Odcinek 093 - S05E11 Whatever Happened, Happened
#1
Napisano 02.04.2009 - |01:17|
Scenariusz: ???
Reżyseria:???
Emisja ABC: 01.04.2009
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#2
Napisano 02.04.2009 - |07:00|
Swoją drogą zadziwia niekonsekwencja Jacka. Póki był w LA, skumał się z Benem, słuchał się go w każdym szczególe i był w niego zapatrzony jak w obrazek. Teraz nagle Ben jest dla niego tym złym, którego trzeba uśmiercić, najlepiej za młodu.
Cieszę się, że domknięto historię Kate. Wiemy chyba wszystko, co trzeba.
Jeden z lepszych odcinków sezonu.
Użytkownik Haes edytował ten post 02.04.2009 - |09:23|
Wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.
Obecnie ogląda seriale: Walking Dead (na bieżąco), Mad Men (S02), Desperate Housewives (S01), Big Bang Theory (S06), House of Card (oczekiwanie na nowy sezon).
#3
Napisano 02.04.2009 - |10:24|
Tworcy w tym epizodzie wyjasnili nam jak to jest z podrozami w czasie.
Dla mnie glupota ze pojechali zeby uzdrowic Bena przez co stanie sie tym kim bedzie. Powinni tego nie robic. Oszczedzili by sobie tego wszystkiego.
Malo wyjasnien duzo glupiej gadaniny, co chwila powtarzalem sobie "No i co mnie to obchodzi"
6/10
Użytkownik Zetnktel edytował ten post 02.04.2009 - |10:31|
#4
Napisano 02.04.2009 - |10:52|
Lostowe pętle czasowe w połączeniu z korekcją wszechświata to najpiękniejszy i najlepszy sposób podróżowania w czasie, jaki kiedykolwiek gdziekolwiek widziałem.
Wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.
Obecnie ogląda seriale: Walking Dead (na bieżąco), Mad Men (S02), Desperate Housewives (S01), Big Bang Theory (S06), House of Card (oczekiwanie na nowy sezon).
#5
Napisano 02.04.2009 - |10:57|
Jack, skoro niby jest workmanem od wywijania mopem, to ma w nosie ratowanie Bena.
Richard zabrał Bena do Świątyni. Wygląda, że to jest ta sama budowla, gdzie wcześniej dotarła Danielle ze swoją ekipą. Hmmm, zatem "wskrzeszenie" jest możliwe tylko tam?
Historia Kate - nuda, nuda, nudaaaaa Wyjaśnienie niby potrzebne, żeby upierdliwi fani nie drążyli dalej tematu, ale mam nadzieję, że na przyszłość nam oszczędzą tego typu wstawek :/
Znaleźliśmy się w czasach Dharmy, a znów mamy odcinek z którego nic się o Dharmie nie dowiedzieliśmy. Więc po co ta "wycieczka"?
#6
Napisano 02.04.2009 - |11:45|
Blado wypada przy poprzednim, a także przy 5x4, też o Kate.
1. Retrospekcje.
Bardzo dobrze, że historia Kate została wyjaśniona już do końca. Do tego miło było zobaczyć Cassidy, która jest jedną z najlepszych epizodycznych postaci oraz matkę Claire. Ale... to wszystko było do przewidzenia.
I co najbardziej zwróciło moją uwagę - Kate jest dziwna, kompletnie niewiarygodna. Ta dziewczyna jest niesamowicie rozchwiana emocjonalnie - z jednej strony czuła mamusia, ale jednocześnie bez większego zastanawiania się oddaje Arona. Blado wypadła przy podobnej do siebie, ale o wiele bardziej konkretnej Cassidy. Podobnie na Wyspie - poprzedniego dnia (?) omal nie przywaliła Benowi, kiedy chciał ją postraszyć odebraniem syna, a teraz z oddaniem ratuje mu życie.
Cała jej historia od początku serialu jest w ogóle pełna sprzeczności i niestety, trudno w nią uwierzyć. Tak to przynajmniej odbieram
Co nie zmienia faktu, że scena zostawienia Arona była bardzo wzruszająca i ta muzyka
A sam Aron zirytował mnie jak zwykle, co za rozpuszczony i marudny dzieciak
2. Wyspa.
Podobnie jak retrosy - przewidywalnie, bez rewelacji, za to końcówka bardzo dobra.
Było jasne, że Ben przeżyje, mówił to już tytuł odcinka Ale i tak fajnie, że przez tydzień można było mieć nadzieję wielkości 0,0001 %
To wszystko tak musiało być - Sayid i Jack podjęli próbę zmiany przeszłości, ale Sawyer, Juliet, Kate i Jin skutecznie im to utrudnili. Whatever happened, happened Tutaj stanowczo popieram postawę Sayida i Jacka. Plus dla nich, że przynajmniej próbowali coś zrobić.
Co mnie zaskoczyło na plus - to, że Ben nie będzie nic pamiętał. Hm, ale w takim razie do kogo jest podobna Juliet? Byłam pewna, że Ben ją pamięta z lat dzieciństwa, a tu się okazuje, że ich nie pamięta.
Bardzo ciekawa sprawa z tą Świątynią.
I świetnie, że choć przez chwilę mieliśmy Richarda. Zdaje się, że potrafi się teleportować jak chatka Jacoba, skoro zdziwił Sawyera swoim nagłym pojawieniem się Fajnie też, że Widmore i Ellie byli przynajmniej wspomniani. Zastanawiam się jednak, czy Alpert jest jeszcze przywódcą? Skoro jeden z Innych ostrzegał go przed reakcją Widmore'a, to znaczy, że jest on kimś bardzo ważnym w obozie, a może nawet został już przywódcą.
Ostatnia scena też dobra, nie spodziewałam się, że przeskoczą do 2007. I niezła konstrukcja - Ben wnoszony do Świątyni, dorosły Ben budzi się. Benny jest niezniszczalny Dziwne trochę, że tak go zaskoczył widok Johna, przecież wiedział, że Locke ożyje.
Najbardziej mnie teraz ciekawi, co będzie z Sayidem, a także, co słychać u Sun i Franka. Mogliby też przynajmniej pokazać Daniela, którego lubię najbardziej z tych, którzy zostali
Użytkownik Lakshmi edytował ten post 02.04.2009 - |11:47|
#7
Napisano 02.04.2009 - |11:46|
Użytkownik mkkm edytował ten post 02.04.2009 - |11:49|
#8
Napisano 02.04.2009 - |11:47|
Ależ Zetnktel, właśnie oni nie mogli oszczedzić sobie tego wszystkiego. Czegokolwiek by nie zrobili, finalnie doprowadziłoby do powstania właśnie takiego Bena. Gdyby Ben został w Othersville, pewnie by ozdrowiał i poszedł za jakiś czas i tak do innych. Gdyby Jack go wyleczył - skończyłoby się to identycznie. Wszechświat wszystko koryguje, a whatever happened - happened.
Lostowe pętle czasowe w połączeniu z korekcją wszechświata to najpiękniejszy i najlepszy sposób podróżowania w czasie, jaki kiedykolwiek gdziekolwiek widziałem.
To tylko przypuszczenia, tego nie wiemy na 100%.
Mi osobiscie koncepcja podrozy w czasie w loscie sie nie podoba. Typu ze co sie stalo to sie stanie. Znaczy to ze mamy przeznaczenie, ze nasze zycie i przyszlosc jest z gory okreslona i nie mozemy jej zmienic.
Mowisz ze jakby Ben zostal to by ozdrowial.. otoz nie, umarl by. Sam by nie wyzdrowial. Ale z drugiej strony na wyspie ludzie martwi od 3 lat zaczynaja zyc (ciagle nie wiemy jak) to moze i Ben by sam z siebie wyzdrowial co osobiscie bardzo by mi sie nie podobalo... Ben tam kona na tym lozu.. Juliet gada z Rogerem a tu nagle wylatuje Ben.. Tato Tato ja zyje !!!
Tego bym nie przelknal i dalbym odcinkowi 0 za taka akcje.
Użytkownik Zetnktel edytował ten post 02.04.2009 - |11:50|
#9
Napisano 02.04.2009 - |12:16|
Mi akurat to się podobało. Sądziłam, że Ben cały czas wszystko pamiętał. A nie ujawniał tego, bo Ben nigdy nic nie ujawnia Dlatego nie spodziewałam się, że zostanie wyleczony w Świątyni Innych i nie będzie nic pamiętał. Czekam z niecierpliwością, co będzie dalej Zapewne Richard odniesie Bena, już zdrowego, z powrotem. Ale o tym, że został postrzelony i tak się dowie, przecież ktoś mu to powieco do wyjaśnienia, że nie będzie nic pamiętał... Najbardziej proste wytłumacznie jakie można było wymyśleć - albo wpaść, bo serial się w sumie kończy, więc wymyślamy na szybko rozwiązania.
A kto był martwy 3 lata i ożył?Ale z drugiej strony na wyspie ludzie martwi od 3 lat zaczynaja zyc (ciagle nie wiemy jak)
#10
Napisano 02.04.2009 - |13:02|
Podoba mi sie sopsob opowiadania historii, potoczysty i bez pospiechu. Podoba mi sie sposob rozwoju postaci, to, ze potrafia wyjsc poza swoj schemat (Kate, Sawyer, Jack). Podoba mi sie sposob rozwiazywania zagadek - prosty lecz zaskakujacy.
