę
#19
Napisano 27.10.2009 - |19:17|
Odcinek ma, w przeciwieństwie do poprzedniego, ogromną dawkę muzyki.
Już wiadomo, że niektóre instrumenty są przypisane: ostre brzmienia gitary do Przeznaczenia, fortepian i skrzypce do liryki, organy Vangelisa do obszarów przestrzeni. Jest też charakterystyczny motyw tykającego zegara.
04:33, 08:40, 10:15 – to melodyjna liryka ilustrująca niepokój załogi oczekującej śmierci, zbliżenia porucznika i córki senatora, czy depresyjnych wspomnień Eliego. Linia melodyczna jest rozwinięciem motywów retrospekcji z poprzednich odcinków, szczególnie wizyty Younga u żony.
Ogromne wrażenie robi motyw, który rozpoczyna się z chwilą losowania wejściówek do promu 16:54.
Początek nawiązuje tu do Preisnera z filmów Kieślowskiego, potem melodia wzbogacona jest o jakiś motyw jak z Moricone – westernowy motyw pionierów wchodzących do promu. Muzyka jest idealnie synchronizowana z obrazem. Kolejny głos tego utworu to wariacja motywu tykającego zegara – kolejne osoby wbiegają na prom, 18:35 wchodzi wyraźny chór, też taki Preisnerowski, na jednej głosce, 20:45 widok z iluminatora na przestrzeń kosmiczną podkreślają szerokie i przestrzenne organy Vangelisa, a kończący widok z perspektywy kina na Przeznaczenie uwydatniają ostre dźwięki gitar – fantastyczny kawałek.
Kompozytor dba o szczegóły nastroju, ujęcia Rusha czytającego książkę i półnagą medytację Ronalda ilustruje muzycznie za pomocą środków muzyki klasycznej, podobnie jak Zimmer w Ostatnim samuraju i Williams w Wyznaniach gejszy.
Od 29:42 rozpoczyna się pokaz wlotu i przelotu przez gwiazdę. Jest tu wszystko czego w tym momencie należy się muzycznie spodziewać w SGU, motyw zegara, lirycznego niepokoju fortepianu i ostrych gitar ilustrujących Przeznaczenie na tle vangelisowskich dźwięków reprezentujących przestrzeń kosmiczną aż po fantastyczne zilustrowany moment czerpania energii i wybudzania się statku. Słowem, drugi najlepszy muzyczny fragment odcinka.
Kompozytor nadal puszcza do widza muzyczne oko, konsekwentnie jednak rozwijając oryginalną, już dosyć jasną, wizję ilustracyjną SGU.
Muzyka tego odcinka niezmiernie mi się podobała, w połączeniu z naprawdę plastycznymi pomysłami na ujęcia: na mrocznym statku, w przestrzeni gwiazdy i kamienistej planety - daję
8,9/10 (bo muzyka z pilota 1-3, podobała mi się odrobinę bardziej).
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 27.10.2009 - |19:25|
#20
Napisano 28.10.2009 - |09:46|
Muse Exogenesis part 1 Overture
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych