Obejrzałem dwa pierwsze odcinki bez oglądania filmu co leci obecnie w kinach.
Nie wydaje mi się abym coś stracił , zresztą każdy z nas wie czym i o czym są Starłorsy
więc nie ma problemu z odnalezieniem się w fabule.
A film wydaje mi się stanowi coś na zasadzie zachęty do obejrzenia tego serialu bez jakiegoś znacznego wpływu na jego fabułę.
Pierwszy odcinek dopiero się rozkręcał i niesamowita scena jak Yoda daje nauczkę tej złej - oj coś pięknego jak jej zabrał miecze.
A już drugi - świetny klimacik, zagrożenie, niewiadomo czy ktoś przeżyje, do tego nowa tajna potężna broń i Jedi broniący jedynych ocalałych. Większość akcji w na orbicie planety. To jest to co duzi chłopcy lubią najbardziej.
Bardzo mi się podobał.
Myślałem, że ten Jedi Plo się poświęci/zginie jak powiedział, że może przez jakiś czas przetrwać w przestrzeni.
Dalo sie zauwazyc jak Mistrzowie Jedi traktuja klony, w obu odcinkach. Tym to smutniejsze odnosnie Rozkazu 66.
Mam podobne odczucia.
W obu odcinakach najpierw Yoda a potem Plo bardzo dbali o swoich żołnierzy. I mimo, że to klony to nie spisywali ich na straty.
Pięknie to świadczy o Jedi.
No a najbardziej w drugim odcinku rozbail mnie droid nucacy Marsz Imperialny podczas niszczenia kapsul:)
Samo w sobie fajne tylko...... wiem, że to w końcu bajka dla młodszych ale niesamowite by było jakby właśnie nie robili tego dla 10 latków tylko powiedzmy 20.
Zbyt dużo jest tu dla mnie scenek z tymi droidami które są w stylu "Mrocznego widma" czyli
strasznie infantylne, mające zabawić dziecko ale u mnie to już tak nie działa. Nie wystarcza mi już aby tylko pokazał się znaczek Star Wars i już jest świetnie. Te sceny z brakiem celności i walnięciem czołgu w tę roślinę w odc 1 - niezbyt mi się podobały. Strasznie to przypominało idiotyzmy Jar Jara.
Totalnie zbędne.
Oby jak najmniej takich "dowcipów".
Podsumowując czekam na kolejne odcinki a zwłaszcza na pierwszy pojedynek na miecze.
Użytkownik biku1 edytował ten post 05.10.2008 - |15:07|