Brakuje mi Locke, ale ostatnia scena odcinku wskazuje chyba, ze akcja wraca do wspolczesnosci na Hydre.
Genesis
#11
Napisano 02.04.2009 - |13:03|
A kto był martwy 3 lata i ożył?Ale z drugiej strony na wyspie ludzie martwi od 3 lat zaczynaja zyc (ciagle nie wiemy jak)
John Lock
Jak wiemy umarl niedlugo po tym jak wrocil, a lostowicze byli poza wyspa 3 lata, a wrocil zaraz po nich.
Użytkownik Zetnktel edytował ten post 02.04.2009 - |13:04|
#12
Napisano 02.04.2009 - |13:04|
John byl martwy pare dni.A kto był martwy 3 lata i ożył?Ale z drugiej strony na wyspie ludzie martwi od 3 lat zaczynaja zyc (ciagle nie wiemy jak)
John Lock
Jak wiemy umarl niedlugo po tym jak wrocil, a lostowicze byli poza wyspa 3 lata.
Genesis
#13
Napisano 02.04.2009 - |13:05|
John byl martwy pare dni.A kto był martwy 3 lata i ożył?Ale z drugiej strony na wyspie ludzie martwi od 3 lat zaczynaja zyc (ciagle nie wiemy jak)
John Lock
Jak wiemy umarl niedlugo po tym jak wrocil, a lostowicze byli poza wyspa 3 lata.
Nie prawda... wrocil zaraz za O6. Przesniosl sie w czasie przeciez jak zakrecil kolem
#14
Napisano 02.04.2009 - |13:12|
Wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.
Obecnie ogląda seriale: Walking Dead (na bieżąco), Mad Men (S02), Desperate Housewives (S01), Big Bang Theory (S06), House of Card (oczekiwanie na nowy sezon).
#15
Napisano 02.04.2009 - |13:24|
Odcinek całkiem niezły. Podoba mi się takie prowadzenie akcji. Ben jednak przeżył co chyba było oczywiste. Zresztą Miles wszystko wyjaśnił. Wątek Kate jakoś mnie specjalnie nie ugodził. Mówiliście o jakichś dłużyznach ale nie było tak źle. Wyjaśnienie jej historii było potrzebne.
Najbardziej mnie rozbiła mina Bena jak zobaczył żywego Locke'a.
To nie ma nic do przeznaczenia i tego że życie jest z góry ustalone. Wszyscy podejmują decyzje zgodnie ze swoją wolną wolą z tym że w swojej teraźniejszości. Chodzi o to że Ci, którzy cofnęli się w czasie nie mogą nic zmienić ingerując w to co się już wydarzyło. Miles bodajże wspominał o tym rozmawiając z Hugo.Mi osobiscie koncepcja podrozy w czasie w loscie sie nie podoba. Typu ze co sie stalo to sie stanie. Znaczy to ze mamy przeznaczenie, ze nasze zycie i przyszlosc jest z gory okreslona i nie mozemy jej zmienic.
Żeby to składnie wyglądało: Locke i reszta są w teraźniejszości. Czyli dla nich to co dzieje się w czasach Dharmy już się wydarzyło i jest przeszłością. Sawyer, Miles i spółka cofnęli się do 1974 czyli uczestniczą w wydarzeniach, które już miały miejsce z punktu widzenia Locke'a czyli nie mogą nic zmienić bo to już się wydarzyło
Tylko po co sobie komplikować życie i wymyślać jakieś niestworzone historie?Nuda - a co do wyjaśnienia, że nie będzie nic pamiętał... Najbardziej proste wytłumacznie jakie można było wymyśleć - albo wpaść, bo serial się w sumie kończy, więc wymyślamy na szybko rozwiązania.
Użytkownik Tom_Logan edytował ten post 02.04.2009 - |13:25|
#16
Napisano 02.04.2009 - |13:34|
Żeby to składnie wyglądało: Locke i reszta są w teraźniejszości. Czyli dla nich to co dzieje się w czasach Dharmy już się wydarzyło i jest przeszłością. Sawyer, Miles i spółka cofnęli się do 1974 czyli uczestniczą w wydarzeniach, które już miały miejsce z punktu widzenia Locke'a czyli nie mogą nic zmienić bo to już się wydarzyło
Nie zgodze sie. To co dzieje sie w czasach Dharmy dla nich (Lock i reszta)sie nie wydarzylo. Oni maja wiedze z tego co sami wiedzieli, a nie ze magicznie zmienia sie ich pamiec.
To tak jakby np Twoj kumpel, cofnal sie w czasie jak przykladowo bawiliscie sie na drzewie i on spadl i zlamal sobie noge. I on doprowadzil do tego, ze on z przeszlosci nie wszedl by na to drzewo. Ty ciagle pamietasz jak on spadl i zlamal sobie noge, chociaz takie wydarzenie nie mialo miejsca. Zakldajac ze Wszechswiat koryguje, to np on zlamal sobie noge spadajac ze schodow. I on pamieta ze zalamal ja sobie spadajac ze schodow, natomiast Ty ze zlamal ja sobie spadajac z drzewa. Ten Ty ktory jest w lini czasowej w ktorej cofnal sie kumpel.
Użytkownik Zetnktel edytował ten post 02.04.2009 - |13:36|
#17
Napisano 02.04.2009 - |13:44|
Haes ma rację. Locke'a rzuciło 3 lata w przyszłość kiedy przekręcił kołem.
To nie ma nic do przeznaczenia i tego że życie jest z góry ustalone. Wszyscy podejmują decyzje zgodnie ze swoją wolną wolą z tym że w swojej teraźniejszości. Chodzi o to że Ci, którzy cofnęli się w czasie nie mogą nic zmienić ingerując w to co się już wydarzyło. Miles bodajże wspominał o tym rozmawiając z Hugo.Mi osobiscie koncepcja podrozy w czasie w loscie sie nie podoba. Typu ze co sie stalo to sie stanie. Znaczy to ze mamy przeznaczenie, ze nasze zycie i przyszlosc jest z gory okreslona i nie mozemy jej zmienic.
Żeby to składnie wyglądało: Locke i reszta są w teraźniejszości. Czyli dla nich to co dzieje się w czasach Dharmy już się wydarzyło i jest przeszłością. Sawyer, Miles i spółka cofnęli się do 1974 czyli uczestniczą w wydarzeniach, które już miały miejsce z punktu widzenia Locke'a czyli nie mogą nic zmienić bo to już się wydarzyło
Nie zgodzę się z tobą do końca. Faraday pukając w drzwi Desmonda zmienił przyszłość, więc nie jest tak, że cokolwiek robią nie ma to wpływu na dalsze postępowanie
#18
Napisano 02.04.2009 - |13:54|
Popatrz na to tak. Siedzisz teraz przed komputerem. Za dwa lata zbudują wehikuł czasu i skoczą w przeszłość. Z twojego punktu widzenia jeszcze nie wyruszyli w podróż ale już dotarli na miejsce ponieważ dotarli w twojej przeszłości. Nawet gdybyś powiedział im żeby coś zmienili to ich działania w przeszłości doprowadzą do efektu jaki jest teraz w teraźniejszości.
Proponuje jeszcze raz obejrzeć rozmowę Miles'a z Hugo
Tu się właśnie wkrada ten niezrozumiały dla mnie motyw ze spacjalnymi właściwościami niektórych osób. W teorii Desmond nie powinien otworzyć tych drzwi. Zresztą Farady mówił o tym. Potem zwątpił i sam zapukał i nieźle się zdzwił jak drzwi się otworzyły.Nie zgodzę się z tobą do końca. Faraday pukając w drzwi Desmonda zmienił przyszłość, więc nie jest tak, że cokolwiek robią nie ma to wpływu na dalsze postępowanie
EDIT
Mam nawet dobry przykład. SG-1 odcinek 1969. Na początku Hammond daje Carter kartkę zanim wyruszają w podróż i trafiają w przeszłość ponieważ w przeszłości już spotkał SG-1 i pomógł im uwolnic się z transportu. Wiedział że będą potrzebować informacji żeby wrócić do swoich czasów ponieważ to już się wydarzyło.
Użytkownik Tom_Logan edytował ten post 02.04.2009 - |14:00|
#19
Napisano 02.04.2009 - |14:50|
Akcja na wyspie w porządku. Kapitalna rozmowa Milesa z Hugo. Miles chyba wyłożył wszystko tak jak jest. Hurley troszkę go zagiął, ale myślę, że da się wybronić teorię Milesa. Jack zaczyna być bardzo podobny w zachowaniu jak John. Po raz kolejny potwierdza się jego przemiana z 5x07. Spotkanie z Richardem i innymi ciekawe. Dowiadujemy się, że Eloise i Widmore rządzą u innych w latach 70'. (można było się wcześniej domyślić) Hmm może są parą, a Daniel i Penny to rodzeństwo? (to takie luźne przypuszczenie)
No i wiemy czemu z Bena taki s...
#20
Napisano 02.04.2009 - |15:13|
No i wiemy czemu z Bena taki s...
No właśnie. Skoro uzdrowienie wymaga "ofiary" czy to znaczy że Othersi to "Żli ludzie"?
___
Ten kolo, który wyleciał z lasu ze spluwą ma jakiś dziwny akcent.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych